Strona główna 

ZB nr 7-8(25-26)/91, lipiec-sierpień '91

ETYKA I PRAGMATYZM -
CZY W JEDNYM STAŁY DOMU?

Świat staje się ponoć globalną wioską, a Polska razem z nim. Mieszanie się najrozmaitszych wpływów stwarza wrażenie, że "wszystko jest jednym". Joga łączy się z wiedzą staroegipską, a ta z kolei z mądrością chińskich pustelników. Powierzchowne, lub nawet istotne podobieństwa metod stosowanych dla udoskonalenia umysłów skłaniają niektórych do twierdzenia, jakoby wszystko to były odpryski jednej pierwotnej wiedzy i do pomijania faktu, że joga czy qigong (chi-kung) stosowane były w różnych celach, przez ludzi o diametralnie różnych hierarchiach wartości.

Powyższe odnosi się też do doktryny Wu-wei, istotnej części filozofii taoistycznej. W poszukiwaniu inspiracji do stworzenia nowej postawy wobec otaczającej natury (gdy stara coraz wyraźniej prowadzi do katastrofy), sięgamy do Lao-tsego i Chuang-tsego, zresztą słusznie. Jeśli chodzi o pokorę wobec świata i życie w zgodzie z samym sobą powiedzieli oni dosyć, godząc się równocześnie z wymogami codziennej pragmatyki.

Także sięganie do wywodzącej się z myśli Gandhiego i jego poprzedników doktryny Non Violence może być twórcze i skłaniające do szacunku wobec naszej planety. Gorzej, gdy w zapale powołujemy się na obie te tradycje równocześnie, stawiając między nimi znak równości. Prowadzi to do zamętu, a argumentację opartą jednako na obu ideach łatwo obalić.

Rzeczywiście, obie nawołują do rezygnacji z dążenia do egoistycznych celów za wszelką cenę, bez względu na okoliczności i przestrzegają przed naruszeniem równowagi świata. Różnica między nimi jest jednak taka, jak między moralnością a pragmatyką. Non Violence bowiem jest wskazówką jak postępować, by zachować czystość moralną i uczynić świat lepszym. Wu-wei interesuje się natomiast, jak być skutecznym w działaniu, a zachować swe siły i autonomię wewnętrzną.

Zwolennicy działania bez przemocy odrzucają metody presji na oponenta, głównie fizycznej, ale także psychicznej. Odrzucają nienawiść, wrogość, niezrozumienie, które takie metody rodzą, jak zło, zatruwające i stosującego przemoc, i jego oponentów.

Wu-wei odrzuca jakiekolwiek działanie w niesprzyjających okolicznościach, w nieodpowiednim czasie i miejscu, jako nieskuteczną głupotę, prowadzącą do ogólnej katastrofy. Według taoizmu świat znajduje się w procesie wiecznych, cyklicznych przemian, które raz sprzyjają aktywności i osiąganiu celów, a raz nie. Działać należy kaźdą metodą skuteczną w danych okolicznościach, a wstrzymywać się od działania wtedy, gdy źadna metoda skuteczną nie będzie.

Skoro obie doktryny odrzucają siłowe forsowanie rozwiązań pożądanych, wydawało by się, że bez znaczenia są propagowane przez nie wewnętrzne motywacje. Jednak przy próbach praktycznego stosowania się do nich natrafiamy na sprzeczności nie do przezwyciężenia.

Zasada Non Violence zakłada, że możliwe jest doprowadzenie świata do stanu idealnego, w którym konflikty błyby rozwiązywane bez przemocy, na drodze wzajemnego zrozumienia i kompromisu, a nawet poświęcenia. Dokonać się to może dzięki indywidualnemu nawróceniu i dobremu przykładowi ze strony zwolenników doktryny. Wymaga to osobistej odwagi i wielkiej ofiarnoś- ci, przezwyciężenia naturalnych oporów i wiary w skuteczność własnego działania.

Wu-wei wychodzi z założenia, że świata nie da się zmienić - jest jaki jest i taki też będzie. Niezgoda i próby uporządkowania go prowadzą jedynie do katastrofy. Zawsze będą się zdarzały sytuacje wymagające rezygnacji z nawet najszczytniejszych i najsprawiedliwszych dążeń, a także warunki, wymagające stosowania gwałtu i odparcia przemocy przemocą. Jednak całkowite pokonanie przeciwnika spowodować może tylko chęć odwetu lub pojawienie się następnego - nieznanego i niebezpiecznego. Z tego względu Wu-wei radzi nie zwyciężać do końca, nawet gdy sytuacja to umożliwia - gdyż żadna przewaga nie jest stała. Pokonanemu radzi taoizm zapewnić korzystne dla niego (w tej sytuacji) rozwiązanie sporu.

Reasumując, dla zwolenników Non Violence przemoc to niewłaściwa i nietrwała metoda zmiany otaczających nas warunków; dla wyznawcy Wu-wei jest ona niewłaściwa, gdyż jest skuteczna, przez co niesie ryzyko zakłócenia równowagi świata. Odwrotnie w wypadku prognoz długoterminowych: konsekwencją przyjęcia założeń Non Violence jest wiara w to, że możemy doprowadzić świat do katastrofy przez swe egoistyczne postępowanie. Dla Wu-wei charakterystyczny jest raczej pogląd, że niemądra realizacja własnych zachcianek powoduje katastrofę dla tych, któ- rzy tak czynią; w wypadku rozwoju przemysłu Ziemia "otrząśnie się jak pies", zginą winowajcy i niewinni i wszystko powróci znów do pierwotnej, lekkomyślnie zakłóconej równowagi - a to, że zabraknie na niej wielu istot, czy nawet gatunków, w perspektywie ogólnej będzie bez większego znaczenia. Non Violence akcentuje odpowiedzialność wobec Ziemi, Wu-wei wobec samego siebie i swego gatunku. Mimo że obie doktryny wymagają rezygnacji z zachcianek i ograniczenia potrzeb do rzeczywiście istotnych, zgodnych z ładem świata (Tao), to jedna niesie jednak wiarę we wszechmoc człowieka, druga zaś czyni go jednym z wielu elementów natury, jej pokornym sługą.

Praktyczne konsekwencje zaznaczonych tu różnic są znaczne. Obydwie doktryny są przeciw ślepemu rozwojowi i ekspansji gatunku ludzkiego, lecz jedna ze względu na krzywdę - innych istot, przyszłych pokoleń - druga ze względu na to, że stała ekspansja sprzeczna jest z duchem cyklicznej przemiany i narusza równowagę, co zwraca się przeciw tym, którzy zadufani we własne możliwości nie chcą się powściągnąć.

Drogi sprzeciwu wobec niszczenia Ziemi proponowane przez Non Violence i Wu-wei rozchodzą się. Gdy ta pierwsza wymaga odważnego sprzeciwu i ofiarności bez względu na możliwości działania, a do oponentów chce się zbliżyć, aby ich zrozumieć i przekonać, druga propaguje sprytną taktykę, rezygnację z celów nierealnych na rzecz tego, co możliwe, zaś zbliżenie do przeciwnika i zrozumienie go ma umożliwić po prostu zwycięstwo.

jsng




ZB nr 7-8(25-26)/91, lipiec-sierpień '91

Początek strony