Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

CZŁOWIEK WOBEC WSPÓŁCZESNEJ EKOLOGII

Książka pt. Ekologia i społeczeństwo stanowi zbiór tekstów czołowych polskich filozofów, zarówno teoretyków, jak i działaczy związanych w praktyce z ruchem ekologicznym. Wszyscy wspólnie starają się propagować idee proekologiczne, jeszcze niedawno zupełnie nie znane. Andrzej Delorme starał się zestawić teksty, ujmujące ekologię pod różnym kątem ideologicznym. Autorów łączy jednakże wspólny światopogląd – uchronienie środowiska naturalnego przed zagładą.

Adresatem książki są zarówno teoretycy ekologii, ekofilozofowie rozpatrujący stan środowiska naturalnego od strony normatywnej, jak i „politycy ekologii”, bowiem na ich barkach spoczywa odpowiedzialność za losy naszej planety w najbliższej przyszłości. Autorzy podkreślają nierozerwalność polityki ekologicznej z jej aspektem etycznym, postulując rozsądek w działalności przedsiębranej względem przyrody. Stoją na stanowisku humanitarnego podejścia do natury, co staje się fundamentem i zarazem celem etyki środowiskowej współczesnych czasów. Nie brak również aspektów filozoficzno-historycznych, jak choćby nawiązania do koncepcji „szacunku dla natury” Seneki albo św. Franciszka z Asyżu. Pisze o tym Andrzej Hajduk w jednym z artykułów, który nosi tytuł Trzy aspekty ekologii Seneki i św. Franciszka.

W pierwszych rozdziałach książki publikują m.in. ks. Tadeusz Ślipko, Ignacy S. Fiut oraz Anna Czapik. Ks. Ślipko w artykule pt. Kontrowersje wokół edukacji ekologicznej wychodzi od postawienia tezy, że współczesna ekologia bezwzględnie wymaga „interdyscyplinarnego podejścia do wykonania (...) zadań” (s. 13). Ma on na myśli fakt, iż przedsięwzięcia ekologiczne nie są związane z opcją, jaką wyznają poszczególni ekolodzy, lecz ważny jest wspólny cel, jaki łączy naukowców, a jest nim zapobiegnięcie ekologicznej demoralizacji i katastrofie. Przedstawia dwie grupy ekofilozofów, stawiając po jednej stronie panteistycznych zwolenników „ekologicznej świadomości” w osobie H. Skolimowskiego oraz K. Woszczyka, z drugiej zaś strony zwolenniczkę idei materialistycznie rozumianego „kultu życia” (s. 15), którą reprezentuje prof. Z. Piątek. Oba podejścia do zagadnienia filozofii przyrody przyjmują tezę o prymacie człowieka nad przyrodą, z którą warto nawiązać dialog merytoryczny, tzn. potraktować poważnie alarm ekologiczny.

Ignacy S. Fiut w artykule pt. Natura i umysł w ujęciu ekofilozoficznym kładzie nacisk na doniosłość uwarunkowania myślenia, które powszechnie określa się mianem myślenia ekofilozoficznego, przyjmującego najrozmaitsze postacie doktryn intelektualnych (wychodząc od ekoetyk, a skończywszy na przejawach ekoterroryzmu, o którym wspomina Robert Borkowski w książce Cywilizacja, technika, ekologia). Autor wychodzi od krótkiego przedstawienia myśli Karola Darwina, który w książce O powstawaniu gatunków obalił dotychczas panujące wyobrażenia, przyjmujące ich trwałość i niezmienność, wynikającą z dziejowego panowania w świadomości ludzkiej idei parmenidesowsko-pitagorejskich, które wykluczały „wolne tworzenie ewolucyjne” (s. 24). Rozważając problem i przechodząc przez poszczególne stanowiska ewolucjonistyczne (m.in. rozważając spór pomiędzy gradualistami oraz punktualistami – orientacjami, które nie wyrzekły się ewolucjonistycznych koncepcji darwinowskich (zmodyfikowanych na przełomie stuleci przez nowe osiągnięcia naukowe) – Fiut dochodzi do przekonania, że: „adekwatny ekologizm w myśleniu i działaniu powinien być (...) zwięzłą i otwartą teorią filozoficzną, obejmującą komplementarnie dopełniające się teorie bytu przyrodniczego i świadomościowego (duchowego)...” (s. 37). Nieodzowne staje się „sprzężenie pomiędzy życiem i jego środowiskiem, czyli powinność równoległej ich reprodukcji na poziome przyrody nieożywionej i ożywionej, umysłu i świadomości” (s. 37).

