Strona główna 

ZB nr 4(22)/91, kwiecień '91

CZY NA TĘCZOWE TRZEBA DMUCHAĆ?

Przepraszam za brak informacji o "Rainbow" w ZB i innych alternatywnych pismach.

Był to błąd. Nie chcieliśmy wielkich spotkań przygotowawczych, które mogłyby utrudnić sprawne podejmowanie decyzji, a osobiście czułem (i czuję), że tajemnica "Rainbow" może być odkryta jedynie przez kontakty osobiste. Słowa, bez względu na to jak piękne i ekspresyjne, na papierze są zimne i obce. "Rainbow" trzeba przeżyć.

Najważniejszy powód nie publikowania informacji o "Rainbow" był powodem najgorszym: wielu z nas obawiało się że dyskusja o "Rainbow" sprowadzi pijaków i narkomanów. (Strach ten nie jest bezpodstawny.) Zdecydowaliśmy, że spróbujemy informować o "Rainbow" tylko żywymi słowami. Okazało się jednak, że powinniśmy byli publikować materiały od początku. Jesteśmy po części odpowiedzialni za brak informacji, co obróciło się przeciwko nam. Mam nadzieje że od teraz wszystkie nasze kontakty staną się otwarte. Ukrywanie problemów rodzi ignorancję i strach.

Muszę podkreślić, że jeśli milczeliśmy to nie dlatego, aby ktoś nie mógł protestować przeciwko "Rainbow" w Tworylnym albo nawet naszej obecności w Polsce. Krytycyzm jest pomocny i pozytywny pod warunkiem, że bazuje się na faktach, a działa się z otwartym sercem i z szacunkiem. Prowadzi do współpracy i zrozumienia.

Jeżeli macie wątpliwości nt. "Rainbow" (lub sugestie, propozycje współpracy) skontaktujcie się proszę ze mną, najlepiej przyjedżcie do Rzeszowa. Kontakt osobisty zawsze jest lepszy od listu albo rozmowy telefonicznej. Proszę nie krytykujcie "Rainbow" bez uprzedniej rozmowy z nami. Pracujmy razem aby "Rainbow" było radosnym, dającym zadowolenie doświadczeniem dla wszystkich.

Jim Forrester

* * * * *

Rainbow (Tęcza) - symbol wieloznaczny, tak jak wieloznaczną formułę ma Rainbow Peace and Healing Gathering; ni to zlot ni festiwal, może bardziej zgromadzenie, którego mistyka wypływa ze współżycia ludzi ze wrzechświatem. Współżycia, opartego na wzajemnym poszanowaniu, tak aby stworzyć możliwość rozwoju, "wzrostu" indywidualnej osobowości każdego, aby nikt nie czuł się ograniczony przez zbiorowość.

Dla jednych ucieczka od "normalnego" życia, dla innych styl życia, dla wszystkich coś bardzo osobistego i wieloznacznego; lecz czy można określić ile kolorów ma Tęcza? Czy w naszej polskiej, katastrofalnej rzeczywistości stać nas na taki luksus? Na to pytanie na pewno twierdząco mogą odpowiedzieć wszyscy, którzy z Rainbow Family mieli jakikolwiek kontakt.

Czy następne, dziewiąte zgromadzenie odbędzie się w pięknej dolinie Sanu, na terenie byłej wsi Tworylne? Jak na razie nie wiadomo. Na miejsce to zdecydowaliśmy się po dyskusjach z mieszkańcami Bieszczadów, dla których sytuacja ekologiczna i ochrona tych gór nie jest obojętna, takimi jak Andrzej Borowski, Artur Lignowski, Ryszard Krzeszewski (Prezes). Wspólnie doszliśmy do wniosku, że przy spełnieniu odpowiednich warunków, odpowiedniej organizacji zlotu, zagrożenie zniszczeniem jest minimalne, szczególnie, że obecność Rainbow Family może przynieść duże korzyści dla Bieszczadów.

