POGADAJMY O PIENIĄDZACH

Polski ruch ekologiczny ma liczne słabości i wady. Niewątpliwie do słabych stron należą finanse. Idealną byłaby sytuacja, w której organizacje ekologiczne mogłyby wynajmować lokale, opłacać rachunki telefoniczne czy zatrudniać pracowników za składki członkowskie, regularnie płacone przez rzesze swoich zwolenników. Rzeczywistość jednak skrzeczy - organizacje finansowane przez członków mają najczęściej charakter efemeryczny. Z kolei organizacje finansowane przez duże fundusze i fundacje zżera biurokracja, niepewność finansowa i konkurencja. Finansowanie przez firmy tworzy dość niejednoznaczny wizerunek ekologii i dla wielu z nas jest nie do przyjęcia.

W ciągu ostatniego roku byłem przedstawicielem ekologicznym organizacji pozarządowych w Radzie Nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Krakowie. Jednocześnie, współpracując z Fundacją Wspierania Inicjatyw Ekologicznych, zdobywałem środki na duży ogólnopolski projekt edukacji ekologicznej (ale nie w krakowskim WFOŚiGW), a wcześniej prowadziłem także własne projekty. Miałem więc dobrą okazję przyjrzeć się finansowaniu organizacji ekologicznych z dwóch stron - choć w świetle nadciągającej reformy samorządowej i wielu z nią związanych niewiadomych moje doświadczenie będzie niepełne.

Środki pozostające do dyspozycji NGO's-ów kurczą się - podczas gdy bieżące potrzeby NGO's-ów wzrastają. Wiele organizacji ma fatalną płynność finansową. Tymczasem w krakowskim Wojewódzkim Funduszu pula pieniędzy, przeznaczona na edukację ekologiczną, najprawdopodobniej nie zostanie wykorzystana w całości. Wniosków z tej dziedziny jest mało, a zdarza się, że organizacje ekologiczne rezygnują z wykorzystania już przyznanej dotacji - np. w sytuacji, kiedy zabraknie tzw. matching fund, czyli wkładu własnego organizacji.

KTO MA PŁACIĆ I DLACZEGO?

Spotykający się ze mną i Zarządem WFOŚiGW przedstawiciele krakowskich NGO's-ów uważają, że podstawowym problemem jest wymóg 50% wkładu własnego organizacji. Zarząd WFOŚIGW odpowiada, że Fundusz Wojewódzki z mocy ustawy może tylko "dofinansowywać" (a nie "finansować") edukację ekologiczną, która zresztą nie jest głównym zadaniem funduszu. Wkład organizacji może mieć formę pracy ochotników, a do 20% wartości zadania może być prefinansowany na pisemną prośbę organizacji - takie rozwiązania obowiązują w starym województwie krakowskim.

Faktem jest, że edukacja ekologiczna jest głównym zadaniem gminnych funduszy ochrony środowiska, ale tutaj krakowskie doświadczenia są znacznie gorsze niż z WFOŚiGW - niekiedy wręcz żenujące. Organizacja wydająca np. przez rok biuletyn otrzyma zwrot wydanych pieniędzy po zakończeniu zadania - na podstawie rachunków, a te - jak wiadomo - nie uwzględniają inflacji. Krakowski Gminny Fundusz przyznał jednej z organizacji 1/10 wnioskowanej kwoty, pozostawiając przy tym do wykonania... cały zakres zadania!

Nie da się ukryć, że finansowanie NGO's-ów przez gminy ma też silny wymiar polityczny - trudno sensownie działać, będąc finansowanym przez swojego politycznego czy ideologicznego przeciwnika, budującego spalarnię czy wpuszczającego samochody do centrum miasta.

