ZB 9(189), listopad 2003
ISSN 12312126, [zb.eco.pl/zb]
Donosy i doniesienia
 

ARESZT GŁODZI WEGETARIANINA

Niedawno w programie "Interwencja" w TV POLSAT ukazał się reportaż z udziałem zatrzymanego w bydgoskim areszcie Ryszarda Matuszewskiego. Reporterka nagrywająca materiał, prowadziła dochodzenie w sprawie wegetariańskiej diety podawanej zamkniętym. Przeprowadzała wywiad m.in. z zatrzymanym wegetarianinem, jak również z rzecznikiem aresztu. Wypowiadali się także wegetarianie z jednej z warszawskich restauracji wegetariańskich. Ryszard skarżył się na zupełny brak owoców i warzyw, na związane z niewłaściwym żywieniem torsje, biegunki, bóle brzucha, wysypki na ciele... Po 30, bez mała, latach wegetariańskiej diety, jego układ pokarmowy jest totalnie odzwyczajony od diety mięsnej, reagując na wszelkie podawane produkty mięsne w bardzo gwałtowny sposób. W taki również sposób reagował jego organizm, po spożyciu serwowanej mu przez kuchnię aresztu "zmiksowanej papki" o niejasnej konsystencji, która rzekomo miała być produktem wegetariańskim. Ryszard zaczął protestować.

Areszt tłumaczy, iż nie ma pieniędzy na serwowanie wegetariańskiej diety: na jednego penitencjariusza dzienna stawka żywieniowa wynosi ok. 4,5 zł. Jednak czy można zaakceptować podobne tłumaczenia? Nie można, gdyż osoba podejrzana nie jest osobą skazaną. Domniemanie niewinności obowiązuje nawet w areszcie, więc ludzie tam osadzeni powinni być traktowani z godnością należną człowiekowi wolnemu. Tymczasem podstawowe Prawa Człowieka są nagminnie łamane, zaś ludzie podejrzani i często niewinni są skazani na łaskę lub niełaskę urzędników.

Wielokrotnie wysyłaliśmy do aresztu propozycję finansowania diety Ryszarda. Pisaliśmy, iż jesteśmy w stanie pokryć koszty zakupu i dostarczania dla niego wegetariańskiego pożywienia. Prosiliśmy, aby umożliwiono nam, choć częstsze dostarczanie paczek z warzywami, jarzynami, orzechami, etc. W efekcie naszych interwencji i nagłaśniania publicznie kwestii braku właściwej diety wegetariańskiej, dyrektor aresztu zakazał przyjmowania paczek. W praktyce oznacza to kolejne dni głodzenia i dręczenia Ryszarda. Urzędnik, który powinien być obiektywny zostaje sędzią i katem w jednej osobie.

Po wyemitowaniu reportażu, Ryszarda przeniesiono do izolatki (a wspomnieć można, iż jest on klaustrofobem - chorobę potwierdził szpital MSWiA w Warszawie, gdzie był badany - przetrzymywanie w ciasnej klatce może być przyczyną nagłej śmierci, a omdlenia zdarzają mu się prawie codziennie). Tam przywiązano go do kraty i bito, co jest jedną z powszechnie znanych w środowisku więziennym, nieoficjalnych form "kary". Było to w piątek, w sobotę miałem mieć z Ryszardem widzenie. Wszystko było pięknie, wpuszczono mnie do wnętrza aresztu, jednak tam okazało się, że nie chce mnie on widzieć, bo nie reaguje na słowa strażników, którzy po niego przyszli. Widzenia nie było. Tymczasem Ryszard nic o tym nie wiedział. Niedogojone rany, szczególnie ślady po pobiciach w rejonie brzucha pokazywał mi na widzeniu 2 tygodnie później. Taka "nagroda" spotkała go za to, iż śmiał się upomnieć o owoce i warzywa, które są jedynym, trawionym przez jego organizm pożywieniem.