Protesty, przeciwko tej idei nie są dla nas zaskoczeniem, szczególnie, że decyzja nasza nie jest ostateczna i jesteśmy otwarci na wszystkie propozycje. Natomiast zaskoczeniem był dla nas artykuł w ZB 20. Szkoda, że ludzie, którzy zdecydowali się na tak ostateczną formę protestu nie zdobyli się wcześniej na rozmowę z nami. Prawdopodobnie rozwiązało by to problem. Niestety nie udało się do dzisiaj doprowadzić do niej. Dostaliśmy za to list, ale jaki! Kilka zdań zarzucających nam niekompetencję i 4 strony maszynopisu, przepisane "żywcem" z literatury przyrodniczej, określające, nieaktualny już zresztą, stan Tworylnego*. Jak można mówić o "zagładzie" przyrody o charakterze pierwotnym, która już dawno nie istnieje, gdyż została zniszczona przez intensywne wypasy owiec, polowania dewizowe, zwózkę drewna, itp. Ludzie ci, protestując przeciwko Rainbow Gathering, nie zastanawiają się nad innymi, naszym zdaniem dużo poważniejszymi zagrożeniami, jakie przyniesie sprzedaż Tworylnego i Krywego przez gminę firmom czy osobom prywatnym, zainteresowanym tylko "robieniem pieniędzy."

A może o tym nie wiedzą? Długo decydowaliśmy się na odpowiedź w formie artykułu, gdyż czekaliśmy na konkretną dyskusję ze wszystkimi zainteresowanymi i nie chcieliśmy rozpętać niepotrzebnej "burzy" w środowisku ekologicznym, ale teraz nie widząc innego wyjścia piszemy ten tekst. Mamy jednak nadzieję, że nie skończy się to jedynie wymianą zarzutów o niekompetencję i złą wolę na łamach prasy, a pożyteczną współpracą. Narazie, czekając na nią i nie rezygnując z Tworylnego, szukamy innych, ewentualnych miejsc. O korzyściach Rainbow Gathering na Tworylnym najlepiej opowiedzą fragmenty listu, wysłanego przez Andrzeja Borowskiego do Wspólnoty Konserwacji w tej sprawie (niestety tylko fragmenty, gdy list jest zbyt obszerny).

A CO DO SAMEGO IX RAINBOW PEACE AND HEALING GATHERING.

Zgromadzenie jest otwarte dla każdego, zapraszamy więc wszystkich z ich własnymi pomysłami i ideami. Jednak prosimy o nieprzywożenie i nieużywanie alkoholu oraz żadnych narkotyków, o nieprowadzenie handlu na terenie zgromadzenia i o wyrzeczenie się agresji. W czerwcu poinformujemy dokładnie o miejscu i czasie zgromadzenia. Wszystkich zainteresowanych prosimy o kontakt na adres:

Jim Forrester
Podkarpacka 1/416
35-082 Rzeszów
tel. 53-772 (Lech Wajler)

Od Andrzeja Borowskiego do Wspólnoty Konserwacji...

Bardzo nas cieszy, że kogoś interesuje problem ochrony ostatniego w naszym kraju strzępu pierwotnej Puszczy, w której zachowały się jeszcze żywe relikty fauny i flory, takie jak: Niedźwiedź, Wilk, Ryś, Żbik, Orzeł Przedni, Puchacz oraz najrzadszy z węży, blisko 2 metrowy Wąż Eskulapa.

Takim miejscem i ostoją w/w Robinsonów są Bieszczady. Są one perłą i ewenementem nie tylko na naszą skalę.

Wasz "protest" przeciwko zorganizowaniu IX Rainbow Peace and Healing Gathering w Bieszczadach, z waszej pozycji wydaje się uzasadniony - jednakże, co stanowi waszą pozycję?! Od blisko 6 lat mieszkam w Bieszczadach i nie w Lutowiskach czy Ustrzykach Dolnych, lecz bezpośrednio w terenie.