Anna Czapik z kolei w tekście pt. Czyńcie sobie Ziemię poddaną... analizuje sytuację współistnienia na świecie człowieka oraz przyrody, wychodząc od początkowego okresu pojawienia się nowego gatunku ludzkiego na afrykańskim lądzie. Wówczas zaznaczała się bardzo silna więź ludzko-przyrodnicza i utożsamianie się człowieka z jego własnym otoczeniem naturalnym. Następnie autorka rozważa okres powstawania stopniowo myśli ludzkiej, jej świadomości, na początku przejawiającej się w postaci mitu i religii, a następnie jako filozofii, mającej swój początek w jońskiej szkole przyrodoznawczej. Wówczas człowiek ciągle odczuwał nierozerwalną jedność z całą przyrodą, zarówno ożywioną, jak i martwą, nad którą opiekę sprawowała nieomylna Artemida. Z kolei, jak pisze Czapik – pojawiło się chrześcijaństwo, które „zaakceptowało świętość Księgi Rodzaju” (s. 81), ale zarazem uznało jej nieprzyjazny stosunek wobec zwierząt, jako elementu niższego od ludzi, pozbawionego człowieczeństwa. Chrześcijaństwo określiło (za doktryną prawa rzymskiego) relacje zwierząt i ludzi, jako sprowadzone do panowania właściciela nad rzeczą, z którą może on zrobić, co zechce. Jak pisze autorka, „los zwierząt na naszej planecie został przesądzony wraz z wynalezieniem broni palnej w wieku XIV. Natomiast po drugiej wojnie światowej rozpowszechniło się kłusownictwo i polowania na wielkie zwierzęta afrykańskie. Liczne gatunki są dzisiaj zagrożone wyginięciem”. Ostatecznie autorka stwierdza, że „w XX w. cywilizacji, człowiek – istota rozumna – udoskonalił na wszelkie sposoby metody dręczenia zwierząt, stosując rozmaite niedozwolone eksperymenty i zadając im barbarzyńskie tortury przed śmiercią”. Oto rezultat: „czynienia sobie ziemi poddaną”, które „szlachetni ludzie” przedsięwzięli na przełomie wieków, zapominając o słowach prokuratora naczelnego Hansa Hesse: „Kto dziś dręczy zwierzęta, ten jutro morduje...” (s. 87).

Opracowanie traktuje również o podejściu szerszych grup ludności do problematyki ekologicznej. Publikują w niej m.in. Zdzisława Piątek oraz Dariusz Liszewski. W artykule Ekologia jako jeden ze stymulatorów powrotu do przeszłości (Z. Piątek) autorka stawia tezę, że „fiasko prognoz dotyczących nieograniczonego rozwoju cywilizacji technicznej wynika z błędnego oszacowania przyrodniczych ograniczeń jej rozwoju” (s. 91). Wynika zatem, że człowiek przecenił nieograniczoną swobodę „napędzania postępu” w związku z cywilizacją techniczną. Materia oraz energia krążąca w przyrodzie, musi być rozsądnie wykorzystywana i używana z umiarem, w przeciwnym razie dochodzimy bowiem do fiaska futurologicznych prognoz, które stoją na gruncie teorii świetlanej przyszłości cywilizacyjnej. Autorka dochodzi do wniosku, iż stopniowe spowolnienie nieopanowanego „hiperwzrostu gospodarczego” przyniesie ulgę nie tylko ekologom, ale wszystkim ludziom, kierującym się rozumem.

Dariusz Liszewski w krótkim opracowaniu pt. Kultura konsumpcji a kryzys ekologiczny dostrzega nierozerwalny związek pomiędzy współczesnym konsumpcjonizmem i „upadkiem obyczajów ekologicznych”. Ów konsumpcjonizm nazywa on „konsumeryzmem” (s. 131), który sprowadza się do idei nagromadzenia jak największej ilości dóbr. To degraduje wartość człowieka do poziomu posiadanych przez niego rzeczy, a tym samym wpływa pejoratywnie na status współczesnej cywilizacji i przyczynia się do kryzysu ekologicznego na naszej planecie. Wg autora podtrzymywanie tego rodzaju świadomości i myślenia doprowadzić musi do nieuchronnego kataklizmu nie tylko kulturowego, ale i egzystencjalnego.

Książka nie unika podkreślenia aspektów charakterystycznych dla postindustrialnego społeczeństwa, wychowanego na technice i postępie, przy czym autorzy skupiają się na wątku praktycznym, czyli faktycznym zapobieganiu degradacji środowiska naturalnego. Stanisław Zubek („Postulat naturalności rzek”) zastanawia się nad doniosłością naturalnego krajobrazu, podając za przykład rzekę, która „rzeźbi krajobraz” (s. 177). Pośród ludzkiego barbarzyństwa ekologicznego człowiek zdaje się zapominać, że sam wywodzi się z natury i bez niej ginie. Autor podkreśla fakt, że aby unicestwić rzekę, nie trzeba wcale zabierać jej wody, lecz wystarczy pozbawić ją naturalnego dorzecza, powycinać krzewy i wpuścić do niej trujące substancje chemiczne, rozkładające życie w błękitnych odmętach strumienia.

Książka Ekologia i społeczeństwo jest alarmem dla współczesnego społeczeństwa, polityków i decydentów państw. Pesymistyczna wizja przyszłości powinna, zdaniem wszystkich ekofilozofów, pobudzić do działania rozsądek ludzki, mogący zapobiec katastrofie.

Marek Niechwiej

Andrzej Delorme (red.), Ekologia i społeczeństwo (Polityka i etyka wobec zagadnień ekologicznych), Oficyna Wydawnicza Politechniki Wrocławskiej, Wrocław 2001, s. 203.
Marek Niechwiej