"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 3 (57), Marzec '94



Z WŁODZIMIERZEM TYBURSKIM,
AUTOREM KSIĄŻKI "POJEDNAĆ SIĘ Z ZIEMIĄ",
ROZMAWIA DAREK LISZEWSKI

DL - Proszę przybliżyć naszym Czytelnikom pojęcie humanizmu ekologicznego. Jaka jest jego rola współcześnie?
WT - Należałoby zacząć od tego, że jest to dzisiaj znaczący dział ekologii zachodniej. Zrodził się w Stanach Zjednoczonych i Europie Zach. Pojęcie `humanizmu ekologicznego' ma dwojaki sens. Po pierwsze, ekologia tradycyjnie jest domeną nauk przyrodniczych i technicznych, ale jak się okazało, wiele istotnych treści może wnieść do jej problematyki refleksja humanistyczna. Powstały więc takie dyscypliny par excellance humanistyczne, jak filozofia ekologiczna, etyka ekologiczna, ekopsychologia, ekopedagogika, a nawet ekoteologia. Proszę zważyć na to, że te dziedziny wiedzy mają ogromny wpływ na kształtowanie ludzkich systemów wartości, postaw i zachowań. Ekologia to nie tylko empiryczna konstatacja zjawisk, ale także określona świadomość i system wartości. Nauki humanistyczne nakierowane na tę problematykę grupują się pod nazwą `humanizmu ekologicznego'. Drugi sens, chyba jeszcze istotniejszy, dotyczy spojrzenia na problematykę ekologiczną przez pryzmat pytania: co i jak generowało w sferze filozoficznej, światopoglądowej, ideowej, niewłaściwy stosunek człowieka do przyrody, którego skutki dzisiaj obserwujemy w postaci kryzysu ekologicznego. Humanizm ekologiczny próbuje uchwycić zasadnicze i fundamentalne przyczyny mieszczące się w sferze świadomości społecznej, które wygenerowały pewien sposób myślenia, a w konsekwencji praktykę, tzn. praktyczne relacje człowiek-przyroda. Ten sposób myślenia określany jest mianem `paradygmatu antropologicznego'. Otóż, humanizm ekologiczny odwołując się do aksjologii (nauka o wartościach - przyp. DL), próbuje zastąpić ten tradycyjny, obarczony negatywnymi konsekwencjami paradygmat antropocentryczny nowym, który moglibyśmy określić jako paradygmat opieki. Bądź mocniej jeszcze, co proponuje ekologia głęboka, paradygmat partnerstwa. Zgodnie z przekonaniem M. Heideggera, że człowiek nie jest panem bytu, lecz jego pasterzem.
DL - Co to jest etyka ekologiczna? Jakie są jej założenia, system wartości i cele?
WT - Zacznę od tego, że dokonam pewnego porównania: czym jest etyka tradycyjna i etyka ekologiczna. Zainteresowania tradycyjnej etyki skupiają się na stosunkach między człowiekiem a człowiekiem i człowiekiem a grupą. Za pośrednictwem określonych wartości i norm próbuje regulować owe stosunki. W świetle doświadczeń doby współczesnej i przeżywanego przez nas kryzysu ekologicznego wiemy, że ta etyka jest już niewystarczająca i konieczne jest poszerzenie przedmiotu jej zainteresowań. Ta myśl jest punktem wyjścia do konstruowania etyki ekologicznej. W przekonaniu jej zwolenników strefa moralności dotyczy nie tylko stosunków międzyludzkich, ale można objąć reglamentacją moralną cały świat zewnętrzny. W związku z tym powstały jak gdyby 2 działy etyki ekologicznej: etyka biocenotyczna, która dotyczy wszystkich żywych istot; według niej każda strefa życia jest przedmiotem odniesień moralnych oraz etyka holistyczna, która jeszcze poszerza obszar moralności na stosunki człowieka ze światem pojętym jako pewna całość. Pozostaje problem uzasadnienia teoretycznego tak pojmowanej etyki. Jest on przedmiotem dość interesujących dyskusji, ale