Nie obraźcie się, ale przypuszczam, że w większości mieszkacie w miastach, my zaś tutaj, w Bieszczadach. Wasz artykuł świadczy o braku zorientowania w problemie. Zostaliśmy uświadomieni (przez was) co to jest Niedźwiedź, Wilk, Wąż Eskulapa oraz Orzeł Przedni. Lecz pytam was, skąd wy wiecie o powyższych zwierzętach oraz skąd macie informacje o faktycznym stanie ich zagrożenia? Oczywiście z jakiejś literatury. Nasze informacje odnośnie fauny i flory wynikają z bezpośredniego kontaktu z przyrodą - a Niedźwiedź czy Żmija to nie łabądek czy wiewiórka w parku. Osobiście od wielu lat jestem żywo zaangażowany w działalność na rzecz ochrony środowiska. Praca w terenie na własną rękę nie wygląda tak sielsko - "rozpętałem" niegdyś słynną aferę w dolinie Biebrzy w związku z zastrzeleniem Orła Przedniego na "moim" terenie. Ogólnie nie zaskarbiłem sobie życzliwości ze strony tubylców - i niewiele brakowało a skończyłbym jak w/w Orzeł. Koniec końców musiałem się wyprowadzić - gdyż grożono mi nawet podpaleniem.

W Bieszczady przyjechałem aby zobaczyć najrzadszego przedstawiciela polskiej herpetofauny - Węża Eskulapa. Przez cztery lata na własną rękę wraz z moją dziewczyną prowadziliśmy obserwacje nad samym wężem jak i jego miejscami występowania i stworzyłem minirezerwat tego gada. Obecnie śmiem - nieskromnie - twierdzić iż jestem autorytetem w tej dziedzinie.

Lecz wracając do tematu. Podzielam waszą troskę o Tworylne i nie zamierzam wam stawiać kontrargumentówń lecz!

DO WSZYSTKICH ZAINTERESOWANYCH:

Osady: Krywe i Tworylne obecnie stały się przedmiotem machinacji, jednakże, tak czy siak będą one wystawione na publiczną sprzedarz. O dziwo! nie powoduje to kontrowersji i protestów.

Na fali "odnowy" powyższe doliny, wydarte ze szponów MSW i IGLOOPOLU, wzbudzają szczególne zainteresowanie mieszkańców i osadników bieszczadzkich. Są również tacy, którzy domagają się sprzedarzy Tworylnego na działki rekreacyjne.

Preparowanie informacji w powyższym tonie nie budzi kontrowersji, no bo przecież zabrane to zostało komunie. Gminy również nie chciałyby stracić potrzebnych funduszy, no bo przecież "tam trzeba kończyć drogę" itp.

I tak naprawdę gówno to kogoś obchodzi, że gdzieś się tam lęgnie jakaś gadzina, a niedźwiedź to dobrze wygląda w cyrku na rowerze.

Wszędzie napotykaliśmy problemy ażeby Krywe i Tworylne przeszło do BPN. Obecnie powiększony BPN nie uwzględni ani jednego kolonialnego miejsca występowania Węża Eskulapa w Bieszczadach, a tylko ochrona takich miejsc stworzy nadzieję na zachowanie tego ginącego gatunku.

Tzw. Bieszczadnicy, tacy jak Artur, Jurek 2000, "Hanys" czy radny z gminy Lutowiska Piotr Dmyszewicz całe życie złożyli w tą krainę, latami mieszkając na dziko w lesie w pełnym kontakcie i harmonii z Bieszczadzką Puszczą. Artur na własną rękę pali ambony stawiane przez osławionego Doskoczyńskiego, ale nie czas i miejsce na wywlekanie życiorysów. Nikt z nas tj. w/w nie zauważył ażeby "Rainbow" miało zaszkodzić [...] wierzymy, iż odbędzie się to bez szkody dla wspomnianych dolin jak i całych Bieszczadów.

