Strona główna 

ZB nr 11/90
OPINIE

W STRONĘ DUCHOWOŚCI

Jesteśmy nierozerwalnie związani z Naturą. Wszystkie próby ucieczki od niej, albo ujarzmiania jej dla małych, egoistycznych celów skończyły się kolejnymi klęskami i nie pozostało nam nic innego, jak schylić głowę przed odwieczną Mądrością wyznaczającą pory pracy i pory snu, regulującą w naturalny sposób ilość mocnej i zdrowej zwierzyny w lasach, gąsienic i sikorek.

Ogromne spustoszenie, jakiego dokonał człowiek w swoim ślepym pędzie za pieniądzem, zatruta atmosfera, zdegenerowane gatunki roślin, znikające na naszych oczach lasy i ich mieszkańcy, gwałtownie zmieniający się klimat - wszystko to wywiera bezpośredni wpływ na tego, który z bezmyślności doprowadził do dzisiejszej sytuacji. Wszystko to uderza z potężną siłą w człowieka. Ale to nie jest okrutny akt zemsty ze strony silniejszego, ze strony Natury. To lekcja, której znaczenie musimy pojąć, aby pójść naprzód w swoim rozwoju.

Mieszkańcy wielkich miast chorują i są bezradni wobec coraz to nowych mutacji znanych od dawna, jak i nowych chorób. Rodzą się dzieci naznaczone patologicznymi zmianami jeszcze w bezpiecznych, zdawałoby się, łonach matek, rodzą się dzieci na pustynniejących z dnia na dzień terenach - i mają szansę na przeżycie dni lub miesięcy tylko. Medycyna nie nadąża w rozpoznawaniu nowych chorób i znajdowaniu na nie lekarstw. Dla milionów ludzi życie stało się piekłem.

Nic nie dzieje się bez przyczyny bo przyczyna zdążyła zaistnieć dzięki poprzedniemu działaniu. Nie ma więc przypadków. Istnieje natomiast bezbłędnie działające prawo karmy, prawo przyczyny i skutku. Każda chwila jest skutkiem poprzedniego działania i tak powinna być rozumiana - nie jako przypadkowy rozwój sytuacji lub odosobnione zdarzenie - lecz jako SKUTEK. Skutek tego co zdążyliśmy zrobić wczoraj, dziesięć, tysiąc lat temu. I, równocześnie, każda chwila jest zalążkiem tego co nas spotka - jutro, za dziesięć, za tysiąc lat. Starając się żyć uważnie, starając się żyć z ciągłą świadomością tego dwoistego charakteru KAŻDEJ z kolejnych chwil, sytuacji, zdarzeń - przejmujemy los we własne ręce.

Wszystkie wielkie systemy religijne oparte na podstawowym prawie kosmicznym - na Miłości - nauczały prawdy o wolnej woli człowieka. Ci, którzy nie mieli okazji spotkać się z systemami religijnymi i filozoficznymi - uczyli się tej zasady z tzw. ludowych mądrości - "każdy jest kowalem swojego losu", "jak sobie pościelesz - tak się wyśpisz", itp. Zbyt często zapominamy o tych słowach i treści, jaką niosą. Posługujemy się nimi najczęściej w przełomowych momentach, przy podejmowaniu wielkich decyzji. A przecież każda chwila naszego życia jest ogromnie ważną decyzją. Jest to decyzja o Miłości - lub jej braku. I każda ona zaowocuje. Przyniesie skutek. I to, czemu będziemy musieli stawić czoła, będzie radością, lub cierpieniem. Ale z całą pewnością nie będzie ślepym przypadkiem. Będzie wynikiem tego, co w danej chwili zrobimy, powiemy, pomyślimy. Powróci do nas miłość, którą dajemy otaczającemu nas światu i powróci do nas obojętność.

Najprostszym sposobem, aby świat, w którym żyjemy stał się zasobnym we wszystko, co potrzebne do szczęścia rajem, jest zacząć dawać mu to, co chcielibyśmy od niego otrzymywać. Każdy człowiek pragnie przede wszystkim miłości. Nie każdy jednak umie przyznać się do tego. I nie każdy wie, gdzie tej miłości szukać, jak ją sobie zapewnić. Stąd szaleńczy pościg za złotem i złudzenie, że to ono potrafi dać poczucie bezpieczeństwa, spełnienia, spokoju. Złoto ma wiele odpowiedników. Kariera, władza, luksus, tytuł naukowy. Wszystkie te drogi kończą się ślepą ścianą, jeżeli nie prowadzą do zrozumienia podstawowej zasady rządzącej Wszechświatem. Jest nią zasada Miłości - w stosunku do siebie samego i innych. Miłości, czyli dawania tego co najlepsze. Dać to, co najlepsze sobie - oznacza stworzyć optymalne warunki do rozwoju. Dać to, co najlepsze innym - oznacza pomóc im stworzyć optymalne warunki do rozwoju. Na codzień, sprowadza się to do uważności w stosunku do otaczającego świata. Do drzew, zwierząt i powietrza. Do ludzi, z których każdy ma prawo do tego samego co my. Do rozwoju.

Prawdziwym i jedynym celem istnienia życia jest rozwój. Prowadzi on nieuchronnie do samoświadomości. Do poziomu, na którym rozróżnianie znika. Gdzie zaczynamy zdawać sobie sprawę, że wszystko co jest, w całej, nieskończonej różnorodności jest wyrazem jednej, przenikającej wszystko energii. Jest nią energia Miłości.

Chwila, w której po raz pierwszy widzimy niekończącą się różnorodność elementów ożywianych tym samym - Miłością - jest momentem wkroczenia do ziemskiego raju. Wkraczamy tam z radosną, twórczą odpowiedzialnością za nasze dalsze życie, z pełną świadomością, że wszystko co nas spotyka, jest logiczną konsekwencją naszych porzednich działań, wkraczamy tam, aby uważnie przyglądnąć się temu co zrobiliśmy do tej pory i aby nieprzerwanie, we wszystkim, co robimy, mówimy i myślimy - dawać sobie i innym Miłość.

Każda droga, którą szliśmy do tej pory i która doprowadziła nas do zrozumienia tej podstawowej kosmicznej zasady Miłości i Rozwoju - każda ta droga, niezależnie od tego, jak ocenił ją świat - była i jest drogą właściwą.

Maryla Romańska


ZB nr 11/90

Początek strony