najważniejszą rzeczą jest praktyka. Polega ona na tym, że etyka ekologiczna stara się fundować pewną hierarchię wartości a na jej czele stawia wartość życia w duchu A. Schweitzera. Próbuje formułować imperatywne odpowiedniki tych wartości, czyli określone normy z nich wynikające. Te normy z kolei próbuje przenieść do naszej świadomości, żeby kształtowały nasze postawy i zachowania. Jeśli się uda nadać rezonans społeczny owym wartościom i normom, to wtedy możemy zasadnie mówić o pewnym dodatkowym typie ochrony środowiska przyrodniczego, a mianowicie o ochronie etycznej, na wzór ochrony np. technologicznej, ekonomicznej czy prawnej. O ile te ostatnie niejako na zewnątrz zabezpieczają stan środowiska, odwołując się do norm prawnych, przestrzegania reżimów technologicznych, kalkulacji ekonomicznych uwzględniających tzw. koszty środowiskowe, to etyka ekologiczna odwołuje się do tego, co prof. J. Aleksandrowicz nazywa sumieniem ekologicznym - naszej wrażliwości i wyczulenia na dobro świata. W tym sensie etyka ekologiczna nie jest dyscypliną li tylko teoretyczną, jak się wydaje, lecz ma mocne konsekwencje praktyczne pod warunkiem, że będzie przedmiotem mądrze zorganizowanej edukacji.
DL - Jak Pan realizuje w pracy i w życiu codziennym postulowane przez siebie zasady etyki ekologicznej?
WT - Przede wszystkim pracuję na rzecz popularyzacji idei filozofii i etyki ekologicznej. Należę i pracuję organizacyjnie w Polskim Klubie Ekologicznym. Prowadzę chyba jedne z pierwszych na naszych uczelniach wykłady monograficzne z zakresu filozofii i etyki ekologicznej. Publikuję także swoje przemyślenia na ten temat. Jeżeli chodzi o życie codzienne, przestrzegam pewnych reżimów, które w życiu osobistym, domowym i najbliższym środowisku winny obowiązywać człowieka myślącego kategoriami dobra świata, dobra przyrody. To tak bardzo ogólnie...
DL - Może mógłby Pan podać jakieś konkretne przykłady? Czy jest Pan wegetarianinem?
WT - Nie jestem jeszcze całkowicie, ale staram się być blisko diety wegetariańskiej. Moja rodzina stosuje dietę wegetariańską, a ja niezupełnie, ponieważ od czasu do czasu jadam w stołówce to, co akurat tam podają. Wokół domu posiadam ogród, uprawiany metodami biodynamicznymi. Otoczony posadzonym przeze mnie żywopłotem. Do posadzenia żywopłotów nakłoniłem również sąsiadów - ochraniają nas od kurzu i hałasu ulicy. Wszystkie śmieci w domu są segregowane, a odpadki organiczne kompostujemy, uzyskując znakomity nawóz. Mam wprawdzie samochód, ale jeżdżę nim tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne. Do pracy dojeżdżam autobusem i, oczywiście, nie palę.
DL - Dlaczego, mówiąc słowami prof. H. Skolimowskiego, filozofia współczesna nie służy życiu?
WT - W polskiej tradycji filozoficznej przyjęło się, że filozofia, która za bardzo angażuje się w sferę życia, traci coś ze swojego ducha czy charakteru naukowego. Powinna w taki pozytywistyczny sposób raczej opisywać, konstatować rzeczywistość oraz analizować pojęcia. Filozofia ekologiczna jest wyraźnie nakierowana ku życiu, ma ambicje zmieniania rzeczywistości, formułowania pewnych wizji przyszłości, jest mocno zaangażowana aksjologicznie. W tym sensie ma coś z ideologii. Nic też dziwnego, że pewne środowiska filozoficzne, które są pod wpływem myślenia neopozytywistycznego, obserwują z zaciekawieniem, ale i z dystansem, wzrost zainteresowania filozofią ekologiczną.
