ZB 9(177), wrzesień 2002
ISSN 1231-2126, [zb.eco.pl/zb]
Wywiady
 

"Nie ma co marzyć o zmianie ludzkiej postawy względem NATURY,
póki człowiek nie zmieni podejścia do tego, co w nim samym jest NATURALNE!"

Seks drogą zbawienia?
(wywiad z Feliksem Chodkiewiczem,
nauczycielem alternatywnej wersji seksu tantrycznego)

Justyna Jaszke: uważa Pan, że poprzez seks odradzamy się i przez to znacznie dojrzewamy. Dodatkowo sięgamy po jeszcze nie odkryte wrażenia, obrazy, odczucia.

Doświadczamy się i realizujemy siebie poprzez kontakty seksualne z innymi.

Nauczyciele uczą swoich adeptów - młodych ludzi - którędy droga do dojrzewania emocjonalnego i zbawienia...

Feliks Chodkiewicz: niekoniecznie STARSI mają uczyć MŁODSZYCH! Czasem bywa odwrotnie - dwudziestoletnia matka ma zasadniczą przewagę emocjonalną nad czterdziestoletnią panną... Ogółem - dojrzałość jest dość dowolnie połączona z wiekiem...

JJ: Wiadomo, że seks działa jak serum - odmładza, dodaje wigoru, nastraja optymistycznie, a to już bliżej niż dalej do zbawienia.

Ale nie można postulować, że tylko seks jest drogą do zbawienia! Jest on bowiem JEDNĄ Z WIELU DRÓG, którymi człowiek powinien lawirować.

FCh: Z tym, że "sex" pozbawiony Sacrum, miłości lub przynajmniej partnerskiej lojalności i odpowiedzialności za drugą osobę degraduje człeka psychicznie i ogólnie "dołuje" pod każdym względem - stąd tak typowy cynizm i wręcz jadowity "światowstręt" jaki z czasem występuje u osób "seksujących się" tylko hedonistycznie. Dołujący jest też "przyzwoity" seks małżeński, gdy druga osoba jest traktowana tylko jako przedmiot i narzędzie do zaspakajania doraźnych "chuci". Szczególnie destruktywne są skutki zerwania subtelnych powiązań między Erosem a Sacrum (Ciałem a Duchem) - dlatego w moich oczach kwestia naprawienia tych uszkodzeń wcale nie jest "jedną z wielu dróg" - a wręcz przeciwnie: JEDNĄ Z KWESTII ZASADNICZYCH!

JJ: Jak się ma problem rodzin wielodzietnych a zbawiania przez akt seksualny? (Chodzi o spełnienie się w roli rodzica).

A jak natomiast seksualny odlot ku zbawieniu wygląda przy wspomagaczach (np. środkach odurzających)?

Wiele pytań się rodzi i rodzić się będzie, i trzeba wszystkich do tej pełnoletności wychować. A co potem?

FCh: Odpowiem z "brutalną" (czyli dosadną) szczerością: mam żonę, syna, córkę i troje wnucząt - tudzież żywy i ciepły kontakt z całym tym "personelem". Mimo iż nasze "drogi serca" rozeszły się z wiadomych powodów światopoglądowych - moje obecne zaangażowanie i praktyki "seksualno-mistyczne" nie tylko nie zaszkodziły, ale wręcz przeciwnie - znalazłem nowe i nieoczekiwane rezerwy sił, które pozwoliły mi poprawić ogólną sytuację rodzinną w stopniu nieosiągalnym przez żadnego tradycyjnego "macho". Może to potwierdzić nawet bardzo sceptyczna życiowo żona i córka: obie generalnie odrzucają moją linię filozoficzną, ale nie jej "owoce". To nawet zabawne: wszyscy akceptują WYNIKI - ale niekoniecznie DROGĘ do nich prowadzącą...

Jeśli chodzi o "wspomagacze" (narkotyki, viagra, elektronika, porno itp.) - oczywiście, jest to kompletna paranoja - nie zasługująca w ogóle na komentarz! Do zaakceptowania nadają się jedynie pewne akcenty tantryczne - nawet niektóre elementy ze słynnego "Orgazmu przedłużonego" autorstwa Donny i Allana Brauerów. Oczywiście - małżeństwo Brauerów osiągnęło szczyt możliwości TYLKO FIZJOLOGICZNYCH - chcąc iść dalej, trzeba sięgnąć jednak WYŻEJ...

