Strona główna 

ZB nr 6(48)/93, Czerwiec 1993

OBCHODY DNIA ZIEMI W:

...BYDGOSZCZY

21.4.93 młodzież miasta Bydgoszczy postanowiła uczcić Dzień Ziemi. Dzięki współpracy uczniów bydgoskich szkół œrednich można było zobaczyć wspaniałe przedstawienie oraz przemarsze - wszystko to odbyło się na terenie miasta, w samym centrum.

Każda ze szkół biorących udział w tej uroczystoœci zorganizowała przemarsz z transparentami o o treœci ekologicznej, np. "Jeœli kochasz ptaki to kupuj klatki bez prętów", "Nie ma kompromisu w obronie Matki Ziemi" itp., przez ulice miasta. Pochody wzbudziły zainteresowanie przechodniów.

Kiedy wszyscy dotarli na Stary Rynek rozpoczęła się wspaniała inscenizacja. główną bohaterką przedstawienia była ciężko chora Matka Ziemia.

Myœlę, że aktorzy w dosyć negatywny sposób przekazali szerokiej widowni co można zrobić, aby Ziemię uratować. Jeżeli ktoœ zaczął się zastanawiać nad tym problemem, to będzie to pierwszy oczekiwany efekt wszystkich działań.

Anna Wypich, Bydgoszcz

* * * * *

Krystalizujące się œrodowisko ekologiczne Bydgoszczy, a szczególnie FWZ, grupa lokalna "Wb", Ruch Promocji Wegetarianizmu, WiP zorganizowało 2 imprezy z okazji Dnia Ziemi.

21.4 w Zespole Szkół Chemicznych odbyło się spotkanie na temat głównie wegetarianizmu i praw zwierząt. Przyszło ok. 25 osób (niestety, ale mass media zawiodły). Powiedzieliœmy tym ludziom parę słów o ekologii głębokiej, "Wolę być", akcji antycyrkowej i wyœwietliliœmy film "Food without fear" oraz reklamówkę antyfutrzarską FWZ. Wszyscy mieli okazję obejrzeć wystawę na temat ekologiczny zorganizowaną przez uczniów tej szkoły. Mogła ona wypaœć ciekawiej, gdyby nauczyciele pozostawili więcej inicjatywy uczniom, szczególnie tym, którzy czują czym ekologia jest naprawdę.

Zaprosiliœmy wszystkich na dzień następny, 22 IV, na Biesiadę Wegetariańską do Wojewódzkiego Oœrodka Kultury. na tę imprezę przyszło ponad 100 osób. Na œrodku wielkiej sali stał stół obficie zastawiony wegeckimi przysmakami. Zanim nastąpiło oficjalne otwarcie imprezy ktoœ rzucił hasło: "Smacznego!" i wszyscy rzucili się na jedzenie.

Z założenia ludzie mieli przyjœć, zjeœć coœ dobrego i pogadać ze sobą przede wszystkim. Jednak przyszli z oczekiwaniem, że coœ się im zaprezentuje. Owszem, mieliœmy w programie happening pt. "Matka Ziemia", œpiewanie piosenek ekologicznych, przedstawienie ruchów działających w Bydgoszczy, wystąpienie pastora Adwentystów Dnia Siódmego, koncert na bębnach i czytanie "Listy ginących zwierząt", ale widocznie to było za mało, bo powoli zaczęło się wyludniać. Gdy została garstka (ok. 35 osób) wytrwałych to obejrzeliœmy film o rzeżni bydgoskiej i antyreklamówkę futrzarską FWZ. Potem Ryszard Prężyna powiedział nam kilka słów o potrzebie koncentracji i o zachodzie słońca zapalił Agnihotrę. PóŸniej wszyscy poszliœmy pod rzeŸnię zapalić œwieczki zwierzakom, które tam zginęły.

Grażyna, "Wolę być" - Bydgoszcz

* * * * *

...Kaliszu (x7)

Próbowaliœmy w Kaliszu œwiętować w tym roku 22.4. przez cały tydzień. Dzięki staraniom kilku osób, znajomym wykładowcom, którzy przyjechali nas wspomóc i pieniądzom z Urzędu Miejskiego udało nam się cokolwiek zrobić. Przez cały tydzień imprez towarzyszyły nam gazety, radio lokalne, w którym codziennie posłuchać można było studia festiwalowego Matki Ziemi. Niestety, nie za bardzo chcieli nam towarzyszyć mieszkańcy Kalisza. Odbyło się kilka ciekawych imprez, tj. zajęcia masażu shiatsu (Julian Dziedzic), wykład o "zielonej ekonomii" (Jacek Nowak), koncert Open Folku i Cudnych Manowców, spotkanie z panią Jadwigą Zielińską, pogadanka nt. wiosek ekologicznych (Adaœ Fotek z Nerwika), rowerowa wycieczka krajoznawcza. Ani zielony pochód, ani demonstracja rowerowa nie zgromadziły oszołomiającej liczby osób. Miały miejsce także dwie konferencje z władzami miasta: pierwsza dotyczyła œmieci. Zaczęło się od recyklingu, a skończyło na wspaniałym pomyœle władz, żeby mieszkańcom zafundować woreczki na œmieci, co by nie œmierdziało ze œmietników. I na tym stanęło. Na konferencji rowerowej pojawił się pan Tadeusz Kopta i przedstawił zagrożenia motoryzacyjne oraz sposoby ich uniknięcia. Dało się zauważyć zainteresowanie ze strony Rady Miejskiej jak i Wojewódzkiej Dyrekcji Dróg Publicznych, ale przeszkodą jest brak funduszy. Niestety nie wszystkie imprezy były dopięte na ostatni guzik, co zaowocowało ich klapą. Bijemy się w piersi.