DL - Jak odbierają Pańskie zajęcia studenci? Czy to ich w ogóle interesuje?
WT - Różnie to bywa. Prowadzę wykłady dla studentów chemii i historii. Spora grupa osób uważa te zajęcia za znakomite dopełnienie ich bardzo empirycznej, profesjonalnej wiedzy o pewien system wartości. Prace, które pisali, przekonują mnie o tym, że są głęboko zaangażowani emocjonalnie w sprawy ekologii. Obserwuję też jednak postawy pewnej obojętności - jest przedmiot, trzeba go zaliczyć. Wysłuchują wykładów bez jakiegokolwiek rezonansu, trochę mnie to niepokoi. Liczę jednak na grupę zaangażowaną.
DL - Których jest więcej?
WT - Myślę optymistycznie, że w obliczu tak wielkiego problemu, najtrudniejszego dla współczesności, jakim jest dramatyczna sytuacja ekologiczna, jakieś kwantum wiedzy ekologicznej powinno być obligatoryjnym elementem wykształcenia w szkole wyższej, podobnie jak jest to np. w wielu amerykańskich uniwersytetach. Studenci właśnie zajmują potem stanowiska, tworzą politykę, sprawują władzę. Ten proces edukacji, jest to banalna teza, powinien się zacząć w wieku przedszkolnym i nie kończyć w szkole wyższej. Pisałem o tym kilkakrotnie, postulując wprowadzenie ekologii jako obligatoryjnego przedmiotu.
DL - Co Pan sądzi o edukacji ekologicznej w Polsce?
WT - W moim przekonaniu nie zawsze jest najlepiej prowadzona. Błąd polega na tym, że przekazuje się pewną wiedzę empiryczną, mówi się o dramatycznych skutkach zanieczyszczeń - ile osób, gdzie i na co zachoruje itd. - niejako zastraszając ludzi. To wszystko jest prawdą, ale jest pewna bariera psychologiczna. Ludzie nie chcąc być stresowani, zamykają się na informacje. Ja mam na myśli inny rodzaj edukacji - nazywam ją dialogową lub dialogiczną. Odwołuje się ona do pewnej filozofii, mianowicie A. Schweitzera, M. Bubera, G. H. Gadamera. Znany z Bubera dialog Ja-Ty powinien być poszerzony: Ty to również przyroda-partner. Chodzi o to, ażeby człowiek nie troszczył się tylko o przyrodę z uwagi na to, że jej słaba kondycja wpływa ujemnie na jego zdrowie. Musi dbać i troszczyć się o nią, upatrując w niej samoistną wartość, do której trzeba odnosić się w sposób rewerencyjny. Ten typ wychowania powinien wyprzedzać albo chociaż być prowadzony jednocześnie z edukacją przekazującą konkretne treści o świecie.
DL - Jakie polecałby Pan lektury?
WT - Wyszło już kilka książek prof. H. Skolimowskiego. "Sumienie ekologiczne" prof. J. Aleksandrowicza to jest pozycja, którą należałoby mieć zawsze pod ręką. Wyszła teraz dość dobra praca "Ekologia dla przyszłości"*, niestety, nazwisko autorki mi umknęło. Wychodzi sporo rzeczy, dość specjalistycznych, ale za mało takich, które zachęcałyby do emocjonalnego angażowania się w problematykę ekologiczną.
DL - Jakie ma Pan plany na przyszłość?
WT - Książka, którą właśnie wydałem, jest zapowiedzią większych prac, głębiej dotykających kwestii, które tu zostały właściwie tylko zaanonsowane. Pracuję nad samodzielną książką, która tu została określona w rozdz. "Człowiek i przyroda w kulturze Zachodu". Drugą książką będzie rzecz o filozofii i religiach Wschodu, rozwinięcie III rozdz. Być może pokuszę się jeszcze o monografię poświęconą etyce ekologicznej, nie tylko w aspekcie teoretycznym, ale i z pewnymi praktycznymi pozycjami. Jest to dużo pracy na całe lata.
DL - Życzę powodzenia i dziękuję.
*) Prawdopodobnie chodzi o wydaną przez "Editions Spotkania" "Ekologię - wybór przyszłości" Anny Kalinowskiej. (aż)

