Zielone Brygady nr 15 (117), 1-15 sierpnia 1998


MILCZĄCY ŚWIAT, MILCZĄCY ZE ZGROZY

Chyba w połowie lat 50. pojawił się na polskich ekranach film pt. Milczący świat; książka o tym samym tytule też była wówczas w księgarniach. Zafascynowany fotografiami podwodnego świata, raf koralowych, rajskiego ogrodu pod powierzchnią oceanu, byłem chyba dwa razy na tym filmie. Z tym większą ciekawością oglądałem film, jaki TVP emitowała w połowie sierpnia - tytuł Milczący świat sugerował autorstwo słynnego Jacques'a Cousteau.

Istotnie, był to jeden z wielu filmów zrealizowanych przez ekipę znanego oceanografa. A oto epizod z tego filmu, który utkwił mi w pamięci: statek badawczy z całą ekipą naukowców płynie za stadem kaszalotów. Wszyscy z zainteresowaniem obserwują samicę kaszalota z młodymi. Mały kaszalot w pewnym momencie oddala się trochę od matki, zbliża się za bardzo do statku, zostaje przezeń potrącony i poraniony śrubą. Na oczach całej ekipy kapitana Cousteau mały kaszalot płynie jeszcze resztkami sił, wykrwawiając się szybko. Komentator filmu przyznaje, że ta niepotrzebna śmierć była zawiniona przez ludzi - kamera pokazuje martwego kaszalota na powierzchni wody. Załoga statku chce wyłowić go z wody (po co?), ale pojawiają się rekiny. Wydawałoby się, że wszystko dzieje się w zgodzie z prawami Natury - zginęło jedno życie, będzie stanowić pożywienie dla innych. Tymczasem na widok rekinów komentator objaśnia, że marynarze nienawidzą ich. I rzeczywiście, po chwili widz może obserwować bezsensowną rzeź rekinów (chcących się pożywić martwym kaszalotem). Marynarze bosakami, harpunami zabijają rekiny. Ich zachowanie przypomina popisy rycerzy na polu bitwy, machających bronią na prawo i lewo, z intencją pozbawienia życia jak największej ilości wrogów.

Na co była potrzebna śmierć kaszalota? Na co była potrzebna śmierć rekinów? Dlaczego brali w tym udział oceanografowie (badacze morza) i marynarze ze statku badawczego? Doprawdy, trudno pojąć. Patrzyłem na te kadry ze zgrozą, dawna sympatia do francuskiego oceanografa dawno już wyparowała. Dlaczego dumny, biały człowiek (Bwana kubwa - Sienkiewicz) uważa się za pana życia i śmierci stworzeń, których jedyną winą jest to, że istnieją? Jeśli naukowiec, którego jedyną misją było badać życie w oceanie, mógł być milczącym świadkiem bezsensownej rzezi - to cóż dopiero mówić o świadomości ekologicznej innych ludzi?

Nie zdziwiłbym się, gdyby się dowiadział, że opisane wydarzenia, czyli akcja filmu - były zainscenizowane. W końcu oglądając filmy o rekinach, wiele razy można było zobaczyć zainscenizowane kadry, które miały ilustrować rzekome "okrucieństwo" rekinów. Filmy, których przesłaniem był fałsz - gdyż dokonywały interwencji w życie morza - pokazywały sytuacje, jakie normalnie nie mają miejsca.

Milczący świat, milczący ze zgrozy. I dumny, biały człowiek, pogromca zwierząt, zdobywca Księżyca, jeździec Apokalipsy.

Paweł Zawadzki

ŚWINIOBICIE

Ośrodek Działań Ekologicznych "ŹRÓDŁA"
Kilińskiego 78
90-119 Łódź
/ 0-42/630-17-49 w. 23
www.most.org.pl/eco/mle/zrodla.htm
ikar.t17.ds.pwr.wroc.pl/~pga/psubraty
Prokuratura Wojewódzka
Krakowskie Przedmieście 25
00-325 Warszawa
Łódź 11.9.98

11.9.br. na s.8 "Magazynu Gazety Wyborczej" zamieszczony został fotoreportaż autorstwa Przemysława Pokryckiego, przedstawiający przebieg wiejskiego świniobicia. Ze zdjęć wynika jednoznacznie, iż ubój został dokonany w obecności i przy udziale dzieci, co stanowi przestępstwo opisane w art. 34 ust. 4 pkt 2 ustawy z dn. 21.8.97 o ochronie zwierząt (Dz.U. Nr 111 poz. 724), zagrożone karą pozbawienia wolności do roku, ograniczenia wolności albo grzywny zgodnie z art. 35 ust. 1 tej ustawy. Wnosimy więc o zbadanie sprawy przez prokuraturę.

Zgodnie z art. 39 ust. 1 ustawy, wnosimy o przyznanie naszemu stowarzyszeniu statusu pokrzywdzonego w tej sprawie. Prosimy o powiadomienie nas o wynikach przeprowadzonych czynności sprawdzających.

