Grasshopper nr 6, Wiosna '95


GÓRALE BESKIDÓW WSCHODNICH
(część II)

kontynuacja z nr 3

GOSPODARKA

Brak naturalnych pastwisk sprawił, że pasterstwo w Beskidach Niskich było słabo rozwinięte. Kiedy pasterze wołoscy porzucili życie wędrowne, pomiędzy nimi a ruskimi chłopami nastąpiła wymiana w zakresie sposobów gospodarowania. Skutkiem tego było uprawianie ziemi na niższych i środkowych partiach stoków górskich, zaś używanie jako pastwisk dla owiec, kóz a później dla bydła, polan leśnych i górskich.

Pomiędzy polami stale uprawianymi a lasami istniał pas przejściowy używany jako pastwisko lub ziemia pod prymitywne uprawy. Funkcje tych nieurodzajnych ziem zmieniały się. Jednego roku trzoda wypasana była na jednym stoku doliny (pastwisko to zwane było "tołoka"), podczas gdy uprawiany był pas na przeciwległym zboczu ("caryna"). W następnym roku "tołoka" zastępowała "carynę" i na odwrót.

Poziom rolnictwa był bardzo niski wskutek ograniczonej znajomości metod rolniczych, niedoboru narzędzi (do końca XIX wieku używano tam drewnianych pługów) i nawozu. Do pługów zaprzęgano woły. Długo w użyciu był system trójpolowy, w którym pozostawiano jedną trzecią pola na ugór. Aż do okresu między wojennego nie znano maszyn żniwnych i młócących. Uprawiano głównie owies, żyto i - od pierwszej połowy XIX wieku - rzepę i karpiele, wczesną namiastkę ziamniaków.

Na świeżo wykarczowanych polanach leśnych rolnicy nawozili ziemię popiołem, paląc gałęzie i krzewy, aby uprawiać tam owies i dwuletnie żyto, zwane "krzycą". Gdy ziemia wyjaławiała się opuszczone pole zarastało lasem.

Korzystając z różnic klimatycznych wielu Łemków pracowało podczas żniw na Węgrzech. Otrzymywali oni wynagrodzenie w ziarnie. Ich rolnictwo uległo poprawie w okresie międzywojennym, kiedy to zaczęto szerzej stosować pługi stalowe, konie i pewne ilości nawozów sztucznych. Jednakże znacznej poprawie gospodarka Łemków uległa dopiero niedawno, po ich powrocie z wysiedlenia, gdy zdobyli nowoczesne maszyny rolnicze i wiedzę, której im brakowało wcześniej.

Brak wiarygodnych danych statystycznych utrudnia przedstawienie poziomu produkcji pasterskiej i pogłowia bydła u Łemków w XIX wieku. Podczas i wojny światowej i później przeciętna rodzina Łemkowska posiadała kilka owiec i krów oraz od dwóch do czterech wołów. Krowy mleczne wypasano na pastwiskach koło wiosek, zaś pozostałe bydło i owce spędzały lato w sezonowych stajniach zrobionych z drewna lub kamienia na "tołokach" lub leśnych polanach. Większe stada owiec wypasane były na pastwiskach górskich tylko w Beskidzie Krynickim, gdzie rozwinęła się również produkcja sera owczego.

Niewystarczająca ilość pastwisk i częste epidemie motylicy sprawiały, że Łemkowie nie trzymali owiec na zimę lecz sprzedawali je na ubój na jesieni, kupowali zaś młode owce na wiosnę od Bojków lub Hucułów. Ubój owiec i sprzedaż baraniny był wyłącznym przywilejem mieszkańców Rychwałdu (obecnie Owczary). Język Łemków zawiera wiele wyrażeń związanych z pasterstwem, pochodzących z dialektu rumuńskiego i dialektów południowych Słowian.

Słabe wyniki podstawowych gałęzi gospodarki łemkowskiej sprawiły, że szukali oni dodatkowych źródeł zarobkowania. Najczęstszym zajęciem kobiet było tkactwo. Wyrabiały one lniane płótno i obrabiały wełnę dla wytwórców tkanin wełnianych. Znaczącym źródłem dochodów Łemków były lasy. Wyrabiali oni drewno do budowy i gonty. W niektórych wsiach (Nowice, Przysłop, Leszczyny) wyrabiano drewniane łyżki i inne toczone przedmioty drewniane. Tam gdzie istaniały odpowiednie zasoby naturalne (wsie Bartne, Przegonia, Folusz) kamieniarze wyrabiali kamienie młyńskie i kamienie do żaren. Mieszkańcy wsi Łosie koło Gorlic handlowali smarem do osi, ich sąsiedzi z Bielanki - wytapianym przez siebie dziegciem. W niektórych wsiach wyrabiano koszyki z korzeni jałowca, kosze do karmienia koni z leszczynowych patyków lub wiklinowe półkoszki do wozów konnych.

Wszystkie te zajęcia dawały zaledwie skromne utrzymanie. Łemkowie szukali poprawy swej sytuacji ekonomicznej zdala od domu w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Emigracja zaczęła się po roku 1880 i proces ten nie słabnie do dzisiaj.

