Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

EKO-FILOZOFIA W KONCEPCJI PROF. HENRYKA SKOLIMOWSKIEGO

EKO-FILOZOFIA W KONCEPCJI
PROF. HENRYKA SKOLIMOWSKIEGO

Prof. Henryk Skolimowski traktuje eko-filozofię nie tylko w kategoriach nauki teoretycznej, lecz również praktyki. Sprowadza się ona do konkretnego działania, podyktowanego rozsądkiem. Ekolog współczesności nie tworzy odrębnej dziedziny filozoficznej, ale dostrzega realne możliwości polityki w dzisiejszym i jutrzejszym świecie. Eko-filozofia ma być sposobem na przetrwanie cywilizacyjne.

Za pośrednictwem umysłu człowiek ulega pośredniemu doświadczeniu rzeczywistości, tworząc swoje życie, kulturę oraz „kosmologię”1). Wpleciona jest w nie „umysłowość danej społeczności”2). Skolimowski nawiązuje do świadomości w postaci „świadomości ekologicznej”, stającej się częścią umysłowości w obliczu zagrożenia środowiska. Ona jest postacią wrażliwości, zmuszającą do „utkania nowego wzorca naszych stosunków z przyrodą i Kosmosem3). Dochodzimy do pojęcia eko-kosmologii, która współgra z eko-świadomością, uzupełniając tę ostatnią przez „umysł ludzkości”, który partycypując w siłach Wszechświata jest w stanie wykorzystać pozytywną energię kosmiczną do współtworzenia świata, bądź ją odrzucić, wyłamując się z hierarchii wartości i działając wbrew porządkowi natury.
Skolimowski podkreśla, jak ważna jest rola twórców kultury nowoczesnej w obecnych czasach. Cały czas zwraca uwagę na odpowiedzialność, wcielając się w rolę swego rodzaju protreptyka, nawołującego do świadomego organizowania „eko-kultury” („eko-cywilizacji”) w miejsce zbędnych „przedsięwzięć antyrozwojowych”, pokierowanych złudnymi ideałami „świetlanej przyszłości”. Eko-kosmologia jest obrazem praktycznej polityki. Należy zwrócić uwagę na fakt, że Skolimowski obraca się w swoich rozważaniach w sferze normatywizmu (przed pozytywizmem). „Układa” projekt „wirtualnej rzeczywistości” (od której tak bardzo się odżegnuje), wszak nie o konotacji informatycznej, jednakże o zabarwieniu „szlachetnej utopii”, której realizacja wymaga współdziałania świadomości z wolą, których filozof poszukuje pośród „uliczek wielkich miast” i w „konglomeratach przemysłowych molochów”. Eko-kosmologia stawia sobie za cel „uzdrowienie Ziemi”4) przy założeniu, że jest to krok niezbędny w najbliższej „erze globalizacji technicznej”. „Kosmologiczny wzorzec” tworzy „zespół strategii do współdziałania z Kosmosem”5). Skolimowski dochodzi do wniosku, że etap podporządkowania przyrody6) został rozpoczęty przez „kosmologię mechanistyczną”7), która „zredukowała” ów wzorzec, zmieniając go w przedmiot kontroli i manipulacji. Jest to proces zniewalania, nie zaś tworzenia wspólnego istnienia. Skolimowski zwraca uwagę, że relacje człowieka względem Kosmosu przenoszą się do społeczeństwa, zatem jeżeli potraktujemy przyrodę wraz z jej siłami i zasobami mechanistycznie, podobne zachowanie znajdzie upust w polilateralnych zachowaniach interpersonalnych masowego społeczeństwa. Teoretyk eko-kosmologii podaje znaczenie terminu „mechanicyzm” w kategoriach skrajnie negatywnego materializmu i możemy przypuszczać, że w ten sposób je rozumie. Jaskrawym przykładem są „bezosobowe stosunki” człowieka do przyrody oraz zależności międzyludzkie. Mają one charakter instrumentalnego