Buty wegetariańskie

Od ostatniego starcia się poglądów na kwestię skórzanych butów minęło trochę czasu. Podczas tych dni miałem okazję wgłębić się w temat, a co najważniejsze - porozmawiać o tym z wieloma nowymi osobami. Pojawiły się także nowe fakty, ale po kolei.

  1. Na początku września rozmawiałem z kilkoma działaczami z regionu katowickiego. Z przyjemnością zauważyłem, że w kwestii skórzanych butów nie ma u nas różnic. Nikt nie uważa tego za żaden ekstremizm: po prostu tak, jak się nie je mięsa, tak też nie nosi się skórzanych butów. Normalka! Żadnej wielkiej filozofii do tego nie trzeba.
  2. Ktoś mi mówił, że nie jest na tyle bogaty, aby kupić nieskórzane buty. I tu się akurat mylił. Jego wypowiedź świadczy o tym, iż nigdy nie zadał sobie trudu, aby w ogóle zorientować się na rynku. Buty nieskórzane są akurat o połowę tańsze od skórzanych. Zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć na kampanię ekologiczną lub na piwo.
  3. W kwestii skórzanych butów wysłałem też zapytanie do znajomych wegetarian z Czech i z Łotwy. Byli zdziwieni moim pytaniem, bowiem u nich jest to coś naturalnego, iż ekolog nie chodzi w skórzanych butach. Tym bardziej naturalne to jest u naszych zachodnich przyjaciół. Zresztą sama nazwa angielskiej firmy obuwniczej - Vegetarian Shoes - świadczy o tym, że nieskórzane buty są składową wegetarianizmu i tak jest to traktowane przez tamtejszych działaczy.
  4. Pod koniec września zgłasza się do mnie pewna aktywistka z katowickiego i mówi, że chętnie nosiłaby nieskórzane buty, ale nigdzie ich w sklepie nie można kupić. Obiecuję jej pomoc, specjalnie zwalniam się z pracy i jadę z nią do centrum miasta. Wchodzę do pierwszego lepszego sklepu i sięgam po pierwsze lepsze buty damskie: są nieskórzane! Tego dnia zrobiliśmy obchód całego miasta i łącznie znaleźliśmy ok. 20 nieskórzanych damskich butów. Niestety, dziewczyna okazuje się "księżniczką" i nie kupuje żadnych, gdyż nie podoba się jej odcień brązu. Teraz wszystko rozumiem. Sam kupuję mokasyny za 30 zł.
  5. Ostatniego września otrzymuję mnóstwo ulotek od zachodnich organizacji. Dwie z nich zasługują na szczególną uwagę, gdyż potępiają kupowanie skóry zwierzęcej właśnie z powodów ekologicznych! A nie są to jakieś ekstremalne organizacje, bo jest to RSPCA i WWF -chyba najbardziej "łagodne i grzeczne" grupy, odpowiedniki naszego TOZ-u i LOP-u.
  6. Na początku października rozmawiam z pewnym działaczem o butach nieskórzanych. On mówi, że buty z tworzywa sztucznego są nieekologiczne i nie zamierza ich używać. Podobne głosy o "nieekologiczności" takich butów pojawiają się w paru innych miejscach, w tym znowu na łamach ZB. Zastanawiam się, czy moje poprzednie artykuły w ZB tłumaczące tę kwestię na pewno były czytane i z jaką uwagą? Ponowne podjęcie tej kwestii byłoby rozpoczynaniem edukacji ekologicznej od zera, i - co bardziej absurdalne - edukacja ta musiałaby być skierowana do osób, które same prowadzą szkolenia w zakresie edukacji ekologicznej i piszą książki o edukacji. Zastanawiam się także, na co przydały się wszystkie artykuły drukowane przez wiele lat w ZB, w których były szczegółowe dane liczbowe o zanieczyszczeniach, jakie powoduje przemysł mięsny i zanieczyszczeniach, jakie powoduje przemysł tworzyw sztucznych; artykuły o wycinaniu lasów, zużyciu wody; wszystkie książki, jak choćby Milcząca arka; miliony rozdanych ulotek, światowe raporty itp. Chyba wszystko na nic, klęska edukacji! Mojemu rozmówcy