Zważywszy na opinie z poprzednich miejsc wystawione przez instytucje dysponujące terenami, na których odbywało się Rainbow, śmiemy twierdzić, że ludzie organizujący podobną imprezę u nas, godni są zaufania. Niejednokrotnie, podobnie jak w chwili obecnej napotykali oni na podobne trudności odnośnie miejsc pod Rainbow. A tak w nawiasie, międzynarodowa grupa wizytująca wraz ze mną Tworylne oburzona była pozostawionym bałaganem przez legalnie tam obozujących co roku studentów (używanie detergentów itp.) - TOTALNY SYF.

Dlatego "my" jesteśmy zainteresowani zorganizowaniem Rainbow w Bieszczadach.

Nie wiem czy jest wam wiadome iż w Bieszczadach nie ma czynnej ani jednej oczyszczalni cieków. [...] Zawsze nurtowała nas ta sprawa: skąd zdobyć fundusze? Taką szansą i nadzieją okazało się Rainbow -ludzie z całego świata, zainteresowani zachowaniem środowiska w stanie pierwotnym. Nierzadko działają oni w różnych ekologicznych organizacjach o niesplamionej reputacji, zawsze robią coś na rzecz ochrony miejsc, w których się spotykają. Zapoznaliśmy ich z problemem czystości wód [...] Zadeklarowano pomoc w zorganizowaniu funduszy na ten niebagatelny cel.

To już nie jest sadzenie drzewek i budowanie domków dla ptaszków, to ratowanie przed zagładą głównej aorty Bieszczadów - Sanu.

Co zaś tyczy się samego Tworylnego; raz grasowali tam harcerze, o bazie studenckiej już wspomniałem i powstrzymuję się od epitetów, innym zaś razem Igloopol - nie dość, że sam pozbawił Tworylne naturalnej szaty roślinnej, to dzierżawi ziemie w dolinie Sanu osobom prywatnym, głównie góralom z Podhala, pozostawiając trawiastą monokulturę porośniętą ostem. Co znaczy wypas, nie muszę chyba mówić.

Zorganizowanie Rainbow na Tworylnym zablokowało by wypas w tym roku, jak również powstrzymało by władze gminne przed pochopną sprzedażą w prywatne ręce. Co się zaś tyczy gruntów po Igloopolu, to nikt nie jest w stanie określić faktycznego stanu prawnego tych ziem. Obecnie wiele różnych spółek, firm i osób prywatnych zgłasza chęć ich posiadania; ostanio czyha na Krywe i Tworylne firma ubezpieczeniowa "Westa". Jak się potoczą dalej losy Tworylnego? - nie wiadomo, ale w chwili obecnej bierność w sprawie przyszłości doliny może się okazać dla niej tragiczna.

Powstał projekt kupna Tworylnego z funduszów zdobytych przez dobrowolne datki Rainbow Family na ten cel - jest to kwota około 400 000 000 zł, co zlikwidowało by niebezpieczeństwo prywatniej własności. Teren ten miałby pozostać w stanie nie naruszonym. A może by tak pogadać trochę z niedźwiedziem, wilkiem czy rysiem - co one o tym sądzą. Nam nie jest obca mowa zwierząt - życie pośród nich zobowiązuje nas do bycia rzecznikiem w ich sprawie.

CZY WYDEPTANA TRAWA STANOWI ZAGROŻENIE?, czy może lepiej wpuścić tysiące owiec, ruinujących dogłębnie zewnętrzną warstwę gleby, a może by tak od razu postawić tartak?

RAINBOW (TĘCZA) W TEJ SYTUACJI JEST ZNAKIEM PRZYMIERZA CZŁOWIEKA Z NATURĄ, A NIE CIOSEM WYMIERZONYM PRZECIWKO BIESZCZADOM.

Andrzej Borowski
Wołosate 4
38-715 Ustrzyki Górne
Artur Lignowski
38-709 Polana 74


*) chodzi chyba o tekst "Dolina Górnego Sanu" - (aż).



ZB nr 4(22)/91, kwiecień '91

Początek strony