rodzaju wykorzystania potencjalnych zasobów i możliwości (ludzkich i naturalnych). Ta kwestia nie podlega nawet pod pojęcie utylitaryzmu, który w swej istocie nie ma znaczenia o zabarwieniu pejoratywnym. Skolimowski neguje „solipsystyczną postawę” kreatora cywilizacji wobec świata, proponując zastąpić ją holistyczną, dalekowzroczną polityką eko-kosmiczną8). Kosmos staje się „kaplicą”9) (w znaczeniu sanktuarium10)), a ludzie pozostają „oczami i mózgiem („komórkami mózgowymi”) Wszechświata”11), jego sukcesem oraz dumą. Potrzeba nam nowych kosmologii12), które na pierwszym planie postawią, zamiast spójności naukowej i logicznej hierarchii opartej na „mętnych tautologiach”, wrażliwość i podmiotowość (przyrody). Kosmologia scjentystyczna nie jest jedynym możliwym rozwiązaniem problemu dysonansów zaistniałych pomiędzy naturalną i humanistyczną cząstką jednego Wszechświata. Koniecznym staje się postulat zamiany racjonalności naukowej na moralną. Eko-kosmologia staje się odpowiednikiem kosmologii postscjentystycznej, wykraczającej poza „ograniczenia naukowe”, mieszczące się w reliktach pozytywistycznych konwenansów logicznych, ściśle racjonalnych naukowo, bez możliwości abstrakcyjnego spojrzenia na Kosmos ze strony eko-etyki13). Eko-etyka jest kolejnym etapem świadomości (po kosmologii i eko-kosmologii), służąca do „inteligentnego odczytania”14) praw Wszechświata. Łączy w sobie zatem element racjonalizmu oraz moralności, kierując się ku „rozumieniu Kosmosu”, nie zaś jego beznamiętnym eksploatowaniu. Łatwo dojść do przekonania, że mechanistyczna wizja świata staje się w przekonaniu Skolimowskiego symbolem „nie-inteligentnego” odczytania Wszechświata. Eko-kosmologia, jako twór filozoficznej wyobraźni człowieka, pobudza umysł do refleksji i „budzi wolę”, jest skierowana na działania „prokosmiczne”, nie starając się wyjaśnić konieczności swych fundamentów w sposób scjentystyczny. Moralność ma zastąpić nie tylko „logiczny racjonalizm”, ale i „wyrachowany, przestarzały mechanizm”, odwołując się do pojęcia etosu sumienia, powołującego wartości humanitarne względem wszelkiego stworzenia (współczesna etyka środowiskowa).
Wszelkie przemiany, zarówno cywilizacyjno-społeczne jak i osobiste (wewnętrzne), są związane z wyznawaniem jakiejś określonej filozofii. Być może ten termin brzmi zbyt górnolotnie w odniesieniu do przemian duchowych jednostki (nie każdy bowiem musi par excellence posiadać predyspozycje filozoficzne), dlatego bardziej adekwatnym terminem będzie pojęcie światopoglądu. Jest on przeświadczeniem o celowości istnienia, wraz ze skierowanymi nań określonymi typami wartości. Wielkie cywilizacje muszą wywodzić swoje korzenie od „nikłych światopoglądów”, wypływających z przekonań jednostek. Tym charakteryzuje się internalizacja. W przeciwnym razie wspomniane cywilizacje byłyby totalitarnymi, zniewalającymi umysły „fałszywą świadomością”, a raczej brakiem świadomości, bez zdawania sobie sprawy z narzuconych norm, kanonów zachowania oraz myślenia. Każdy totalitaryzm musi bowiem najpierw zasiać ziarno swojej „prawdy” w umyśle, aby zapanować nad wolą i skierować przekonania „ku odpowiednim celom”. Dlatego wielkie rewolucje posiadały podbudowę filozoficzną, na której szczycie zawsze znajdował się „utopijny ideał powszechnego dobrobytu”15).