zwracam uwagę na to, iż on sam nie wie, co mówi (bowiem dokładnie tak to trzeba ująć). Chodzi o to, aby mieć autentyczne poglądy i aby zgadzać się ze swoimi własnymi poglądami. Bo w takim przypadku rower należy uznać za nieekologiczny (posiada więcej części z tworzyw sztucznych niż buty: opony, dętki, siodełko, elementy kierownicy itp.). Tym bardziej należy bojkotować tramwaje i koleje (ileż tam gumy i innego paskudztwa). A co, buty skórzane z czego mają zrobioną podeszwę? Nie z tworzywa sztucznego? A Twoja kurtka, farbowane chemikaliami dżinsy, długopis, zegarek itd. Takie wymówki są pożałowania godne, stać Was na coś lepszego! Zrozumiem argument: noszę skórzane, bo tak mi się chce! Przynajmniej jest szczery!
  7. Parę dni potem dostaję informację od znajomego działacza, iż w katowickim sklepie "Pedant" jest mnóstwo butów nieskórzanych. Sprawdzam tę informację i okazuje się ona rewelacją. Wzornictwo tych butów i ich jakość są na najwyższym poziomie. Estetyka zadowoli chyba nawet największe "księżniczki". Ceny: 40-80 zł. Dla zainteresowanych podaję namiary: Dom Towarowy "Pedant"
    * 3 Maja 11, Katowice, II piętro. Można tam znaleźć następujące buty nieskórzane: BULLDOZER (wszystkie modele), POLARES BOOTS (niektóre egzemplarze są ze skóry), HARD STONE (wszystkie), FOREST (obuwie sportowe), SPAR (damskie glany), SPRANDI (niektóre są ze skóry). Większość tych butów to modele zimowe. Sam kupiłem BULLDOZERY za 78 zł.
  8. Ktoś pyta mnie, jak rozpoznać buty ze sztucznej skóry. Sprawa rzeczywiście nie jest łatwa, w niektórych przypadkach nawet bardzo trudna. Z reguły dużo mówi nam już niska cena: do 80 zł. Następnie należy wyciągnąć "język" i uważnie spojrzeć na przekrój materiału: widać wtedy mikroskopijną strukturę gąbki, która znakomicie symuluje skórę. Można trochę rozerwać paznokciem. Cienka warstwa gumy nałożona jest na grubszą warstwę materiału naturalnego typu len, bawełna. W ten sposób sprawdzamy wszystkie elementy obuwia. Z biegiem czasu można dojść do wprawy. Warto przy tym zauważyć, że prawie połowa butów nieskórzanych wykonana jest z naturalnych roślinnych substancji (szczególnie obuwie letnie).
  9. A co zrobić, gdy natrafimy na kogoś naprawdę wymagającego, kto nawet spodnie tka ze źdźbeł trawy? I na to jest rada. Pod koniec października nareszcie pojawił się poważny dystrybutor (niepoważnych było już bowiem wielu) butów firmy Vegetarian Shoes (patrz: choćby reklama w "Wegetariańskim Świecie" nr 44). Buty te są w 100% ekologiczne, bo do ich produkcji używa się materiałów pochodzących z odzysku. Kupując te buty, nie pomnażasz więc ilości tworzywa sztucznego w naturze, ale redukujesz tę ilość. Bardzo duży wybór. Firma Vegetarian Shoes z Anglii oferuje także paski do spodni, torby, kurtki symulujące skórę i wiele innych rzeczy. Co, wysoka cena? Ano wysoka! Cena pomidora wyhodowanego bez nawozów sztucznych też jest wyższa niż "zwykłego", a jednak klienci na Zachodzie wolą więcej zapłacić, jeśli tylko mogą w ten sposób wspomóc alternatywną gospodarkę. Wiedzą, iż najbardziej efektywną metodą działania jest presja ekonomiczna. No cóż, trzeba będzie być może zrezygnować z wakacyjnego wyjazdu do Tunezji i pojechać tylko do Bułgarii. Być może trzeba będzie chodzić do kina tylko 4 razy w miesiącu, a nie 14. Być może nie kupimy wielu płyt muzycznych i trzeba będzie zrezygnować z kilku paczek papierosów. Ile złotych jest warte dla Ciebie życie zwierzęcia? To będzie test, który odpowie na to pytanie.

