Strona główna   Spis treści 

ZB nr 2(147)/2000, 16-31.1.2000
ZAPOWIEDZI

APEL W SPRAWIE KAMPANII "DNIA BEZ SAMOCHODU" 5 CZERWCA 2000

DLACZEGO "DZIEŃ BEZ SAMOCHODU"
JEST KONIECZNY?

Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat ruch samochodowy w Polsce znacznie się zwiększył, co doprowadziło do wyraźnego wzrostu zanieczyszczenia środowiska, szczególnie na terenach miejskich. Stało się tak pomimo tego, iż w nowych pojazdach w sposób istotny zredukowano poziom szkodliwych emisji na każdy przejechany kilometr.

Ruch samochodowy jest nie tylko odpowiedzialny za wysokie stężenie zanieczyszczeń powietrza w miastach i w pobliżu dróg, ale również sama emisja zanieczyszczeń odbywa się tuż pod naszymi nosami. Jednym z miejsc charakteryzujących się szczególnie wysokim poziomem ryzyka jest sam samochód. Poziom substancji lotnych pochodzenia organicznego oraz dwutlenku azotu wewnątrz samochodów kilkakrotnie przewyższa ich poziom w otoczeniu.

Większość spośród najbardziej szkodliwych zanieczyszczeń trafia do organizmu wraz z wdychanym powietrzem, dzięki czemu dostają się głęboko do płuc powodując zniszczenie delikatnych komórek. Na przykład ozon, który jest bardzo silnym utleniaczem, niszczy komórki ścianek płuc powodując przedostawanie się płynów do płuc.

Zanieczyszczenie powietrza nie stwarza takiego samego zagrożenia dla każdej osoby mieszkającej na określonym terenie. Ryzyko zachorowania jest zróżnicowane: szczególnie duże w przypadku dzieci, osób w starszym wieku, cierpiących na wcześniejsze choroby, kobiet w ciąży oraz dzieci nienarodzonych. Przy okazji należy zwrócić uwagę na fakt, iż najbardziej zagrożone jest samo środowisko naturalne. Istnieje wiele ekosystemów, które ulegają zniszczeniu przy zanieczyszczeniu powietrza znacznie niższym od tego, które jest niebezpieczne dla zdrowia człowieka.

Pyły zawieszone w powietrzu stanowią również czynnik potęgujący dolegliwości związane z różnymi chorobami. Ogólnoeuropejskie badania dowiodły, że powodują wzrost liczby hospitalizacji osób cierpiących na astmę oraz przewlekłe choroby płuc. Mogą prowadzić jednocześnie do zakłóceń w pracy płuc oraz potrzeby zażywania większych dawek lekarstw przez astmatyków. Wiążą się również ze wzrostem dolegliwości układu oddechowego, np. przeziębień, bólów gardła i zapalenia zatok.

Badania wykazały związek pomiędzy podniesionym poziomem zanieczyszczeń dwutlenkiem azotu a występowaniem kaszlu i przekrwień u dzieci oraz spotęgowaniem trudności w oddychaniu pośród osób cierpiących na astmę. Przeprowadzono również badania, które wskazują, że mieszkańcy terenów zlokalizowanych w pobliżu dróg, gdzie występuje wysoki poziom dwutlenku azotu, są szczególnie narażeni na dolegliwości układu oddechowego.

Poziom ozonu spotykany latem w miastach europejskich może mieć wpływ na wzrost umieralności i większą liczbę hospitalizacji osób cierpiących na astmę i inne dolegliwości układu oddechowego. Wysokie stężenie ozonu występujące w tzw. smogu letnim może prowadzić do stanów zapalnych dróg oddechowych, kaszlu oraz bólu przy głębokim oddychaniu. Pewne grupy osób są bardziej narażone na szkodliwy wpływ zanieczyszczenia ozonem: osoby poniżej 25 roku życia, a w szczególności dzieci, osoby cierpiące na astmę oraz 10% ogólnej populacji, które z nieznanych przyczyn są dwukrotnie bardziej niż pozostałe osoby podatne na szkodliwe działanie ozonu.

