Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

Część praktyczna


Drogi konsumencie...


Czy wiesz, że Twoje decyzje podejmowane podczas robienia zakupów mogą znacząco wpływać na kształtowanie rynku a tym samym rzeczywistości w której wszyscy żyjemy? Dzieje się tak dlatego, że pieniądze wprawiają świat w ruch. Ich odpowiednie spożytkowanie może decydować zarówno o losie ludzi, zwierząt jak i przyrody. Wszyscy, jako konsumenci mamy prawo do wyboru. Ważne jest, abyśmy świadomie korzystali z tego prawa. Wędrówka naszych pieniędzy może przyczyniać się do rozwoju takich przedsięwzięć, które swoją polityką wspomagają rozwój lokalnego rynku, rodzinnych gospodarstw rolnych, działalności charytatywnej, których produkty są przyjazne środowisku a wytwarzana żywność zdrowa i smaczna, jak i takich, których polityka może przyczyniać się do łamania praw człowieka, handlu bronią, niehumanitarnego traktowania zwierząt, czy rabunkowej eksploatacji zasobów naszego środowiska.

Poniżej znajdziesz kilka podstawowych sposobów, z których możesz z łatwością skorzystać samodzielnie i wesprzeć tym samym lokalne rolnictwo i lokalnych producentów żywności, jak i również etyczny system handlu oparty na odpowiedzialności i świadomości.


Kupuj przede wszystkim żywność lokalną

Staraj się w miarę możliwości zaopatrywać w żywność u wytwórców lokalnych. Patrz na etykiety, coraz częściej można na nich znaleźć informację o tym, skąd pochodzi dany produkt. Zapoznaj się z jego składem, dowiedź kto jest producentem. Szukaj towarów ze znakami certyfikacji ekologicznej, Slow Food czy Sprawiedliwego handlu oraz niemodyfikowanych genetycznie. Zwracaj też uwagę na to, czy żywność jest niemodyfikowana genetycznie. Wielkie monokulturowe uprawy roślin transgenicznych nie tylko wpływają niekorzystnie na środowisko przyrodnicze, niszcząc lokalne krajobrazy i unikalne ekosystemy, przede wszystkim wiążą się z uzależnieniem rolników od jednego producenta, który jest właścicielem danej odmiany rośliny GM jak i również nawozów i pestycydów do niej. Zwiększa to kontrolę wielkich korporacji nad całą produkcją rolną, więc i przyczynia do powiększania się biedy i bezrobocia na wsi. Na świecie można produkować wystarczającą ilość żywności bez udziału genetycznie zmodyfikowanych organizmów, których uprawy i hodowla powodują degradację rodzimych gatunków roślin i zwierząt, rozprzestrzenianie zanieczyszczeń, stosowanie niebezpiecznych chemikaliów na coraz większą skalę a także degradację i erozję gleby.

Pamiętaj, że presja konsumentów to najlepszy instrument skłaniający producentów do właściwego traktowania wymogów ochrony środowiska w swych procesach produkcyjnych. Przedsiębiorstwa stosując się do upodobań klientów jak i do obowiązujących przepisów i ograniczając stosowanie niebezpiecznych technologii i związków toksycznych mają możliwość znacznego ograniczenia skażenia środowiska i wystąpienia zagrożeń ekologicznych.

Kupując żywność lokalną nie tylko bierzesz udział w procesie ochrony środowiska, ale wspierasz również rozwój lokalnego rynku, chronisz miejsca pracy swoich sąsiadów i znajomych a także przeciwstawiasz się rabunkowej działalności wielkich międzynarodowych korporacji, takich jak np. Nestlé, Kraft, albo Unilever. Czy wiesz, jak wiele wielkich korporacji ciągle przyczynia się do wyzysku pracowników i łamania ich praw, cierpienia zwierząt, dewastacji przyrody na wielką skalę a nawet powstawania i trwania brutalnych reżimów w krajach Trzeciego Świata i korzystania z pracy niewolniczej, a także rozwoju handlu żywym towarem i prostytucji dzieci?

Najlepszą reakcją na kampanię reklamową danego produktu, firmy czy marki jest świadome zaniechanie jego zakupu jako odpowiedź na metody manipulacji konsumentem. Niech ma tu zastosowanie cechująca nas podobno przekora lecz i zdrowy rozsądek!