ODPOWIEDZIALNE I MĄDRE WYCHOWANIE DZIECI NIE JEST ŻADNYM PROBLEMEM! Potem można robić co się chce. Czasem występują "konflikty pokoleń" - ale ja mam prostą receptę: waląc przysłowiową "pięścią w stół" - oświadczam buntującym się "pociechom": czuj się poinformowany! (poinformowana!) Powiedziałem, co mi sumienie nakazuje, ale nie będę twoim inkwizytorem - od dziś sam (sama) ponosisz konsekwencje swojego postępowania! Efekt jest taki, że bez względu na kontrowersje - wysłuchiwany jestem uważnie i to mi wystarcza. Tym bardziej, że po latach coraz częściej słyszę: "Wiesz tato - jednak miałeś rację..."

JJ: Zaznacza Pan, że najlepiej jeśli drogę tę obiorą ludzie z własnym bagażem doświadczeń, którzy odchowają do pełnoletności dzieci, które spłodzili. Ale człowiek człowiekowi nie równy - jak jedna osoba wykorzysta orgazm do samostawania się i realizacji zbawczego planu, tak druga osoba będzie czerpała z seksu tylko i wyłącznie własne korzyści (coś pomiędzy zaspokojeniem swoich fizycznych potrzeb w połączeniu z perwersyjną skłonnością do zadawania bólu partnerowi). I w tym właśnie tkwi tzw. sęk.

W związku z tym nasuwa się pytanie: po czym mamy poznać intencje nauczyciela, który miałby adepta wprowadzić w arkany seksu?

FCh: W ogóle tylko taki NAUCZYCIEL jest wiarygodny, który sam pokazuje, co osiągnął! (Osoba przemawiająca "et cathedra" z pozycji "duszpasterza", proroka lub guru z marszu podlega dyskwalifikacji kompetencyjnej). A że "człowiek człowiekowi nierówny i czego innego oczekuje od seksu"? Nie ma problemu: Playboy niechaj szuka porad u doświadczonych "bonvivantów" - gej u gejów - przecież nie jesteśmy "inkwizytorami"! A jak poznać intencje Nauczyciela (Nauczycielki) - kompatybilnych np. z MOIMI (Feliksa Chodkiewicza) ideałami osobistymi? To też proste: trzeba porozmawiać z dziećmi i współmałżonkiem naszego potencjalnego Przewodnika (Przewodniczki): jeśli dzieci oraz współmałżonek - czyli najbliżsi oceniają daną osobę z pogodnego dystansu, domownicy są wyluzowani, otwarci, szczerzy, nie boją się tego i owego skrytykować - ale przeważa nastrój ciepłego zaufania - to bez wątpienia dany kandydat lub kandydatka na Nauczyciela nikogo nie oszuka i nie skrzywdzi! I vice versa: Jeśli rodzina jest spięta, sztywna, boi się mówić lub w gorliwy sposób potakuje - coś tu nie jest w porządku: "Nauczyciel" na pewno nadużył autorytetu lub nawet siły i jest gotów być NIE FAIR w każdej innej sytuacji.

(Dla informacji: Każdego rodzaju SADYZM I "PASTWIENIE SIĘ" [w kontekście nie tylko seksualnym] ma miejsce tylko w przypadku głębokiej charakteropatii, ciężkich kompleksów lub co najmniej głęboko ugruntowanego fanatyzmu. Tu jedynym "lekarstwem" jest po prostu ucieczka od trefnego indywiduum - gdyż nie znam ani jednego przypadku udanej "terapii"!)

Obowiązuje też dwupunktowa reguła bez wyjątków: 1) Każdy UCZCIWY partner seksualny w jakimś sensie JEST ZOBOWIĄZANY być "nauczycielem" - to znaczy, że powinien podzielić się swoimi najlepszymi doświadczeniami. 2) Żaden nauczyciel nie może "a priori" egzekwować żadnych świadczeń od współpartnera, a tym bardziej ucznia czy uczennicy! Może POKAZAĆ lub WYTŁUMACZYĆ (ewentualnie "porwać" swoim przykładem) - ale realizacja "postulatów" zależy w każdym bądź razie tylko od gustów i woli drugiej osoby.

JJ: Jaka jest Pana opinia na temat śmierci podczas aktu seksualnego (np. na zawał serca)?

FCh: Naprawdę udane życie seksualne jest jednym z najskuteczniejszych "leków" poprawiających krążenie! "Słodka śmierć" ma miejsce przede wszystkim w następstwie chaotycznego "awanturnictwa erotycznego" - ale... mhmm... może być też aktem świadomej decyzji "quasi-samobójczej". Mówiąc o "alternatywnej świętości" - biorę i taką okoliczność pod uwagę: czyż nie jest to piękne wyjście dla człowieka - który nie chce doczekać starczego niedołęstwa?