Międzynarodowe Centrum Badań nad Nowotworami przy Światowej Organizacji Zdrowia ocenia, że niektóre rodzaje zanieczyszczeń występujących w spalinach samochodowych są rakotwórcze. Spośród nich za szczególnie szkodliwe dla zdrowia uważa się benzen i cząsteczki powstające przy spalaniu paliwa. Stwierdzono bezpośredni związek pomiędzy zanieczyszczeniem benzenem a wzrostem zachorowalności na raka. Wg niektórych ekspertów nie ma bezpiecznego poziomu skażenia powietrza benzenem.

Ze wzrostem zapadalności na raka łączone są również pyły. Długoterminowe badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych dowiodły, że osoby mieszkające w zanieczyszczonych spalinami miejscach są bardziej narażone na zachorowanie na raka płuc niż osoby mieszkające w znacznie czystszych regionach i z dala od dróg.

W latach osiemdziesiątych zapadalność na astmę i alergie w krajach Europy Zachodniej zwiększyła się dwukrotnie i wciąż notowany jest jej stały wzrost. Ponadto ozon oraz dwutlenek azotu powodują wzrost wrażliwości na pyłki roślinne pośród osób cierpiących na katar sienny.

Gerald Jones z Ministerstwa Zdrowia Wielkiej Brytanii zwrócił uwagę na związek pomiędzy wysokimi koncentracjami dwutlenku azotu a wzrostem śmiertelności.

Nie od dziś wiadomo, że tlenek węgla emitowany w spalinach łączy się z hemoglobiną zawartą we krwi i utrudnia jej prawidłowe krążenie, co powoduje dolegliwości związane z układem krążenia, sercem, centralnym układem nerwowym. Najczęstszym symptomem obecności tlenku węgla są bóle głowy, ale dość powszechne są przypadki nagłej śmierci spowodowanej tym gazem. Tlenki azotu łatwo rozpuszczają się we krwi i przez to głęboko penetrują do ludzkiego organizmu stając się powodem dolegliwości układu oddechowego a wg ostatnich doniesień mogą działać rakotwórczo.

Szwedzcy eksperci twierdzą, że spaliny samochodowe są największym zagrożeniem w miastach w przypadku chorób układu oddechowego i nowotworów. Badania japońskie wykazały większą zachorowalność na nowotwory osób mieszkających w pobliżu ruchliwych skrzyżowań. Badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego oszacowali, że z powodu spalin corocznie umiera w USA 70 000 ludzi. Najlepszą "rekomendację" spalinom samochodowym dały Niemcy hitlerowskie wykorzystując je w ruchomych komorach gazowych.

Z szacunków WHO wynika, że w Europie umiera rocznie 80 000 ludzi na choroby wywołane skażeniem powietrza przez ruch samochodowy.

Wg Urzędu Ochrony Środowiska RFN rezygnacja z odbywania 35% podróży samochodem po miastach dałaby w efekcie znacznie większe zmniejszenie zanieczyszczeń niż najbardziej nawet radykalne rozwiązania techniczne w samochodach. Ważne jest, aby w miastach powstały ulice bez samochodu bądź z ograniczonym ruchem samochodowym zapewniające lepsze warunki ekologiczne dla pieszych i rowerzystów.

W jednym z programów badawczych Unii Europejskiej stwierdzono, że zaniechanie używania samochodu na dystansie do 5 km ograniczyłoby ruch samochodowy prawie o połowę, a właśnie taki dystans jest najdogodniejszy dla roweru.