Wspieraj lokalne sklepy i lokalnych producentów

Unikaj supermarketów! Nabywaj żywność od lokalnych sprzedawców prosto z placów targowych, jarmarków lub poprzez System paczek z żywnością ekologiczną bądź „Subskrybcję” żywności (omówione poniżej). Wszystkie te metody zmniejszają odległość pomiędzy producentem, a konsumentem. Pamiętaj, że tylko wtedy gdy miejsce produkcji znajduje się blisko konsumenta, możliwe jest uniknięcie marnotrawstwa energii i powstania zanieczyszczeń, które powodują środki transportu, konserwacji, pakowania i przechowywania.

Nie zapominaj o osiedlowych sklepach spożywczych, warzywniakach, czy malutkich ciastkarniach, w których możesz kupić wysokiej jakości produkty pozbawione zanieczyszczeń i sztucznych dodatków. Dżemy wytworzone lokalnie, świeże owoce z pobliskiego sadu, jajka od przydomowych kur czy domowe ciasta to smaczna i zdrowa żywność, jak i Twój wkład w rozwój czegoś naprawdę istotnego.

Pamiętaj, kupując lokalnie nie tylko chronisz środowisko i dajesz zarobić tym producentom, którzy mogą dalej inwestować w czyste i zdrowe technologie. Przede wszystkim pomagasz w taki sposób kształtować rynek, by mógł on eliminować te firmy, którym bardzo daleka jest idea zrównoważonego rozwoju, czyli systemu opartego nie tylko na korzyściach gospodarczych, ale również ekologicznych i społecznych.

Kupuj produkty ze swego regionu, a przynajmniej krajowe

Nie zawsze da się wybrać produkt z sąsiedztwa. Warto przyjrzeć się opakowaniom towarów, które rozważamy kupić. Znajdziemy tam kod paskowy, informacje o nazwie i adresie producenta wyrobu, kraju pochodzenia, składzie itd. Kod paskowy związany jest z krajem rejestracji wyrobu. Ogólnie pokrywa się to z krajem producenta. Wyroby wytworzone w Polsce zwykle mają kody rozpoczynające się od 5 90. Nazwa producenta, adres, forma własności i inne napisy na opakowaniu pozwolą się zorientować czy producent jest firmą krajową, czy firmą zagraniczną działającą w Polsce. Nazwy typu „XXXXX Poland”, „XXXXX Polska”, „XXXXX Ltd.” itd. sugerują, że producentem jest raczej… firma zagraniczna. Wiele polskich firm, mimo swojskich nazw i znanych marek, zostało wykupionych przez zagraniczny kapitał. O tym też można próbować się dowiedzieć, np. wczytując się w opakowanie.

Warto wybrać produkty krajowe także dlatego, że często są one tańsze od zagranicznych i coraz lepsze, zwłaszcza w branży spożywczej i tak zwanej „technologii średniego zaawansowania”. Pomimo 15 lat uczestnictwa gospodarki naszego kraju w systemie globalnym, nadal w wielu dziedzinach, także w produkcji spożywczej, jest możliwy wybór i zakup często tańszych wyrobów produkcji krajowej o jakości identycznej lub bardzo zbliżonej do wyrobów konkurencyjnych. Skoro nie ustępują produktom importowanym, to nad czym się zastanawiać?

Tam, gdzie nie można wybrać produktu miejscowego a nawet krajowego (np. herbata), można poszukiwać lokalnego substytutu (np. herbaty ziołowe i owocowe) lub takiego oryginalnego towaru, który przynajmniej jest importowany i/lub pakowany przez firmy krajowe (lub przynajmniej działające na terenia kraju). Wtedy choć część pieniędzy pozostanie na krajowym rynku i szybciej wróci co Ciebie. Np. rynek herbat w torebkach jest praktycznie opanowany przez koncerny zagraniczne, za to spośród herbat granulowanych i liściastych można wybrać „polskie”.

Jedz w domu

Gotowanie i jedzenie razem ze znajomymi i rodziną może przynieść radość z eksperymentowania z nowymi przepisami. Może również być sposobem na wywołanie dyskusji o szerszych zagadnieniach związanych z żywnością i rolnictwem. Spróbuj regularnie umawiać się z rodziną czy sąsiadami i za każdym razem poproś jedną z osób o wybranie lokalnego, sezonowego przepisu.