Z kolei Narodowy Fundusz też nie posiada jasno sprecyzowanych zasad finansowania działalności organizacji ekologicznych. Z ustnych informacji pracowników NFOŚIGW zrozumiałem np., że Narodowy Fundusz - opierający się na tej samej ustawie, co fundusze wojewódzkie - może dotować zadania z zakresu edukacji ekologicznej w 100%... Nie potrafię też wyjaśnić, czym dokładnie kierował się NFOŚiGW, odmawiając finansowania 7 koordynatorów regionalnych ogólnopolskiego przecież projektu "Miasta dla Rowerów" (decyzją NFOŚiGW finansowany jest wyłącznie koordynator ogólnopolski oraz wystawa, wydawnictwa i Internet) - ale do tego wrócę za chwilę.

Jasne zasady, dobry przepływ informacji?

Wywołujące nieco ponad rok temu tyle emocji "zasady współpracy Ministerstwa Ochrony Środowiska z pozarządowymi organizacjami ekologicznymi", opracowane przez niegdyś opozycyjnych specjalistów, a dziś często bliskich współpracowników Ministerstwa, chyba nie są realizowane - oprócz wznowienia publikacji "Biuletynu MOŚZNiL". Zasady finansowania ruchu ekologicznego pozostają mniej więcej na tym samym poziomie, co za rządów koalicji SLD i PSL. Co gorsza, dochodzi do bardzo dziwnego - moim zdaniem - procederu, kiedy o zasadach finansowania NGO'-ów zaczyna się decydować całkowicie bez NGO's-ów.

Wiosną bieżącego roku nasz kolega Andrzej Żwawa został zaproszony przez Ministerstwo Ochrony Środowiska do ciała o nazwie Społeczny Zespół Ekspertów ds. Finansowania Edukacji Ekologicznej. Po kilku dociekliwych pytaniach i uwagach nt. statusu i zasad pracy Zespołu oraz dotychczasowych działań MOŚ dot. współpracy z NGO's-ami oraz finansowania edukacji ekologicznej Andrzej nie otrzymał już więcej ani zaproszeń na kolejne spotkania, ani sprawozdań z tych, które się odbyły pod jego nieobecność. Kilka tygodni temu, korespondując pocztą elektroniczną w sprawie losów projektu rowerowego w NFOŚiGW, przypadkiem dowiedziałem się od Leszka Michno, że Ministerstwo Ochrony Środowiska najprawdopodobniej nadal wspólnie z Ministerstwem Finansów i bliżej niesprecyzowanymi ekspertami opracowuje te zasady.

Dlatego sądzę, że jest niebywale istotne, aby doszło do spotkania reprezentantów NGO's-ów z Zarządem Narodowego Funduszu, przedstawicielami Ministerstwa Ochrony Środowiska i Ministerstwa Finansów. Po prostu ci, którzy mają dawać pieniądze, powinni znać opinię i uwagi organizacji korzystających z pomocy. Tym bardziej, że inne organizacje finansujące ruch ekologiczny w Polsce (REC, UNDP, Partnerstwo dla Środowiska itp.) też nie do końca rozumieją problemy finansowania ruchu ekologicznego - albo też zajmują się jego specyficzną niszą.

Myślę, że powinniśmy zaproponować następujące zasady działania funduszy ochrony środowiska (Narodowego, a jeśli będzie taka możliwość - wojewódzkich i powiatowych; w razie potrzeby trzeba będzie wypracować stanowisko co do zmiany przepisów, w tym ustaw):

Powyższe propozycje z całą pewnością natrafią na opór wielu wpływowych środowisk, uważających m.in., że działalność społeczna musi opierać się na pracy ochotniczej, a NGO's-y muszą pokonywać przeszkody, bo inaczej się rozleniwią.

W trakcie mojej pracy w radzie Nadzorczej WFOŚiGW w Krakowie zwracałem wielokrotnie uwagę, że - odmiennie niż np. naukowcy, których badania ekologiczne mogą być finansowane w 100% - organizacje społeczne nie mają żadnych statutowo zagwarantowanych źródeł utrzymania (takich, jak w przypadku badań naukowych uczelnie, Ministerstwo Edukacji, Komitet Badań Naukowych). NGO's-y nie są organizacjami nastawionymi na zysk, a fundraising i administracyjna obsługa własnej działalności nie powinny zajmować im więcej, niż 1/3 efektywnie wykorzystywanego czasu. Ile zajmuje obecnie - sami dobrze wiemy...

