Strona główna 

ZB nr 4(34)/92, Kwiecień '92


KOKA, ŚWIĘTA ROŚLINA INDIAN, SPLUGAWIONA PREZ ZAŻYWACZY KOKAINY


Kokaina to produkt białego człowieka. Koka jest świętą rośliną używaną dla celów społecznych, leczniczych i duchowych przez Indian Quechua i Aymara z Ameryki Południowej.

Dawny "salonowy narkotyk", kokaina, wstrząsa zachodnim społeczeństwem znajdującym swą młodzież w więzieniach, do których trafia za używanie narkotyków. Razem z innymi narkotykami, kokaina niszczy miliony istot. Po raz kolejny starożytne indiańskie proroctwo staje się rzeczywistością.

Liczący 19 milionów Indianie Quechua i Aymara z Tawantinsuyu, żyjący na terenach zwanych dziś jako Peru, Ekwador i Boliwia oraz z północnych obszarów Chile i Argentyny) wspominali o tym dawno temu:



"Pewien starzec usłyszał głos Bardzo Wysokiego, który powiedział: 'Synu mój, kocham twych ludzi ponieważ słuchają oni głosu mego i pozostają w czystości. Lecz zbliżają się smutne dni, a ludzie, którzy przybędą z daleka, poślą cię w ciemność, abyś szukał złota i srebra. Aby uczynić cię silniejszym na zimno, głód i troski, które serce twoje znajdzie w ciemnym tunelu, chcę przekazać ci DAR. Jest to roślina zwana koką. Przechowaj jej liście z miłością. Gdy w twe ciało wejdzie ból, a ciemność zaatakuje twoj umysł, weź to w swe usta i żuj delikatnie, gdyż jest to część mej osoby. Weź z tego miłość na ból, pokarm dla ciała i światło dla umysłu. Jeśli zechcesz się czegoś dowiedzieć, obserwuj taniec liści koki na wietrze, a znajdziesz w nim odpowiedź. Jeśli jednak twój drczyciel, poszukiwacz złota, dotknie tego, znajdzie w tym tylko ból dla swego ciała i szaleństwo dla swego umysłu'".



Od tej pory koka stała się dla Indian Quechua i Aymara świętą roś- liną, a gdy utorowała sobie drogę do szpitali, salonów i na ulice, nastąpił wzrost uwagi na hodowlę koki. Inwazja kokainy na miasta Zachodu wywołała społeczny niepokój, a rządy państw podjęły szereg wysiłków zmierzających do powstrzymania jej obiegu w Europie i Ameryce Północnej. Z tego też powodu, borykające się z problemem narkotycznym państwa zachodnie, zwiększyły nacisk na Boliwię i Peru, głównych producentów posiadających plantacje koki.

Pod wpływem tego nacisku i obietnic udzielania pomocy, rządy Peru i Boliwii rozpoczęły proces ograniczania hodowli koki i używania jej przez ludność tubylczą.

W 1962r. Peru podpisało w Ginebra, na Międzynarodowej Konferencji w Sprawie Narkotyków traktat, na mocy którego zobowiązało się do zniszczenia w ciągu 25 lat wszystkich plantacji koki. Mimo sprzeciwów nawiązujących do tradycyjnego używania tej świętej rośliny przez ludność tubylczą, rząd postanowił kroczyć "zgodnie z przyjętym planem", będąc w tym "wspierany" przez American Drug Enforcement Agency, dążąc do zahamowania używania narkotyków w zachodnich społeczeństwach i łamiąc prawa indiańskich górali.

Żucie liści koki zgodnie z indiańską tradycją nie stwarza jednak jakichkolwiek zagrożeń. Indianie rozróżniają 25 gatunków dzikiej koki, których używano do składania ofiar, jako podarunki, w celu okazania przyjaźni i jako wymiana za inne produkty. Koka stała się, można by tu tak powiedzieć, podstawą kultury, na równi z rodzimym językiem.

