Strona główna   Spis treści 

ZB nr 11(137)/99, 16-31.8.99
PAPIER

KŁOPOTY Z MAKULATURĄ

W lutym br. do Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Przyrody "pro Natura" z Wrocławia wysłałem list piętnujący zbyt małe - moim zdaniem - zaangażowanie w niektóre sprawy z zakresu ochrony środowiska: druk materiałów na papierze bez odzysku, jednostronny zadruk ulotek i in. Wkrótce otrzymałem od p. Adama Guziaka - sekretarza Towarzystwa - bardzo interesującą odpowiedź, której fragmenty zdecydowałem się opublikować na łamach ZB.

(...) bardzo niski poziom usług drukarskich w Polsce, niska jakość dostępnego papieru z makulatury przy jednoczesnej wysokiej cenie skutecznie zniechęca do stosowania papieru w 100% z makulatury. Na pociesznie dodam, że każdy papier ma w sobie pewną zawartość makulatury i szmat, bo tego wymaga proces technologiczny.

Jeśli chodzi o wydawnictwa kolorowe, to trudno w Polsce tanio wydrukować coś na zadowalającym poziomie na papierze bielonym i lakierowanym, a o takim druku na papierze z makulatury możemy na długo zapomnieć. Robią to dobrze w Azji i w Niemczech. Jeśli patrzeć z punktu widzenia interesów środowiska, to dobry papier z makulatury jest przywożony do Polski z Austrii lub Niemiec w belach, co pociąga za sobą konkretne koszty niepotrzebnego transportu.

Jako ciekawostkę chciałbym nadmienić, że papier kserograficzny i do drukarek z makulatury skutecznie uszkadza kserografy i drukarki z racji zbyt dużego pylenia.

Jeśli chodzi o drukowanie dwustronne, to pragnę Pana uspokoić. Druk czegokolwiek odbywa się na dużych formatach papieru, który następnie jest cięty na format A3, A4 lub A5, w zależności od tego, co drukujemy. Nakład do druku, aby się opłacał, musi wynosić minimum 500 egz. Stąd każde nasze zamówienie jest pomyślane tak, aby wykorzystać w pełni kupiony papier i dopasować nakład drukowanych wydawnictw. W tej sytuacji jeśli chciałby Pan zaoszczędzić kawałek papieru i zmieścić dwie ulotki A5 na jednej - drukując z dwóch stron, poniósłby Pan podwójną stratę - duże arkusze papieru wróciłyby do maszyn drukarskich i wydrukowano by na drugiej stronie kawałeczek tekstu - co podniosłoby koszt druku o kilkadziesiąt procent - ta strata dotknęłaby Pana jako wydawcę. Tak wydrukowane materiały trafiłyby pod gilotynę, gdzie wycięto by wszystkie zadrukowane materiały, a skrawek papieru niezadrukowany (ten zaoszczędzony) jako bezużyteczny trafiłby do kosza, bo nie sposób już go wykorzystać w druku - w ten sposób środowisko straciłoby podwójnie. W USA na dużych ścinkach drukuje się czasami małonakładowe ulotki i w związku z tym, że są wydrukowane na ścinkach, które trafiłyby do kosza niezależnie od stopnia bielenia chlorem czy jakości papieru pisze się na nich, że wydrukowano je na papierze z odzysku, co jest przecież zgodne z prawdą (...). pióro

Proszę się nie oszukiwać, nawet gdyby zaistniały wszystkie warunki umożliwiające nam wydawanie na papierze z makulatury, to nasze wydawnictwa w skali całego roku nie przekraczają objętościowo tego, co mieści w sobie jeden kiosk sprzedający gazety czy też kampanii reklamowej supermarketu w jednej dzielnicy.

I tutaj mały komentarz. Kilka razy w miesiącu w skrzynce na listy lub na wycieraczce znajduję ulotki 3 miejscowych marketów, hipermarketu "Real" z Rybnika, sieci handlowej "Lewiatan", Jastrzębskiej Spółdzielni Spożywców i in. Aby dotrzeć do potencjalnych kupujących, dyrekcje ww. placówek zlecają wycinkę mnóstwa drzew rocznie (ulotka supermarketu "Minimal" to 4 strony formatu A3, a "Reala" - kilkanaście kartek A4). Takie decyzje poważnie pogarszają stan środowiska naturalnego i naszego zdrowia. Dlatego: (...) potrzebne są rozwiązania systemowe ułatwiające korzystanie z lepszych rozwiązań, a przynajmniej karzące wybierających rozwiązania gorsze dla środowiska [podkreślenie M. T.]. Wtedy wydawcy zaczną zastanawiać się nad tym od strony kosztów, a drukarze będą musieli nauczyć się drukować na papierze gorszej jakości i przystosować do tego swój park maszynowy. Powstałby duży rynek odbiorców takiego papieru przez co stałby się tańszy i łatwiej dostępny.

Bardzo trafne są ostatnie dwa zdania listu: Bez uszczerbku dla zdrowia psychicznego i dobrego samopoczucia klientów z naszych kiosków mogłoby zniknąć 80% tytułów [podkreślenie M. T.]. To byłaby ulga dla środowiska - ważniejsze bowiem od tego, na jakim papierze jest to, co się wydaje.

Mariusz Tomczak
ul. Turystyczna 71/43
44-335 Jastrzębie Zdrój

PS

Jeśli jesteś zainteresowany udziałem w "Programie Ochrony Bociana Białego i Terenów Podmokłych",*) zbiórce danych do Atlasu rozmieszczenia motyli dziennych lub innych działaniach na rzecz ochrony przyrody, skontaktuj się z:

PTPP "pro Natura"
ul. Podwale 75
50-449 Wrocław

*) Por. Bociany do szkół! [w:] ZB nr 4(130)/99, s.27.



ZB nr 11(137)/99, 16-31.8.99

Początek strony