| Strona główna | 
    KOKA, ŚWIĘTA ROŚLINA INDIAN, SPLUGAWIONA PREZ ZAŻYWACZY KOKAINY
  
"Pewien starzec usłyszał głos Bardzo Wysokiego, który powiedział: 'Synu mój, kocham twych ludzi ponieważ słuchają oni głosu mego i pozostają w czystości. Lecz zbliżają się smutne dni, a ludzie, którzy przybędą z daleka, poślą cię w ciemność, abyś szukał złota i srebra. Aby uczynić cię silniejszym na zimno, głód i troski, które serce twoje znajdzie w ciemnym tunelu, chcę przekazać ci DAR. Jest to roślina zwana koką. Przechowaj jej liście z miłością. Gdy w twe ciało wejdzie ból, a ciemność zaatakuje twoj umysł, weź to w swe usta i żuj delikatnie, gdyż jest to część mej osoby. Weź z tego miłość na ból, pokarm dla ciała i światło dla umysłu. Jeśli zechcesz się czegoś dowiedzieć, obserwuj taniec liści koki na wietrze, a znajdziesz w nim odpowiedź. Jeśli jednak twój drczyciel, poszukiwacz złota, dotknie tego, znajdzie w tym tylko ból dla swego ciała i szaleństwo dla swego umysłu'".
    
    Od tej pory koka stała się dla Indian Quechua i Aymara świętą roś- liną, a gdy
    utorowała sobie drogę do szpitali, salonów i na ulice, nastąpił wzrost uwagi na
    hodowlę koki. Inwazja kokainy na miasta Zachodu wywołała społeczny niepokój, a rządy
    państw podjęły szereg wysiłków zmierzających do powstrzymania jej obiegu w Europie i
    Ameryce Północnej. Z tego też powodu, borykające się z problemem narkotycznym
    państwa zachodnie, zwiększyły nacisk na Boliwię i Peru, głównych producentów
    posiadających plantacje koki. 
    
    Pod wpływem tego nacisku i obietnic udzielania pomocy, rządy Peru i Boliwii rozpoczęły
    proces ograniczania hodowli koki i używania jej przez ludność tubylczą. 
    
    W 1962r. Peru podpisało w Ginebra, na Międzynarodowej Konferencji w Sprawie Narkotyków
    traktat, na mocy którego zobowiązało się do zniszczenia w ciągu 25 lat wszystkich
    plantacji koki. Mimo sprzeciwów nawiązujących do tradycyjnego używania tej świętej
    rośliny przez ludność tubylczą, rząd postanowił kroczyć "zgodnie z przyjętym
    planem", będąc w tym "wspierany" przez American Drug Enforcement Agency,
    dążąc do zahamowania używania narkotyków w zachodnich społeczeństwach i łamiąc
    prawa indiańskich górali. 
    
    Żucie liści koki zgodnie z indiańską tradycją nie stwarza jednak jakichkolwiek
    zagrożeń. Indianie rozróżniają 25 gatunków dzikiej koki, których używano do
    składania ofiar, jako podarunki, w celu okazania przyjaźni i jako wymiana za inne
    produkty. Koka stała się, można by tu tak powiedzieć, podstawą kultury, na równi z
    rodzimym językiem. 
    
    Indianie Quechua i Aymara znoszą w gruncie rzeczy społeczną, polityczną i ekonomiczną
    piramidę przytłaczających ich cierpień poprzez żucie koki, która ma też zarazem
    wielkie znaczenie w ich odżywianiu się. I tak na przykład - 100 gram koki równoważne
    jest 100 gramom mięsa lub jednego i pół jajka. Zgodnie z przeprowadzonymi badaniami,
    osoby spożywające dziennie 100 gram koki dostarczają tym samym organizmowi wymagane
    dawki wapnia, fosforu oraz witaminy A, B2 i C. Koka zawiera więcej wapnia niż mleko. 
    