Skolimowski również ulega podobnemu przeświadczeniu. Po upadku systemów totalitarnych dostrzega on kolejny kryzys moralny w postaci zamknięcia się ludzkości na świat i skoncentrowania na ideałach odnoszących się do egzystencji oderwanej od „kosmicznych realiów”. Zwraca się do ludzkiego umysłu, ufając w poczucie odpowiedzialności zbiorowej ludzi. Musi zatem mieć przeświadczenie o wrodzonych zdolnościach człowieka do kierowania się ku prawdom natury, bądź też o wybitnej wrażliwości jednostki na problemy przyrodnicze. Generalnie o tę drugą cechę nie można raczej człowieka (w znaczeniu człowieczeństwa) „posądzać”, jako że odkąd ludzkość zaczęła walczyć o swoje miejsce w przyrodzie, tworząc cywilizację, mamy do czynienia z poskramianiem przyrody, czego nie należy ujmować w kategoriach negatywnych. Jako twórcy postindustrialnej i zarazem nowoczesnej cywilizacji nie jesteśmy panteistami, ubóstwiającymi każdy skrawek zieleni, traktując go jak rodzaj absolutu. Zmysł cywilizacji pragnie stworzyć coś nowego, na miarę wszechczasów. Nie powinniśmy skupiać się na zahamowaniu tego rodzaju procesów, ale na skierowaniu ich na właściwy cel, o czym wspomniałem powyżej. Dlatego negowanie przedsięwzięć „rewolucji naukowo-technicznej” nie jest właściwym podejściem do „współczesności”. Mit o „powrocie do natury” istnieje, lecz przybiera inny wymiar, koncentrując się nie na symbiozie i ścisłej koegzystencji, ale na „współpracy”, przynoszącej obopólne korzyści. Nie jest to przejaw egoizmu ludzkości. Powstała cywilizacja jest kolejnym etapem na drodze do „poskramiania natury” (tak trzeba to zagadnienie ująć, idąc za ekofilozoficzną koncepcją Skolimowskiego), tego historia uprzednio nie obserwowała na taką skalę. Eksplozja przemysłowa nie jest z gruntu zbrodnicza, jeżeli nie wpływa negatywnie na otoczenie. Odkąd człowiek stworzył coś „skrajnie swojego” (i nowego), pragnie „pozwolić temu istnieć” i ma do tego prawo. Pozostaje tylko zastrzeżenie rozsądku. Każdy liberalizm ma swoje granice, które go określają.
Skolimowski uznaje eko-filozofię jako twór myśli ludzkiej, „zorientowanej na życie”16), odmawiając tej cechy współczesnej filozofii, jako „zorientowanej na język”17), a więc o mniejszym stopniu użyteczności pragmatycznej. Filozof afirmuje życie, nazywając je „pozytywnym zjawiskiem o niepowtarzalnej sile i pięknie”18), filozofię ekologii umieszcza w miejscu przeznaczonym do realizowania wartości skierowanych na podobne cele19).
Nie ma powodu, aby współczesną filozofię, jaka by ona nie była (czy to weźmiemy pod uwagę postmodernizm, czy neoegzystencjalizm), uznawać za mniej przyjazną życiu niż eko-filozofię. Każda cywilizacja ma na uwadze zachowanie i doskonalenie życia i pozostaje w tym kierunku zaangażowana. Eko-filozofia dopatruje się we współczesnej filozofii wyeliminowania pierwiastka eschatologicznego na rzecz prawideł metodologicznych, w czym Skolimowski dopatruje się patologii społecznej20). Dlatego rozumie przez to zasadniczo zastąpienie „ponadfizycz¬nych obszarów głębszego oświecenia”21) przez „redukowanie sensu ludzkiego życia do konsumpcji, ograniczanie go do aspektów fizycznych, biologicznych oraz ekonomicznych”22). Ów pogląd ma na celu wykazanie, że współczesna filozofia „nie usiłuje zrozumieć natury i życia w kategoriach współodczuwania”23), nie angażuje się w życie24). Uznaje „obiektywnie” i generalizuje subiektywne spostrzeżenie, iż naszą cywilizację cechuje ogólny „pęd ku śmierci”25), który przeniknął już do jej instytucji filozoficznych26). Eko-filozofia stara się w sposób fundamentalny temu procesowi zapobiec27) i przywrócić duchowość „umartwionej epoce ludzkości”. Filozof przedstawia schematy dwóch mandali: jedna z nich obrazuje ideały oraz cele eko-filozofii – jako „polityki życia, ujętej w sposób metafizyczno-holistyczny”, druga natomiast odzwierciedla wizję „filozofii dzisiejszej”, w koncepcji Skolimowskiego, ujmowanej w kryteriach „analityczno-materialistycznych”28). Eko-filozofia charakteryzuje się duchowością w znaczeniu życia29), natomiast filozofia współczesna nacechowana jest na ogół „duchową martwotą”30), niezrozumieniem fenomenu żywotności, a tym samym nie służy ani ludzkości ani samym jej nieświadomym twórcom.
