Strona główna   Spis treści 

ZB nr 3(148)/2000, 1-15.2.2000
RAPORTY - RELACJE - SPRAWOZDANIA

OGRODOWI BOTANICZNEMU GROZIŁA ZAGŁADA

Może warto przypomnieć o nieznanym już, zwłaszcza młodemu pokoleniu, epizodzie w dziejach Ogrodu Botanicznego UJ w Krakowie, który mógł być tragiczny dla tego obiektu. W połowie lat 70., kosztem Ogrodu oraz przyległego do niego terenu Ronda Mogilskiego, miał powstać gmach teatru muzycznego. Budowla ta przez swą wielkość spowodowałaby znaczne obniżenie poziomu wód gruntowych, przez co Ogród Botaniczny skazany byłby na zagładę.

Przeciw budowie teatru muzycznego były liczne protesty prasy krakowskiej. M.in. Gazety Krakowskiej z 16.3.1973 (Opera-operetka-teatr), 29.3.1973 (Teatr Muzyczny ale nie kosztem Ogrodu Botanicznego?), 17.4.1973 (Ogród Botaniczny nie może być okrojony), 20.4.1973 (Teatr potrzebny - ale nie kosztem Ogrodu), "Dziennik Polski" z 26-27.7.1973 (Jesień w Ogrodzie Botanicznym), 21.11.1974 (Człowiek pośród dymów), 5.1.1974 (Ogród Botaniczny contra Teatr Muzyczny).

Protesty prasy okazały się nieskuteczne. Świadczyło o tym to, że pod przyszły teatr powycinano w Ogrodzie Botanicznym "przeszkadzające" drzewa, którymi były metasekwoje, zaczęto zwozić maszyny budowlane, a przy ul. Lubicz wystawiono olbrzymią tablicę z napisem "budowa teatru muzycznego". Zamknięto nadto możliwość jakiejkolwiek krytyki przez wydanie embargo na prasę, co dotyczyłoby Ogrodu. Równocześnie ukazała się tzw. ekspertyza naukowa prof. Antoniego Kleczkowskiego z Akademii Górniczej informująca, że przyszła budowla nie zaszkodzi stosunkom wodnym w Ogrodzie.

W tej sytuacji sprawa obronienia Ogrodu Botanicznego wyglądała już na niemożliwą. Jakieś, nawet mocniejsze protesty, były skazane na niepowodzenie i nadto mogły grozić różnymi represjami włącznie z utratą stanowiska pracy. Dlatego na różnych posiedzeniach naukowych, na których poruszane były sprawy dotyczące ochrony środowiska, temat Ogrodu Botanicznego należał do tabu. Jedynie prof. Stefan Myczkowski z Akademii Rolniczej "naruszał" go, występując nierzadko w obronie Ogrodu i potępiając władze miejskie Krakowa za wandalizm względem przyrody. Niestrudzenie też zasypywał prasę krakowską głosami swego niezadowolenia, jednak bez skutku bo jego pisma wędrowały do kosza redakcyjnego.

Gdy dowiedziałem się o przyczynie odrzucenia pism prof. Myczkowskiego spowodowanego zakazem publikacji "niewygodnego" tematu, postanowiłem zainteresować losem Ogrodu Warszawę. Liczyłem na to, że wielowiekowe animozje dawnej i obecnej stolicy coś w tym względzie będą miały do znaczenia, a przynajmniej Warszawa będzie miała powód do pośmiania się z "oświeconego" Krakowa, który okazał się tak "genialny" by Ogród Botaniczny zamienić na teatr.

Warszawa temat "chwyciła". Mój "paszkwil" na władze Krakowa został w nadspodziewanie szybkim czasie po wysłaniu opublikowany w "Kulturze" z 1.8.1974. Czy był powodem do pośmiania się w Warszawie z Krakowa, tego już nie wiem. Najważniejsze, że z pewnością przyczynił się do ocalenia Ogrodu Botanicznego. W każdym razie od tego czasu nic już nie mówi się o budowie teatru muzycznego, przynajmniej tam, gdzie planowano. Za swoje też dostało się władzom Krakowa, gdyż komentując niedoszły plan władz Krakowa, "Tygodnik Powszechny" z 1.9.1974 opatrzył go tytułem "Głupiemu biada".

