GOSPODARKA PO OKRESIE CENTRALNEGO PLANOWANIA
A GLOBALNY KRYZYS EKONOMICZNY
Kraje dawnego bloku sowieckiego, które niedawno odzyskały niepodległość, przechodzą teraz proces odejścia od komunistycznego systemu gospodarki centralnie planowanej do pewnego rodzaju gospodarki rynkowej. Począwszy od Krakowa aż do Władywostoku spotykamy się z radykalnie działającymi programami, których celem ma być sprywatyzowanie gospodarstw rolnych, sklepów i fabryk, ustalenie cen na poziomach rynkowych oraz doprowadzenie do sytuacji, w której zdolnością produkcyjną gospodarki narodowej rządzić będzie dążenie do zysku.
Skok w kapitalizm nie jest procesem bezbolesnym. W okresie trzech lat, które upłynęły od momentu wprowadzenia w życie programu ekonomicznych zmian, bezrobocie w Polsce wzrosło do ponad 10%. W Czecho-Słowacji z kolei spadek siły nabywczej pieniądza będący rezultatem uwolnienia cen spod kontroli pa+stwa doprowadził wśród gospodarstw domowych do 50% spadku popytu na towary konsumpcyjne. Podobnie jak w Rosji, po uwolnieniu cen spod kontroli, ceny większości artykułów konsumpcyjnych wzrosły od trzech do pięciu razy, zarobki zaś nie uległy zmianie.
Czy warto ponosić trudy towarzyszące przekształceniom gospodarki w formę rynkową? Czy kapitalizm naprawdę jest w stanie przy- nieść dobrobyt ludziom świata postkomunis- tycznego? Niestety, uzyskanie pozytywnych odpowiedzi na te pytania wydaje się mało prawdopodobne.
Nieudany kapitalizm
Gdy obywatele krajów postkomunistycznych próbują stworzyć w swojej wyobraźni obraz społecze+stwa kapitalistycznego, najprawdopodobniej przychodzą im do głowy Stany Zjednoczone, Wspólnota Europejska lub Japonia. Prawdopodobie+stwo, że pomyślą o Filipinach, Bangladeszu, Peru, Zairze czy którymś z wielu krajów kapitalistycznych, w którym większość obywateli żyje w biedzie, jest znacznie mniejsze. Nawet ich wyobrażenie o bogatym Zachodzie ma zwykle charakter selektywny. Na pewno nie pomyślą o wypełnionych zbrodnią centrach miast ameryka+skich, ogromnym bezrobociu w Wielkiej Brytanii, czy wykorzystujących japo+skich kupców gangach Yakuza.
A przecież głód panujący w Limie, przemoc w Los Angeles czy uliczne przestępstwa w Bangkoku to także realne produkty kapitalizmu. Druga strona bogatych ameryka+skich przedmieść to coraz powszechniej spotykana nędza slumsów, gdyż dobrobyt światowego kapitalizmu został zbudowany głównie przy pomocy taniej siły roboczej, zrabowanych zasobów naturalnych, uciążliwych spłat długów oraz przynoszących znaczące korzyści rynków krajów rozwijających się. Rozważmy teraz kilka sposobów, na jakie bogate kraje wysysają bogactwo i życie z krajów biedniejszych:
ż Co roku z biednych krajów południa wypływa do bogatych pa+stw północy około 50 miliardów dolarów w postaci spłaty długów oraz zysków osiągniętych przez joint ventures.
ż Zmuszone koniecznością spłaty długów Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu oraz bankierom G7 kraje rozwijające się muszą nastawiać się na coraz większe ilości upraw przynoszących szybki zysk oraz eksploatację swoich bogactw naturalnych. Koncentracja na produkcji eksportowej powoduje obniżenie cen na ich produkty, zatrzymanie produkcji dla potrzeb lokalnych oraz w wielu przypadkach poważne zniszczenia środowiska.
ż Gospodarki krajów rozwijających się stwarzają zyskowne rynki dla produktów krajów uprzemysłowionych, co przyczynia się do chronicznych deficytów handlowych oraz dalszego wypływu kapitału, tak potrzebnego dla umożliwienia dalszego rozwoju.
