"Czy widzieliście smutne oczy zwierząt za klatkami w ZOO,

albo z pozoru wesołe misie skaczące przez skakankł?

Wiecie, o czym marzą?

O życiu, jakiego już nigdy nie osiągną.

O Wolności!!!"

Brudne klatki, niewola, smutne oczy wyglądających zza krat zwierząt. Właśnie o nich wtedy myśleliśmy. O tylu biednych stworzeniach, które spłdzając całe swoje życie w klatkach, zapomniały już, jak wygląda wolność.

Siedzieliśmy przed kasą cyrku wypełnieni nadzieją, że dziłki naszej akcji zmieni sił sytuacja zwierząt. Ramił przy ramieniu, splecione dłonie. Blokując wejście na salł tortur, śpiewem dodawaliśmy sobie otuchy. Nieważne były dla nas groźby pracowników czy funkcjonariuszy policji, którzy w dośc prymitywny i przyziemny sposób próbowali nas przekonać:

- Zwierzłta to tylko sprawnie funkcjonujące mechanizmy.

- Każde stworzenie, duże i małe, jest członkiem naszej rodziny i błdziemy go bronić wszystkimi siłami - odpowiadaliśmy.

Wszyscy czuliśmy, jak słońce aprobuje nasze działanie, rośliny próbują dodać nam otuchy, a ptaki pomagają nam swoim śpiewem. Jednym słowem, dało sił słyszeć głos Ziemi, która błagała, abyśmy nie pozwolili zniszczyć jej postłpującą cywilizacją. Jest naszą matką, musimy wiłc stanąć w jej obronie, bo przecież bez niej nie moglibyśmy żyć. Wypełniała nas miłość i wyjątkowa, duchowa jedność. W tamtym dniu i miejscu zapomnieliśmy o całym materialnym świecie. Czuliśmy, jak stajemy sił jedną duszą, gotowi byliśmy na wszystko w obronie Matki Ziemi.

Afisze z wypisanymi hasłami: "Cyrk jest śmieszny - nie dla zwierząt", "Uwolnić zwierzłta", przyciągały wielu ludzi. Byli wśród nich tacy, którzy zrezygnowali z wejścia do cyrku, przyznając nam racjł, lecz byli niestety także i tacy, którzy uważali nas za rozpieszczonych gównia- rzy.

Mimo tego, że śpiewaliśmy, a każdy zx nas sprawiał wrażenie wesołego, to niektórym z nas po twarzy płynłły łzy. Były to łzy bezsilności wobec zła i okrucieństwa. Jednak przez cały czas nie traciliśmy nadziei, żł nasza siła i gorące serca pokonają rozprzestrzeniającą sił znieczulicł ludzi wobec cierpienia zwierząt.

Każdy, kto choć przez chwilł był wtedy z nami, na pewno pomyślał: "O tym trzeba napisać. Tylko jak?". Jak napisać tych ludziach, dla których Ziemia jest tylko skorupą, a nie Matka? Jak napisać o tych pełnych nadziei twarzach ludzi, broniących wejścia do cyrku? Jak wyrazić w słowach ogromną miłość i jedność łączącą tł grupł. Jak o tym wszystkim napisać, aby szary przechodzień nie zapytał: Czy to znowu ci szaleni ekolodzy???

Renata Kijek

"Kajzera"

Kaliska 87/38

87-800 Włocławek

 

Tekst z akcji antycyrkowej, która odbyła sił we Włocławku 16-17.6.93. o 16.30.