BZB nr 6 - Klejnot spełniający wszelkie życzenia


UWAGA - MEDYTACJA!

Od kilkunastu lat rosną w naszym kraju szeregi zwolenników wschodnich systemów filozoficzno-religijnych. Powstaje coraz więcej nowych wspólnot buddystów. Zakłada się świątynie. Przyjeżdżają mistrzowie, by głosić swą naukę i sprawdzać postępy uczniów.

Sądząc po sobie i osobach, które poznałem, daje się zauważyć brak krytycyzmu w stosunku do tego, co się robi, jak również brak rzetelnej informacji co to jest i z czym się to je.

Osoby trafiające do świątyń podzielić można, na dwie grupy: poszukujących sensu bytu, jego istoty, prawdy ostatecznej i druga, przeważająca - zwykli zjadacze chleba, którzy mają problemy ze znalezieniem się w codziennej rzeczywistości. W niniejszym artykule nie chcę zajmować się osobami poszukującymi. Tych jest dużo mniej i z nich rekrutują się wielcy mistycy. Oni są podporą wszelkich systemów religijno-filozoficznych i ich kontynuatorami.

Bardziej bliskie są mi doświadczenia zagubionych, samotnych, znerwicowanych ludzi, których problemy nie biorą się z dążeń do odkrywania sensu życia, ale z powodu trudności w osiągnięciu tego, co stanowi dla nich cel owego bytowania od poniedziałku do poniedziałku.

Co słyszą, czego dowiadują się ci ludzie po przyjściu do ośrodka zen lub świątyni buddyjskiej? Wszelkie nieszczęścia i niedole biorą się z niewiedzy - nauczają mistrzowie Wschodu. Problemy i cierpienia są dziełem naszego "ja" zakorzenionego w dualizmie. Przekraczając ego osiągniemy stan wiecznego spokoju, harmonii i zespolenia z kosmosem:

"...Pierwotna natura każdego nie jest niczym innym jak Buddą. Lecz ponieważ ludzie wątpią w to i poszukują Buddy i Prawdy poza swoim Umysłem, nie udaje im się osiągnąć Oświecenia, jako, że są nadal bezradni, gnani przez własne namiętności i poprzez kolejne cykle narodzin-i-śmierci, uwikłani zarówno w złą, jak i dobrą karmę. Źródłem wszelkich błędów karmy jest ułuda, to znaczy myśli, uczucia i percepcja (biorące swój początek z niewiedzy). Pozbądź się ich, a będziesz wyzwolony. Podobnie jak popiół, przykrywający żarzący się węgiel drzewny, zostaje zdmuchnięty, gdy dmucha się w ogień, tak znikną i te złudzenia, skoro tylko urzeczywistnisz swą Pierwotną Naturę" (Bassui).

Tak więc, by osiągnąć stan Oświecenia, trzeba pozbyć się myśli, wszelkich dążeń i pragnień, wyzwolić z samego siebie. Dojść do tego można tylko drogą medytacji.

W ten sposób nasze problemy zostają zepchnięte na dalszy plan. I rzeczywiście, mniej zaczynają dokuczać (przy założeniu, że uwierzymy w to co powie mistrz) a tym samym mniej się nimi przejmujemy, coraz mniej. Głównym problemem i dążeniem staje się osiągnięcie czystego umysłu. Nawet nie wiemy kiedy zmienia się nasz sposób patrzenia na świat, ludzi. Powoli zaczynamy obojętnieć. Kiedy tylko dzieje się gorzej pojawia się tendencja do wzmożenia wysiłków przy medytacji. I tak nawet nie zdając sobie sprawy oddalamy się:

"Medytacja to odejście od świata; trzeba być całkowicie na zewnątrz, poza nim. Wtedy świat ma sens, a niebo i ziemia są zawsze piękne." (J. Krishnamurti).

Medytacja służy do osiągnięcia oświecenia, nie do rozwiązywania naszych problemów. Kiedy pomyli się te funkcje, bez wątpienia się to zemści. Medytacja stanie się ucieczką, narkotykiem, samookłamywaniem.

Na zakończenie pragnę jeszcze wszystkim zainteresowanym polecić szósty* numer "Pisma literacko-artystycznego", w którym przeczytać można o medytacji w europejskiej psychoterapii, skutkach tego postępowania, o podobieństwach przeżyć doświadczanych po zażyciu narkotyków psychodelicznych i w czasie medytacji, oraz o wielu innych aspektach zetknięcia się cywilizacji Zachodu i Wschodu.

Edward Korbel

*) Chodzi o numer 6/89 "Pisma"; tekst ten pochodzi z 1990r. i ukazał się po raz pierwszy w numerze 2-4/90 miesięcznika "STOP".


BZB nr 6 - Klejnot spełniający wszelkie życzenia | Spis treści