Strona główna 

ZB nr 4(46)/93, Kwiecień 1993
DWIE ZIELONE TOPOLE ROSNĄ, NIC NIE PODEJRZEWAJĄC... 

     Zanim jeszcze stanął w Biel sku, vis a vis "Klimczoka" bank 
PKO, na obecnym jego obrzeżu rosło 8 dorodnych topoli. Aż 
nadszedł wyrok i sześć z owych liściastych istot, które dawały 
bezinteresownie tlen - wycięto. Oświeceni architekci 
zaprojektowali tu bowiem piękny obiekt użyteczności publicznej. 
Tlen nie podlega kryteriom użyteczności, bo jak może być 
przydatne coś, czego nie widać? Po latach, kiedy stał już owoc 
kunsztownej architektury XX w., przechodziłem obok tego miejsca 
i ucieszył mnie widok dwóch zielonych topól, świadków minionego 
czasu. Pomyślałem wówczas, że gdy już do surowo oddanego obiektu 
wprowadzi się armia urzędników, topole np. pod pretekstem 
zaciemniania biur (a prąd na dzienne oświetlenie kosztuje) pójdą 
również pod topór. I kto wówczas pomyśli, że warto je obronić? 
Dwa nieme drzewa przeciw myślącym i ruchliwym istotom z gatunku 
homo sapiens? Nie mają żadnych szans. 

     W Bielsku działa m.in. klub "Gaja", formacja kulturalno- 
ekologiczna, która debiutowała broniąc również czynnie owych 
ośmiu zagrożonych topól. Czy znowu ktoś spośród "gajowców" 
pomyśli o ich losie, otaczając je opieką? Ta z życia wzięta 
historia pokazuje wyraźnie kierunek myślenia wielu ludzi, którzy 
sądzą, że stoją ponad naturą, czyniąc ją terenem wielostronnej 
eksploatacji. To truizm. Wyświechtany jest również przykład z 
gałęzią, którą podcinamy, jednocześnie siedząc na niej. Ale 
mało, że nie stracił on na aktualności, lecz pojawia się co 
światlejszym umysłom z coraz większą wyrazistością i złowieszczym 
obliczem. Jednak samo choćby najbardziej przenikliwe myślenie nie 
uratuje Ziemi. Warto więc, gdy zajdzie taka potrzeba, wejść znowu 
na drzewo i usiąść na gałęzi. I nie zdziwmy się, gdy zastaniemy 
już tam rozpychających się, samozadowolonych ignorantów, którzy 
wypatrują horyzontu wymarzonej cywilizacji powszechnego 
dobrobytu. 

Jerzy Oszelda 





ZB nr 4(46)/93, Kwiecień 1993

Poczštek strony