Strona główna 

ZB nr 1(43)/93, styczeń '93

POSŁOM SIĘ NUDZI

W przerwach pomiędzy deliberowaniem o aborcji a obmacywaniem Anastazji P. panowie posłowie i senatorowie wymylają, dla zabicia czasu, coraz to nowe, wspanialsze ustawy. O jednej z nich pisał w poprzednich ZB Waldemar Bena ("Co jest grane"), a już można donieć o następnej, równie nieudacznej.

Otóż, jeszcze na spotkaniu z ruchami ekologicznymi w Sejmie (7.11.92), zorganizownanym przez Frakcję Ekologiczną Unii Demokratycznej, jeden z posłów stwierdził, iż w przygotowywanym projekcie ustawy o odpadach poszukuje się furtki dla importu "niektórych surowców mogących uchodzić za odpady, a niezbędnych dla funkcjonowania naszego przemysłu".

Projekt tej ustawy został przyjęty w początkach grudnia przez sejmowe komisje ochrony rodowiska i ustawodawczą. Widać panowie posłowie zapomnieli, że oprócz "przemysłu" są setki spekulantów gotowych sprowadzić najgorszą toksynę i zakopać ją pod laskiem, byle by tylko dostać za to parę dolców. Wspomniana "furtka" w rzeczywistoci przeistoczy się błyskawicznie w gigantyczne wrota dla odpadów wszelkiej maci i na nic się zdadzą zapewnienia o kontroli wydawanych zezwoleń przez ministra OŚZNiL.

Równie bezsensowne propozycje, jak te wspomniane powyżej, można znaleźć w projekcie ustawy o odpadach przygotowywanym przez Ministerstwo Ochrony Środowiska. W art. 25 przewiduje się - "w porozumieniu z właciwym urzędem morskim..., z zachowaniem umów międzynarodowych, których Polska jest stroną" - możliwoć zatapiania odpadów w morzu!

(pi)




ZB nr 1(43)/93, styczeń '93

Początek strony