POJEDNAĆ SIĘ Z ZIEMIĄ

Ponieważ wywiad był obszerny, recenzja będzie krótka.
"Stary ekologiczny wyga" nie znajdzie w tej niewielkiej książeczce zbyt wielu nowych i oryginalnych rzeczy. Nie to było zresztą zamysłem autora. Książka jest raczej przeznaczona dla osób, które po raz pierwszy stykają się z zagadnieniami ekologii pojętej szeroko, jako postawa człowieka wobec przyrody. Autor skupia się zwłaszcza na zagadnieniach etycznych i filozoficznych. Niewątpliwą zaletą książki jest to, że zbiera i przedstawia w sposób systematyczny dorobek myśli Wschodu i Zachodu na temat relacji człowiek - natura. Widać wyraźnie, że np. głęboka ekologia nie jest "wytworem" współczesności i ma swoje korzenie w starożytności. Świat nie ma też tylko jednej dobrej połowy, tzn. Wschodu. Możemy śmiało czerpać inspiracje z naszej, europejskiej i polskiej tradycji. Trafnie dobrane motto, bogata bibliografia i liczne odniesienia w tekście zachęcają do samodzielnej lektury i przemyśleń - i o to chyba chodziło autorowi.
Książka na pewno nie jest wyczerpująca, brakuje mi zwłaszcza informacji o inspirującej roli dla ekofilozofii tubylczych kultur Nowego Świata (tj. obu Ameryk), chociaż filozofia amerykańska nie została pominięta. Według autora, praca ta jest tylko zapowiedzią głębszych i poważniejszych opracowań. Na koniec, okładka mogłaby być lepsza i przydałaby się errata, ale to już raczej zarzuty pod adresem wydawnictwa. Polecam dla początkujących.
Darek Liszewski
WŁODZIMIERZ TYBURSKI (1943) ukończył Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu. Doktoryzował się w zakresie filozofii na Wydziale Humanistycznym UMK. Stopień naukowy doktora hab. uzyskał na Uniwersytecie Śląskim. Swoje zainteresowania badawcze skupił na zagadnieniach historii filozofii i etyki. Wiele uwagi poświęca zagadnieniom bioetyki, w tym filozoficznym, etycznym i społecznym implikacjom problematyki ekologicznej.
Opublikował około 100 rozpraw, artykułów naukowych i popularno-naukowych m.in. w: Studiach Filozoficznych, Etyce, Ruchu Filozoficznym i Edukacji Filozoficznej.
Jest autorem m.in. następujących monografii: Myśl etyczna pozytywizmu polskiego (Lublin 1989), Aleksander Świętochowski - myśl filozoficzno- społeczna (Warszawa 1989), Ideologia nauki w świadomości polskich środowisk intelektualnych doby pozytywizmu (Toruń 1989), O idei humanizmu ekologicznego (Warszawa 1990).


Nakładem Wydawnictw LOP ukazał się komplet barwnych tablic "Zwierzęta chronione w Polsce" (9 tablic) w cenie 220 tys. + VAT 22% = 268.400 zł. Do nabycia są także komplety "Rośliny chronione w Polsce" (7 tablic) w cenie 180 tys. + VAT 22% = 219.600 zł. Plansze są do nabycia w naszym Wydawnictwie: Tamka 37/2, tel. 25-31-30.
Sekretarz Zarządu Organizacji Młodzieżowej LOP
Tomasz Cieślik
Reja 3/5, Warszawa 54,

0-22/25-36-47, 25-35-93,
fax: 0-22/25-35-93


"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 3 (57), Marzec '94