Strona główna 

ZB nr 11(53)/93, listopad '93

PRZECIW AUTOSTRADOM

Budowa autostrad jest obecnie jednym z najważniejszych punktów planu gospodarczego KONGRESU LIBERALNO-DEMOKRATYCZNEGO oraz UNII DEMOKRATYCZNEJ. Wszyscy jeszcze pamiętamy sławny slogan: "Milion nowych miejsc pracy", "Po pierwsze gospodarka" itd. Jest to droga do zjednoczonej Europy, po której dojedziemy tam szybciej. Tylko po co...?

Na dzień dzisiejszy w Polsce funkcjonuje "jedynie" (dzięki, o Panie) 250 km autostrad, co stawia nasz kraj na jednym z ostatnich miejsc w Europie. W ciągu ostatnich lat w upragnionej Europie zbudowano 22 tys. km autostrad i planuje się budowę następnych 20 tys. km. Zwolennicy zabetonowania kilku tysięcy hektarów polskich ziem ornych, lasów, łąk twierdzą w swym programie: "Trudno dziś wskazać kraj, który osiągnął sukces gospodarczy bez podstawowej sieci komunikacyjnej, obsługującej ruch krajowy i międzynarodowy" - tyle, że mogą to być linie kolejowe, a nie autostrady.

W Europie Zachodniej, co widać gołym okiem, problemu korków ulicznych nie rozwiązało budowanie nowych dróg czy autostrad, gdyż proporcjonalnie do ilości nowych dróg rośnie ilość samochodów. Problem odkłada się tylko na kolejne lata, a nie rozwiązuje.

Argumenty tzw. "ekologiczne". Według twórców programu ekologicznego KLD, korzystanie z autostrad da nam oszczędności 25% paliwa. Nikt jednak nie wspomina, że budowa autostrad jest bodźcem zwiększającym ilość sprzedawanych samochodów. Możliwe, że te 25% to prawda. Ale jest to prawda tak dla 10 samochodów, jak i dla 100 tys. Za kilkanaście lat ilość benzyny zużywanej przez samochody będzie wielokrotnie większa, niż ma to miejsce dzisiaj, choć ciągle będą "oszczędzały" te 25%. Dzięki autostradzie zwiększa się również używalność samochodów w stałym czasie, bo prosto, szybko i "tanio". Nie ważne, czyim kosztem.

"Mniejsza ilość wypadków o 70-80%". Zwiększa się ilość pojazdów, co za tym idzie - ruch i tym samym zwiększa się wypadkowość. Corocznie ginie w Polsce w wypadkach drogowych więcej niż 5000 osób (to mniej więcej tyle, co 200 klas szkolnych, do których niektórzy z nas chodzą), a około 43 tys. osób zostaje rannych, co oznacza 113-129 osób dziennie.

"Ograniczenie" spalin i hałasu o 25-30%. Większa ilość autostrad, więcej samochodów daje więcej zanieczyszczeń i większy hałas.

"Szybciej" o 30-40%. Nie jest to do końca prawda, gdyż w czasie szczytu ruch uliczny jest bardzo duży i nawet na trzypasmowych drogach są korki, czasem kilkuminutowe, czasem kilkugodzinne. Tak przy okazji, to jazda dobrym pociągiem lub autobusem jest porównywalna, a często nawet szybsza, niż samochodem osobowym. Problem tylko, aby transport zbiorowy był wygodniejszy, a głównie TAŃSZY.

To są tzw. korzyści ekologiczne, które są określane na podstawie porównań do naszych już istniejących dróg - jak wiadomo są one w złym stanie i niezadbane. Nie uwzględnia się tam wcale przyrostu ilości samochodów, zwiększonego zapotrzebowania na benzynę, wzrostu zanieczyszczeń, hałasu i wypadkowości. Wszystko to ładnie brzmi pod przykrywką "ekologiczne, oszczędne, zdrowsze". śmieszne, co?...