Stosuj właściwą dietę

Diety promowane przez kolorowe pisma są liczne jak drzewa w lesie i a wskazówki dietetyków zmieniają się jak moda. Nie zamierzamy więc podpowiadać tu żadnej kolejnej diety-cud ani sugerować dogmatycznego podchodzenia do jakichś wskazówek.

Warto zauważyć, że ludzie przyzwyczaili się do sytuacji, w której mając odpowiednią ilość pieniędzy mogą kupić dowolny produkt żywnościowy o każdej porze roku. Jest to nienaturalne i niezdrowe. Pozbawiamy się tym samym radości, jaką mamy z sezonowości i jedzenia świeżej żywności (NOWAlijki) wtedy, kiedy jest jej czas i kiedy ona najlepiej smakuje. Produkty pozasezonowe, czy to ze szklarni (nafaszerowane chemią) czy nawet z upraw „ekologicznych” ale przywiezione samolotami z ciepłych krajów (transport!), nie mają takiego smaku i wartości odżywczej jak w sezonie. Zamiast tego możemy wybrać lokalną sezonową żywność: świeżą, tanią, zdrową i nie szkodzącą środowisku – prawdziwie ekologiczną.

W skali globalnej wegetarianizm przyczynia się do zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska i łatwiejszego wyżywienia populacji przy wykorzystaniu mniejszego areału gleb, mniejszej ilości wody itd. Gdy np. trzeba przeznaczyć ziemię na uprawę roślin pastewnych dla zwierząt, które zostaną zjedzone przez ludzi, to ten sam areał przeznaczony na uprawę roślin jadalnych dla ludzi, pozwala wyżywić znacznie większą populację. Jednak z pewnością w wielu miejscach (np. jałowe ziemie górskie czy stepy nieprzekształcone jeszcze w pola uprawne) możliwa jest głównie hodowla zwierząt (np. wypas owiec) a uprawa różnorakich roślin dla zapewnienia zdrowej diety jest niemożliwa lub wymagałaby sporych nakładów środowiskowych, więc konieczny byłby „import” np. owoców z innych rejonów aby zapewnić zdrowe wegetariańskie a zwłaszcza wegańskie wyżywienie. Jest to więc sprawa zarówno lokalnych uwarunkowań jak i osobistych wyborów etycznych.

Japończyk George Ohsawa rozpowszechnił makrobiotykę, która postuluje jedzenie roślin z danej pory roku i strefy klimatycznej, najlepiej wyrosłej do 100 km od miejsca zamieszkania. Co ciekawsze, na kursach tej kuchni podaje się informacje jak wykorzystać resztki jedzenia do przygotowania nowego posiłku po odpowiedniej przeróbce. Dodatkowo makrobiotyka poleca jedzenie całości pokarmowych, np. pełnych ziaren zbóż, wykorzystania całej pietruszki a nie tylko jej korzenia czy naci itd., co współgra z ekologicznym postulatem oszczędności kapitału realnego.

Czasami dietetycy działający w oparciu o chińską filozofię pięciu przemian (pięciu elementów) nie polecają Polakom np. jedzenia soji, gdyż nawet jeśli wyrosła ona lokalnie, to nie jest uprawiana u nas dostatecznie długo (kilkaset lat), byśmy byli do niej dostosowani (a ona do nas).

Z drugiej strony w sklepach ze „zdrową żywnością” jako produkty makrobiotyczne sprzedaje się np. importowane z Japonii glony (np. kombu), choć nasza tradycja kulinarna ich nie zna. Na szczęście są tacy propagatorzy tych diet, którzy potrafią w oparciu o szkielet wiedzy wschodniej (makrobiotyka, 5 elementów, czy z innej dziedziny – feng shui) odnaleźć w słowiańskiej czy sarmackiej tradycji zdrowe, lokalne zasady.

Załóż ogród

Uprawianie własnej żywności jest najlepszym sposobem na zapewnienie jej odpowiedniej jakości. Nie potrzebujesz wielkiego ogródka, żeby istotnie zredukować wydatki poniesione na żywność. Szacuje się, że ilość wystarczającą rocznie na jedną osobę można wyhodować na 30 metrach kwadratowych. Wystarczy kupić doniczki z ziołami lub naczynie do kiełkowania nasion. Szklarnie lub osłony mogą znacząco wydłużyć okres wegetacyjny i umożliwić uprawę większego asortymentu warzyw i owoców. Jeśli Twój ogródek ma głównie funkcje ozdobne, spróbuj zamienić większą jego część na potrzeby uprawy jedzenia. „Jadalny” ogródek też może być piękny!