ż W swych rozpaczliwych próbach poparcia rozwoju przemysłu uboższe narody otwierają się na inwestycje dokonywane przy pomocy kapitału zagranicznego. W krajach, w których bezrobocie dochodzi do 20-50%, zagraniczne korporacje mogą zatrudnić pracowników za stawki wystarczające zaledwie na przeżycie oraz w warunkach niezgodnych z prawami ochrony pracowników w krajach rozwiniętych.
Jaka będzie
kapitalistyczna przyszłość
krajów
postkomunistycznych?
Czy ludziom zamieszkującym kraje postkomunistyczne dane będzie cieszyć się kapitalizmem takim jak w Japonii, Ameryce i Europie Zachodniej? Nie jest to niestety rzeczą prawdopodobną, jako że warunki w tych krajach przypominają warunki panujące w krajach rozwijających się. Wiele krajów środkowej Europy oraz Wspólnoty Pa+stw Niepodległych już zadłużonych jest w zachodnich bankach oraz w ogólnych instytucjach udzielających pożyczek. Brakuje im kapitału na rozwój. Dysponują surowcami na eksport (w szczególności Rosja), tanią siłą roboczą, oraz stanowią olbrzymi nowy rynek zbytu dla towarów wyprodukowanych w krajach zachodnich. W miarę wzrostu stopy bezrobocia oraz obniżania się wartości pieniądza, narody krajów postkomunistycznych odczuwać będą wzrastające naciski nakłaniające je do przyjęcia tych samych założe+ politycznych, które są przyczyną ciągłego braku postępu w gospodarkach krajów Trzeciego świata. Mówiąc słowami Premiera Jamajki Michaela Manley'a, przemieszczają się one w górę zjeżdżającą na dół windą'.
Nadzieją krajów postkomunistycznych jest to, że być może będą w stanie pójść bardziej pomyślną drogą świeżo uprzemysłowionych krajów Azji Wschodniej. Czy przynajmniej kilka krajów o silniejszej gospodarce (powiedzmy Węgry lub Litwa) nie będą mogły stać się w przyszłości nową Koreą lub Tajwanem?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy najpierw rozważyć czynniki, które umożliwiły wystąpienie wysokiej stopy rozwoju w gospodarkach krajów Azji odnoszących sukcesy na tym polu. Wszystkie zaczęły z silnymi tradycjami przedsiębiorczymi oraz z wysoko motywowanymi, zdyscyplinowanymi pracownikami, których to warunków brak jest w większości krajów postkomunistycznych. Co więcej, warunki polityczne w tych krajach były stabilnie, budzące zaufanie zagranicznych inwestorów. I rzecz najważniejsza: sukces ich wykluł się w czasie, gdy dostępny był znacznie większy zagraniczny kapitał inwestycyjny. Teraz, gdy dawne ameryka+skie hojne funusze pomocy ograniczone zostały federalnym deficytem wynoszącym ponad cztery biliony dolarów, większość zaś banków przyjąć musiała konserwatywną politykę pożyczkową, kapitał na zapoczątkowanie rozwoju gospodarki Wspólnoty Pa+stw Niepodległych jest z konieczności niewysoki.
Powtórzenie azjatyckiego cudu gos- podarczego jest nie tylko nieprawdopodobne, ale warto się również zastanowić nad sen- sownością jego naśladowania. Cechujące się wysoką stopą wzrostu gospodarki kraje azja- tyckie zależne są od eksportu: stosunkowo wysoka część ich dochodu narodowego po- chodzi ze sprzedaży produktów przemysło- wych. Wzrost ekonomiczny utrzymywać można tak długo, jak długo rozrastać się będą rynki zagraniczne, wydaje się to zaś coraz mniej prawdopodobne. Gospodarki praktycznie wszystkich krajów uprzemysłowionych albo znajdują się w recesji, albo wzrost ich zaczyna spadać. Doprowadziło to już do obniżenia intensywnej ekspansji ekonomicznej Korei oraz Tajwanu. Jeśli pogorszą się warunki ekono- miczne w Ameryce, Europie oraz Japonii, nowo uprzemysłowione gospodarki krajów azjatyc- kich poważnie na tym ucierpią, co wydaje się coraz bardziej prawdopodobne.
CZY NIE BYłOBY RZECZą MąDRZEJSZą, GDYBY NOWE DEMOKRACJE OPRACOWAłY SYSTEM EKONOMICZNY CENIąCY W RÓWNYM STOPNIU WYDAJNOść EKONOMICZNą, CO OGÓLNY DOBROBYT?