Henryk Urbanik

PS

I jak tu nie doceniać potęgi prasy w dziedzinie ochrony środowiska. Nie ukrywam satysfakcji z faktu, że mogłem włączyć się do batalii o uratowanie Ogrodu Botanicznego UJ w Krakowie, rewanżując się miastu za przyjęcie mnie w poczet doktorantów.

rysunek

UROCZYSTOŚĆ Z OKAZJI SETNEJ ROCZNICY
URODZIN PROF. DR. STEFANA MACKO

Prof. dr Stefan Macko (1889-1967) był wielce zasłużonym dla ochrony przyrody Dolnego Śląska uczonym i działaczem społecznym. Zasługą Jego jest m.in. wykształcenie dużej ilości ekologów i utworzenie wielu rezerwatów przyrody na Dolnym Śląsku (Jan Sarosiek, "Wiadomości Botaniczne" nr 1 1970r.)

Z okazji przypadłej w ubr. setnej rocznicy urodzin prof. Macko w Świebodzicach (pow. Świdnicki) odbyła się 3.12.99 uroczystość, której celem było uczczenie pamięci tego uczonego. Uroczystość uświetnił przybyły na nią uczeń i kontynuator dzieła prof. Macko prof. dr hab. Jan Sarosiek, kierownik Zakładu Ekologii i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Wrocławskiego. Uczestniczył w uroczystości składania kwiatów przez młodzież szkolną z Ligi Ochrony Przyrody pod tablicą pamiątkową poświęconą prof. Macko oraz spotkał się z mieszkańcami miasta. Na nim przybliżył słuchaczom sylwetkę prof. Macko - swego Mistrza oraz przedstawił niektóre z ważniejszych problemów ze współczesnej dziedziny ekologii. Odpowiadał też na liczne pytania dot. spraw ochrony środowiska. W ramach uroczystości był również przygotowany i wykonany przez młodzież program artystyczny. Oprawę plastyczną stanowiła wystawa również przygotowana przez młodzież pt. "Przyroda wokół nas".

Na zakończenie uroczystości prof. Jan Sarosiek spotkał się z władzami miasta oraz organizatorami uroczystości - działaczami Towarzystwa Kulturalno-Przyrodniczego i Ligi Ochrony Przyrody.

Uroczystość poświęcona prof. Macko była nie tylko okazją przypomnienia zasług tego uczonego dla nauki ekologii i jego działalności w ochronie przyrody, ale i mocną lekcją ekologii.

Henryk Urbanik

CYRK JEST ŚMIESZNY? NIE DLA ZWIERZĄT!

W kwietniu '96 członkowie Ruchu Wyzwolenia Zwierząt zbierali podpisy pod petycją o niewpuszczanie do Wrocławia cyrków z tresurą dzikich zwierząt. Petycję poparło ponad 15 tys. osób, m.in. prawnicy, profesorowie Uniwersytetu Wrocławskiego (prof. Jan Miodek), artyści (Eugeniusz Get-Stankiewicz, Kinga Preis), Wiceminister Ochrony Środowiska (Radosław Gawlik), dziennikarze, psycholodzy, nauczyciele, uczniowie i studenci. Swoje poparcie na piśmie wyraziły również liczne organizacje ekologiczne m.in. Stowarzyszenie Ekologiczne "Zieloni"; Fundacja Oławy i Nysy Kłodzkiej1); Towarzystwo Naukowe Prawa Ochrony Środowiska; Polski Klub Ekologiczny czy Ogólnopolski Miesięcznik Ekologiczny "Raj"2).

We wrześniu '96 RWZ podczas Sesji Rady Miejskiej przedstawił swoje stanowisko i złożył zebrane podpisy. Już wówczas zaczęliśmy podejrzewać, że wprowadzenie zakazu wjazdu dla cyrków wykorzystujących tresurę dzikich zwierząt nie będzie łatwe, z czasem nawet wręcz niemożliwe.

Cała dokumentacja tej sprawy została przekazana Komisji Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego. Po naszym spotkaniu z ówczesnym Przewodniczącym tej Komisji pojawił się promyk nadziei na pozytywne rozstrzygnięcie sprawy. W niedługim czasie RWZ otrzymał odpowiedź, w której zostało napisane, że we Wrocławiu powstanie specjalna Komisja, której zadaniem będzie ocena przedstawienia cyrkowego na podstawie zaprezentowanej kasety video. Jeśli członkowie Komisji orzekliby, że pokazywana tresura jest sprzeczna z naturą zwierzęcia, to taki cyrk nie uzyskałby zgody na lokalizację w naszym mieście. Jednak, jak się później okazało, nie było podstaw prawnych do powołania i funkcjonowania ww. Komisji.

