ZB 9(167), listopad 2001
ISSN 1231-2126, [zb.eco.pl/zb]
Raporty - relacje - sprawozdania
 

Trociny zostały rozsypane
radykalna akcja
w obronie Puszczy Białowieskiej

Godz. 1100, grupa aktywistów wchodzi do gmachu Ministerstwa Środowiska i mimo protestów portiera zajmuje miejsce na schodach w głównym holu. Gdy pojawia się telewizja z czarnego worka sypią się na schody Ministerstwa trociny z wyciętych drzew w Puszczy Białowieskiej, również tych na wycinkę których niby nałożone jest moratorium (czyli ponad 100 letnie). Natychmiast rozlegają się okrzyki: "PUSZCZA GINIE!"

Pomimo, że specjalnie nikogo nie zapraszaliśmy (z przedstawicieli Ministerstwa Środowiska), bardzo szybko pojawia się wiceminister Janusz Radziejowski, który nie zadał sobie trudu aby dobrze zrozumieć po co to wszystko. Rozpoczął od stwierdzenia, że Ministerstwo bardzo się stara aby poszerzyć powierzchnię Białowieskiego Parku Narodowego i w związku z tym nasz protest jest skierowany pod zły adres. Wszystkiemu bowiem są winne puszczańskie samorządy. Padają też słowa o chuligaństwie, niekompetencji i demagogii protestujących. Do dyskusji włączają się także osoby postronne (tzn. dziennikarze) i uświadamiają panu ministrowi, że zieloni nie są jednak tak do końca zieloni i w problematyce ekologicznej trochę się orientują. Tak czy inaczej rozmowa się nie klei. Pan Radziejowski w typowo urzędniczy sposób próbuje umywać ręce, wskazując na opór ze strony lokalnych puszczańskich samorządów w kwestii powiększenia BPN. Przyznaje jednak (chyba niechcący), że to Ministerstwo wydaje zgodę na wycinkę drzew objętych moratorium, po rozważeniu opinii fachowców (czyli leśników). Po raz kolejny mamy przykład, że o różnicy w podejściu do zagadnienia decyduje głównie różnica w myśleniu.

Po odejściu ministra pojawia się policja, która obiecuje darmową przejażdżkę po mieście własnym transportem. Obietnicy jednak wyjątkowo nie spełnia.

Akcja została zorganizowana przez Mazowiecki oddział Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. Kilka dni wcześniej prowadziliśmy działania w Puszczy Białowieskiej, polegające głównie na rozlepianiu plakatów na ściętych drzewach, robieniu ankiet i "szumu" wśród turystów. Tak więc bezpośrednio na miejscu mogliśmy przekonać się o rozmiarze szkód czynionych przez "fachowców". Szkody te może nie są jeszcze olbrzymie, jednak wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie możemy prawdopodobnie spodziewać się nasilenia presji ze strony osób mających progospodarcze nastawienie do Puszczy Białowieskiej. Uchylenie moratorium jest krokiem w tym kierunku. Obecnie przy obowiązującym jeszcze jako tako moratorium, pozyskiwanie drewna na dużą skalę jest nieopłacalne. Często zdarza się, że osoby mieszkające w Białowieży kupują drewno w innych częściach kraju. Opłacalność może być natomiast zapewniona w przypadku, gdyby gospodarka leśna była prowadzona na terenie całej Puszczy bez ograniczeń. Za opcją Puszczy Białowieskiej jako fabryki desek są w większości leśnicy i niektórzy samorządowcy (zwłaszcza z Hajnówki i Białowieży). Wielu mieszkańców ma dość zrównoważone podejście do problemu, które można byłoby zamknąć w stwierdzeniu: "Jeżeli park narodowy, to taki w którym nie byłoby zabronione zbieractwo drewna i innych dóbr dla własnych potrzeb (czyli np. drewno na opał)". Niestety, ale sporo osób uważa, że powstanie na tym terenie parku narodowego spowoduje, że stracą dotychczasową (najczęściej marną) pracę i możliwości utrzymania. Jest to skutek wrogiej propagandy rozsiewanej przez leśniczych i pewnie też właścicieli tartaków. Tymczasem wszelkie prognozy ekonomiczne i ogólnoświatowe tendencje, a także doświadczenie, wskazuje na turystykę związaną z obszarami cennymi przyrodniczo, jako na jedno z najbardziej efektownych sektorów gospodarki.

Z drugiej strony wydawać by się mogło, że Ministerstwo uczyniło wszystko co możliwe aby zgodnie z rządowymi obietnicami, objąć parkiem narodowym cały obszar Puszczy Białowieskiej. Prawda jest taka, że polityka ministerstwa idzie w tym kierunku po najmniejszej linii oporu. Urzędnicy ministerialni po cichu pozwalają na "rządy" lobby leśniczego na tym terenie, jednocześnie twierdząc, że niewiele można zrobić dla mocniejszej ochrony Puszczy Białowieskiej przed ciągłą presją gospodarczą. Dlatego wszystko wskazuje na konieczność zwiększania nacisków na Ministerstwo w celu realizacji obietnic powiększania obszaru Białowieskiego Parku Narodowego, jednocześnie pokazując mieszkańcom tych terenów realne i duże możliwości ekonomicznego rozwoju.

Maciej Pluciński
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot
ul. Raszyńska 32/44 lok. 140
02-026 Warszawa
tel./fax 0-22/668 97 92
maciek@bore.most.org.pl

foto


 
Wydawnictwo "Zielone Brygady" [zb.eco.pl]
Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych [fwie.eco.pl]