Strona główna 

ZB nr 4(46)/93, Kwiecień 1993
GOD SAVE THE QUEEN 

     Angielska rodzina królewska lubuje się w polowaniach. 
Królowa Elżbieta już w dzieciństwie ujawniła swoje talenty w tej 
dziedzinie. Otóż każdej zimy, wtedy jeszcze księżniczka Elżbieta, 
jeździła do szkockiej posiadłości wiejskiej lorda Elphinstone'a, 
gdzie zwykła dokarmiać kanapkami z dżemem z czarnej porzeczki 
oswojoną łanię o imieniu Daftie. Łania często przemierzała wiele 
mil, aby dotrzeć do posiadłości, gdzie witała ją roześmiana twarz 
księżniczki. 

Wkrótce między dzieckiem i zwierzęciem wywiązała się 
przyjaźń, raczej jednostronna, jak się miało wkrótce okazać, bo 
oto nadchodził dla księżniczki dzień pierwszego polowania na 
sarny. Podczas gdy inne zwierzęta usiłowały tego dnia znaleźć się 
jak najdalej od strzelców, Daftie ruszyła kłusem w kierunku 
swojej przyjaciółki, księżniczki Elżbiety. Przyszła królowa 
zastrzeliła ufne zwierzę. 

     W młodości królowa matka polowała m. in. na lisy i bażanty, 
ale najbardziej pasjonowało ją łowienie ryb. Do pierwszego klubu 
łowieckiego wprowadzono ją wraz z jej siostrą, księżniczką 
Małgorzatą w 1946r. Obecnie wspiera ona lub patronuje kilku innym 
klubom na terenie Wielkiej Brytanii. W międzyczasie wraz z 
księciem Karolem jeździła m.in. do Indii polować na tygrysy, 
czy do Afryki na nosorożce. 

     Sam książę nie ustępuje swojej matce. Oprócz wymienionych 
podejmował on wyprawy na niedź- wiedzie do Niemiec, czy na 
bażanty i kaczki do Hiszpanii. Również niedźwiedzie w Austrii 
padały ofiarą "zabaw" księcia Karola, gdzie w 1978r. spędzał on 
wakacje, robiąc sobie przerwę w zabijaniu zwierzyny płowej i 
zajęcy w Wielkiej Brytanii. 

     Również siostra księcia Karola, księżniczka Anna często 
zabiera swoje dzieci na polowania, by mogły cieszyć się 
zadawaniem śmierci. Warto wspomnieć, że zarówno książę Karol, jak 
i księżniczka Anna jeszcze jako dzieci zostali ochrzczeni krwią - 
zwyczaj ten wziął się z czasów Dżingis Chana i polega na 
rozmazaniu ciepłej jeszcze krwi pierwszej ofiary na twarzy 
młodego adepta "sztuki" zabijania. 

     Nawet księżna Diana strzelała do saren i brała udział jako 
naganiaczka w polowaniu na bażanty. Księżna Yorku natomiast 
uprzyjemniała sobie wolny czas strzelając do zwierzyny płowej i 
bażantów, a nawet przypadkowo zabiła młodego jelenia. Obie te 
damy zabierają na polowania swoje dzieci. 

     Jak dotąd nie było nawet najmniejszej rysy na wieloletniej 
tradycji królewskiej rodziny. Obecnie uważa się jednak, że jednym 
z powodów kryzysu małżeństwa Karola i Diany jest niechęć lady Di 
do krwawego zamiłowania jej męża. Jednocześnie książę Karol za 
swoje największe dążenie uważa wzięcie udziału w polowaniach na 
lisy z każdym spośród 200 kół łowieckich w Wielkiej Brytanii. Jak 
dotąd polował już z 50. 

     Brytyjska organizacja League Against Cruel Sports jest 
przekonana, że już wkrótce, dzięki publicznym protestom i ustawom 
stanie się jasne, że książę nigdy nie zrealizuje swoich chorych 
ambicji, co zdają się potwierdzać ostatnie badania opinii 
publicznej. Dowiodły one, że społeczeństwo brytyjskie nie popiera 
stosunku rodziny królewskiej wobec dzikich zwierząt. 

     Na pytanie: "Czy aprobuje pan/pani udział członków rodziny 
królewskiej w polowaniach na lisy przy użyciu psów?", aż 78% 
całego społeczeństwa odpowiedziało NIE, 10% - TAK, a pozostałe 
12% NIE MIAŁO ZDANIA na ten temat. 

     Gdy przeprowadzono badania wśród młodych Brytyjczyków, 
liczby te okazały się jeszcze bardziej niekorzystne dla księcia 
Karola i jego krewnych, bo aż 84% nie aprobuje tych "zabaw" na 
świeżym powietrzu, podczas gdy tylko 8% je popiera. Dla 
porównania - gdy przeprowadzono podobne badania w roku 1980 - 
okazało się, że tylko 66% nie aprobuje królewskich polowań na 
lisy. 

     Z zeszłorocznych statystyk wynika także, że 69% 
społeczeństwa sprzeciwia się polowaniom rodziny królewskiej na 
ptactwo łowne, co oznacza 25% wzrost od r. 1980, kiedy to tylko 
44% było podobnego zdania. Wśród brytyjskiej młodzieży liczba ta 
sięga obecnie aż 75%. 

     John Bryant, przedstawiciel League Against Cruel Sports 
wyciągnął następujące wnioski: "Ankieta pokazała, że rodzina 
królewska musi dorosnąć i zrozumieć, że ich uczestnictwo w tzw. 
krwawych sportach budzi odrazę wśród brytyjskiej opinii 
publicznej." 

opr. Piotr Piątek 

na podstawie "Wildlife Guardian" nr 23, Zima 1992/93 




ZB nr 4(46)/93, Kwiecień 1993

Poczštek strony