Zdaniem Skolimowskiego eko-filozofia powraca do tradycji rozstrzygania rzeczy „ważnych i wielkich”, jakimi niegdyś zajmowała się filozofia klasyczna31). Ma odwagę zająć się fundamentalnym problemem sensu istnienia, który w sobie zawiera, niezrozumianego przez współczesnych teoretyków moralności. Pojęcie sensu staje się w filozofii ekologii Skolimowskiego punktem odniesienia, umieszczonym obok odpowiedzialności. Oba te terminy są nieustannie podkreślane na drodze „wdrażania eko-filozofii w świadomość etyczną „globalnej wioski”, nastawionej na „pęd cywilizacyjny” oraz „przyziemną konsumpcję” dóbr materialnych przed wartościami metafizycznymi („ponadfizycznymi”).
Eko-filozofia sama w sobie zawiera pierwiastek holistyczny, w przeciwieństwie do fragmentaryzmu i małostkowości (materialnej) filozofii współczesnej. Jest tak dlatego, ponieważ (podążając tokiem rozumowania Skolimowskiego) istnieje konieczność pojmowania rzeczy (wglądu w istotę problemu cywilizacji) w sposób całościowy. Nie mamy wyboru, jak tylko obrać metodę „oglądu globalnego i zintegrowanego” świata. Człowiek posiada ku temu predyspozycje, jednakże uśpił własny zmysł postrzegania Wszechświata od wewnątrz, jako jego cząstka. „Atomizowanie” obrazu Wszechświata jest uproszczeniem, odżegnuje od zrozumienia „tkaniny życia” i głębi eschatologii32), która w sposób infinistyczny dotyczy ludzkości. Integracja i symbioza cywilizacji z Kosmosem jest możliwa tylko na gruncie założeń eko-filozofii, która z pojęciem odpowiedzialności i sensu łączy ponadto fenomen prawdy, charakteryzowanej jako apogeum doskonałości relacji pomiędzy ludzkim duchem i rzeczywistością naturalną. To jest aspekt, który w filozofii empirycznej i naukach przyrodniczych został odsunięty na dalszy plan. Według Skolimowskiego nauki przyrodnicze tylko wówczas będą pełnowartościowe, jeżeli oprócz badania struktury i budowy organizmów żywych zaczną je rozumieć w sposób „ponadfizyczny” a nie empiryczny, zachowując dozę empatii, czyniąc z przyrody podmiot, nie zaś przedmiot badania, szanując „odwieczną moralność przyrody”. To nie jest kwestia nauk, ale podejścia humanitarnego, angażującego emocje. Eko-filozofia staje się sferą, „przygarniającą” do siebie wszelkie dziedziny, mające wspólny fundament, którego celem jest szersze rozumienie środowiska, niż tylko przez logiczno-naukowe schematy. Prawda odnosi się do pojęcia „skali kosmicznej”, w obrębie której dokonuje się ewolucja”33).
Eko-filozofia nie zatrzymuje się na fragmentarycznym zbieraniu informacji, lecz troszczy się o mądrość, skonstruowaną na bazie wiedzy oraz moralności. Przeczy to etosowi współczesnego społeczeństwa, dlatego ono w większości nie pojmuje owej mądrości. Alienuje ją od siebie z obawy przed „zatruciem nią sumienia, stojącego u podstaw postępu naukowego”. Ono zatraca się w liczbach. Mądrość zawiera się w posiadaniu „właściwej wiedzy”34) i jej rozumieniu. Tylko zrozumienie pozwala przyswajać wiedzę, a z niej konstruować mądrość i moralność. Z wybudowanych na takim fundamencie wartości powstaje „tkanina życia” – subtelna i niepowtarzalna, którą należy chronić. Chcąc zniwelować alienacje społeczno-kosmiczną należy nauczyć się „współodczuwać” Kosmos, ponieważ bez tego społeczeństwo jawi się niczym „statek bez kilu”35).