Ryszard w dalszym ciągu głoduje i w przypadku śmierci głodowej, ma pewnie okazję stać się męczennikiem w imię wegetarianizmu, gdyż mięsa i dań gotowanych na mięsie lub smażonych na smalcu nie je i jeść nie będzie. Ilu jeszcze męczenników potrzeba, by wreszcie prawa mniejszości (od religijnych, przez seksualne i na żywieniowych skończywszy) były wreszcie respektowane?

Na koniec pragnę przytoczyć krótką scenkę, której byłem świadkiem czekając na niedoszłe widzenie. W sposób znakomity unaocznia ona patogenne oddziaływanie polskiego prawa. Do aresztu 2 policjantów przyprowadziło młodego chłopaka, ok. 18 lat. Kiedy czekali na otwarcie drzwi, 1 z odwiedzających, starszy gość o aparycji stałego bywalca aresztów zagadnął, za co go zamykają. - 20 złotych - odpowiedział chłopak. - 23 - poprawił policjant. Zagadujący zaczął głośno przeklinać bezmyślność obecnego systemu polityczno-prawnego. - Dawniej - argumentował - milicjanci wywieźli by takiego do lasu, spuścili mu lanie i oduczył by się kraść. Teraz, trzymając go w areszcie z rozmaitymi, czasem groźnymi przestępcami zdemoralizują go jeszcze bardziej.

Wszystkie osoby, które chciały by pomóc w tej skandalicznej sprawie proszę o kontakt. Wierzę, że razem możemy ocalić życie niesłusznie aresztowanego, a w dodatku przetrzymywanego w fatalnych warunkach, Ryszarda Matuszewskiego.

Andrzej Ćwięka
ul. Kleina 4/50
85-796 Bydgoszcz
tel. 0503 958 187
szambala@wp.pl


Areszt Śledczy, Wały Jagiellońskie 4, 85-128 Bydgoszcz, tel. 0-52/348 60 06 w. 220.

LIFE AFTER LIFE

Komisja Europejska zdecydowała o przedłużeniu o 2 lata funkcjonowanie w obecnej formie Funduszu Life, czyli unijnego funduszu dotującego projekty ochrony przyrody w krajach członkowskich UE. Decyzję tę musi jeszcze zaakceptować Rada Ministrów i Parlament Europejski.

Life-Nature finansuje do 75% kosztów projektu praktycznie wszelkich działań z zakresu ochrony "siedlisk przyrodniczych i gatunków o znaczeniu europejskim", ale tylko na obszarach sieci Natura 2000. Wnioskodawcami mogą być wszystkie podmioty, a więc m.in. NGO, parki narodowe i krajobrazowe, Lasy Państwowe, samorządy i prywatne firmy. Jak wiadomo, tegoroczny konkurs wniosków miał być ostatni, a w miejsce funduszu rozważano powołanie innego instrumentu finansowego.

Już od tego roku Life był dostępny także dla wnioskodawców z Polski (wyjątkowo w 2003 r. wnioski mogły dotyczyć wszystkich obszarów chronionych, a nie tylko Natury 2000). Obecnie trwa procedura rozpatrywania i oceniania wniosków złożonych w październiku b. r. Decyzja Komisji oznacza, że jeszcze także w 2004 i 2005 będzie można aplikować o środki z funduszu Life na zasadach zbliżonych do tegorocznych. Ponieważ przygotowanie dobrego wniosku trwa długo, już teraz warto zacząć o tym myśleć.

nadesłał Paweł Pawlaczyk
pawpawla@poczta.onet.pl
na listę wiadomoscikp@lkp.org.pl http://www.eko.org.pl/mailman/listinfo/wiadomoscikp