Porozumieliśmy się jednak z Towarzystwem Naukowym Prawa Ochrony Środowiska, które wkrótce wydało Opinię prawną w sprawie możliwości prowadzenia nadzoru nad przestrzeganiem przepisów o ochronie zwierząt występujących w cyrkach oraz analizę prawną kompetencji organów samorządowych w zakresie wydawania zezwoleń na występy cyrków wykorzystujących zwierzęta. Opinia ta i analiza zawierały prawne podstawy, na jakich organ gminy mógłby zabronić występów cyrkowych na swoim terenie. Przedstawione one zostały Przewodniczącemu Komisji Ochrony Środowiska i jak się okazało przyniosło to pożądany skutek. W marcu '98 otrzymaliśmy pismo, informujące nas o zamiarze powołania przez Prezydenta Wrocławia Komisji do spraw nadzoru nad przestrzeganiem przepisów o ochronie zwierząt.

27.5.98 została powołana Komisja do prowadzenia nadzoru nad przestrzeganiem przepisów o ochronie zwierząt występujących w cyrkach.

W skład Komisji weszli:

  1. dr Antoni Gucwiński
  2. lek. wet. Iwona Ropuszyńska
  3. Jadwiga Skorocka-Dudek - Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami
  4. Magdalena Tryzno - Ruch Wyzwolenia Zwierząt
  5. Małgorzata Koczur-Orzechowska - Wydział Kultury i Sportu U.M
  6. Wanda Ufnalska - radna Komisji Ochrony Środowiska
  7. Michał Markiewicz - Wydział Ochrony i Kształtowania Środowiska

Zadaniem Komisji jest:

  1. Badanie urządzeń technicznych służących do transportu i przetrzymywania zwierząt.
  2. Badanie programów cyrkowych pod względem zgodności poszczególnych występów zwierząt z ich naturą, zagrożeniem życia i zdrowia oraz powodowaniem ich cierpienia.
  3. Badanie stanu zdrowia zwierząt w celu niedopuszczenia do występów zwierząt chorych lub ciężarnych.
  4. Badanie kwalifikacji osób zajmujących się tresurą.
  5. Przez ponad rok od powołania Komisji nie doszło do ani jednego spotkania jej członków, mimo usilnych starań z naszej strony. Dopiero 27.9.99 odbyło się pierwsze spotkanie. Na zebraniu był nieobecny jedynie dyr. A. Gucwiński, ale i tak żadnymi konkretnymi postanowieniami się ono nie zakończyło. Pojawiły się jedynie głosy, sugerujące nierealność powołanej Komisji. Zdaniem niektórych członków brak jest przepisów określających np. stan urządzeń technicznych, kwalifikacji tresera oraz przepisów wykonawczych do Ustawy o Ochronie Zwierząt. Pojawiły się sugestie, że Prezydent Wrocławia nie wiedział, co podpisuje.

Rozumiemy, że istnieje wiele nieścisłości i niejasności, jeśli chodzi o funkcjonowanie Komisji. Dodatkowo nie ma żadnych przepisów, regulujących funkcjonowanie cyrków. Mimo wszystko wierzymy w to, że wiele zadań i celów jest realnie możliwych do przeprowadzenia, zgodnie z obowiązującym prawem. Uważamy za niezwykle ważne w tej chwili wprowadzenie do szkół podstawowych prelekcji, z zakresu przetrzymywania w cyrkach dzikich zwierząt, wprowadzenie zakazu reklamowania widowisk cyrkowych i rozprowadzania darmowych czy zniżkowych biletów na przedstawienia. Sytuacja zwierząt w cyrku została uwzględniona np. w Anglii przez Krajową Konferencję Szkół, która zadecydowała, że szkoły nie powinny organizować i zachęcać dzieci do udziału w przedstawieniach poniżających zwierzęta.

Moim zdaniem wskazane jest też uzupełnienie składu Komisji o osobę z Wydziału Oświaty.