Robert Surma
Mission Human
* Brzęczkowicka 5b/36
41-412 Mysłowice
) 0-602/29-95-32

PS

A tak w ogóle, to nie mam nic przeciwko skórzanym butom, ale pod warunkiem, że będą wykonane z ekologów. Chętnie takie kupię.

"Uduchowiona" ludność dalekiego wschodu
a wegetarianizm

Tekst zawiera cytaty i wypowiedzi różnych osób. Celem tego zestawienia jest promowanie antydemokratycznej tezy: "Uduchowione mogą być tylko nieliczne jednostki; demos (obojętnie, czy hinduski, aborygeński, eskimoski czy indiański) zawsze pozostanie głupi, okrutny, barbarzyński, tandetny...".

Co roku, pod koniec stycznia w świątyni Czerwone Poroże Drawidowie zabijają tysiące kóz i kogutów w ofierze dla Kali.

"Twoje Imperium" nr 3/1997

W Indiach wykorzystuje się skórę rekina jako papier ścierny.

Adriana Sadowińska,
Rekiny zagroż
one ZB nr 1(91)/97, s.78

Co można kupić w Kalkucie? Chyba wszystko! (...) Po przystępnej cenie kupisz tu galanterię skórzaną (...) Podstawą kalkuckiej kuchni jest ryba, a ogromne targowiska oferują wielki wybór ryb, mięs i warzyw (...).

"Przebudźcie się!" nr 13/1998

W roku 1973 rozpoczęto w Indiach realizację programu ścisłej ochrony tygrysów, które uznaje się w tym kraju za zwierzęta narodowe. W owym czasie żyło ich tam zaledwie 1827. Program spotkał się z międzynarodowym poparciem i odniósł znaczący sukces. W roku 1989 liczba tych zwierząt w Indiach przekroczyła 4000. Niemniej jednak, jak donosi czasopismo "India Today", tygrysy znów znalazły się w niebezpieczeństwie. Ocenia się, iż w Indiach jest już niecałe 3 000 osobników. Dlaczego? Zdaniem niektórych, przeciętnie jedno zwierzę dziennie jest zabijane przez kłusowników. Specjalny program ochrony wielkiego kota najwyraźniej zawodzi. "Strażnicy leśni, niejednokrotnie brani na muszkę przez kłusowników, są zdemoralizowani i źle wyposażeni" - czytamy w raporcie. "Tygrysom znowu grozi wymarcie".

"Przebudźcie się!" nr 17/1997

W Indiach, gdzie krowa jest bogiem i żywicielką zarazem, eksploatacja poczciwych krasul na dużych farmach jest bezwzględna. Wstrzykuje im się dwa razy diennie farmaceutyk o nazwie oxytocyna, powodujący kurczenie się wymion w celu szybszego dojenia. Udowodniono, że specyfik ten narusza równowagę hormonalną u krów i powoduje jednocześnie ślepotę u konsumentów.

"Dziennik Polski" nr 297/1996

Turystka do indyjskiego taksówkarza:

- Skrapia pan swoją taksówkę krwią na Święto Kali?

- Trochę.

Krew z drobiu i koźląt rozlana na ołtarz ma zaspokoić boskie pragnienie; mięso zjadają ofiarodawcy. Wyznawcy mantrują, chwieją się pobożnie i przyciskają kury do swych koszulek z napisami: Chicago Bulls, Adidas.

Manuela Gretkowska,
Hinduizm i ja [w:] "Elle" nr 3/1997

Język hieny jest uważany za przysmak w niektórych częściach Indii, gdzie panuje wiara, iż może on być lekiem na guzy.

"Świat Wiedzy" nr 15/1996

Shridath Ramphal, prezes Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody: Większość indyjskich rzek to zwykłe rynsztoki, którymi nie oczyszczone ścieki z miast i wsi płyną do morza.

