Strona główna 

ZB nr 4(34)/92, Kwiecień '92


MAKULATURA - ODPAD CZY SUROWIEC


Jeszcze trochę o spotkaniu Biura Prasowego MOŚ z działaczami ekologicznymi 13.3.92 w Warszawie. Prowadzący spotkanie rzecznik prasowy ministerstwa Eryk Mistewicz plątał się w zeznaniach nt. importu makulatury! Z jednej strony usiłował uspokoić nas, że decyzja ministra, ze stycznia br., zezwalająca na import niemieckiej makulatury dla czterech papierni, ma charakter jednorazowy. Z drugiej zaś, że dalsze zezwolenia będą wydawane, aby utrzymać istnienie krajowych papierni! Niekonsekwencję podchwycił Przemek Czajkowski, zaznaczając ponadto, że takie interwencyjne zakupy makulatury podcinają zalążki systemu segragacji odpadów i odradzającego się systemu skupu makulatury. W ten sposób nigdy nie doczekamy się krajowej makulatury, odpowiedniej dla naszych papiernii! Nigdy nie rozwiążemy problemu odpadów! Z polemiki tej rzecznik abso- lutnie nie wyszedł obronną ręką. Gdy Przemek zdecydowanie zarządał, aby nie uciekał od odpowiedzi, przyznał on: "Ma pan rację". Nie wiem, czy racja dotyczyła merytorycznej strony wypowiedzi Przemka, czy zarzutu ewidentnej niekonsekwencji wypowiedzi rzecznika. Przypomniały mi się konferencje prasowe w starym stylu.

Dlaczego min. Kozłowski udziela pozwoleń na import makulatury? W ankiecie przeprowadzonej przez grupę Studenckiej Sieci Ekologicznej Warszawy papiernie skarżą się na bezsensowny, ich zdaniem, przepis traktujący makulaturę jako odpad. Dla nich to półprodukt, surowiec. A więc sztywne stanowisko MOŚ w tej sprawie mogłoby skłonić lobby przemysłowe do rewizji całej ustawy o zakazie sprowadzania odpadów, co na pewno na dobre by nam nie wyszło! A swoją drogą, ile kosztowało te 50 tys. t makulatury z Niemiec? Czy nie taniej, a w perspektywie sensowniej, byłoby zmobilizować społeczeństwo do przetrząśnięcia zakamarków i schowków i zebrania odpowiedniej ilości makulatury, aby podratować krajowe papiernie?

(ax)


ZB nr 4(34)/92, Kwiecień '92

Początek strony