STROJE

Tradycyjne stroje Łemków odróżniające ich od sąsiadów dzieliły się na trzy odmiany lokalne: zachodnią, środkową i wschodnią.

Większość tradycyjnych elementów zachowało się w ubiorach męskich - koszulach z płótna lnianego (które zawsze noszono wpuszczone do spodni) i spodniach lnianych na lato, a wełnianych na zimę. Zwykłym obuwiem były prymitywne ("kyrpci") zrobione z jednego kawałka skóry bydlęcej zszytego cienkim rzemieniem. Łemkowie nosili krótkie kożuszki bez rękawów lub wełniane kamizelki samodziałowe, które w XIX wieku zostały zastąpione błękitnymi, granatowymi lub czarnymi kamizelkami zrobionymi z fabrycznego sukna wełnianego, zdobionymi metalowymi guzikami. Ubiorem wierzchnim była brązowa lub biała kurtka sięgająca do połowy ud, nazywana "hunia" zrobiona z samodziałowego sukna wełnianego. W zimne lub deszczowe dni zamożni gospodarze ubierali na ramiona obszerne płaszcze zwane "czucha" lub "czuchunia" z brązowego wełnianego samodziału z szerokim kołnierzem sięgającym połowy pleców. Kształt i zdobienie rękawów i kołnierzy "czuch" wskazywał na przynależność do poszczególnych grup: Torokarów, Świcaków, Pupkarów lub Koroliwców w dolinie rzeki Osławy. W rejonie Krynicy można było spotkać rzadki biały płaszcz, zwany "dolha bila hunia" zrobiony z samodziału białego, wąski w pasie z jaskrawymi fałdami po bokach. Ubiory te były prostego kroju podobnego do strojów ukraińskich i polskich górali. Charakterystycznym elementem karpackim były czarne kapelusze filcowe o szerokim rondzie, które Łemkowie kupowali na Węgrzech.
rysunek
Łemkowie w charakterystycznych czuchach
Lemkos in characteristic czuchas


Stroje kobiet łemkowskich również różniły się lokalnie. Na zachodzie nosiły one koszule z lnianego płótna lub perkalu zdobione przy kołnierzu i mankietach wyrabianymi fabrycznie koronkami, aksamitne gorsety zdobione haftem ze szklanych koralików o wzorze kwiatowym, długie spódnice z fabrycznego ciemnego materiału oraz białe zapaski z koronkowymi wszywkami. Mężatki nosiły białe lub kolorowe czepce z perkalu pod chustami z materiału fabrycznego, najczęściej czerwonego, zawiązywanymi z tyłu szyi.

W środkowej części terenów łemkowskich gorsety zrobione były z czerwonego, niebieskiego lub zielonego cienkiego materiału wełnianego lub jedwabiu ozdobionego naszywanymi kolorowymi wstążkami. Spódnice i zapaski zrobione były z samodziałowego płótna lnianego, drukowanego przez farbiarzy w miastach w białe lub niebieskie wzorki na ciemno granatowym tle. Kobiety nosiły również "hunie", podobne do męskich lecz krótsze i bardziej dopasowane. Odświętne nakrycie głowy mężatek zwane "facełyk" zrobione było z białego płótna związanego z tyłu szyi. Tylny wyszywany kraj "facełyka" wystawał spod gorsetu lub "huni". Zarówno w zachodnich jak i centralnych rejonach zamieszkałych przez Łemków starsze kobiety nosiły na ramionach białe lniane tkaniny sięgające im kolan.

Najbardziej zdobne były stroje kobiece ze wschodnich rejonów łemkowszczyzny. Nosiły one koszule z haftem wykonanym ściegiem krzyżykowym na rękawach i mankietach, gorsety zrobione z fabrycznego niebieskiego materiału wełnianego zdobionego metalowymi guzikami i haftem o ściegu łańcuszkowym. Spódnice i zapaski zrobione były z jaskrawego kwiecistego perkalu zdobionego pionowymi naszywanymi wstążkami. Dziewczęta i młode kobiety nosiły sznury szklanych koralików. Zanim stroje kobiet ze wschodnich terenów łemkowszczyzny stały się tak kolorowe, nosiły one proste tkaniny z lnianego płótna podobne do noszonych przez sąsiadujących z nimi Bojków aż do 1939 roku. Obuwiem kobiecym były również "kyrpci" lub buty z cholewami na święto. We wsiach leżacych przy terenach węgierskich kobiety zapożyczyły pewne elementy stroju od swych południowych sąsiadów.

Przesiedlenie po drugiej wojnie światowej sprawiło, że Łemkowie przestali nosić swoje tradycyjne stroje, aby nie wyróżniać się w nowym środowisku.

powyższy tekst pochodzi z książki Śladami Łemków Romana Reinfussa

ciąg dalszy w kolejnym numerze "Grasshoppera"


Grasshopper nr 6, Wiosna '95 | Spis treści