"Przebudźcie się!" nr 1/1997

Rozmowa dwóch braminów na stacji między Kalkutą i Madrasem:

- Widzę, że pan, panie Mukherjee, uczęszcza do europejskich restauracji?

- Cóż mam robić, panie Banerjee? Muszę się jakoś odżywiać w podróży. Nie można ostatecznie nosić z sobą mis z ryżem i dzbanka z wodą, jak nasz sąsiad. Zresztą pożywienie to jest wcale dobre.

- Ale nie zamawia pan mięsa wołowego?

- O, jeżeli się wstrzymuję, to dlatego, że uważam je za niestrawne. Mnie smakuje. Religia mi zakazuje, ale religia zakazuje tylu rzeczy!

- Dobrze pan powiedział. Nie daliby nam żyć... Nasze żony kazałyby nam umrzeć z głodu przez prawomyślność.

E. Kluba, Z dawnych wierzeń indyjskich, Warszawa 1965, s. 82
(na s.9 znajduje się tam też zdjęcie hind
usa... myśliwego ze strzelbą)

Pierwotni Ariowie żywili się mięsem: przeważnie koniną i wołowiną, uważali więc, że samym bogom idzie ślinka, gdy poczują zapach pieczonej koniny. (...) Ze zwierząt najczęściej ofiarowywano bogom kozła, ale także wołu, osła, a nawet psa.

E. Kluba, Z dawnych wierzeń
indy
jskich
, Warszawa 1965, ss.69-70

Do dziś w największej świątyni Kali znajdującej się w Kalkucie ołtarze spływają krwią kóz i ofiarnych owiec. (...) Dawniej, wiek temu z ludzi...

Agnieszka Zommer, Nieznane oblicze Orientu, [w:] "Dziennik Zachodni"
nr 2/1997

Robert Surma

Kto jest prawdziwym człowiekiem?

Każda z nauk szczegółowych za człowieka uważa jedynie przedstawicieli gatunku Homo sapiens. Jednak homo to ten, kto jest taki sam, jak my. Są to również zwierzęta, które w sensie egzystencjalnym niczym nie różnią się od nas. Nie jest prawdą, że jedynie człowiek myśli, używa narzędzi; że jedynie człowiek posiada samoświadomość itd. Poniższe cytaty są urywkami tekstów z różnych czasopism, a ich prezentacja ma na celu promowanie holizmu.

Szympansy i słonie malują obrazy, gołąb jest znawcą impresjonizmu. Kruki nadają sobie imiona, pluskwy gwałcą, pszczoły przeprowadzają demokratyczne głosowania, a jaszczurki uprawiają miłość lesbijską.

"Focus" nr 2/1997, s.74

Doszukiwał się on [Ludwik Krzywicki] u wyższych gatunków zwierzęcych pierwotnych form więzi społecznej, jak zwyczaje małżeńskie, instynkt macierzyński... (...) Życie społeczne, także duchowe nie jest wyłącznie przywilejem człowieka.

T. Kowalik, Krzywicki,
Warszawa 1965, ss.42, 46

Kruk jest niezwykle inteligentnym ptakiem, który potrafi liczyć i mówić.

"Przebudźcie się!" nr 1/1997, s.25

Nieprawdą jest, iż świat stworzony jest jedynie dla istot, które używają rozumu; odróżnienie człowieka od innych stworzeń wynika z próżności i zarozumialstwa; fałszem jest też stwierdzenie, że zwierzęta nie mają języka, nie mogą porozumiewać się i są bezrozumne.

Michel de Montaigne,
Próby, t.2, s.147

Według wielu filozofów i psychologów, to właśnie język różni nas od zwierząt; pozwala znaleźć dla nas usprawiedliwienie, gdy pozbawiamy je wolności lub mordujemy, jeśli tylko uznamy to za konieczne. Wydaje mi się, że ludzie często uważają fakt, iż zwierzęta nie potrafią mówić, za dowód braku świadomości i konsekwentnie twierdzą, że zwierzęta nie posiadają żadnych "praw". Ludzie, którzy nie godzą się uznać [języka migowego szympansów] za formę komunikacji słownej, grzeszą moim zdaniem wręcz prostactwem. Być może odmawiając małpom wstępu do klubu istot zdolnych do werbalizacji, ludzie ci mają nadzieję, że wykluczą je również z klubu istot świadomych.