Gospodarki głównych krajów kapitalistycznych znajdują się w stanie kryzysu. Nie jest to nigdzie bardziej widoczne niż w Stanach Zjednoczonych. Ameryka posiada największą w świecie gospodarkę, lecz jest to gospodarka, której szybko zaczyna brakować paliwa. Zastanówmy się teraz nad kilkoma wskaźnikami pogłebiającego się kryzysu finansowego Stanów Zjednoczonych:
ż W chwili obecnej w Stanach Zjednoczonych jest więcej bezdomnych, niż w okresie Wielkiego Kryzysu. W roku 1991 nastąpił 13% (według oszacowa+) wzrost tej liczby.
ż Rekordowa liczba funduszy emerytalnych nie była w stanie dokonać wypłat emerytowanym pracownikom.
ż Stopa upadku towarzystw ubezpieczenio- wych osiągnęła szczyt w roku 1991.
ż Przewidywany koszt uratowania tracących swoją wartość oszczędności oraz pożyczek bankowych wynosi około 500 miliardów dolarów. Projekt uratowania S&L od klęski finansowej jest największą porażką finansową Ameryki od czasów Wielkiego Kryzysu.
ż W roku 1991 nastąpił 26% wzrost liczby osób otrzymujących wspomożenie w postaci żywności, oraz kilkumilionowy wzrost liczby osób otrzymujących od rządu bony żywnościowe.
ż W roku 1991 wystąpiła największa od czasów Wielkiego Kryzysu liczba bankructw zarówno zbiorowych, jak i prywatnych.
ż Wzrasta zarówno federalny dług rządowy (ponad cztery biliony dolarów), jak i dług zagraniczny kraju (najwyższy wśród występujących w świecie).
ż Brak jest gotówki w rządowym bankowym funduszu ubezpieczeniowym: dla jego dalszego działania wymagany jest dalszy napływ kapitału z podatków.
ż Oficjalna stopa bezrobocia wynosi 7%, zaś ogólna liczba bezrobotnych, uwzględniająca także zatrudnionych na niepełny etat oraz osoby zbyt zniechęcone, aby nadal szukać pracy, oceniana jest na 13%.
ż W roku 1991 ameryka+scy producenci samochodów ponieśli straty w wysokości ponad czterech miliardów dolarów, co uważane jest za największą stratę w historii przemysłu samochodowego. Na rok 1992 General Motors donosi o stratach w wysokości ponad 4 miliardów dolarów.
ż Wiele władz miejskich oraz stanowychdoświadcza największego od czasu Wielkiego Kryzysu kryzysu budżetowego.
ż Stale obniżasię średnia realna płaca pracownika ameryka+skiego (płace są rewaloryzowana przy uwzględnieniu współczynnika inflacji). średnia realna płaca w dniu dzisiejszym jest dziś o 12% niższa niż w roku 1973.
Należy tu wspomnieć o jeszcze jednym ważnym wskaźniku ekonomicznym, czyli o koncentracji majątku. Komentator polityczny Kevin Phillips stwierdza w swojej ksążce "The Politics of Rich and Poor" ("Polityka biednych i bogatych"), że wiele elementów polityki ery reganowskiej umożliwiło szeroki transfer oraz akumulację kapitału przez najbogatszych. Ocenia się, że najbogatszy 1% Amerykanów mógł zgromadzić prawie 40% ogólnego majątku. Liczba ta przekracza nawet szczytową stopę koncentracji osiągniętą w przeddzie+ Wielkiego Kryzysu.
Koncentracja majątku jest szczególnie ważnym wskaźnikiem ekonomicznym z dwóch powodów:
Po pierwsze:
- umożliwia on ujawnienie głównej sprzeczności gospodarki kapitalistycznej, czyli psychologii motywowanej chęcią zysku, która popiera akumulację majątku przez nielicznych, nie zaś dobro ogólne społecze+stwa. Donald Bartlett i James Steel przedstawiają w swoim bestsellerze zatytułowanym "America: What Went Wrong?" ("Co się popsuło w Ameryce?") przekonywujące sprawozdanie na temat sposobu, w jaki w latach osiemdziesiątych silnie ekonomicznie jednostki prowadziły interesy nie biorąc pod uwagę względów rodzinnych, społecznych oraz środowiskowych.