    Liści koki używa się również powszechnie podczas spotkań społecznych, kiedy to
    ofiarowane są starszyźnie i gościom. Zmarłą osobę spala się wraz z woreczkiem koki.
    Podczas odbywanych ceremonii liście koki ofiarowywane są Matce Ziemi - Pachamama,
    duchowi gór - Apus oraz Czterem Wiatrom i wszelkim innym duchom przy różnych innych
    okazjach. 
    
    Kiedy autor tego artukułu podróżował po Kanadzie (co zajęło mu łącznie 3 lata),
    miał często kłopoty w nawiązaniu kontaktu ze swą rodziną z powodu różnych, nie
    planowanych opóźnień. Gdy moja rodzina chciała się wtedy dowiedzieć czegoś o mnie,
    czyniła tak, jak to robili nasi przodkowie. Zgodnie z nauką Stwórcy stawiali pytania
    duchom przy pomocy liści koki. Moja babka brała wtedy delikatnie w swe dłonie liście
    koki, a następnie zamykała razem dłonie i szeptała coś w rodzaju modlitwy, zadając
    zarazem pytanie. Posługując się indiańskim językiem runasimi pytała: Mamo Koka,
    proszę, powiedz mi, co się dzieje z mym synem? Czy jest on bezpieczny? Czy żyje? itp.
    Następnie otwierała swe dłonie, a liście koki dawały jej odpowiedź. Był to sposób
    porozumiewania się między nami aż do czasu, gdy 5 lat temu przeszła ona na
    chrześcijaństwo. 
    
    Istniały też liczne lecznicze sposoby wykorzystywania tej świętej rośliny. Tubylcy
    wykorzystywali jej siłę leczniczą już od czasów Inków. Stosowano ją przy bólach
    głowy, zębów, żołądka i przy gorączce, a także jako napój poprawiający
    trawienie. Kokaina została po raz pierwszy wyodrębniona z koki przez białych naukowców
    w 1862r. Pracę nad działaniem koki zaczął prowadzić Zygmunt Freud, ojciec
    psychoanalityki. Freud eksperymentował początkowo z kokainą jako lokalnym środkiem
    znieczulającym przy operacji oka, dochodząc do odkrycia jej działania antydepresyjnego.
    Napój coca-cola zawierał w swych pierwszych normach produkcyjnych czystą kokainę. 
    
    Dzisiaj kokainę uważa się za odpowiedzialną za wyniszczenie młodzieży Ameryki
    Północnej. Stworzyła też ona multibilionowy interes w zysku dolarowym płynącym z
    handlu narkotykami. Zdobywane w ten sposób zyski służą też do finansowania
    terrorystyczno-narkotycznych grup, takich jak np. "Świetlisty Szlak". 
    
    Żując jednak liście koki nikt nie może stać się nałogowcem. Zażywanie kokainy
    poprzez jej wąchanie lub wstrzykiwanie stało się dla sił rządowych powodem do
    niszczenia koki i uniemożliwienia jej tradycyjnego wykorzystywania. Represjonowanie
    plantatorów koki przez rządy Peru i Boliwii uderza bezpośrednio we wspólnoty tubylcze.
    
    
    Wiązanie problemu narkotyzmu młodzieży z Kanady, Stanów Zjednoczonych czy też Europy
    ze świętą rośliną Indian oraz dążenie do rozwiązania tego problemu poprzez
    redukowanmie plantacji koki mocno oskarżane jest przez tubylcze organizacje. Broniąc
    rośliny, tubylcy z Boliwii mówią, że "jeśli koniecznym jest zniszczenie koki dla
    zniszczenia zawartej w niej kokainy to należałoby też zniszczyć jęczmień lub
    winogrona, aby zahamować alkoholizm". 
    
    Felix Atencio-Gonzales 
    "KAINAI NEWS", 28.2.91 
    tłum. Szaman