Strona główna 

ZB nr 4(46)/93, Kwiecień 1993
TEKST FEMINISTYCZNY? 

     Od tysiącleci trwa dominacja mężczyzny nad kobietą, 
męskości nad żeńskością, siły nad łagodnością, przemocy nad 
miłością. Jakie są efekty tej dominacji, każdy widzi - ciągłe 
wojny, nienawiść, przemoc, zniszczenie przyrody. Być może 
jednak w niedalekiej przyszłości to się zmieni, bo jak 
powszechnie wiadomo, nadchodzi Era Wodnika, era duchowego 
odrodzenia się ludzkości, odrodzenia w duchu żeńskości, która 
jest bliższa doskonałości niż męskość. 

     W tym momencie widzę święte oburzenie wielu "twardych 
facetów", którzy uważają, że są pierwsi po Bogu, ale 
niestety, drodzy panowie - to kobiety są bliższe 
doskonałości, a nie wy. Ale przecież różnego rodzaju tzw. 
pisma święte czarno na białym wykazują, że kobieta jest 
istotą niższego rodzaju i nie może się rozwinąć duchowo tak, 
jak mężczyzna. Również wielcy nauczyciele duchowi to 
wyłącznie mężczyźni i nie ma wśród nich nawet jednej kobiety. 

Tak, ale czy te wszystkie pisma święte są naprawdę święte, 
czy napisał je Bóg czy też mężczyźni chcący wierzyć, że przez 
nich przemawia Bóg i chcący dominować nad słabszymi fizycznie 
istotami? Natomiast co do mistrzów duchowych, to można to 
wytłumaczyć bardzo prostymi przyczynami - z jednej strony 
jest to efekt pychy męskiej - mężczyźni po prostu nie 
słuchaliby nauk głoszonych przez kobietę, a z drugiej strony 
większość tego, czego nauczają tacy mistrzowie jest 
naturalnie wrodzone u kobiet i nie trzeba ich tego uczyć. 

     Różnego rodzaju systemy duchowe nauczają, że prawdziwymi 
wartościami, wartościami dzięki którym można osiągnąć spokój 
ducha, zbawienie, raj czy też boskość są miłość, współczucie, 
łagodność, opiekuńczość itp. Tak więc są to cechy 
przypisywane żeńskości - w drodze do boskości niewiele 
pozostaje miejsca dla wartości męskich, a już na pewno 
zbawienia nie osiągnie ideał męskości czyli tzw. "twardy 
facet", który to osobnik za wielką hańbę poczytywałby sobie 
uronienie choćby jednej łzy czy okazanie choćby minimum 
współczucia. 

     Mężczyźni tworzący pisma święte nie potrafili przyznać, 
iż to kobieta stoi wyżej na drabinie duchowego rozwoju - 
postępowali wręcz odwrotnie, wkładając dużo wysiłku, aby 
ukazać kobietę jako istotę niższą i podległą mężczyźnie. 
Koran stwierdza: "Mężczyźni mają nad nimi wyższość", 
"Mężczyźni stoją nad kobietami" itp. W hinduizmie (ruch Hare 
Kryszna popiera ten pogląd) hierarchia rozwoju jest 
następująca: Bóg, półbogowie, mężczyźni, krowy, kobiety, psy 
(prędzej krowa osiągnie zbawienie, niźli kobieta). Również 
Biblia poniża kobietę i czyni z niej własność mężczyzny. 

Przykazania Boga przekazane Mojżeszowi dotyczą tylko 
mężczyzny, a kobieta jest w nich sprowadzona do roli rzeczy; 
przykazania zabraniają mężczyźnie pożądać żony bliźniego 
(czyli innego mężczyzny) tak samo, jak jego wołu, osła czy 
jakiejkolwiek innej własności. Natomiast św. Paweł w bardzo 
prosty sposób wyjaśnił wyższość mężczyzny: "Mężczyzna (...) 
jest obrazem Boga i jego odbiciem, a niewiasta jest 
odblaskiem mężczyzny" (List do Koryntian XI 3-9). 

     Mężczyźni, podpierając się takimi świętymi pismami oraz 
swoją przewagą w sile fizycznej, zniewolili kobietę i 
stworzyli świat oparty na męskich wartościach; świat wojen, 
nienawiści, przemocy, dominacji jednych nad drugimi, świat 
wyzysku i zniszczenia. Można się z tym zgodzić lub nie, 
wszakże jedno jest pewne - dopóki kobiety nie przejmą steru 
statku zwanego ludzkością, dopóty nie będzie na Ziemi pokoju. 

Nie jest przypadkiem, że to nie kobiety toczą wojny, że nigdy 
nie witają wojny z radością, z myślą o bohaterskiej walce za 
coś tam, a wręcz odwrotnie - drżą o życie swoich dzieci, 
którym chcą zapewnić miłość, a nie wojskowe zaszczyty i 
ordery. To nie przypadek, że 75% wegetarian to kobiety, bo to 
one w o wiele większym stopniu niż mężczyźni czują 
współczucie dla cierpienia wszystkich istot i potrafią je 
obdarzać miłością i współczuciem. Nieprzypadkowo amerykańscy 
marines mówią, że "chcąc stworzyć zabójców (żołnierzy), 
trzeba w nich zabić kobietę", bo kobieta nie będzie toczyć 
wojen tak upragnionych przez wielu "prawdziwych mężczyzn". 

Radek Kisielewski 





ZB nr 4(46)/93, Kwiecień 1993

Poczštek strony