Strona główna 

ZB nr 8-9(38-39)/92, sierpień-wrzesień '92
file:///D:/carnival/ekologia/basia/1984.txt

J'ACCUSE (OSKARŻAM)!

Tekst ten ukazał się jako główny artykuł w jednym z ostatnich wydań Fourth World Review; został przetłumaczony na wiele języków, a prawo przedruku otrzymało wiele dzienników spoza Zjednoczonego Królestwa. Pozostałe pisma mogą artykuł drukować, podając źródło.

W 1988r. książę Edynburga ostrzegał, że "rodzaj ludzki spycha świat w stronę zimy śmierci". Na początku 1991r. Sir Crispin Tickell, Strażnik Zielonego Kolegium (Green College, Oxford), mówił o bliskim niebezpieczeństwie wzrostu temperatury i podniesienia się poziomu mórz oraz o zapaści całych ekosystemów, prowadzącym do upadku cywilizacji. Stwierdził, że jedyną drogą wyjścia jest głęboka zmiana sposobu myślenia tych, którzy pełnią dominujące funkcje w rządzie, społeczeństwie, biznesie, uczelniach, i których pozycja w opinii ludzi wykształconych jest znaczna.

Upadek poprzednich cywilizacji był spowodowany brakiem szacunku dla zdrowia ich ziemi: dzisiaj rozpowszechnione zniszczenie wierzchniej warstwy gleby, spowodowanie nadużyciem chemikaliów i wylesieniem stanowi groźbę masowego głodu i chorób na skalę globalną. Niebezpieczeństwu temu towarzyszy wzrastająca lawinowo liczba ludzi: populacja światowa jest już większa, niż ekosystemy mogą utrzymać; miliony umierają lub są zagrożone śmiercią z braku pożywienia w obszarach, które z ekologicznego punktu widzenia zbankrutowały, a obecne prognozy mówią o podwojeniu się ilości mieszkańców Ziemi w nadchodzących dekadach.

Inna groźba wynika z zanieczyszczeń pochodzących z procesów przemysłowych, które poważnie niszczą delikatną otoczkę warstwy ozonowej i brudzą powietrze, wodę i ziemię, zmniejszając zdolności przetrwania niezliczonych gatunków roślin i zwierząt, żywotnych cząstek pajęczyny życia.

Jeszcze inna groźba wynika z modelu życia promowanego przez ośrodki przemysłowe, który zakłada nieskończony wzrost ekspansji, będąc równocześnie opartym o ograniczone zasoby ograniczonego świata. Niektóre z tych zasobów już zostały wyczerpane, koniec innych nastąpi w dającej się przewidzieć przyszłości.

Nie najmniejszą jest groźba skażenia radioaktywnego, która została rozmyślnie stworzona w celu dostarczania pozornie taniej energii. W rzeczywistości energia jądrowa jest szatańską trucizną, która stanowi groźbę dla bezpieczeństwa genetycznego ludzkości. Bezpieczeństwa tego strzec będą musiały na własny koszt gospodarczy pokolenia naszych następców przez okres dłuższy niż ten, który dzieli nas od zbudowania piramidy Cheopsa. Tak wygląda obraz dnia dzisiejszego, niemniej - mimo przerażających katastrof elektrowni w Three Mile Island i Czarnobylu oraz perspektywy nieuniknionych podobnych wypadków (absolutnie nic, co stworzone zostało przez człowieka, nie jest wolne od wypadków czy awarii) - niektóre rządy kontynuują rozwój swoich programów energetyki jądrowej.

Pozwalamy sobie na grabież ekosystemów i ich zasobów, a czyniąc tak, gramy o coraz wyższą stawkę z ludzkim przeznaczeniem. Jest jasnym, że zdążamy w stronę dnia osądu, który nawet dokonując zniszczenia struktur społecznych wywoła nieopisane cierpienia i śmierć miliardów ludzi.

