Strona główna 

ZB nr 2(32)/92, luty '92

CO NOWEGO W KAMPANII ANTY-FUTRZARSKIEJ

Przede wszystkim chciałabym bardzo podziękować wszystkim, którzy przyjechali 27.1. do Warszawy aby uczestniczyć w akcji przeciw futrom. Moźe parę słów o akcji. Pod Salą Kongresową zebrało się około 200 osób. Z kilkoma wielkimi transparentami, plakatami i ulotkami przeszliśmy pod duźy sklep futrzarski połoźony w centrum miasta. Ustawiliśmy się wzdłuź sklepu - trzymając świeźo wydrukowane plakaty i rozdając ulotki. Było mnóstwo prasy, radia i TV, więc oddżwięk akcji był ogromny, a oto przecieź chodziło! Po jakiejś dobrej godzinie, przeszliśmy pod inny sklep na Nowy Świecie - pod eskortą policji, która, mimo, źe akcja nie była rejestrowana (przyczyny obiektywne) nie mogła się do niczego doczepić, jako źe zachowywaliśmy się "nienagannie". W międzyczasie, zatrwoźony i z nienawiścią patrzący personel sklepu zawołał policję, ale ta dowiedziawszy się o co nam chodzi, wyraziła źyczenie, aby nie zostały porozbijane szyby, zaszprejowane ściany i przechodzący "futrzaści" obywatele, co nie nastąpiło!

Korzystając z okazji przyjazdu do Warszawy ludzi z róźnych miast Polski, rozdałam im ulotki i plakaty. Ci, co nie przyjechali, a napisali do BORE z prośbą o materiały, dostaną je pocztą.

A teraz a propos reakcji na moją informację zamieszczoną w poprzednich ZB. Przychodzą do Biura listy z całej Polski. Bardzo serdecznie za nie dziękuję! Tym udowadniacie, źe cały ten zachód z drukiem, załatwianie pienidzy i w ogóle raban z futrami ma sens i moźe liczyć na bardzo duźe poparcie. Od razu zrobię zastrzeźenie: być moźe nie wszyscy, którzy napisali dostaną materiały, ale wyobrażcie sobie - 5000 sztuk na cały kraj, to naprawdę kropla w morzu potrzeb, dla wszystkich po prostu nie starczy.

Kolejna prośba. Informujcie nas (adres BORE) o wszystkich waszych działaniach i ich rezultatach. To bardzo waźne, po pierwsze aby udowodnić, źe nie jest to "widzimisię" paru wariatów, a po drugie, źeby ułatwić załatwienie nowych pieniędzy.

Szukajcie sponsorów. Kaźdy datek jest waźny. Sponsorów moźemy reklamować w ulotkach, jeźeli tylko sobie tego źyczą. Myślę, źe jeszcze tej zimy naleźałoby wydrukować 15000 plakatów i tyle samo ulotek, aby problem został zauwaźony w całym kraju. Potrzeba by na to 25 mln zł.

Reklamujcie program TV "Animals" (niedziela, pr. II, godz. 12.20), jako źe moźna tam zobaczyć wiele faktów dotyczących praw zwierząt, w tym i spraw futrzarskich.

Przysyłajcie wszelkie dane dotyczące ferm w waszym rejonie.

Ulotki i plakaty próbujcie umieszczać w sklepach, które nie sprzedają futer naturalnych oraz wszędzie tam, gdzie nie zostaną szybko zerwane - np. w witrynach sklepów.

Przygotowuję obszerną broszurę na temat futer. Przysyłajcie na nią pieniądze lub czyste znaczki. Informacje z niej zaczerpnięte próbujcie zamiecić w gazetach, radiu i TV.

Uwaźam, źe kampania ta musi być prowadzona pozytywnie, z przyjaznym stosunkiem do społeczeństwa. Tylko poprzez umiejętne wpływanie na świadomość, jesteśmy w stanie zmienić stosunek ludzi do zwierząt i pozyskać nowych sprzymierzeńców. A oto dlaczego tak uwaźam: wyobraźcie sobie, źe przychodzi do Was człowiek i mówi: ty zabójco zwierząt, ty morderco bez sumienia, bez wraźliwości itp. Ręczę, źe reakcją na to byłoby: ty nawiedzony chamski idioto, właśnie na złość tobie pójdę w futrze zjeść 3 hamburgery!

Bez agresji. Tylko poprzez ciągłe, systematyczne działania uda nam się coś osiągnąć. Świadomości społecznej nie zmienia się z dnia na dzień. Nie spodziewajmy się wielkich efektów tej zimy. Ale źeby następnego roku nie oglądać takiej ilości futer zwierząt na paniach i panach, juź dziś trzeba wziąć się do solidnego działania.

Źycząc wytrwałości, przytoczę optymistyczny epizod z warszawskiej akcji. Podeszła do mnie dziewczynka - 1012 lat - i zapytała, co to za plakaty rozdaję i co to za zbiegowisko. Pokazując jej plakatowego liska powiedziałam, źe chcemy przekonać ludzi, źeby nie zdzierali z tego liska skóry, aby zrobić z niego futro. Małej plakat bardzo się spodobał i przypadł do serca, bo zawołała koleźankę i poprosiła ją źeby wzięła go dla swojej mamy. Po co? - zapytała tamta. Jak to? Twoja mama nie nosi futra? Moja nosi. Muszę go jej koniecznie pokazać!

To pa!

Marta
(WWI)

c/o BORE
Szara 14/34
00-420 Warszawa
tel./fax 0-22/296433
Konto: Bank PKO SA, Al. Piłsudskiego
11/2, Białystok, nr 01285525 "Animals"

P.S. Aha! Co myślicie o zorganizowaniu spotkania anty-futrzarskiego? Myślę, źe 1 dzień wystarczy, aby wymienić pomysły i ułoźyć wspólny plan działań, co? Zobaczę, co da się zrobić w W-wie, źeby plus-minus wszystkim było blisko. Wiadomość w następnych ZB.


Szanowna W.W.I.!

Idea Wasza jest piękna i głęboko humanitarna, ale...

Dlaczego tą akcją objęte są tylko zwierzątka, które natura obdarzyła pięknymi futerkami? Czym gorsze i inaczej czujące ból są zwierzątka pokryte grubą skórą bez włosków jedwabistych?

Akcja Wasza ma posmak "rasizmu zwierzecego". Skoro sprawiedliwość - to dla wszystkich zwierząt jednakowa.

Co jadacie? Warzywa czy trupy zwierząt?

Co nosicie na nogach? Drewniaki holenderskie bez dodatku skóry?

Czy wełna naturalna jest bezgrzeszna? Przecież w końcowej fazie produkcji skórę owiec wyprawia się na kożuchy, a mięso idzie na stoły.

Rodowód tej akcji jest mocno podejrzany. Czy przypadkiem tą akcją i Wami nie manipulują koncerny produkujące sztuczne futra i chodzi o biznes, a nie o miłość do zwierząt i to właśnie tylko do futerkowych? Dlaczego?

Ból i cierpienie jest jednakowe dla każdego gatunku i rasy.

Nie bądźcie rasistami dla zwierząt!

To jest głęboko niemoralne!

Pozostaję z ubolewaniem

Warszawianka

P.S. Proszę zainteresować się procesem produkcji odzieży syntetycznej!
Czym lepsze i mniej szkodliwe dla środowiska naturalnego są odpady tych procesów chemicznych?
Chyba ktoś tej akcji nie przemylał do końca.
Myslenie ma nadal przyszlosc!




ZB nr 2(32)/92, luty '92

Początek strony