Jarek Jamroszczyk

kaliska grupka Federacji Zielonych

* * * * *

...Krakowie

Krakowska Grupa Federacji Zielonych zorganizowała: Zielony Tramwaj, demonstrację rowerową, happening œmieciarski i seans kinowy. Całoœć wypadła słabo.

(aż)

* * * * *

...RzeszoWIE

Całoœć rozpoczęła się hepenerskim wydarzeniem na głównym rondzie Rzeszowa (skrzyżowanie dwóch tras przelotowych). Weszło na nie około 100 osób, częœć z nich miała maski p-gaz, inni byli ucharakteryzowani na ofiary cywilizacji. Prócz tego transparenty: "NIE MA KOMPROMISU W OBRONIE MATKI ZIEMI", "PRZEBUDŹCIE SIĘ, PÓKI JEST KU TEMU CZAS", "JA UMIERAM" (z podobizną Ziemi) i parę innych. Wokół ronda jeŸdzili rowerzyœci, szczekała tuba. Jeszcze więcej ludzi zgromadziło się naprzeciw ronda pod naszym słynnym pomnikiem walk rewolucyjnych, gdzie w tym samym czasie na bębnach grali ludzie z "Grassty". Całoœć działa się w godzinach szczytu.

PóŸniej wszyscy (w sumie około 250 osób) przemaszerowali (lub przejechali na rowerach) ulicami miasta pod Wojew. Dom Kultury skandując po drodze "NIE MA KOMPROMISU...", "LEPSZE ROWERY NIŻ SAMOCHODY", "ZAMIAST NISZCZYĆ, ZASADŹ DRZEWKO" itp. W WDK odbyło się otwarcie wystawy "Tama-tamie", były przemowy, piosenki (rewelacyjna piosenka Klaczy o tamie) i takie tam różne. Zwieńczeniem całoœci był wieczorny pokaz filmu "Koyaanisqatsi". Ładny. WARTO OBEJRZEĆ. No i tak to było. W sumie wiosna, wszystkie stworzonka budzą się do życia. Jest miło i przyjemnie.

Aha! Dzień (noc) wczeœniej rozwiesiliœmy plakaty "Noc Ziemi". W autobusach pojawiły się też nalepki.

Przemek...

* * * * *

...SzczecinIE

22 kwietnia, w Dzień Ziemi nasz ruch ekologiczny zorganizował w centrum Szczecina imprezę a la happening, na której było dużo muzyki ekologicznej. Była spowiedŸ ekologiczna - jako rozgrzeszenie były wydawane ulotki "Co możesz zrobić dla Matki Ziemi". Były także cztery kartonowe tablice, na których przechodnie wypisywali skargi na cywilizację. Chodziła piękna Matka Ziemia i rozdawała ludziom swoje owoce - jabłka. Chodziła też Macocha Cywilizacja rozdająca swoje owoce - œmiecie.

Do akcji włączyliœmy też dzieci, które dostały kolorowe kredy i rysowały na asfalcie i betonie kwiaty, trawę - w ogóle przyrodę, której w centrum tak brakuje. Do rysowania dołączyły też póŸniej dzieci rumuńskie.

Równoczeœnie przez cały czas odbywała się "blokada" czteropasmowej jezdni, tzn. wchodziliœmy jak było czerwone œwiatło dla samochodów. Staliœmy w maskach przeciwgazowych z dużym transparentem, na którym widniał napis: "NIE TRUJCIE NAM POWIETRZA. 80% ZANIECZYSZCZEŃ W MIASTACH POWODUJĄ SAMOCHODY". Rozdawaliœmy też ulotki antysamochodowe i gdy pojawiało się już pomarańczowe œwiatło, szybko schodziliœmy, aby nie zginąć pod kołami. Uœwiadamialiœmy tak kierowców przez parę godzin. W ogóle zainteresowanie ludzi było bardzo duże, większoœć nas popierała. Wypisywali skargi na cywilizację, spowiadali się, pozwalali swoim dzieciom porysować itd. itd.

Na koniec imprezy wszyscy chwyciliœmy się za ręce i utworzyliœmy wielki krąg Ziemi. A więc można powiedzieć, że obchody Dnia Ziemi udały nam się wspaniale. W ogóle dzięki tej imprezie odzyskałem wiarę w ludzi.