Kto do tego doprowadził? Jak doszło do tej przerażającej perspektywy? Nie obserwujemy procesu samoistnego spalania, ale jesteśmy świadkami konkretnych działań konkretnych ludzi, którzy są winni promowania własnych, krótkowzrocznych interesów bez względu na cokolwiek czy kogokolwiek i działania w ramach katastrofalnie nieodpowiedniego sposobu myślenia. Są oni złodziejami, wandalami, zdrajcami, mordercami i niszczycielami społeczeństw na skalę nie znajdującą odpowiednika w historii. Próbując ich wskazać jestem świadomy, że w takim czy innym stopniu, o ile wiemy o ich działaniach, wina za spowodowanie globalnego kryzysu spoczywa na nas wszystkich, jakkolwiek oddaleni od ośrodków władzy i podejmowania decyzji możemy się wydawać.

OSKARŻAM KORPORACJE PRZEMYSŁOWE I HANDLOWE o uporczywe rabowanie ograniczonych zasobów światowych, ktore są w części dziedzictwem przyszłych pokoleń, i powodowanie, że w rezultacie naszej rozrzutności staną się one żebrakami; OSKARŻAM te korporacje, że czyniąc tak promują zniszczenie i kalectwo niektórych najważniejszych dla podtrzymania życia systemów naszej Planety, i o osłabianie tego co pozostało, w stopniu, który zagraża całemu życiu. OSKARŻAM ich o wylewanie przemysłowych ścieków do naszych wód, o wypuszczanie trujących wyziewów w powietrze, o dziesiątkowanie drzew, o eksterminację niezliczonych gatunków życia i o zagrażanie istnieniu wszystkich innych z moralną bezdusznością automatu.

OSKARŻAM ROLNIKÓW I KOMPANIE CHEMICZNE, które ich zaopatrują, o świadome i zamierzone zatruwanie, o ile nie niszczenie, drogocennej warstwy gleby, od której zależy prawie cała produkcja żywności, podobnie jak i o degradację wód powierzchniowych w stopniu takim, że nie są już zdatne do spożycia, a wszystko to przy pomocy środków stworzonych wyłącznie w celu szybkiego i łatwego zysku. OSKARŻAM rolników o powodowanie nieustannych moralnych i fizycznych cierpień inwentarza żywego, co w następstwie powoduje konieczność leczenia zwierząt substancjami, które nieodwołalnie zanieczyszczają łańcuch pokarmowy, obok negatywnego wpływu na zdrowie tak zwierząt jak i ludzi.

OSKARŻAM PRZEMYSŁ NUKLEARNY o ślepe, aroganckie i złowrogie stawianie całej ludzkości wobec ryzyka, o budowę elektrowni, których radioaktywne rdzenie zagrażają wszystkim formom życia, a za które ciężar odpowiedzialności spada na pokolenia ludzkości na tysiąclecia. OSKARŻAM ich o drętwotę moralną i fałsz w promowaniu i próbach usprawiedliwienia tego dzieła, które nie ma odpowiednika w kronikach przestępstw.

OSKARŻAM LEKARZY o sprzeniewierzanie zawodu na rzecz kompanii chemicznych przez bezmyślnie nadmierne używanie leków, których skutki długoterminowe bez wątpienia stanowią zagrożenie dla ludzkiego zdrowia. W szczególności, OSKARŻAM ich o niezróżnicowane użycie antybiotyków (których nazwa w rzeczywistości oznacza: "przeciw życiu") i przy ich pomocy odwoływanie się do masowych programów "uodporniania" na takie choroby, jak ospa i cholera, przez sztuczne wzmacnianie, a przez to pokoleniowe podminowywanie ludzkich systemów immunologicznych, narażając miliony ludzi na ryzyko plagi AIDS i innych chorób.

