Strona główna 

ZB nr 7(49)/93, Lipiec 1993

NARODOWY FUNDUSZ NISZCZENIA ORODOWISKA?

Licznie zgromadzeni w Warszawie, drugiego dnia lata, przedstawiciele pozarządowych organizacji ekologicznych uszczęśliwieni zostali wiadomością, że Narodowy Fundusz Ochrony środowiska wspomoże preferencyjnymi kredytami każdą inicjatywę budowy SPALARNI śMIECI, byleby zostały spełnione wymogi właściwych przepisów. Czarujący, dystyngowany pan, reprezentujący Narodowy Fundusz Ochrony środowiska, z ogromnym poczuciem humoru zapewniał, że są to rozwiązania korzystne dla środowiska i opłacalne, przeoczając parę, pewnie jego zdaniem nieistotnych informacji, takich jak:

- w Polsce brak jeszcze szczegółowych przepisów dotyczących spalania odpadów;

- przy spalanu odpadów komunalnych powstają toksyczne gazy, uciążliwe pyły dymnicowe i żużle oraz silnie zanieczyszczone wody technologiczne;

- powszechnie stosowane metody oczyszczania są mało skuteczne dla tego rodzaju spalin, choć kosztowne;

- koszt eksploatacji spalarni wraz z niezbędnym monitoringiem jest nieproporcjonalnie wysoki w stosunku do wartości odzyskanej energii;

- przy spalaniu odpadów komunalnych następuje unicestwienie również cennych surowców wtórnych;

- zaostrzone ostatnio przepisy EWG doprowadziły do zahamowania budowy nowych i likwidacji szeregu istniejących spalarni od lat odpadów komunalnych w Europie Zachodniej;

- po przystąpieniu Polski do EWG zmuszeni będziemy do przestrzegania tych przepisów, a więc albo do wdrożenia bardzo kosztownych technologii dopalania i oczyszczania spalin, albo do likwidacji niezamortyzowanych jeszcze obiektów.

Dużo bardziej podobało mi się wystąpienie przedstawiciela Ministerstwa Budownictwa, który uczulił na fakt, iż technologia spalania odpadów sprzyja zwiększonemu zużywaniu zasobów przyrody, a więc pogłębia jeden z poważniejszych problemów ekologicznych końca XXw. Stwierdził też, że w sytuacji drastycznego ograniczenia budowy nowych spalarni śmieci na Zachodzie, wytwórcy tych urządzeń w poszukiwaniu naiwnych klientów organizują wycieczki zagraniczne dla wpływowych członków władz lokalnych prezentując im eleganckie hale, nastawnie, pulpity z migającymi, kolorowymi światełkami, wskaźnikami i innymi bajerami, równocześnie pieczołowicie skrywając faktyczną uciążliwość i mankamenty tych obiektów. Widać wychodzą z założenia, że zafascynowani komputerową techniką Polacy, tak jak przed wiekami zafascynowani kolorowymi paciorkami Indianie, kupią każdy towar.

Przedstawiciele Narodowego Funduszu, jak wiadomo, też lubią zagraniczne wycieczki i fascynują się techniką. Szkoda tylko, że przedkładając ją ponad ekologię. Może więc warto pomyśleć o skorygowaniu stanowiska i preferencji Narodowego Funduszu, tak by ustrzec go przed koniecznością zmiany nazwy z NFOś na NFNś.

ME

PS. Narada odbyła się 25.6. br. w Ministerstwie Ochrony środowiska.




ZB nr 7(49)/93, Lipiec 1993

Poczštek strony