Co robić?

Powyższy tekst należy rozumieć wyłącznie jako wetknięcie kija w mrowisko. Nie jest moim zamiarem występować w czyimś imieniu i ustalać zasady finansowania NGO's-ów. Proponuję natomiast powołać samozwańczy - czyli oddolny komitet NGO's-ów, reprezentujący ich interesy wobec Ministerstwa Ochrony Środowiska, Ministerstwa Finansów oraz Narodowego Funduszu, oraz ustalić postulaty. Możemy skorzystać z zaproponowanych przez mnie powyżej lub zaproponować inne. Forum dyskusji mogą być ZB, lista dyskusyjna : zieloni@lyris.most.org.pl (d. GreensPL) czy inne obszary Internetu.

Ale oprócz takiej dyskusji, już teraz proszę Pawła Głuszyńskiego - eprezentanta NGO's-ów w Radzie Nadzorczej Narodowego Funduszu o wystąpienie do Prezes Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska - pani Marii Zajączkowskiej o organizację spotkania z tym samozwańczym (ale otwartym dla wszystkich!) komitetem NGO's-ó oraz z przedstawicielami MOŚZNiL, Ministerstwa Finansów oraz Sejmowej Komisji Ochrony Środowiska i Komisji Finansów. Kolejnym krokiem powinna być pisemna odpowiedź NFOŚiGW na nasze postulaty, a stosownie do treści tej odpowiedzi inicjatywę powinien przejąć MOŚZNiL, proponując - w porozumieniu z innymi ministerstwami - stosowne zmiany w przepisach i rozsyłając je do konsultacji do wszystkich NGO's-ów znanych im z istniejących baz danych. Po kilku miesiącach powinno dojść do publikacji projektu z uwagami NGO's-ów nadesłanymi na piśmie, a następnie - do spotkania MOŚZNiL - MF - NGO's-y, na którym doprowadzono by do ostatecznego zatwierdzenia ogólnego zarysu systemu finansowania NGO's-ów.

Mam nadzieję, że Ministerstwo zatrudni w tym celu odpowiednią osobę i nie będzie się bało prowadzić aktywnej polityki informacyjnej, w ramach której dowiemy się np., jakie propozycje wypracowano już teraz za zamkniętymi drzwiami.

Marcin Hyła
Federacja Zielonych
Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych
* Sławkowska 12 (III p.), 31-014 Kraków
) 0-12/422-22-64, 422-21-47, 429-53-32 w. 31
2 0-12/422-22-64, 422-21-47, 429-53-32 w. 26, 22
) 0-601/44-09-95
: cinek@fwie.most.org.pl
: gemini.most.org.pl/fwie

PS 1

Projekt "Miasta dla Rowerów", który wreszcie został nie tylko zaakceptowany przez NFOŚiGW, ale i podpisany 29.10.98, może służyć jako case study finansowania ruchu ekologicznego przez NFOŚiGW. Jest to bodaj pierwszy przypadek, że NFOŚiGW zdecydował się finansować oddolną, ogólnopolską kampanię ruchu ekologicznego - ale też dlatego należy się dokładnie przyjrzeć, czy nie można tego robić nieco inaczej.

PS 2

Już po napisaniu tego tekstu udało mi się na posiedzeniu Rady Nadzorczej WFOŚIGW w Krakowie wywalczyć zwiększenie udziału WFOŚ-u w finansowaniu projektów z zakresu edukacji ekologicznej - do 60%. Postulowałem 70%, ale wobec sprzeciwu Zarządu i poparcia tej propozycji tylko przez Pana Pawła Turzańskiego i przeze mnie, osiągnęliśmy połowę. Mam nadzieję, że ułatwi to pracę NGO's-om z terenu nowego województwa małopolskiego i ułatwi im pracę.

rys. Jarek Gach