Świadomość ekologiczna opiera się o ochronę wartości życia, w którym natura uczestniczy i które współokreśla. Współczesna filozofia ten temat pomija, milczy ws. wartości najcenniejszych. Eko-filozofia stoi na straży „ekonomii jakości życia”36), odżegnując się od ideału „ekonomii postępu materialnego”37). Stanowi to „sekularyzację światopoglądu” i człowieczeństwa38). Ekonomia powiązana z nieodłącznym materializmem przeczy idei życia, stąd ekologiczne przedsięwzięcie filozofii temu przeciwnej. Nie sposób oddzielić podobnego działania od polityki w znaczeniu arystotelesowskim (zoon politicon), wedle którego wszelkie działanie człowieka wiąże się z konsekwencjami politycznymi, co staje się podstawą relacji w grupie społecznej. Zatem polityka zawiera w sobie nie tylko formalizm, ale i praktyczne aspekty koegzystencji ludzkiej. Eko-filozofia wychodzi naprzeciw społeczeństwu, które pragnie ochronić przed „zakusami jego samego” (np. potencjałami nuklearnymi39)). Traktuje je holistycznie, ujmuje wszelkie więzi interpersonalne w kategoriach fundamentów społecznego bytu. Zdaniem Skolimowskiego współczesna (akademicka) filozofia społeczna nie do końca rozumie „środowisko ludzkie”, traktując je nominalistyczne. Dlatego tak mało zrozumienia dla bytów pozaspołecznych. Kosmos zredukowano do „podświadomości jednostki”, kreującej rzeczywistość. „Filozofia żyjąca” przy rozważaniu odpowiedzialności podkreśla zaimek „my”, wolę jako „manifestację boskości”40), skupiwszy się na „prometeizmie ludzkości”, niosącej podczas „transformacji kosmicznej” płonącą pochodnię cywilizacji. Ta odpowiedzialność zniewala, kładąc na karb rozsądku człowieka ciężar Wszechświata, niczym ogromną kulę ziemską na naprężone barki uginającego się mitycznego Atlasa.
Eko-filozofia, skierowana na zrozumienie wartości ponadfizycznych oraz fizykalnych, pragnie wytłumaczyć złożoność naszych więzi z Wszechświatem41). To staje się celem jej dociekań. Tym samym staje się fundamentem „nowej epistemologii – pluralistycznej, zakorzenionej w życiu i zorientowanej na Kosmos, w przeciwieństwie do obecnej, która jest zakorzeniona w materii i ma orientację mechanistyczną”42). Dzisiejsza epistemologia stara się złapać badacza w „sidła swojej złudnej metodologii”, strzegącej „monopolu na jednowymiarowy, obiektywny świat fizykalny”43).
Metodologie te są niczym innym, jak ornamentami nagrobnymi; nie mają nic wspólnego z życiem i jego epistemologią. Obecne zadanie polega na oczyszczeniu terenu i ukazaniu ograniczeń współczesnej filozofii jako tej, która stała się uległym narzędziem służącym wspieraniu ułomnej koncepcji Wszechświata44).
