Szybciej, więcej...

Kiedyś, dawno temu czytałam jakąś książkę podróżniczą. Była tam taka scena: autor wszedł do jurty koczowniczej i patrząc na jej wyposażenie, zauważył ze zdziwieniem: "jak mało człowiekowi potrzeba do życia". To zdanie zapadło we mnie głęboko. Nie w ten sposób, aby natychmiast wyprowadzić się do jurty, ale tak, jak większość ludzi z naszego kręgu kulturowego z wiekiem gromadzi coraz więcej przedmiotów - ja redukuję ich liczbę.

Bardziej niż współczesność odpowiadał mi klimat mojego dzieciństwa - pewien deficyt materii. Rodziło to poszanowanie przedmiotu i dużo mniejszą zawartość wysypisk śmieci. Niedostępność, wręcz brak opakowań był dużo zdrowszy dla przestrzeni, tej, którą teraz wypełniają stosy jednorazówek - butelek, kanistrów, folii itp.

Niedawno wpadło mi w oko zdanie: W Stanach Zjednoczonych trafia na wysypisko 4,5 mln długopisów dziennie. W każdym (prawie) domu pęta się pełno długopisów, pisaków. Część z nich trafia do śmieci w ogóle nie zużyta - wyschnięta. Można na to spojrzeć tak - jak wiele pracy ludzkiej, energii, skażenia środowiska trafia w próżnię, a sądzę, że pisaki to przykład jeden z wielu.

Epidemia jajek-niespodzianek trwa. Nie przytoczę liczby, bo nie pamiętam - ale wiem, że była dla mnie niewyobrażalna - dzienna sprzedaż w świecie. I jest to ogromny przemysł. W jakim celu? Półka dziecka z maskotkami z jajek przesypuje się. Kto ma więcej? Trzeba skompletować serię. Ale już pojawiła się nowa. Szybciej, więcej. Przemysł wychowuje sobie wiernego klienta. Nowe pozbawia wartości stare. A to "stare" jest sprzed trzech dni. "Bielszy odcień bieli", "dźwięk lepszy niż naturalny" - wszystko dzisiaj musi być lepsze niż wczoraj, prawdziwsze niż naturalne. Do wszystkiego dodawany jest "wzmacniacz smaku".

Otaczają nas ogromne ilości wszystkiego (również słów, które sama mnożę), oko ślizga się, nie zatrzymuje. Bo już przyzywa następny kontrast, zaskakująca barwa. Ulice są kolorowe, pełne hałasu - nie tylko decybeli, ale i barw. Ilość działa jak masa głusząca. Coraz mniej widzimy, słyszymy, czujemy. Pędzimy naprzód. Każdy wie, że należy do przodu - ale w jakim celu?

Zofia Tuma

olimpiada 2006, 2010?!

Adam Bachleda-Curuś, przewodniczący związku międzygminnego Zimowa Olimpiada Zakopane '2006, na pytanie, co będzie, kiedy w czerwcu '99 Zakopane nie będzie miastem olimpijskim - odpowiada spokojnie: wówczas natychmiast złożymy wniosek o przyznanie nam Olimpiady w 2010 r.!

Bartosz Pikul
/
skr. 54, 28-400 Pińczów

4 Na podstawie: "Na szlaku" nr 11(113), listopad '98.