Korzyści ekonomiczne. Cyt.: "Każdy odcinek autostrady to ożywione życie gospodarcze w przyległym obszarze i konkretne korzyści społeczno-gospodarcze". Chodzi oczywiście o profity dla małej grupki biznesmenów, dla pospólstwa rzuca się 140 tys. nowych miejsc pracy, w pierwszym okresie budowy - choć myślę, że ci sami ludzie mogliby pracować w lesie - sadzić drzewa lub na wsi - produkując zdrową żywność. Nikt w ww. programie nie wspomina, że wówczas zmniejszy się transport kolejowy i PKP zwolni pracowników. Są duże szanse, by bezrobotni znaleźli pracę w kolejnictwie, jeśli zainwestuje się tam pieniądze przeznaczone na autostrady. A są to sumki niemałe, bo aż 3,5 mln ą za 1 km autostrady. Gdy założymy, że zbuduje się w Polsce 5 000 km autostrad - a tak zakłada plan KLD, to koszt wyniesie 17,5 mld ą (pomnóżcie to sobie przez kurs dolara - braknie pewnie miejsc w kalkulatorze). Naszego państwa nie stać na tak ogromny wydatek, dlatego będzie trzeba pożyczyć pieniądze od banków komercyjnych. Chętne są 3 banki: BANK śWIATOWY (nie muszę chyba mówić, co kryje się pod tą nazwą), EUROPEJSKI BANK ODBUDOWY I ROZWOJU oraz EUROPEJSKI BANK INWESTYCJI. Powyższe banki zgodziły się na finansowanie przedsięwzięcia w 75% (oczywiście, nie za darmo, pieniądze trzeba zwrócić i to jeszcze z nawiązką, KTO TO ZROBI?). Rząd zobowiązał się wykupić ziemię pod budowę, co stanowi 15% kosztów.

Zanieczyszczenie powietrza. Do r. 2000 tranzyt przez Polskę zwiększy się 11 razy. Mówi się o pieniądzach, które tutaj zostaną, ale nikt nie mówi o tym, że również zostaną tutaj smród i skażone powietrze. I tak np. przejechanie samochodem osobowym, bez katalizatora, odległości 350 km przez jedną osobę, spowoduje zanieczyszczenie otoczenia autostrady na setki metrów: NOx - 1500 g, SO2 - 45 g, CO2 - 92000 g (są to zanieczyszczenia przypadające na 1 osobę). Przy tej przejażdżce wykorzystuje się energię 1280 MJ. Te zanieczyszczenia komunikacyjne niszczą atmosferę, szatę roślinną, glebę i wody powierzchniowe w granicach do 500 m i więcej w każdą stronę. Można jedynie posadzić szeroki pas drzew, krzewów, który wyeliminuje jedynie 25% zanieczyszczeń.

Zwiększenie ruchu samochodowego. W Polsce już dziś mamy przyrost ilości samochodów o ok. 22% w ciągu 2 lat (1989-91). Jeśli założymy, że dziś w Polsce żyje 40 mln ludzi i ok. 19% ma swój własny samochód, to łatwo obliczymy, że jest ich 7,6 mln a w 2000r. będzie ich już 14 mln -ogromna armia niszcząca ziemię.

Najnowsze prognozy zakładają ilość pojazdów korzystających z autostrady A1 (GDAŃSK - KATOWICE) na ok. 100 tys. samochodów w ciągu 24 godzin w pierwszym okresie użytkowania.

Zajęcie (czytaj zniszczenie) terenu. Planuje się zajęcie terenu o szerokości 3 pasów (docelowo?) w każdym kierunku. Szerokość 6 pasów drogowych będzie wynosić ok. 50 m. Jedynie pod A1 (558 km) trzeba przeznaczyć obszar równy 34,8 mln m2 (3480 ha), na który składają się, prócz w/w głównego pasa drogowego, tereny pod różnego rodzaju zjazdy, podjazdy, obiekty związane z zagospodarowaniem terenów przyległych do autostrady, tzw. MOP-y (Miejsca Obsługi Podróżnych) itd. Można porównać ten obszar do 348 gospodarstw rolnych, na których ludzie (średnio 2 dorosłych i 2 dzieci) uprawiają ziemię, mieszkają, bawią się - lub do powierzchni bliskiej sumie 2 małych polskich parków narodowych: Babiogórskiego PN (1728 ha) i Ojcowskiego PN (1590 ha). Przypominam, że liberałowie proponują budowę 5000 km w całej Polsce - jest to około 9 razy więcej, niż A1. Pomyślmy sobie, co to może oznaczać...