Warto pamiętać, że powietrze, woda i gleba są w miastach na ogół bardziej skażone niż na wsi. Jednak wiele żywności, zwłaszcza na Zachodzie, jest tak skażona agrochemią i truciznami z miast i autostrad, że uprawa w środku miasta nie stanowi więc różnicy. Ziemię można zastąpić kompostem (można go łatwo wyprodukować z odpadków organicznych z kuchni, przy czym należy uważać np. na zawierające dużo chemii skórki z cytrusów i bananów), rośliny przykryć folią lub szkłem i podlewać wodą filtrowaną.

Warto założyć też ogród razem z rodziną, sąsiadami czy znajomymi. Wspólne gospodarstwa rolne i ogrody (Community gardens) mają długą historię sięgającą czasów, kiedy nie istniał jeszcze podział ziemi. Pierwszy nowoczesny wspólny ogród został stworzony w 1970 r. i od tamtego czasu ich liczba ciągle rośnie. Oszacowano, że w samej Wielkiej Brytanii istnieje ich ponad tysiąc a w Nowym Jorku ok. 800. Znajdują się na terenach opuszczonych działek, niezagospodarowanych gruntów publicznych, na terenach szkolnych i dachach domów. Są one zazwyczaj zakładane przez lokalnych działaczy, którzy chcą zamienić bezużyteczną przestrzeń na dobro przynoszące korzyści materialne i wytwarzające więzi międzyludzkie.

Oprócz tego, że są miejscem gdzie produkowana jest zdrowa, smaczna żywność, są także cennym źródłem zasobów dla lokalnych społeczności. Będąc terenem otwartym mogą stać się miejscem spotkań i źródłem innych aktywności.

Wspólne ogrody stają się coraz bardziej popularne na Zachodzie, także wśród bezrobotnych i biednych.

Dla produkcji żywności w mieście (ogrody działkowe, dachy, balkony, parapety, doniczki) ukuto termin „rurban” (rural – wiejski; urban – miejski).

Chroń nasiona

Używaj nasion miejscowych, niekrzyżowanych roślin, najlepiej uprawianych ekologicznie. Możesz je kupić lub wydobyć z owoców. Naturalnie zapylane odmiany pozwalają na otrzymanie własnych nasion, które można zasiać w następnym roku. Nie tylko jest to oszczędność pieniędzy, lecz również sposób na wybór odmian, które są najlepiej dostosowane do mikroklimatu i warunków glebowych w Twoim ogródku.

Przechowuj żywność odpowiednio

Stwórz chłodne miejsce na przechowywanie żywności w domu lub w ogrodowej szopie. Jabłka, ziemniaki, buraki i marchewki kupione w dużej ilości u lokalnego rolnika przetrwają całą zimę jeśli będą przechowywane w piasku.

Obcuj i ucz obcować z naturą

Spędzanie czasu na łonie przyrody jest sposobem zarówno na odnowienie psychiki jak i naszych... systemów żywieniowych. Zachęcanie dzieci do spędzania czasu na dworze w otaczającym środowisku (zamiast do oglądania programów przyrodniczych) może pomóc nabyć ich szacunek dla otaczających ekosystemów i lokalnych zasobów i tym samym nauczyć wdzięczności i zrozumienia dla istoty i źródła ich pożywienia. Wizyty na łące czy w lesie mogą być okazją do poznania dzikich roślin jadalnych. Dzikie odpowiedniki roślin uprawnych są zdrowsze, pomijając nawet to, że nie są nafaszerowane agrochemią! Nie musisz uprawiać czy kupować np. orzechów laskowych by je zjeść! Dzika róża, głóg, tarnina, dereń, berberys – tego nie kupisz w sklepie. Do darów natury podchodź z wdzięcznością, pamiętaj że dzikie rośliny stanowią przede wszystkim pokarm dla dzikich zwierząt, które nie mają przecież możliwości dokonywania zakupów, a ich dokarmienie jest kontrowersyjne. Nie wolno zrywać niczego na terenach chronionych i w parkach. Ponadto niektóre gatunki roślin są pod ochroną niezależnie gdzie rosną. Nie każda atrakcyjnie wyglądająca roślina jest dla człowieka jadalna!