Strona główna 

ZB nr 10(28)/91, październik '91

NASI OBROŃCY

Wojsko Polskie - od lat gloryfikowane przez wszystkich. Nasi obrońcy - instytucja, która funkcjonuje nie bardzo wiadomo po co i dla kogo. Ucząca młodych ludzi jak kiwać się od wszystkiego i jak coś zrobić, aby efekt wizualny był jak najlepszy kosztem jakości wykonanej roboty.

Setki ton farby, która kryje to co złe i brudne, to co zardzewiałe; setki ton pasty, która zaczernia buty, obramowania korytarzy i asfalt podczas uroczystośc; setki ton kocy i ubrań - w dobrym stanie, które idą do wybrakowania i spalenia - w odludnych miejscach poligonów, tylko dla tego, że nie wolno ich nikomu przekazać.

Zniszczona ziemia, zanieczyszczona woda i powietrze, ogłuszeni hałasem ludzie i zwierzęta - to cena, którą każdy płaci za to, że mamy wojsko - wojsko, które w razie jakiegokolwiek konfliktu nie jest w stanie zrobić nic, dokładnie nic. Z pewnością oburzą się nasi panowie oficerowie - ale niech odpowiedzą sobie na pytania: czy Polska jest przygotowana na atak biologiczny bądź chemiczny, na atak nuklearny bądź konwencjonalny, na atak psychotroniczny. Czy jest w stanie uchronić się przed zalewem dezinformacji ze strony państw taką broń stosujących? - nie! Polska może liczyć tylko i wyłącznie na cud.

Ostatnio byłem na przeszkoleniu rezerwy. Przebywałem siedem dni w lesie. Wraz ze mną było około setki osób. Przez siedem dni nie robiliśmy nic - wszyscy pili wódkę i chodzili po lesie. Wojsko wydało dziesiątki milionów złotych na wyżywienie, sprzęt, benzynę, opłatę dla zakładów pracy za siedem dni nieobecności w pracy rezerwistów. Wypłaciło tym ludziom żołd - i co? I stu ludzi miało wakację urządzone przez wojsko - żadnego szkolenia. Tak jest rok w rok - w każdym mieście na każdym szkoleniu rezerwy. Obok w lesie mieli poligon "młodzi" - wojsko regularne. Las został doszczętnie zryty, mimo że nie był to poligon, a las był niejako wypożyczony od Leśnictwa. Pytam się, jak ma być dobrze w Polsce, skoro tak "prestiżowa" organizacja jak Wojsko Polskie nie robi nic innego, tylko "niszczę, uczę się niszczyć i marnować to co zrobili inni", a potem w TV oglądamy żalącego się biedaka, że nie ma pieniędzy na szkolenie wojska. Jest to po prostu żałosne. Wojska nie stać na nic, nawet na to, aby powiedzieć prawdę - a typowy model oficera byłby dobrym przykładem na wydziale psychiatrii. Ale my wolimy wierzyć, że Wojsko Polskie to siła, oglądać filmy typu "Poligon" i patrzeć jakie to sprawne i silne są te chłopaki w zielonych mundurach.

bez podpisu




ZB nr 10(28)/91, październik '91

Początek strony