OSKARŻAM DYREKTORÓW CZASOPISM, GAZET, TELEWIZJI I PRZEMYSŁU REKLAMOWEGO o bycie przede wszystkim czynnikami dezintegracji cywilizacji przez ich uporczywą i samobójczą promocję wartości konsumpcyjnych, a w tym nieustanną uzurpację władzy osądu niezależnych obywateli i w ten sposób zmuszanie mas do twrzenia nieustannie wzrastającego popytu, który w inny sposób nigdy by nie zaistniał.

OSKARŻAM PRZEMYSŁ MOTORYZACYJNY, w szczególności o promowanie społecznie i ekologicznie katastrofalnej plagi prywatnej motoryzacji, procesu, który nie tylko niszczy bezładnie nasze ograniczone zasoby energii i zanieczyszcza środowisko, ale również wstrząsa spójnością lokalnych społeczności.

OSKARŻAM NAUCZYCIELI POLITYKI o porzucenie ich pierwotnego obowiązku przekazywania mądrości i kultury w sposób, który utrzymuje w równowadze przyszłość cywilizacji, a zamiast tego, o promowanie filozoficznych przypuszczeń, które są w prosty i przyczynowy sposób połączone z wybuchem kryzysu globalnego. OSKARŻAM ich o katastrofalne ignorowanie czynnika skali, czynnika fundamentalnego dla klasycznej filozofii greckiej, a przez to o nakładanie akademickiej sankcji na formy rządu tak wielkie, że jego prace pozostają poza kontrolą jakiegokolwiek ciała obywatelskiego.

OSKARŻAM ich dalej o propagowanie teorii społecznych, które nie tylko ignorują ograniczenia polityczne tkwiące w naturze monstrualnych i scentralizowanych form rządów, ale które, przez ignorowanie tożsamości licznych grup etnicznych, zachęcały do wojen w Biafrze, Kaszmirze, Pendżabie, Maroku, Etiopii, Somalii, Zairze, Nagalandzie, Assamie, Sri Lance, Indonezji, Kurdystanie i wszędzie indziej; wojen, które spowodowały śmierć, zniszczenia, głód i cierpienia milionów ofiar, zagrażając dalszymi ofiarami.

OSKARŻAM ich dalej o tworzenie tendencyjnych teorii rządów, które dają sankcję akademicką wielkoskalowym, scentralizowanym formom władzy, opierającej się na represji, zastraszaniu, a często na więzieniu, torturowaniu i mordowaniu ludności etnicznej, kiedy próbuje ona skorzystać z niezbywalnych praw do samostanowienia. To nadużycie tożsamości etnicznej obecnie nabierające proporcji globalnych, skutki czego porawdopodobnie staną się dominującym czynnikiem polityki 21-szego wieku, jest subtelnie połączone z nadużywaniem miejsc zamieszkania, obecnie rutynowo praktykowane przez monstrualne rządy i korporacje.

OSKARŻAM NAUCZYCIELI EKONOMII o promowanie teorii, które opierają się na odrzuceniu moralności i znaczenia każdego ludzkiego życia w dziedzinie, w której przyjęcie wartości moralnych ma żywotne znaczenie, jeśli siły rynkowe mają służyć dobrobytowi społeczeństwa; czyniąc tak, usankcjonowali onipojawienie się gigantycznych sił w żaden sposób nie dających się osądzić czy kontrolować moralnie, a które obecnie, ignorując moralne i społeczne ograniczenia, właściwe porządkowi skali ludzkiej, ogołacają planetę z jej ograniczonych zasobów naturalnych, niszcząc niezliczone gatunki flory i fauny, niszcząc swoim dążeniem do jednolitości rynkowej liczne lokalne kultury i niszcząc samą podstawę cywilizacji. OSKARŻAM europejskich ekonomistów zwłaszcza o to, że pomagają uczynić z Europy gospodarczą całość i w ten sposób powodują, że europejskie siły gospodarcze są odsunięte poza demokratyczną kontrolę polityczną.