R. Penrose, Nowy umysł cesarza, PWN, Warszawa 1995, ss.422, 466-467

Ani co do duszy, ani co do ciała nie ma istotnych, jakościowych różnic pomiędzy człowiekiem a zwierzętami. Tak przekonuje Jan Maria Bocheński i wielu innych filozofów oraz naukowców.

Z. Libera, Wstęp do nosologii,
Wiry
darz, Wrocław 1996, s.7

Nie ma roztargnionych much ani pszczół. Ale z drugiej strony nie ma szczególnie głupich mrówek albo karaluchów, natomiast od głupich ludzi wprost się roi.

S. Lem, Sztuczny rozum? [w:]
"PC Magazine po polsku" nr 7/1997, s.18

Mrówki tną liście, mają dojne krowy - mszyce - i hodują grzyby.

M. Nowakowska, Mrówcze państwo, [w:] "Focus" nr 5/1997

"Myślę, więc jestem" - te słowa wielkiego filozofa mogłyby równie dobrze wypowiedzieć szympans albo ośmiornica, gdyby umiały mówić. Wielu uczonych nie chce jednak dopuścić do siebie myśli, że w zwierzęcym mózgu mogą zachodzić tak skomplikowane procesy. 98,4% genów mamy wspólne z szympansami. Różnica 1,6%, a przecież naukowcy zaliczają do tego samego rodzaju stworzenia bardziej od siebie oddalone genetycznie niż ludzie i szympansy. Biolog Jared Diamond proponuje zaliczyć do rodzaju ludzkiego szympansa i goryla. Pszczoły potrafią liczyć abstrakcyjnie (tzn. nie przedmioty!) i podnosić do kwadratu. Wrony używają narzędzi, szczury opiekują się ślepymi. Kruki nadają sobie imiona. Gołąb potrafi odróżnić malarstwo Picassa od malarstwa Moneta, a co za tym idzie - kubizm od impresjonizmu; mylił się tylko w 10%. Świadomość swego istnienia mają także szympansy i orangutany. Tylko te małpy usiłują zmazać sobie z czoła czerwoną plamę namalowaną przez naukowca, gdy zobaczą ją na swym odbiciu w lustrze. Koczkodany znają co najmniej 10 słów: "pawian", "lampart", "orzeł", "wąż", "inny drapieżny ssak", "obcy człowiek", "małpa dominująca", "małpa podporządkowana", "uwaga na inne małpy", "widzę rywali". Wrony wycinają z liści i trawy łopatki do poważania i wyjmowania owadów. Szympans Kanzi zna 256 symboli; gdy chce oglądać film Walka o ogień naciska klawisze z symbolami "TV" i "ogień". Papuga Alex zna 100 słów, 7 kolorów i 5 form; liczy do 6.

K. Kęciek, Zwierzęta mądre i złe
jak my
[w:] "Focus" nr 3/1997

Ze względów na synów ludzkich Bóg tak to urządził, aby ich doświadczyć i aby im pokazać, że nie są czymś innym niż zwierzęta. Bo los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt; jednaki jest los obojga. Jak one umierają, tak umierają tamci; i wszyscy mają to samo tchnienie [duszę]. Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem.

Biblia, Kazn. 3: 18

Robert Surma
Mission Human

 

WARS
Przedsiębiorstwo Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych

* Bracka 16
00-950 Warszawa
)/2 0-22/827-52-07 (sekr.)
)/2 0-22/826-02-71 (centr.)
telex 81-48-93 wars pl





Warszawa, 19.11.98

Pani Alina Kasprowicz
Pan Jerzy Duszyński
"ZWIERZĘTA i my"
* Dąbrowskiego 25/3
60-540 Poznań

dot. włączenia potraw wegetariańskich
do jadłospisów w wagonach gastronomicznych

Szanowni Państwo!

Mam przyjemność powiadomić, że uwzględniliśmy Państwa wniosek i z dn. 1.12.br. do jadłospisów wagonów gastronomicznych, eksploatowanych przez nasze przedsiębiorstwo, zostanie włączone danie jarskie przygotowywane "na zamówienie".

