BZB nr 1 - Ekorozwój 2020


rysunek

ZARYS STRATEGII ROZWOJU GOSPODARCZEGO POLSKI 2020
- WYZWANIA DLA EKONOMII TERAŹNIEJSZOŚCI

Ostatnia szansa wprowadzenia w Polsce rynkowych narzędzi alokacji zasobów oraz zajęcia uprzywilejowanej pozycji w gospodarce światowej została zmarnowana w latach 70-tych. Utrwalający się wówczas nowy globalny porządek ekonomiczny i polityczny związany z wielkimi migracjami kapitałów (od petrodolarów począwszy) stwarzał możliwość wykorzystania napływu zachodnich kredytów do zbudowania instytucji gospodarki rynkowej oraz do skonsumowania owoców rabunkowego i marnotrawnego modelu rozwoju. Przyjęcie wówczas drogi "rozwoju naśladowczego" wymusiłoby zmianę struktury produkcji (odejście od dominacji zasobochłonnego i nieefektywnego sektora surowcowego na rzecz rozwoju sektora przetwórczego i usług), zmianę struktury obrotów w handlu zagranicznym (na import towarów niskiego przetworzenia i eksport wysokoprzetworzonych). Polska mogła była wejść wówczas w obszar tzw. "centrum" na rynku światowym. (Kategorie centrum-peryferie nie oznaczają dziś historycznego już podziału na kraje imperialne i ich kolonie, choć w pewnej mierze są dziedzictwem kolonializmu. Kategorie te odzwierciedlają efekty międzynarodowego podziału pracy, w którym "centrum" stosując szlachetne czynniki produkcji do przetwarzania szlachetnych wyrobów wymienia je z peryferiami stosującymi surowe czynniki produkcji do prostej produkcji surowych produktów. W ten sposób centrum traktuje peryferie jako "zewnętrzny sektor" własnej gospodarki.)

Jednakże od tego czasu minęło dwadzieścia lat. Zmienił się międzynarodowy układ sił. Zmienił się stan świata i jego zasobów. Zmienił się także stan naszej wiedzy o świecie. W r. 1990 polityka gospodarcza we wszystkich obszarach systemu globalnego staje wobec zupełnie innych warunków i wobec zasadniczo nowych wyzwań. Ujawnił się wielowymiarowy kryzys rozwoju, którego najpoważniejszymi objawami są:

Po pierwszych raportach Klubu Rzymskiego, które zwróciły uwagę na niektóre objawy kryzysu i zachwiały samozadowoleniem ludzkości z obranej drogi rozwoju rozpoczął się proces poszukiwania przyczyn i definiowania istoty kryzysu globalnego. Ogólnoświatowa debata, która rozpętała się zwłaszcza po opublikowaniu w 1987r. raportu ONZ "Nasza wspólna przyszłość" pozwoliła rozpoznać ów kryzys jako wytrącenie systemu globalnego z procesów równowagi poprzez równoczesne uderzenie wielu skumulowanych i synergicznie oddziaływujących efektów dotychczasowego modelu rozwoju ludzkości. Model ten przewidywał zaspokajanie potrzeb człowieka przez deprywację potrzeb innych żywych gatunków, zaspokajanie potrzeb jednych społeczności przez deprywację potrzeb innych społeczności oraz zaspokajanie potrzeb dzisiejszej generacji przez deprywację potrzeb przyszłych pokoleń.

Wbrew powierzchownej obserwacji kryzys rozwoju nie jest kryzysem krajów biednych. Jest to choroba całej ludzkości, której niewielka część skupiona w najbardziej przemysłowo rozwiniętych krajach rozpoczęła nieograniczony rozrost zwany postępem. Rozrost ten nie został automatycznie wyhamowany gdy kraje przemysłowe napotkały barierę najpierw ograniczonej pojemności pojedynczych ekosystemów, a później skończoności całej Planety. Od tego momentu postęp zaczął przypominać rozrost tkanki rakowej, która rozwija się niszcząc organizm żywiciela i popełniając tym samym wyrafinowaną formę samobójstwa. I podobnie, jak w organizmie dotkniętym rakiem, w dzisiejszym świecie najżywotniejszy zdaje się być sprawca choroby, a jej pierwsze objawy najdotkliwiej są odczuwane przez najsłabszych.

Do tych słabszych należy także Polska. Jednakże szczególna sytuacja naszego kraju - podobnie jak innych krajów rozpadającego się sowieckiego imperium - polega na tym, że będąc ofiarą globalnej choroby należy jednocześnie do jej sprawców. Pojedynczy Polak stanowi dla Ziemi kilkakrotnie większe obciążenie niż przeciętny mieszkaniec krajów Trzeciego Świata, zużywając znacznie więcej zasobów przyrody i wprowadzając do jej organizmu znacznie więcej zanieczyszczeń i odpadów.

Kryzys rozwoju to także kryzys teorii, która ów rozwój racjonalizuje. Również kryzys instytucji i narzędzi, które nie potrafią sprostać wymaganiom teraźniejszości, utrudniając rozpoznawanie i reagowanie na złożone i splecione ze sobą problemy dzisiejszego świata.

Kontynuacja dotychczasowego modelu rozwoju opartego na eksploatacji przyrody, a nie na symbiozie z nią, jest utopią w każdej części Planety. Utopijne jest także dostosowanie praktycznych działań i decyzji gospodarczych w rzeczywistym świecie do abstrakcyjnych modeli ekonomicznych, które - choć niegdyś użyteczne - dzisiaj utrudniają nam zrozumienie rzeczywistych procesów gospodarczych i społecznych oraz skłaniają do irracjonalnych zachowań.