Indianie Quechua i Aymara znoszą w gruncie rzeczy społeczną, polityczną i ekonomiczną piramidę przytłaczających ich cierpień poprzez żucie koki, która ma też zarazem wielkie znaczenie w ich odżywianiu się. I tak na przykład - 100 gram koki równoważne jest 100 gramom mięsa lub jednego i pół jajka. Zgodnie z przeprowadzonymi badaniami, osoby spożywające dziennie 100 gram koki dostarczają tym samym organizmowi wymagane dawki wapnia, fosforu oraz witaminy A, B2 i C. Koka zawiera więcej wapnia niż mleko.

Liści koki używa się również powszechnie podczas spotkań społecznych, kiedy to ofiarowane są starszyźnie i gościom. Zmarłą osobę spala się wraz z woreczkiem koki. Podczas odbywanych ceremonii liście koki ofiarowywane są Matce Ziemi - Pachamama, duchowi gór - Apus oraz Czterem Wiatrom i wszelkim innym duchom przy różnych innych okazjach.

Kiedy autor tego artukułu podróżował po Kanadzie (co zajęło mu łącznie 3 lata), miał często kłopoty w nawiązaniu kontaktu ze swą rodziną z powodu różnych, nie planowanych opóźnień. Gdy moja rodzina chciała się wtedy dowiedzieć czegoś o mnie, czyniła tak, jak to robili nasi przodkowie. Zgodnie z nauką Stwórcy stawiali pytania duchom przy pomocy liści koki. Moja babka brała wtedy delikatnie w swe dłonie liście koki, a następnie zamykała razem dłonie i szeptała coś w rodzaju modlitwy, zadając zarazem pytanie. Posługując się indiańskim językiem runasimi pytała: Mamo Koka, proszę, powiedz mi, co się dzieje z mym synem? Czy jest on bezpieczny? Czy żyje? itp. Następnie otwierała swe dłonie, a liście koki dawały jej odpowiedź. Był to sposób porozumiewania się między nami aż do czasu, gdy 5 lat temu przeszła ona na chrześcijaństwo.

Istniały też liczne lecznicze sposoby wykorzystywania tej świętej rośliny. Tubylcy wykorzystywali jej siłę leczniczą już od czasów Inków. Stosowano ją przy bólach głowy, zębów, żołądka i przy gorączce, a także jako napój poprawiający trawienie. Kokaina została po raz pierwszy wyodrębniona z koki przez białych naukowców w 1862r. Pracę nad działaniem koki zaczął prowadzić Zygmunt Freud, ojciec psychoanalityki. Freud eksperymentował początkowo z kokainą jako lokalnym środkiem znieczulającym przy operacji oka, dochodząc do odkrycia jej działania antydepresyjnego. Napój coca-cola zawierał w swych pierwszych normach produkcyjnych czystą kokainę.

Dzisiaj kokainę uważa się za odpowiedzialną za wyniszczenie młodzieży Ameryki Północnej. Stworzyła też ona multibilionowy interes w zysku dolarowym płynącym z handlu narkotykami. Zdobywane w ten sposób zyski służą też do finansowania terrorystyczno-narkotycznych grup, takich jak np. "Świetlisty Szlak".

Żując jednak liście koki nikt nie może stać się nałogowcem. Zażywanie kokainy poprzez jej wąchanie lub wstrzykiwanie stało się dla sił rządowych powodem do niszczenia koki i uniemożliwienia jej tradycyjnego wykorzystywania. Represjonowanie plantatorów koki przez rządy Peru i Boliwii uderza bezpośrednio we wspólnoty tubylcze.

Wiązanie problemu narkotyzmu młodzieży z Kanady, Stanów Zjednoczonych czy też Europy ze świętą rośliną Indian oraz dążenie do rozwiązania tego problemu poprzez redukowanmie plantacji koki mocno oskarżane jest przez tubylcze organizacje. Broniąc rośliny, tubylcy z Boliwii mówią, że "jeśli koniecznym jest zniszczenie koki dla zniszczenia zawartej w niej kokainy to należałoby też zniszczyć jęczmień lub winogrona, aby zahamować alkoholizm".

Felix Atencio-Gonzales
"KAINAI NEWS", 28.2.91
tłum. Szaman


ZB nr 4(34)/92, Kwiecień '92

Początek strony