25.11.99 odbyło się drugie spotkanie Komisji, podczas którego obecny był Pan Gucwiński i które zakończyło się pewnymi konkretnymi postanowieniami. Spróbowaliśmy przekonać, że w oparciu o niektóre przepisy Ustawy można prawnie działać w obronie zwierząt cyrkowych, mimo iż brakuje koniecznych przepisów wykonawczych. Doszliśmy wspólnie do wniosku, że każde zgłoszenie chęci występowania cyrku we Wrocławiu będzie wymagało przedstawienia kasety video z nagranym programem widowiska i scenariusza. Komisja będzie rozpatrywać wniosek, biorąc pod uwagę: warunki, w jakich przewożone są zwierzęta i w jakich będą przebywać na miejscu, wykorzystywanie zwierząt w czasie przedstawienia i wartości edukacyjne. W najbliższym czasie wydamy stosowne uchwały. Wydział Inicjatyw Gospodarczych, który wydaje zezwolenia na lokalizację cyrkom w naszym mieście, został powiadomiony o celu naszej Komisji i potwierdził, że będą one udzielane po wyrażeniu naszej aprobaty.

Niestety nie ma w Polsce przepisów, regulujących wpuszczanie lub nie do danego miasta cyrków z tresurą dzikich zwierząt. Organizowanie jedynie pikiet nie wystarcza. Najważniejsze jest uświadamianie rodziców i dzieci poprzez realizowanie programów edukacyjnych i wydawanie broszur, potępiających przetrzymywanie dzikich zwierząt w nienaturalnych dla nich warunkach. Wydaje się nam, że powołanie we Wrocławiu Komisji może być inspirujące dla innych miast. Pan Gucwiński zasugerował, że możemy ostrzegać inne miasta przed tymi ,,złymi cyrkami'' i wspólnie zablokować w Polsce trasę cyrków. Może więc warto postarać się o utworzenie czegoś, co jest zgodne z prawem i jak widać przy dobrych chęciach osiągalne? Wydaje się, że jedynie Bielsko-Biała może liczyć na dobre chęci Prezydenta miasta, a gdzie indziej to po prostu nie działa.

Jeśli jest ktoś zainteresowany analizami prawnymi w sprawie powołania takiej Komisji i podobnymi przepisami, to prosimy o kontakt. Każde miasto powinno się starać o utworzenie specjalnych Komisji i pozyskanie do nich odpowiednich autorytetów, dzięki którym łatwiej będzie można zrealizować stawiane sobie cele.

Przewodnicząca Ruchu Wyzwolenia Zwierząt
Magdalena Tryzno
Wrocław, 29.11.99



1) Obecnie Dolnośląska Fundacja Ekorozwoju
2) Obecnie "Ekoświat"
rysunek

Z SAMOOBRONĄ PRZECIW GLOBALIZACJI

14 marca odbyły się pikiety Samoobrony przeciw globalizacji, pod ambasadami Stanów Zjednoczonych i Republiki Federalnej Niemiec. Uczestniczyli w nich także górnicy, pracownicy Hortexu, a także... ekolodzy z FZ Warszawa, Łódź i Kraków, anarchiści z FA Warszawa i członkowie Komitetu Wolny Kaukaz z Poznania (tym razem pod nazwą Antykapitalistyczna Ofensywa).

Pod ambasadą amerykańską mówiono głównie o amerykańskiej korporacji Smithfield, która ostatnio wykupiła 67% akcji Animeksu. W USA Smithfield kontroluje 20% produkcji mięsa. Jego fermy to olbrzymie kombinaty, gdzie zwierzęta żyją bez światła dziennego w ciasnych klatkach, często nawet nie mogąc się położyć, są karmione hormonami i antybiotykami. Rozwojowi koncernu towarzyszył upadek milionów małych gospodarstw rolnych. Ten sam proces grozi także w Polsce.

Pod ambasadą Niemiec Andrzej Lepper protestował przeciw wykupowi polskiej ziemi przez cudzoziemców.

Przed ambasadą Rosji przewodniczący Samoobrony przeprosił naród rosyjski za wydarzenia poznańskie. Jego zdaniem Polska powinna dbać o stosunki handlowe z Rosją, co ma szczególne znaczenie dla polskich rolników i drobnych firm. Ekolodzy i anarchiści do ambasady Rosji nie dotarli.

Krzysztof Rytel




ZB nr 3(148)/2000, 1-15.2.2000

Początek strony