Mirek Kowalewski

z MONDVERDAJ

...WARSZAWIE

18.4.93

Około 600 osób społecznie sprzątało rejon Lasu Kabackiego, Jeziorka Czerniakowskiego i Dolinki Służewieckiej. [za: "Słowo-Dziennik Katolicki"]

22.4.93

Odbyła się krótka i niezbyt liczna (30 osób) demonstracja pod flagami LOP-u, choć przeważała młodzież z Liceum Ekologicznego. Haseł nie wznoszono, bo się popsuła tuba. Niektórzy œpiewali coœ o ufoludkach, rozdawano też ulotki przechodniom. Ogólnie dobrze, że jakaœ akcja się odbyła - szkoda, że nie była najlepiej zorganizowana i rozreklamowana.

24.4.93

Amerykański Korpus Pokoju we współpracy z lokalnymi organizacjami ekologicznymi zorganizował w Łazienkach coœ w rodzaju dawnych festynów z tym, że teraz tematem przewodnim była ekologia. Mimo moich obaw, było dużo ludzi (głównie rodziny z dziećmi), a i same stoiska też nieŸle się prezentowały (było około dwudziestu organizacji/sklepów). W Teatrze na Wyspie odbywały się koncerty kapel folkowych i wykonawców solowych (było "Na zdrowie") oraz wystąpienia ekologistów. Niestety, nie słyszałem tych wystąpień, ale w telewizji pokazali Pawła Głuszyńskiego krytykującego spalanie, więc jakiœ pożytek z tych wystąpień był i dla szerszej publicznoœci. Przy Pomarańczarni, gdzie odbywał się kiermasz, sprzedawano psy ze schroniska oraz występowały zespoły dziecięce. Przygotowano też zabawy dla dzieci. Miało to być zgromadzenie wszystkich istot, ale jak słyszałem od uczestników, nie bardzo wyszło. Jeżeli chodzi o sam kiermasz czy może eko-expo - jak to nazwano w ulotce, to byli ludzie z LOP-u, parków narodowych, jakaœ synkretyczna grupa religijna [Baha'i?], "Gaja", Ministerstwo lub też PIOŒ ze zbyt drogimi książkami, trochę żywnoœci bez trucizny, jedzenie wegetariańskie, były nawet kosmetyki nie testowane na zwierzętach. Oprócz tego Liga Walki z Hałasem, "Ekologia i Zdrowie", Ruch Ekologiczny, rowerzyœci i ich wspaniałe rowery "ROMET", Towarzystwo Naukowe Prawa Ochrony Œrodowiska, Ambasada Wielkiej Brytanii, wydawnictwa geologiczne... To, co było dla mnie zaskoczeniem, to duża liczba pozycji edukacyjnych typu: co Ty możesz zrobić, by ratować Ziemię, nie mówiąc już o grach dla dzieci o podobnej tematyce. Nie trzeba chyba dodawać, że na co dzień w księgarniach i sklepach takich rzeczy raczej nie ma. Kuriozum eko-expo stanowiła reprezentacja Ambasady Malezji, która pokazywała filmy o wycinaniu lasów tropikalnych. O ile pamiętam, to rząd Malezji był zwykle odbiorcą protestów w sprawie wycinania tychże lasów. Ale czy mogła dziwić obecnoœć takich kwiatków, jeœli jednym ze sponsorów imprezy była... "Coca-Cola"! No cóż, przyznaję, że sam od czasu do czasu piję Colę, ale co oni mają wspólnego z ekologią? I nawet na takiej imprezie nie mogli się powstrzymać od sprzedaży Coli w puszkach, a przecież mają i butelki!

Pora na podsumowanie: z jednej strony takie imprezy, jak ta w Łazienkach, pozwalają na afiszowanie się swą troską o œrodowisko firmom, które tak naprawdę mają to w nosie, a z drugiej strony ludzie mogą spotkać się z organizacjami, które rzeczywiœcie działają z pobudek ideowych, a nawet sami działacze ekologiczni mogą przekonać się, że nie są samotni i pomóc innym choćby przez proste złożenie swego podpisu na proteœcie. Dobrze by było, aby w przyszłym roku impreza nie była finansowana przez różne, nie mające z ekologią nic wspólnego, firmy - nawet za cenę tego, że nie byłaby tak huczna, no bo inaczej doczekamy się takiego promowania mentalnoœci amerykańskiej, że ekologia będzie kojarzona ze Sknerusem Mac Kwaczem, żeby nie powiedzieć Mc... (lepiej nie mówić).

25.4.93

Odbył się przejazd rowerami. Nie byłem na nim, ale podobno było 500 (sic!) rowerzystów. Warszawscy cykliœci nie chcą być gorsi od poznańskich, zbierano więc podpisy pod petycją w sprawie budowy œcieżek rowerowych.

SKAMAN

(Patrz też "Warszawski Miesiąc - aż)




ZB nr 6(48/93, Czerwiec 1993

Poczštek strony