Strona główna 

ZB nr 4 (58)/94, kwiecień '94

CZY JEST SPALARNIA W DĄBROWIE GÓRNICZEJ?

Janek Bocheński pytał na łamach ZB [12(54)/93 i 3(57)/94], czy w Dąbrowie Górniczej powstaje pierwsza w Polsce spalarnia odpadów komunalnych. Oburzał się także, iż nikt nie chce mu na to pytanie odpowiedzieć. Zrobiłbym to wcześniej, ale po prostu nie zauważyłem tej prośby. Nota bene na moje też nikt nie raczył do tej pory odpowiedzieć, ale do tego się już przyzwyczaiłem.

Z moich informacji wynika, że w Dąbrowie eksploatowano dwie spalarnie, a właściwie pirolizernie odpadów (spalanie bez dostępu powietrza, co prowadzi do zgazowania odpadów). Obydwie były pomyślane jako zakłady prototypowe, w których prowadzono doświadczenia z różnymi typami odpadów. Jedna z nich była zlokalizowana na terenie Politechniki Śląskiej, a zaprojektowana prawdopodobnie przez zespół prof. Wandrasza z tejże uczelni z Gliwic. Projekt tej spalarni był wdrażany od początku lat 80-tych. Pieniądze na ten cel szły do r. 1991 z budżetu centralnego i w niewielkiej części z budżetu miasta (5,5%). Łącznie wydano, w kosztach uaktualnionych, ponad 25,6 mld zł. W marcu'93 decyzją władz miasta odstąpiono od finansowania, a tym samym zrezygnowano z dalszego testowania i użytkowania tego zakładu. Decyzja ta była powodowana negatywnymi opiniami ekspertów z innych kręgów, niż zbliżonych do prof. Wandrasza, między innymi z Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Ekologii Miast z Łodzi. W swojej ekspertyzie OBREM stwierdził "brak kompleksowego rozwiązania dokumentacyjnego, dotyczącego zagadnień ochrony środowiska" oraz "brak sposobów zagospodarowania produktów zgazowania odpadów". Dodać do tego należy, iż nie ma na świecie czynnej na tzw. skalę przemysłową pirolizerni odpadów komunalnych, czyli zakładu funkcjonującego na zasadach komercyjnych, a nie jako instalacja prototypowa. Jest to spowodowane wciąż nierozwiązanymi problemami technicznymi. Aby piroliza zachodziła prawidłowo, nie może być dostępu tlenu, a ten zawierają same odpady. Poza tym nikomu nie udało się rozwiązać problemów z tworzeniem się, szczególnie przy tej technologii, wysoce toksycznych związków, przechodzących zarówno do powstającego gazu, jak i do pozostałości po odpadach. "Gaz z pirolizy składa się z pary wodnej, dwutlenku węgla, tlenku węgla, wodoru, metanu i wyższych węglowodorów alfalitycznych (C2 do C4) oraz tzw. smoły wytlewnej. Ta ostatnia może zawierać dioksyny i furany. Gaz wytlewny zawiera nieorganiczne związki szkodliwe, jak HCl, HF, H2S, HCN, NH3 itp. oraz pyły o znacznej zawartości metali ciężkich. Tak więc wymaga on dokładnego oczyszczenia. [...] Z dotychczasowych obserwacji można wnioskować, że metoda ta będzie bardziej kosztowna od metody spalania, gdyż wymaga wstępnego przygotowania odpadów oraz dokładnego oczyszczenia uzyskanego gazu. Odpady z tej technologii są toksyczne i nie nadające się do składowania z odpadami komunalnymi. Pozostałości wynoszą około 35% wag. wsadu odpadów, w tym 15% wag. przypada na węgiel, a kilka procent na lotne związki organiczne. Zawartość metali ciężkich jest wyższa niż w żużlu ze spalarni odpadów komunalnych. Piroliza odpadów komunalnych jest rozważana jako jedna z technologii przyszłościowych. Jak dotąd nie przekroczyła ona stadium doświadczalnego, gdyż nie wypracowano jeszcze jej ostatecznej wersji." (Helena Przybyła, "Gmina wobec obowiązku ochrony środowiska przed odpadami komunalnymi", str. 43, Wyd. Fundacja "Silesia", Katowice 1993.)

Spalarnia Wandrasza miała niszczyć 40 ton odpadów dziennie. Szacowano, że koszt spalenia 1 tony odpadów wyniósłby... 10 mln zł. Pytanie, która gmina czy zakład przemysłowy pozwoliłby sobie na taką rozrzutność?

Druga pirolizernia została wybudowana przez kolejnych spalarniowców BIPROWOD- Zabrze na terenie koksowni "Przyjaźń". Władze Dąbrowy nadal finansują to przedsięwzięcie - w r. 1993 przekazano na dalsze prace 3 mld zł. Z wielu źródeł słyszałem opinie, że zakład ten jest cokolwiek nieudany i "od początku istnienia miał kłopoty ze spaleniem czegokolwiek" (Jolanta Kocjan, "Spalarni w Dąbrowie nie będzie", Wiadomości Zagłębia, 2-8.3.93). Niestety, brak dokładnych informacji, co spala ta instalacja. Można liczyć tylko na to, że trudności techniczne skutecznie uniemożliwiają jej stałe funkcjonowanie.

