Strona główna   Spis treści 

ZB nr 11(137)/99, 16-31.8.99
TRANSPORT

DRUGA STRONA MOTORYZACJI

NAJUKOCHAŃSZY MORDERCA (6)

Moje zainteresowanie oddziaływaniem toksyn emitowanych przez transport samochodowy na zdrowie i życie ludzkie zaczęło się pod koniec 1993 r., gdy - będąc "świeżo upieczonym" posłem - zleciłam do Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu (BSE) przygotowanie opracowania na temat: "Analiza wpływu poszczególnych środków komunikacji na środowisko", gdzie poprosiłam (po raz pierwszy) o uwzględnienie ich wpływu na człowieka.

Pracownicy BSE dali mi bardzo porządny materiał, w którym m.in. wyczytałam, że:

Bardzo niebezpieczne dla zdrowia człowieka są metale ciężkie, takie jak ołów. Głównym źródłem zanieczyszczenia ołowiem są paliwa spalane w silnikach samochodowych. Stąd pochodzi większość ołowiu znajdującego się w atmosferze. W przypadku kolei nie stwierdza się emisji ołowiu. Zatrucie ołowiem może wywoływać konwulsje, niedokrwistość, zmiany neurologiczne i encefalograficzne i zaburzenia enzymatyczne. Podejrzewa się również działania mutagenne (...).

Zaniepokoiło mnie to na tyle, że zleciłam następne, bardziej szczegółowe opracowania. Przyznaję, że od niektórych informacji włosy mi się jeżyły na głowie, np.:

Wśród dzieci zamieszkujących centrum Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego daje się zauważyć związek między poziomem ołowiu we krwi, a jego zawartością w powietrzu atmosferycznym, pyle i glebie, zależnie od odległości dzielącej miejsce zamieszkania od emitora (huty).

Również w niektórych miejscowościach w Polsce, leżących przy autostradach o dużym ruchu tranzytowym (np. wieś Zawoja w drodze do Zakopanego), ze względu na czteroetylek ołowiu w benzynie, stężenia ołowiu pobrane z powietrza są podobne do mierzonych w rejonach oddziaływania wielkiego przemysłu. Chroniczne zatrucia ołowiem są bardzo niebezpieczne dla dzieci, gdyż powodują zaburzenia rozwoju fizycznego i umysłowego młodych organizmów (...).

Ta informacja, sądząc po literaturze, na której opierała się pracownica BSE, pochodzi najpóźniej z 1990 r. Od tego czasu ilość samochodów w Polsce, a także tranzyt rosną nam w tempie ekspresowym. Ile tego ołowiu jest dziś - na każdej ulicy, w każdym mieście, przy każdej szosie?! I - co najważniejsze - jak on rzeczywiście wpływa na nasze zdrowie i nasze postępowanie?

Przecież to ołów, a konkretnie ołowiane rury doprowadzające wodę, obwinia się o upadek starożytnego Rzymu. Kiedyś Neron, nie zdając sobie sprawy, ile nieszczęść wywoła, by zobaczyć ogromny pożar, podpalił Rzym. Czy jego zdolność przewidywania skutków takiej decyzji była w jakiś sposób zablokowana? Dzisiaj młodzi ludzie popełniają potworne zbrodnie, a podczas procesów często sprawiają wrażenie, że nie bardzo wiedzą, czego sąd od nich właściwie chce. Nie są w stanie pojąć całego ogromu nieszczęścia, jakie swoim postępowaniem spowodowali.

Może warto by zbadać poziom ołowiu w organizmach młodych zbrodniarzy?

A może, przy okazji, warto by też było jakoś zbadać zdolność przewidywania skutków własnych decyzji u tych polityków, którzy ograniczają nakłady na transport publiczny (w tym na kolej) i na siłę, nawet kosztem zmniejszenia nakładów na oświatę czy zdrowie, chcą budować autostrady?!

Urszula Pająk
tel. 0-22/783-98-94
tel. 0-90/22-74-73




ZB nr 11(137)/99, 16-31.8.99

Początek strony