Hałas. Teren objęty nadmiernym hałasem zajmuje 22% powierzchni kraju. Budowa autostrady zwiększy tę powierzchnię jeszcze bardziej. "...należy podkreślić, iż przy tak ostrych warunkach akustycznych, jakie obowiązują w otoczeniu projektowanej autostrady, radykalne wyciszenie pojazdów nie zapewni właściwego klimatu akustycznego w jej otoczeniu" (cyt. z "Oddziaływania trasy Północ-Południe..."). Na terenie płaskim oddziaływanie może sięgać nawet wiele ponad 100 m. Jak wiadomo, większa część planowanych autostrad będzie przebiegała przez tereny głównie nizinne. Natomiast w terenie pagórkowatym lub w wykopie (min. 5 m) uciążliwy hałas będzie słyszalny od 100-200 m. Tak przynajmniej twierdzą naukowcy... Ludzie przebywający na terenie objętym nadmiernym hałasem mają kłopoty ze snem, część cierpi na nerwice i choroby układu krążenie, łatwiej się męczą, ulegają stresom. Już w odległości 100 m mogą znajdować się budynki mieszkalne, szpitale mają trochę więcej szczęścia - muszą być nie mniej, niż 150 m. Może zwolennicy asfaltowych dróg planują ogłosić kolejną korzyść z autostrady - UZDROWISKOWĄ!

Uzdrowisko Ciechocinek jest szczególnie cennym miejscem w centralnej Polsce nie tylko ze względu na walory uzdrowiskowe, które na pewno straci po zbudowaniu autostrady, ale też krajoznawcze czy historyczne. Ocena oddziaływania na Kotlinę Ciechocińską, wykonana przez Instytut Ochrony środowiska mówi wyraźnie o ogromnym zagrożeniu ekologicznym dla uzdrowiska. Sama trasa będzie przebiegać TYLKO 2,2 km od tężni (strefa ochrony uzdrowiska A) i parku sportowego, 2,7 km od rezerwatu słonorośli, 2 km od sanatoriów. Jest to niezgodne z polskimi normami dla terenów uzdrowiskowych i szczególnej ochrony, a cała Kotlina Ciechocińska na taką ochronę sobie zasługuje. Jednak władze miasta wciąż mają klapki na oczach, myśląc, że to właśnie autostrada przywiezie tam pełno bogatych turystów z Zachodu. Jednak mylą się...

Miejsca Obsługi Podróżnych (MOP). MOP-y mogą funkcjonować tylko wtedy, gdy dostarczymy im energię 550 kW, wodę 320m3/dobę. W zamian oddadzą ścieki i góry śmieci typu fast-food ("Marsy", puszki po napojach, itd, itp.) Będą serwowały tłusto, słodko, czyli niezdrowo - McDonaldowski styl życia.

Energia - częściowe oświetlenie autostrady, MOP-ów, bazy budowy tras i obiektów, wszystko to będzie pożerać 3175 kW/h (A1).

I jeszcze cytat z opinii na temat oddziaływania A1 na środowisko:

"Roboty ziemne prowadzone w pasie jezdni i na terenach obiektów inżynierskich oraz w miejscach posadowienia innych budowli towarzyszących dewastują i dezaktywują środowisko w sposób ostateczny. Autostrada stanowi techniczną barierę, zmieniającą dotychczasowy sposób funkcjonowania elementów biotycznych i abiotycznych środowisk, przerywając naturalne ekologiczne powiązania w dzielonych na fragmenty biocenozach, występujących na poszczególnych odcinkach jej trasy."

Myślę, że lepiej pozostawić to bez komentarzy. Jest on po prostu zbędny. Ale chciałbym coś zaproponować:

Jacek Polewski
Planty 37/21
87-800 Włocławek
tel. 34-32-15

PS. Zaczynam robić koszulki antyautostradowe, które można zamawiać pod moim adresem (nie wysyłam na krechę). Cena 45 tys. poczta.

Autor jest uczestnikiem Federacji Zielonych, brał udział w akcjach antyautostradowych w Anglii i Szkocji, aktualnie zajmuje się kampanią antyautostradową w Polsce.


ZB nr 11(53)/93, listopad '93

Początek strony