Dopisek z ostatniej chwili

Mam zamiar w najbliższym czasie zorganizować specjalne sympozjum, dotyczące powyższej tematyki - jeśli oczywiście będzie miało miejsce odnośne zainteresowanie! Przewiduję dwa tematy wiodące: "Erotyzm w tradycjach pogańskich, chrześcijańskich i perspektywy nowej kultury seksualnej" oraz "Erotyzm zaawansowany - joga i mistyka seksualna". Oprócz "wolnych słuchaczy" - mile widziani będą wykładowcy. Z tym zastrzeżeniem, że ewentualna prelekcja ma dotyczyć tylko sprawdzonych doświadczeń osobistych w danym temacie (w naszych czasach za dużo było już różnych "teorii" oraz spekulacji prowadzących do nikąd). Zainteresowanych proszę o kontakt telefoniczny: 12/4215412 - lub internetowy: felicjus@wp.pl

Feliks Chodkiewicz

Rozmowa z senatorem Ryszardem Jarzembowskim

Co pan sądzi nt. wegetarianizmu?

W Polsce przez wieki ukształtowała się tradycja mięsożerstwa (zwłaszcza wieprzowiny) i... mnie to też nie ominęło. Ale z wiekiem jem coraz mniej, coraz bardziej po wegetariańsku i musi chyba nas cieszyć, chociaż martwi rolników, że w dzisiejszych czasach pełnej podaży mięsa jemy go w sumie mniej, aniżeli w czasach niedoborów. Jest w tym coś prawdy, że "komuna" padła z powodu podwyżki cen boczku i kaszanki.

Co lepsze: futra naturalne czy sztuczne?

Z futrami jest podobnie: tradycja ukształtowała tę modę, ale nowoczesne technologie (np. polar) zapewniające lekkie, ale bardzo ciepłe odzienie na zimę są moją i naszą nadzieją. Sam takie noszę!

Jak pan widzi kwestie transportu (rowery, autostrady, kolej)?

Jestem zwolennikiem kolarstwa, ogromnie żałuję że solidarnościowa władza zamordowała Wyścig Pokoju; wielkie imprezy przysparzają kolarstwu nowych zwolenników. Tymczasem w Polsce padł "Romet". Osobiście jeżdżę z żoną rowerem kiedy się tylko da, a w specjalnym pojemniku wozimy naszą suczkę Elzę. Nie jestem wrogiem autostrad uważam jednak, że większość transportu towarowego, zamiast TIR-ami powinna się odbywać koleją lub rzekami. Staram się ten pogląd upowszechniać.

Jakie są szanse ochrony ginących gatunków flory i fauny w Polsce?

Ginące gatunki roślin i zwierząt trzeba ratować, ale można to skonkretyzować tylko wówczas, gdy zdołamy uruchomić silniejszy ruch ogólnospołeczny w tej sprawie. Dziś nikogo nie razi, gdy w lokalnych stawach ryby "łowi się" prądem elektrycznym...

Czy popiera pan akcje bezpośrednie i obywatelskie nieposłuszeństwo?

Zdecydowanie nie popieram tzw. obywatelskiego nieposłuszeństwa. Tak naprawdę to właśnie "obywatelskie nieposłuszeństwo" powoduje, że nie szanuje się przyrody, znęca nad zwierzętami i poraża ryby prądem. Mój rząd jest i zawsze był "za" ochroną przyrody, chociaż niektóre rządowe akcje, jak np. zapora w Czorsztynie (lub pod Ciechocinkiem) nie od razu są powszechnie aprobowane.

Jak pan widzi idealną gospodarkę odpadami (spalarnie śmieci, recykling)?

Co do gospodarki odpadami uważam, że obowiązkiem tych, którzy śmieci produkują, jest ich unicestwianie lub korzystne dla środowiska uzdatnianie i ponowne wykorzystywanie w obiegu biologicznym.

Czy edukacja ekologiczna robi u nas postępy?

Edukacja ekonomiczna czyni postępy: jadałem ryby z Wisły 15 lat temu i jadam teraz - nie ma porównania, dzisiaj po prostu już nie śmierdzą.

Zwierzęta i my - czy ma pan jakieś zwierzęta domowe?

Mam wspaniałą, łaciatą suczkę-jamniczkę, Elzę. Jest to nasz domownik numer 1.

Ucieczka do natury - szansa czy utopia?

Powrót do natury jest szansą i nie jest utopią. Przyroda, najlepiej regulująca się samoistnie, sprzyja reprezentowanemu u nas obecnie trendowi powrotu do natury. Szkoda tylko, że ta natura nie zawsze i nie dla wszystkich jest łaskawa ...



 
Wydawnictwo "Zielone Brygady" [zb.eco.pl]
Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych [fwie.eco.pl]