Strona główna 

ZB nr 10(16)/90, październik '90

PŁONĄ STOSY

Jesień w pełni - prawdziwie złota polska. Czas ten zachęca ludzi do spacerów, prac w ogrodzie i na działce. Nastał czas wielkich, jesiennych porządków i tak jak co roku płoną stosy. Wprawdzie to nie te wielkie stosy średniowieczne, ale i one powinny napawać grozą. Niektórym ludziom zapach palonych liści przypomina, że jesień w pełni, innym że głupota ludzka jest nadal wszechobecna. mało ludzi wie, że takie "ognisko" to nie tylko dym, ale i szereg innych czynników, które wpływają destrukcyjnie na nas samych jak i na środowisko.

  1. Drzewa wychwytują zanieczyszczenia, w tym metale ciężkie, i wraz z liśćmi oddają je ziemi, a my przez ogniska wysyłamy je dalej w powietrze.
  2. Podczas spalania wytwarza się szereg substancji silnie trujących (np. dioksyna), które wdycha zarówno sam palący, jak i ludzie, którzy znaleźli się w zasięgu "dymu".
  3. Wydziela się mnóstwo CO2, który potęguje efekt cieplarniany - a jak to wpływa na sady, mamy możliwość się przekonać - ciepłe zimy - wcześniej ruszają soki - przymrozki - zero owoców.
  4. Liście dają znakomity kompost, bardzo chętnie wykorzystywany przez rośliny. Można też liśćmi zasypywać wysypiska śmieci i gruzowiska - po przegniciu stworzą warstwę "gleby", na której może rosnąć trawa i inne rośliny.

Jak długo jeszcze bezmyślność jednych będzie miała wpływ na życie i zdrowie drugich. Może zainteresują się tym odpowiednie władze, a przede wszystkim Wydziały Ochrony Środowiska?

Dariusz Lermer




ZB nr 10(16)/90, październik '90

Początek strony