Po drugie:
- wzrost koncentracji majątku stanowi zapowiedź obniżenia dobrobytu. Akumulacja majątku staje się coraz bardziej intensywna, z czym spotykamy się od początku ery reganowskiej, spada tempo przepływu pieniądza oraz możlwość dokonywania zakupów przez ludzi. Według analizy ekonomisty Ravi Batry jest to nieuchronnym zwiastunem okresu kryzysów ekonomicznych. Podczas gdy większość ekonomistów prorokuje powrót do normalnej sytuacji ekonomicznej, Batra wskazując na rekordową koncentrację majątku twierdzi, iż Ameryka stoi u progu kryzysu, który może pod względem intensywności przewyższać kryzys z lat 1930. Jak dotąd przewidywania Batry nie okazały się dokładne, jeżeli chodzi o czas, są natomiast znacznie dokładniejsze w kwestii prognozowania ogólnych ekonomicznych trendów, niż opinia ogólna, przepowiadająca niedalekie uzdrowienie.
Ameryka nie jest jedynym krajem borykającym się z problemami ekonomicznymi. Australia, Kanada oraz Wielka Brytania cierpią na jeszcze gorszą recesję. Nawet Japonia oraz Niemcy doświadczają alarmującego obniżenia się stopnia wzrostu wskaźników rozwoju ekonomicznego. Ekonomiczny pesymizm panujący w Japonii sprawił, iż jej indeks giełdowy obniżył się o więcej niż 60% od szczytu ko+ca lat osiemdziesiątych.
Potrzeba
trzeciego rozwiązania
Mając na uwadze te złowróżbne warunki panujące w świecie kapitalistycznym, przywódcy świata postkomunistycznego powinni dokonać trzeźwej oceny drugiego oblicza systemu prywatnych przedsiębiorstw. Czy gospodarki ich krajów powinny z pełnym rozpędem wejść w kapitalizm, i wylądować w warunkach chronicznego niedorozwoju przypominającego warunki w krajach rozwijających się?
Obecna przypadłość, na jaką cierpi kapitalizm, w dużym stopniu przypomina okres stagnacji, w jaki gospodarki krajów kapitalistycznych wkroczyły w połowie lat osiemdziesiątych. Do tego czasu ukazały się wyraźne znaki zwiastujące nadejście chwili krytycznej, która wywołałaby konieczność dokonania dogłębnych i drastycznych zmian strukturalnych. Reformy typu pieriestrojka okazały się niewystarczające, zaś ci, którzy trzymali się założe+ starego porządku, znaleźli się nagle po niewłaściwej stronie historii. Narastające żądania demokracji ekonomicznej oraz zdrowego dla środowiska modelu rozwoju sugerują, iż kapitalizm może również być zmuszony do poddania się restrukturyzacji lub transformacji.
Nadzieja, która zakwitła w nowych domokracjach Europy środkowej i byłego Związku Radzieckiego, jest dość krucha. Szybko zwiędnie, jeśli wolności nie będzie towarzyszyć dobrobyt. Już w tej chwili nowym założeniom zagrażają walki etniczne, konflikty regionalne oraz niestabilność polityczna. Pogłębiająca się bieda przynosić będzie dalsze obniżanie się stabilności. Mimo swych sukcesów w dziedzinie aktywizacji apitału oraz dojścia do ekonomicznej wydajności, kapitalizm nie jest wiarygodnym antidotum na biedę.
Czy nie byłoby rozsądniej, gdyby nowe demokracje stworzyły system postkomunistyczny i postkapitalistyczny, który gwarantowałby równą pozycję wydajności ekonomicznej i społecznemu dobrobytowi?
Ronald Logan
Ronald Logan jest byłym przewodniczącym Instytutu Badawczego Ameryki Północnej PROUT (PROUT Research Institute of North America). W tej chwili kieruje projektem dotyczącym rosyjskiego Dalekiego Wschodu. Odbył cztery podróże na rosyjski Daleki Wschód, i jest współautorem sprawozdania na temat rozwoju ekonomicznego, który został opracowany na prośbię wicegubernatora Kraju Chabarowskiego. Wcześniejsza wersja tego artykułu została opublikowana w największym dzienniku rosyjskim.
PROUT - PROgressive Utilization Theory - Teoria Rozwojowego Użytkowania (zasobów). Została ona zaprezentowana po raz pierwszy w 1950r. przez P. R. Sarkara, indyjskiego filozofa i nauczyciela duchowego.
tłum. z "New Renaissance" Vol. 4, No. 2