Dlatego Polsce potrzebna jest strategia rozwoju, która za punkt wyjścia bierze prawidłowo rozpoznany rzeczywisty stan zasobów i czynników produkcji (zasoby przyrody, ziemia, praca, wiedza, kapitał), a nie abstrakcyjne modele teoretyczne opisujące gospodarczą, społeczną, polityczną i przyrodniczą rzeczywistość, która już nie istnieje (wolny rynek, centralne planowanie, demokracja parlamentarna, demokracja socjalistyczna). Potrzebna jest także nowa ekonomia czyli nowa teoria, która porządkowałaby nie ideologiczne zaklęcia i nie abstrakcyjne założenia, lecz pomagałaby zrozumieć i uporządkować rzeczywiste procesy, w których realni ludzie dokonują odpowiedzialnych wyborów alokacji rzeczywistych i ograniczonych zasobów pomiędzy alternatywne zastosowania, w celu podniesienia swojego rzeczywistego dobrobytu, który będzie także dobrobytem rozkwitającej Przyrody i przyszłych pokoleń.

Poniżej przedstawiony jest zarys propozycji strategii rozwoju gospodarczego dla Polski, podejmującego wyzwania realnego świata. Propozycje te uporządkowano w trzy wzajemnie się warunkujące segmenty. Pierwszy zawiera propozycje nowych wskaźników dobrobytu. Drugi obejmuje główne zasady rozwoju spełniającego postulat trwałości oraz umożliwiającego osiągnięcie dobrobytu rozpoznawanego dzięki nowym wskaźnikom. Trzeci segment wreszcie zawiera podstawowe wyzwania dla ekonomii teraźniejszości, którym dotąd uprawiane modele tej nauki sprostać nie potrafią.

I. WSKAŹNIKI DOBROBYTU.

Wyobrażenie jakie mamy o dobrobycie jest tworzone przez wskaźniki, które uznamy za najistotniejsze, gdyż w najbardziej naukowym sensie rzeczywistością jest dla nas to, na co zwracamy uwagę. Wskaźniki takie stają się skalą, według której mierzymy pomyślność oraz dostarczają wskazówek, jakie działania należy podejmować, a których unikać. Jeżeli wskaźniki są mylące, to dostarczają fałszywych informacji o tym, czy ludziom jest w rzeczywistości lepiej czy gorzej oraz skłaniają do irracjonalnych zachowań obniżających poziom ich dobrobytu. Obecnie najważniejszym wskaźnikiem będącym nadrzędnym celem polityki gospodarczej oraz uważanym za lekarstwo na wszystkie problemy ekonomiczne i społeczne jest rokroczny przyrost Dochodu Narodowego czyli wzrost gospodarczy. Dla Polski przyjęcie strategii wzrostu jest utopią. Wskaźnik wzrostu mylnie informuje o rzeczywistym stanie czynników produkcji i dobrobycie ludzi. Dążenie do wzrostu gospodarczego wymusza ponadto taki wzorzec alokacji zasobów, w którym nadmiernie obciążone są zasoby, których nam brakuje (np. zasoby przyrody, energia, kapitał), natomiast niewykorzystane te, które są we względnej obfitości (np. praca).

Dlatego miast jednego, uniwersalnego wskaźnika obciążonego błędami monetarystycznego redukcjonizmu, potrzebujemy zespołu różnorodnych wskaźników, które dadzą pełniejszy obraz stanu zasobów i rzeczywistego dobrobytu społeczeństwa i jednostek. Za najistotniejsze wskaźniki można uznać:

Wszystkie wymienione wskaźniki należy traktować jako równoważne i nawzajem od siebie zależne. Agregacja danych potrzebnych do ich sformułowania oraz określenie stopnia ich twardości jest niezwykle trudna na poziomie gospodarki narodowej. Większość z tych danych rozpoznawalna jest na poziomie lokalnym i regionalnym. Także na tym poziomie możliwa jest ich bieżąca aktualizacja i elastyczna modyfikacja decyzji gospodarczych w zależności od zmieniających się wskaźników. W wypadku kosztów zewnętrznych (zwłaszcza ekologicznych), obszarem ich identyfikacji jest obszar ich internalizacji, czyli sieć przyrodniczo-klimatycznych, ekonomicznych i politycznych związków łączących sprawców z ofiarami. A zatem prowadzenie sensownej polityki gospodarczej, zmierzającej do zapewnienia rzeczywistego dobrobytu jest ułatwione, gdy granice samodzielnych systemów gospodarczych pokrywają się z granicami wyodrębnionych ekosystemów oraz z granicami obejmującymi społeczności ludzkie zintegrowane kulturowo i politycznie. Polityka gospodarcza prowadzona w ramach dominujących obecnie modeli ekonomicznych (gospodarka narodowa) oraz politycznych (państwo narodowe) jest coraz bardziej ślepa. Gospodarowanie i zarządzanie zasobami w obrębie tzw. regionów biokulturowych jest realistyczną propozycją na przyszłość. Takich - historycznie ukształtowanych - regionów można w Polsce wyróżnić kilka.

II. ZASADY ROZWOJU:

* Zaspokajania potrzeb

* Endogeniczność

* Samodzielność gospodarcza

* Zachowanie trwałości i różnorodności ekologicznej

* Przemiany strukturalne

* Podporządkowanie strategii wzrostu jawnym normom moralnym

* Odporność na błędy

III. WYZWANIA DLA EKONOMII.

Grzegorz Peszko
Wojnarowskiej 5,
Kraków


BZB nr 1 - Ekorozwój 2020 | Spis treści