Informacje o spalarniowcach

Prof. Wandrasz jest jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników budowy spalarni w Polsce. Jest autorem wielu prac teoretycznych i projektów spalarni i pirolizerni różnych typów. Między innymi projektował spalarnie odpadów medycznych, które mają być uruchomione w Szpitalu Wojskowym w Gliwicach (wybudowana w 1993r.) oraz w Szpitalu im. Matki Polki w Łodzi. Z Gliwicami wiąże się szczególny skandal. Otóż pan prof. Wandrasz był tą samą osobą, która projektowała spalarnię, opracowała jej oddziaływanie na środowisko i dopuściła ją do użytkowania!!! Na moje zarzuty prof. Wandrasz raczył odpowiedzieć reporterowi Trybuny Śląskiej: "Jako inżynier miałem prawo zaprojektować, jako pracownik naukowy mam prawo badać, jako rzeczoznawca Ministra Ochrony Środowiska jestem współautorem tzw. operatu rozprzestrzeniania emisji [w rzeczywistości jest to OOŚ - przyp. P.G.] dla gliwickiej spalarni odpadów szpitalnych." (EF "Gorąca próba", Trybuna Śląska, 8.2.94). Należy podkreślić, że ta bzdurna wypowiedź dotyczy naruszeń prawa. Ponadto, jak wynika z badań przeprowadzonych przez Politechnikę Krakowską, emisja dioksyn ze spalarni w Gliwicach może budzić duży niepokój. W pobranych próbkach stwierdzono emisję PCDDs/PCDFs na poziomie 1,297 (I próbka) i 1,342 (II próbka) ng/Nm3 TEQ (z ang. toxic equivalent). Niemieckie normy dla spalarni odpadów komunalnych dopuszczają sumaryczną emisję dioksyn na poziomie 0,1 ng/Nm3 TEQ, a więc 13-krotnie mniejszym!!! Fakt, że wciąż brak norm dla spalarni odpadów medycznych nie usprawiedliwia, aby szpitalne nie osiągały podobnych wartości jakie są wymagane dla spalarni odpadów komunalnych. Jeśli już o dioksynach mowa, to polecam wszystkim materiał prof. Wandrasza "Spalanie odpadów komunalnych elementem ekologicznego oddziaływania na środowisko", przy którym można się setnie ubawić - m.in. autor udowadnia, że emisja dioksyn jest większa przy kompostowaniu odpadów niż przy ich spalaniu...

BIPROWOD-Zabrze jest przedsiębiorst- wem wyspecjalizowanym w projektowaniu urządzeń z zakresu przerobu i utylizacji odpadów, w tym przede wszystkim spalarni. Z ulotki reklamowej można się dowiedzieć, że firma wybudowała spalarnie odpadów przemysłowych w Zakładach Chemicznych "Blachownia" w Blachowni Śląskiej, w Zakładach Mechanicznych "Ursus" w Warszawie, w Mazowieckich Zakładach Rafineryjnych i Petrochemicznych w Płocku oraz we wspomnianej koksowni w Dąbrowie Górniczej. BIPROWOD-Zabrze doradza obecnie władzom Białegostoku wybór metody zagospodarowania odpadów komunalnych...
- -

Korzystając z okazji chcę poinformować i przeprosić wszystkich zainteresowanych, że z powodu trudności finansowych, zarówno prywatnych, jak i OTZO, i dużej ilości pracy wciąż nie ukazał się drugi numer "Żaroodpornego - biuletynu kampanii antyspalarniowej". Natomiast przygotowuję na zlecenie Greenpeace raport nt. spalarni w Europie Środkowo-Wschodniej. Obejmie on 14 krajów regionu i będzie zawierał opisy wszystkich (ponad 190) projektów budowy i czynnych spalarni oraz propozycji dostaw odpadów ze spalarni i w zamian za ich budowę. W raporcie znajdą się informacje o historii i technologii spalania odpadów, argumenty przeciwko, wybrane alternatywy oraz zasady prowadzenia kampanii przeciwko spalarniom - prawo, media, współpraca z lokalnymi społecznościami. Wersję polską raportu mam nadzieję ukończyć w początkach maja. Wszystkich zainteresowanych i nie tylko proszę o nadsyłanie informacji o propozycjach budowy spalarni w kraju i w EŚW oraz zamówień na publikację. Dla organizacji ekologicznych będzie dostępna bezpłatnie.

Paweł Głuszyński
OTZO
skr. poczt 102, 31-829 Kraków 31
43 52 66, fax: 21 21 07




ZB nr 4 (58)/94, kwiecień '94

Poczštek strony