NOWA KONSTYTUCJA

Trwają spory o ustanowienie tzw. Konstytucji Europejskiej - aktu prawnego najwyższego rzędu, kompleksowo regulującego funkcjonowanie Unii Europejskiej. Sprawa jest dla ekologów i wszystkich Polaków bardzo ważna. Ma to być, bowiem akt wyższy od konstytucji krajowych, a więc i od Konstytucji RP z 1997 r. Wejście w życie tego aktu może więc ograniczyć suwerenność państwa polskiego. Tym bardziej jest to istotne, że władze Unii Europejskiej mają taką samą demokratyczną legitymację do sprawowania władzy jak władze np. Zimbabwe. Od czasu do czasu są jakieś wybory, ale to nie obywatele, lecz ministrowie decydują o tym, co jest prawem.

Dla ekologów sprawa jest o tyle ważna, że Polska Konstytucja ma sporo jednak przepisów o ochronie środowiska naturalnego. Jak będzie z Konstytucją Europejską? Można być pesymistą albowiem praktyka wskazuje, że wbrew rządowej propagandzie Unia Europejska to nie związek miłujących wolność narodów, lecz korporacja kupców dbających o własne zyski. Sprawa dopłat, dotacji i otwarcie rynków pracy oraz władza biurokracji wskazuje na to w sposób jednoznaczny.

Dodatkowa przesłanka wzbudzająca nasze obawy to zapowiedź tego, że nie będzie referendum w sprawie przyjęcia Konstytucji Europejskiej.

Osoby zainteresowane projektem Konstytucji Europejskiej winny kontaktować się z Rządem:
mgr Leszek Miller
Prezes Rady Ministrów
al. Ujazdowskie 1
00-583 Warszawa
tel. 0-22/ 694-68-48
fax 0-22/ 694-72-65
mkrzymow@kprm.gov.pl
www.bip.kprm.gov.pl

lub z Parlamentarzystami, m.in. z:
Poseł Tomasz Nałęcz (UP)
ul. Żeromskiego 31
26-600 Radom
tel./fax 0-48/363-43-00
Tomasz.Nalecz@sejm.pl
http://www.sejm.gov.pl/poslowie/posel4/261.htm

Piotr Szkudlarek
www.szkudlarek.hg.pl

ZIELONE POMIDORY W RUMIE - WIZYTÓWKA POMORZA ZACHODNIEGO

Szczecińska Federacja Zielonych "Gaja" przygotowała program aktywizacji przedsiębiorczości na terenach wiejskich woj. zachodniopomorskiego poprzez wytwarzanie i promowanie markowych produktów lokalnych.

W przedsięwzięciu bierze udział 30 bezrobotnych kobiet z naszego regionu. Uczestniczki projektu zajmują się produkcją przetworów spożywczych opartych o stare pomorskie receptury, takie jak: konfitura z płatków róż, zielone pomidory w rumie czy też marynata z dyni. Kobiety zostały także przeszkolone z zakresu rękodzielnictwa związanego z kulturą Pomorza Zachodniego - haftu pomorskiego i koronkarstwa "frywolitek".

Projekt jest szansą na rozwój lokalnej spółdzielczości, która wykorzystując lokalne dary natury wytworzy delikatesowe, unikalne towary - produkty regionalne - których pozyskanie z innego źródła będzie niemożliwe. Opracowaliśmy strategię marketingową, markę regionalną "SEDINA", zaprojektowaliśmy opakowania oraz udzielamy pomocy w poszukiwaniu pierwszych klientów dla powstałych produktów lokalnych - mówi Joanna Buława z FZ "Gaja".

Program jest finansowany przez Narodowy Bank Polski, Fundację Kronenberga oraz fundusz PHARE ACCESS 2000.

Więcej informacji udzieli państwu:
Joanna Buława
Federacja Zielonych "Gaja"
ul. Czackiego 3A
70-216 Szczecin
tel. 0-91/489 42 33 fax 489 42 32
kom. 0-601/855 659



 
Wydawnictwo "Zielone Brygady" [zb.eco.pl]
Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych [fwie.eco.pl]