Nadmieniamy, że na przeszkodzie rozszerzania oferty handlowej stoi bardzo małe zaplecze wagonu i w związku z tym ograniczone możliwości przechowywania produktów, jak i sporządzania posiłków. W tym zakresie musimy przede wszystkim respektować polecenia służby sanitarnej, której zdaniem nasza propozycja asortymentu potraw i napojów sprzedawanych w wagonach jest już zbyt szeroka.

Z tego też powodu propozycje nowych dań jarskich muszą się ograniczyć do minimum i z pewnością nie będą mogły zaspokoić gustów i oczekiwań wszystkich Klientów, jednakże w miarę możliwości będziemy się starali wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom.

Za przekazane uwagi dziękujemy.

Z poważaniem

Dyrektor ds. handlowych
Marek Jass

Do wiadomości:

  1. Federacja Konsumentów * Pl. Powstańców Warszawy 1, 00-030 Warszawa.
  2. Fundacja "Animals" * Woronicza 17, 00-999 Warszawa.
  3. "Wegetariański Świat" * Asfaltowa 6/9, 02-527 Warszawa.
  4. "Wegetarianin" * Hutnicza 18/44, 20-218 Lublin.
  5. Ruch Promocji Wegetarianizmu * Tysiąclecia 80/141, 40-871 Katowice.
  6. "Zielone Brygady" * Sławkowska 12/24, 31-014 Kraków.

 

pomóżmy kotom!

Ośrodek Działań Ekologicznych
"ŹRÓDŁA"

* Kilińskiego 78
90-119 Łódź
)/2 0-42/630-17-49
: office@zrodla.most.org.pl

Szanowna Redakcjo, Drodzy Czytelnicy!

Jest w Łodzi miejsce, jakich niewiele znajdziemy. Jest osoba, która całkowicie poświęciła się, by pomagać tym istotom, które większość z nas mija obojętnie każdego dnia. Trudno nazwać właściwie to miejsce, bo prywatne schronisko dla kotów to za dużo powiedziane, przytułek źle się kojarzy. Jest to miejsce, gdzie wszystkie kocie nieszczęścia z okolicy znajdują schronienie, opiekę i miłość. W przeciwieństwie do większości polskich schronisk, tu nie usypia się zwierząt starych, chorych, kalekich. Tu nie działają mechanizmy rynkowe: opłaca się, by żył czy nie.

W prywatnym mieszkaniu, na niewielkiej powierzchni żyje kilkadziesiąt kotów, które do niedawna błąkały się po śmietnikach w poszukiwaniu resztek, zamarzały zimą przy zamkniętych szczelnie okienkach piwnic naszych ciepłych, bezpiecznych domów. Były one maltretowane przez osiedlowych sadystów i potrącane przez samochody. Teraz dzięki odwadze i poświęceniu swojej nowej opiekunki są leczone, zadbane i kochane.

Właścicielką tego minischroniska jest pani Bożena Hrynkiewicz - nauczycielka matematyki, skarbnica wiedzy o kotach, kobieta wrażliwa, a zarazem twarda i zdecydowana. Niestety, same dobre chęci i upór nie wystarczają. Kilkadziesiąt kotów trzeba nakarmić, wiele z nich wymaga leczenia. Trudno z jednej nauczycielskiej pensji utrzymać taką gromadkę.

w imieniu kilkudziesięciu pięknych kocich istot:

apelujemy o pomoc!

Po pierwsze: osoby, które chcą przyjąć do domu małego przyjaciela prosimy
o kontakt z panią Hrynkiewicz.

Po drugie: prosimy o pomoc finanso na zakup jedzenia i lekarstw.

Bożena Hrynkiewicz
* Sprinterów 9/10, Łódź
) 0-42/687-25-67
nr konta: PKO BP I o/Łódź
10203352-220697-270-41

Tylko dzięki pomocy ludzi o wielkim sercu zwierzęta stare, chore, niechciane znajdą dom.

Joanna Matusiak
kierownik Ośrodka Kultury i Edukacji Ekologicznej przy ODE"Źródła"