Strona główna 

ZB nr 4(34)/92, Kwiecień '92


RECENZJA : "OCALIĆ ZIEMIĘ"


To, co Henryk Skolimowski przedstawił w "Ocalić Ziemię - świt filozofii ekologicznej", to w zasadzie Elementarz, Biblia i Credo Zielonych. Także praktyczny poradnik "Co robić"? Jest tu zawarte, opisane, rozpoznane, nazwane WSZYSTKO, co jest niezbędne w Zielonej Wizji Świata. Przedstawiona filozofia jest wystarczająco otwarta, aby zmieścić w sobie różnorodność indywidualnych postaw - nie narzuca dogmatów, które byłyby nie do zaakceptowania. Ustawia człowieka we właściwym miejscu: Dziecka Wszechświata - którego przeznaczeniem jest (mądra) zabawa i radość życia kształtowanego przez siebie, w harmonii z naturą. W tej filozofii Zieloni znajdą wsparcie, utwierdzenie w słuszności swych dążeń. Wystarczy tylko przełożyć tę filozofię na język codziennego działania i robić swoje - a sukces będzie pewny... Wizja Zielonego Świata nie jest żadną Utopią.

Rozdział 9 to mini-maxi poradnik dla Zielonych Partii. Nareszcie właściwa optyka spraw politycznych. Zieloni muszą wreszcie pozbyć się kompleksu ubogich krewnych oraz uprzedzeń do polityki. Po prostu musimy tworzyć INNĄ politykę, bo ta - chełpiąca się swą demokratyczną wielkością - jest w rzeczywistości "bezbarwna, tak nie inspirująca". Ogromnym błędem części Zielonych jest próba podłączenia się do istniejącego systemu, naśladowanie struktur tzw. rozwiniętej demokracji, w rzeczywistości manipulującej tylko społeczeństwem konsumpcyjnym. Jeśli Zieloni myślą o uzyskaniu wpływu na losy świata (chyba tak?), muszą trzymać się własnej wizji, a nie iść na tanie kompromisy. Ostatecznie mamy koniec wieku, czas "Ekologicznego Renesansu", czas wyzwań i przewartościowań - jeśli zabraknie śmiałości w myśleniu i działaniu, to Zielony Świat pozostanie tylko Światem Potencjalnym: szansa minie i to bezpowrotnie.

"Ekologiczny Renesans" jest zaproszeniem do nowego tańca, do głębszego uczestnictwa w misterium wszechświata. Ilu z nas jest gotowych włączyć się w ten taniec?" - (Henryk Skolimowski),

A Bokonon powiada na ten temat tak:
"Nieoczekiwane propozycje podróży są lekcjami tańca udzielonymi nam
przez Boga." (Kurt Vonnegut - "Kocia kołyska")

Krzysztof Żółkiewski

Ps. Jak czytasz - piszę to tak drętwo, bom w nastroju podniosłym, jakbym słuchał guru albo innego Bokonona w Zielonej Świątyni. Może przesadzam - ale ten tekst przecina wiele płytkich sporów, jakie odzwierciedlają się na łamach ZB. Jeśli nie stanie się cząstką (Ważną) Kanonu Zielonych - to znaczy, że Zielonych nie ma. PS II. W rozdziale 7. Henryk Skolimowski zwraca uwagę na pewien "brak głębi i filozoficznego znaczenia" tzw. "głębokiej ekologii" - o czym ja też pisałem. Zbyt dużo było na łamach ZB "zgłębokowacenia" i "zindianienia*" filozofii Zielonych . Jestem ostatnim, który ulega autorytetom - ale zawsze staram się uczyć od mądrzejszych, lepszych oraz innych. Od Henryka Skolimowskiego można się bardzo wiele nauczyć.

*) Ostatnio nawet próby "skatolicyzowania" (ekologia katolicka - dr Dobrzański). To zawsze sprzedaż wiązana: sprzedaje się ekologię opakowaną to w katolicyzm, to w indianizm, to w różokrzyżowizm, to w świetoasyżyzm (dlatego i ja często opakowuję swą zieloność w BOKONONIZM...).


ZB nr 4(34)/92, Kwiecień '92

Początek strony