Człowiek staje naprzeciw nowej „epoki uzdrowienia ludzkości”, nie tylko fizycznego, ale i świadomościowego, moralnego. Sam rozum nazywa Skolimowski „formą wrażliwości materii”45), zaś historię i dzieje Wszechświata jako „poszerzenie zakresu wrażliwości – do receptywności, do świadomości, do samoświadomości, do duchowości”46). Powracając do zagadnienia zdrowia (rozumianego w kategoriach psychofizyczno-moralnych) Skolimowski podkreśla, iż „być zdrowym, to być w dobrych stosunkach z Kosmosem”47) [podkr. M.N.]. Eko-filozofia tworzy w umysłach ludzkich pojęcie fenomenu zdrowia, odwołując się do wrażliwości na otoczenie, ponieważ ona (wrażliwość) jest „trzonem naszej moralności i esencją zawartej w nas boskości”48). To jest postulat „moralności naturalnej”49), który pozwala zrozumieć znaczenie uzdrowienia etycznego, prowadzącego do uzdrowienia całej jego cywilizacji poprzez człowieka. Nawet wolę ku temu da się zracjonalizować50), zwerbalizować. Ostatecznym celem jest „odmłodzenie moralne” za pomocą nowego „myślenia o zdrowiu”51). Ostatecznym przesłaniem eko-filozofii jest postulat „prokosmicznego działania” skierowanego na wszystkie dziedziny („fragmenty”) życia człowieka, jego wymiar społeczny, jednostkowy, duchowy, ekonomiczny oraz polityczny, jednakże musi to być działanie oparte na ujęciu wszystkich dziedzin razem52), w przeciwnym razie nie odmieni się żadna z nich53) i człowiek zatraci wiarę we własne możliwości na poszczególnych etapach swojej „misji filozoficzno-witalnej”, której celem jest zapobiegnięcie degradacji morale (np. „uprawnienie” badań nad bronią jądrową itp.54)), prowadzącej do nihilizmu55), podstawowych („cywilizacyjnych” – w pozytywnym znaczeniu) wartości kulturowych, estetycznych, ludzkich.

Marek Niechwiej

1. H. Skolimowski, Filozofia żyjąca, op. cit. s. 34.
2. Ibidem, s. 34.
3. Ibidem, s. 34.
4. Ibidem, s. 34.
5. Ibidem, s. 34.
6. Chodzi o podporządkowanie w znaczeniu pejoratywnym. Skolimowski nie ujmuje tego terminu w znaczeniu biblijnym, kiedy człowiek poprzez prace miał „czynić sobie Ziemie poddaną”.
7. Ibidem, s. 34.
8. Por. H. Skolimowski, Medytacje…, op. cit.
9. Zob. H. Skolimowski, Filozofia żyjąca, op. cit., s. 35.
10. Por. H. Skolimowski, Wizje Nowego Millenium, op. cit., s. 12.
11. H. Skolimowski, Filozofia żyjąca, op. cit., s. 35.
12. Ibidem, s. 34-35.
13. Ibidem, s. 34- 151.
14. Ibidem, s. 35.
15. Por. A. Delorme, Antyekologiczna spuścizna totalitaryzmu, op. cit.
16. Ibidem, s. 44.
17. Ibidem, s. 44.
18. Ibidem, s. 44.
19. Ibidem, s. 45.
20. Ibidem, s. 45-46.
21. Ibidem, s. 46.
22. Ibidem, s. 46.
23. Ibidem, s. 46.
24. Ibidem, s. 46.
25. Ibidem, s. 47.
26. Ibidem, s. 47.
27. Ibidem, s. 47.
28. Ibidem, s. 46-47.
29. Ibidem, s. 47.
30. Ibidem, s. 47.
31. Ibidem, s. 49.
32. Ibidem, s. 50.
33. Ibidem, s. 50.
34. Ibidem, s. 51.
35. Ibidem, s. 51.
36. Ibidem, s. 52.
37. Ibidem, s. 52.
38. Ibidem, s. 52-53.
39. Ibidem, s. 61.
40. Ibidem, s. 55.
41. Ibidem, s. 55-56.
42. Ibidem, s. 57.
43. Ibidem, s. 57.
44. Ibidem, s. 57.
45. Ibidem, s. 57.
46. Ibidem, s. 57.
47. Ibidem, s. 58.
48. H. Skolimowski, Medytacje…, op. cit., s. 99.
49. Ibidem, s. 99.
50. H. Skolimowski, Nadzieja…, op. cit., s. 8.
51. H. Skolimowski, Filozofia żyjąca, op. cit., s. 58.
52. Ibidem, s. 61.
53. Ibidem, s. 61.
54. Ibidem, s. 65.
55. Ibidem, s. 65.
Marek Niechwiej