W imieniu Zarządu

Krzysztof A. Wychowałek

Do wiadomości:

<-- IMG SRC="img00031.gif" ALT="" -->

rys. Jarosław Gach

PROTEST "KLUBU GAJA"
WS. ROZPORZĄDZENIA O WYŁAPYWANIU BEZDOMNYCH ZWIERZĄT

CIERPIENIE NIE ŚMIESZY
- MYŚLENIE NIE BOLI

Stoimy u progu XXI wieku. Podobno. Mamy za sobą setki lat cywilizacji i kultury. Podobno. Jesteśmy myślący i współczujący. Podobno.

Rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 26.8.98 w sprawie zasad i warunków wyłapywania bezdomnych zwierząt stwarza sytuację, która stawia znak zapytania nad wieloma hasłami "europejskiej Polski". Od 10 lat "Klub Gaja" walczy o to, żeby w Polsce ZWIERZĘ NIE BYŁO RZECZĄ. Walczymy o to, organizując różnorodne akcje, wydając materiały czy promując nową ustawę o ochronie zwierząt. Skandaliczne rozporządzenie MSWiA umożliwia zabicie ok. 5 mln zwierząt, gdyż szacuje się, że w Polsce mamy taką właśnie ilość bezdomnych psów i kotów. W naszym kraju mamy ponad 50 schronisk (małych i przepełnionych). Aby zrealizować rozporządzenie MSWiA, trzeba w jednym schronisku umieścić 100 tys. zwierząt. Jeżeli po 14 dniach nie znajdą nowego właściciela, trzeba je zabić. Takie jest prawo.

Podobno nie mamy środków na edukację w zakresie ochrony zwierząt, na tworzenie nowych schronisk i modernizację starych, na środki antykoncepcyjne i zabiegi sterylizacyjne, a są - na wyłapywanie i zabijanie zwierząt.

Domagamy się zmiany fatalnego rozporządzenia tak, aby uwzględniało doświadczenia i normy prawne istniejące w krajach Unii Europejskiej oraz podstawowy zapis nowej ustawy stanowiący, iż ZWIERZĘ NIE JEST RZECZĄ.

Prosimy o wsparcie naszej akcji i wysyłanie listów protestacyjnych do:

Janusz Tomaszewski
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
i Administracji
Rakowiecka 2, 00-904 Warszawa
0-22/621-02-51 0-22/628-74-88
biupras@ikp.atm.com.pl

Jacek Bożek - prezes "Klubu Gaja"
Wojciech Owczarz - koordynator kampanii "Zwierzę nie jest rzeczą"

rys. Jarosław Gach

TRESURA A PEDAGOGIKA

Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturalne
"KRĄG PRZYJACIÓŁ ZIEMI"
skr. 55, 09-402 Płock 4
0-24/365-61-29

Sz. Pan Mirosław Handke
Ministerstwo Edukacji Narodowej
Al. Szucha 25
00-582 Warszawa

Bożewo 15.8.98

My, niżej podpisani uczestnicy Ogólnopolskiego Spotkania Obrońców Praw Zwierząt w Bożewie k. Płocka, zwracamy się z prośbą o zajęcie przez Ministerstwo Edukacji Narodowej wyraźnego stanowiska wobec negatywnego wpływu wykorzystywania tresury zwierząt w widowiskach cyrkowych na psychikę dziecka.

Umożliwianie cyrkom propagowania swojej działalności na terenie placówek oświatowych uważamy za nieetyczne. Według opinii pedagogów i psychologów - w przypadku cyrku nie możemy mówić o żadnych aspektach poznawczych czy edukacyjnych.

Przypominamy o fakcie wejścia w życie w r. 1997 nowej ustawy o ochronie zwierząt, która w art. 17 ust. 4 mówi: Zabrania się zmuszania zwierząt do wykonywania czynności, które powodują ból i są sprzeczne z ich naturą.

Argumentem niech będzie również Światowa Deklaracja Praw Zwierzęcia, uchwalona przez UNESCO dn. 15.10.78 w Paryżu, która w art. 4 mówi: Każde zwierzę, które należy do gatunku dzikiego, ma prawo do życia na wolności w swym naturalnym otoczeniu ziemskim, powietrznym i wodnym oraz prawo do rozmnażania się. Każde pozbawienie wolności, choćby w celach edukacyjnych, jest pogwałceniem tego prawa. Ta sama Deklaracja w art. 10a) zawiera stwierdzenie: Żadne zwierzę nie może być traktowane jako zabawka dla człowieka.

Podobne stanowisko zajął niedawno w miesięczniku "Więź" z lipca '98 prof. dr hab. ks. Roman E. Rogowski: (…) agresywny stosunek do zwierząt nie tylko dla nich samych stwarza sytuację lęku i zagrożenia, ale także dokonuje degradacji człowieka, jego człowieczeństwa, nie mówiąc już o jego dziecięctwie.

Domagamy się także ujęcia w programach nauczania szkół tematyki nieetycznego wykorzystywania zwierząt w rozrywce, co również zagwarantowane zostało w ustawie o ochronie zwierząt - art. 8 ust. 1: Programy nauczania i wychowania szkolnego we wszystkich typach szkół powinny uwzględniać problematykę ochrony zwierząt oraz tworzenie szkolnych organizacji przyjaciół zwierząt.

Z poważaniem

uczestnicy Spotkania


Zielone Brygady nr 15 (117), 1-15 sierpnia 1998