OSKARŻAM PRZYWÓDCÓW RELIGIJNYCH I KOŚCIELNYCH o tchórzliwą niejednoznaczność i moralną niepewność w obliczu tego zła, o marnotrawienie ich niezliczonych dóbr materialnych i ich najlepszych sił na sprawy mniej ważne, w miejsce potwierdzenia imperatywnej konieczności silnych ludzkich więzów w ramach lokalnych wspólnot, jako jedynej znaczącej podstawy, w oparciu o którą ludzie mogą wyrażać podstawowe nauki moralne swojej wiary; OSKARŻAM ich o niezrozumienie tej oczywistej prawdy, że wskazania moralne mogą nie mieć żadnej siły, jeśli lokalne stosunki są osłabione przez mroczne siły masowego społeczeństwa tak, że zwykli ludzie nie są w stanie zastosować swoich osądów moralnych do działania; OSKARŻAM o niezrozumienie faktu, że skoro masowa forma społeczna dominuje w sprawach ludzkich od ponad dwóch stuleci, wszystkie zasady moralne, które nie służą jej interesom, są z natury rzeczy marginalizowane, jeśli nie zupełnie zarzucane, i że w konsekwencji, każde moralne pouczenie jest po prostu rzucaniem słów na wiatr.

OSKARŻAM RZĄDY ŚWIATA o ślepe niszczenie lokalnej samorządności i życia lokalnych społeczności mieszaniną arogancji, ignorancji i żądzy posiadania przez koncentrowanieodpowiednich władz we własnych rękach i przez zabór normalnych procesów demokratycznych wyborów i podejmowania decyzji tylko i wyłącznie z powodu pragnienia ułatwienia mechanizmu społeczeństwa masowego posiadania, oraz by zaspokoić własną żądzę władzy. Czyniąc tak, ignorują fakt, że lokalne społeczności są krwinkami cywilizacji, bez których staje się ona końcowym stadium politycznej i gospodarczej białaczki, która teraz zagląda nam w twarze.

Wzywam wszystkich i wszędzie by zatrzymali ten ohydny ciąg wydarzeń zanim życie ludzi zostanie pochłonięte przez ostateczny kataklizm. Jeśli to zło o wielu twarzach, które obecnie niszczy perspektywy zorganizowanego życia społecznego zostało stworzone przez konkretne osoby to inni muszą powstać, aby wywalczyć nowe formy, które poprowadzą w dobrą stronę ogromne siły w naszych społeczeństwach. Tego nie można dokonać mechanizmami scentralizowanej, masowej polityki, bo to masowe formy i struktury, które doprowadziły do braku kontroli nad społeczeństwem. Każda taka zmiana musi odzwierciedlać w środkach, które stosuje, cele, które chce osiągnąć, dlatego choćby, że cele są determinowane środkami.

Wielokomórkowy, zdecentralizowany, demokratycznie rządzony porządek globalny może zostać osiągnięty przez wzmocnienie demokratycznie rządzonych społeczności lokalnych, które z kolei odzwieciedlają etniczne tożsamości szerszych ugrupowań. Sprawą najwyższej wagi jest, co wynika z samego biologicznego imperatywu przetrwania, aby wszystkie formy rządów i działalności gospodarczej pomniejszyć tak, aby wzmocnione społeczeństwa lokalne oparte o zasadę stosunków sąsiedzkich mogły być pewne, że ich moralne osądy znajdują odbicie w działaniu porządku społecznego, zbudowanego w zgodzie z dążeniami wielości małych ugrupowań etnicznych na całym świecie.

MAŁE MOŻE BYĆ PIĘKNE, ALBO NIE. OBECNIE STAŁO SIĘ WARUNKIEM LUDZKIEGO PRZETRWANIA.

John Papworth
Tłumaczył (z migreną) Cinek.




ZB nr 8-9(38-39)/92, sierpień-wrzesień '92

Początek strony