Z kolei z badań australijskich wynika, że gdyby więcej Australijczyków przystąpiło do regularnego użytkowania roweru lub innych systematycznych ćwiczeń, to korzyści zdrowotne w postaci ograniczenia chorób serca pozwoliłyby zaoszczędzić co najmniej 10% tamtejszego budżetu resortu zdrowia. Regularna jazda na rowerze przyczynia się nie tylko do obiektywnej poprawy zdrowia, ale zapewnia, że ludzie czują się zdrowsi. Badania wykazują, że aktywni ruchowo ludzie starsi mają mniejsze problemy z pamięcią niż ludzie mało aktywni ruchowo. Ponad połowa europejskich dzieci cierpi na nadwagę, otyłość lub ma za dużo cholesterolu we krwi. Codzienna jazda na rowerze lub pieszy spacer do szkoły zamiast jazdy samochodem mogłoby w tym znacząco pomóc. Niestety rodzice obawiając się zagrożeń ze strony ruchu samochodowego podwożą dzieci do szkoły pogarszając pod każdym względem sytuację. Tymczasem dzieci potrzebują dla swojego rozwoju zdrowych nawyków, a te mogą by im zapewnione przez codzienne chodzenie pieszo do szkoły lub jazdę na rowerze. Jeśli obawy rodziców o bezpieczeństwo dzieci rzeczywiście mają swoje uzasadnienie, to rodzice z uwagi także na swoje zdrowie powinni odprowadza dzieci do szkoły pieszo lub na rowerze. Ta porada australijskiego lekarza jakże aktualna jest w Polsce, gdzie obserwujemy masowe kupowanie samochodów przez ludzi młodych po to między innymi, aby dowozić dzieci do przedszkola czy szkoły. Istnieje pilna potrzeba zachęcania społeczeństwa do użytkowania roweru jako istotnego elementu poprawy czystości powietrza i profilaktyki chorób cywilizacyjnych. Jeśli w tej sprawie nie zostaną poczynione żadne kroki to wg australijskich lekarzy należy się spodziewa w ciągu następnych 5 - 10 lat poważnego wzrostu cierpiących na dolegliwości serca.

Czy musisz szkodzić sobie i innym wsiadając do swojego samochodu, aby odbyć codzienną kilkukilometrową podróż do pracy? Gdy wsiądziesz do autobusu, to na każdym przejechanym kilometrze będziesz truł kilka razy mniej niż Twoim wyposażonym w katalizator samochodem. Musisz przy tym wiedzieć, że Twój katalizator rozpocznie skuteczne działanie w momencie gdy skończyłeś już kilkukilometrową podróż. Gdy wsiądziesz do tramwaju czy też odbędziesz podróż koleją, to w otoczeniu nikogo nie zatrujesz, a niewielkie emisje związane z Twoją podróżą wyemituje elektrownia zasilająca Twój tramwaj czy też Twoją kolej. Nikogo i niczym nie zatrujesz, jeśli pojedziesz rowerem lub udasz się do pracy pieszo. Pamiętaj, nie ma żadnych cudownych środków eliminujących samochodowe spaliny. Warunki życia zależą w istocie od Twoich zachowań komunikacyjnych. Im rzadziej będziesz korzystał ze swojego ukochanego samochodu, tym lżej będzie żyć w miastach. Pamiętaj, że za Twoją wygodę zawsze zdrowiem płaci Ktoś.

Dlatego musimy 4 czerwca wyjechać na ulice naszych miast na rowerach i powiedzieć doniosłym głosem: nie dla samochodu tak używanego, jak obecnie. Bo samochód nie może zastępować roweru, tramwaju czy autobusu. Jeśli tego nie zrozumiemy, a co ważniejsze jeśli tego nie zrozumie społeczeństwo i politycy, pogrążymy się w tysiącach lokalnych konfliktów przeciwko: garażom, parkingom, stacjom benzynowym, nowym drogom. Musimy wspólnie wyjechać 4 czerwca na rowerach i powiedzieć: tak dla komunikacji zbiorowej, tak dla ścieżek rowerowych i ciągów pieszych, bo tego wymaga społeczeństwo ekorozwoju.

Tadeusz Kopta




ZB nr 2(147)/2000, 16-31.1.2000

Początek strony