Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

MAŁA POPRAWKA DO TEORII EWOLUCJI

W Warszawie odbył się niedawno kongres pod hasłem: „O godność ojcostwa”, na którym mówiono m.in. o ojcach nie płacących alimentów. Gazety donoszą także o ojcach bijących, głodzących czy wręcz mordujących własne dzieci.

Ja zaś w innej gazecie czytam piękne opowiadanie o kocie Macieju, który wdał się w romans z kotką z sąsiedztwa i kiedy urodziły się kocięta stał się najczulszym ojcem. Przynosił żywność (myszy lub jakieś smakołyki od swych gospodarzy), opiekował się małymi kociętami niezwykle czule i z oddaniem.
Proszę teraz porównać świadomość dorosłego człowieka (potrafiącego czytać i pisać), który swe dzieci bije, głodzi czy wręcz morduje, np. kiedy przeszkadzają mu w alkoholowej libacji. Czy taki osobnik ma świadomość 0,001% kota Macieja? Czy współczynnik inteligencji takiego człowieczego ojca w ogóle można byłoby porównywać z inteligencją i etyką kota Macieja?
A stare ludzkie powiedzenie: „zszedł na psy” – proszę porównać świadomość wesołego jamnika, mającego poczucie humoru, inteligentnego psa, ze świadomością jakiegoś ludzkiego barbarzyńcy, który dopuszcza się zbrodni. Czy mamy prawo tak obrażać psy?
TV nadaje reportaż o dzikach w Świnoujściu. Miały się kiepsko na diecie niemieckiej, więc przeszły granicę i spacerują po polskim mieście, dokarmiane przez mieszkańców miasta, ufne, że nikt im krzywdy nie zrobi. Czy taki dzik nie powinien wytoczyć procesu ludziom mawiającym: „upił się jak świnia?”
Jakie więc są relacje między człowiekiem a zwierzęciem? Czy to uczony bada królika, robiąc wiwisekcję – czy też królik określa swym cierpieniem granice ludzkiej głupoty i ludzkiego okrucieństwa? Czy etyczne zachowania są wyłącznym przywilejem ludzi? Cóż za bzdura! Wystarczy rozejrzeć się po świecie zwierząt, by z łatwością odnaleźć mnóstwo dowodów na etyczne zachowania wśród zwierząt. Oto duży pies moich przyjaciół stoi nad pełną miską i czeka cierpliwie, aż od tej miski odejdzie kotka, z którą jest zaprzyjaźniony. Porównajcie to do kolejki w sklepie, gdzie osobnik rodzaju ludzkiego łokciami przepycha się przed innych.
Dwa psy walczą ze sobą – po chwili jeden podkula ogon, uznając się za przegranego, zwycięzca – pies silniejszy – uznaje to za sygnał do zakończenia bijatyki i daje spokój słabszemu.
Dwa osobniki rodzaju ludzkiego biją się, a otaczający ich tłum wręcz judzi, by silniejszy pastwił się nad słabszym; o „rycerskim” zachowaniu nie ma mowy. Nawet sportowcy grający w koszykówkę (nie mówiąc o hokeju) są skłonni do agresji i bijatyk, jakie rzadko można znaleźć wśród zwierząt.
Czym więc jest etyka? Świadomość? Człowieczeństwo? Zezwierzęcenie? Używamy tych terminów może nieco bezmyślnie? A może powinniśmy je zweryfikować na nowo?
Przypadki kiedy kot lub pies uratował życie swemu właścicielowi nie są rzadkie. Więc czy terminy takie jak świadomość, samoświadomość, etyka, rycerskość, fair play są wyłączną domeną ludzi? Może filozofowie i teologowie powinni nieco przemyśleć ten problem?
Przypomina mi się pies mego dzieciństwa, który potrafił się śmiać. Obnażał zęby, machając wesoło ogonem i słuchając mego zrzędzenia, że się gdzieś szwendał. Cóż, może zwierzęta śmieją się z nas np. w noc wigilijną lub przy innych okazjach. Bawią się dobrze, obserwując ludzi. Do czasu.

Paweł Zawadzki
Paweł Zawadzki