Strona główna 

ZB nr 4 (58), kwiecień '94

AUTOSTRADY

W Europie jest 22 tys. km autostrad, a do 2010r. wybudowanych ma być następnych 20 tys. km. W Polsce mamy 257 km dróg, oznaczonych znakiem autostrady.
Do budowy autostrad w Polsce zabierano się już kilka razy. Ostatnio w 1985r., kiedy to rząd przyjął plan budowy ok. 1900 km autostrad, które miały połączyć: Gdańsk z Gorzycami k. Rybnika (A-1), Świecko z Terespolem (A-2), Zgorzelec z Medyką (A-4). Te 3 autostrady (koszt w 1993r. ~ 82,7 bln zł) zamierzał budować też rząd Suchockiej.

W ostatnich miesiącach uznano, że autostrad powinno być o 700 km więcej {Szczecin - Lubawka (A-3), Wrocław - Łódź (A-8) i Olszyna - Krzyżowa (A-12) - wcześniej planowane jako drogi ekspresowe}.

"W kraju wielkości Polski, w kształcie zbliżonym do koła, jeżeli zależy nam, aby rozwijać się w miarę harmonijnie, w oparciu o cechy naturalne, potrzebna jest nam sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu" - twierdzi obecny minister transportu, B. Liberacki.

Państwa nadal nie stać na budowę autostrad z budżetu - prawo do ich budowy i późniejszej płatnej eksploatacji rząd chce skierować przez koncesje na krajowe i zagraniczne grupy kapitałowe. Wkład państwa w budowę będzie wynosił ok. 15% (tyle warta będzie ziemia, którą wykupi od dotychczasowych właścicieli lub przekaże inwestorom z własnych zasobów). Pojawiają się głosy, że państwo na ok. 30 lat pozbędzie się dochodów z autostrad.

Min. Liberacki uważa, że tchnie w naród nowego ducha, "bo coś wreszcie w kraju nowego budujemy". Widać coraz większe zainteresowanie budową autostrad ze strony polskich firm i banków. Np. "Exbud" w styczniu kupił kamieniołomy pod Bolesławcem i jest jednym z założycieli Polskiego Konsorcjum Gospodarczego. Pozostali udziałowcy Konsorcjum to: Bank Przemysłowo-Handlowy, "Elektrim" i "Stalexport". Już ponad rok istnieje spółka akcyjna "Autostrada Wielkopolska" - główni jej udziałowcy to Wielkopolski Bank Kredytowy, PZU S.A., "Kluczyk-Tradex" i "Imex-Bis". Spółka chce do 2000r. wybudować odcinek autostrady A-2 ze Świecka do Koła (ok. 280 km). Ma to kosztować ok. 1 mld $. Rok ma Sudecko-Pomorskie Towarzystwo Drogowe (spółka akcyjna z Jeleniej Góry). Należą do niej zarządy większych miast i gmin, leżących wzdłuż przyszłej autostrady A-3, biura planowania i projektów, nawet firmy obce: "3T-Truck Transport" z Turowa (Czechy) i "T-Static of America" (z Bostonu). Kończy działalność spółka akcyjna "Autostrady Polskie", a w jej miejsce powstanie rządowa agencja ds. budowy autostrad, podległa ministrowi transportu.

Trudno dziś przewidzieć, ile będzie w Polsce pojazdów i osób przejeżdżających tranzytem za rok lub za 5 lat. Niemcy szacują, że ruch ten przez nasz kraj może wzrosnąć nawet 11 razy. Autostrady w większości "idą" po terenach nowych. Stare drogi pozostaną. W 1994r. na wykup ziemi rząd planuje przeznaczyć ok. 200 mld zł. Planuje się podniesienie dopuszczalnej szybkości na autostradach do 130 km/h, a na pasie lewym może nawet więcej. Uważa się, że nastąpi ożywienie gospodarcze, obejmujące strefę o szer. ok. 40 km wzdłuż całej autostrady.
Podobno roszczenia finansowe właścicieli gruntów mogą uniemożliwić lub znacznie opóźnić prace związane z budową autostrad. W projekcie ustawy o ich budowie prawdopodobnie znajdą się przepisy, które umożliwią uproszczoną procedurę nabywania gruntów. Są one drastyczne (dobrowolna umowa kupna z "Agencją Budowy Autostrad" - gdy do tego nie dojdzie - postępowanie wywłaszczeniowe i już wtedy inwestor może zająć nieruchomość; wypłacone będzie odszkodowanie).
Pierwsze przetargi o koncesję mają odbyć się jesienią br. A cała sieć autostrad ma powstać do 2008r...

Według niemieckich obliczeń, w ciągu najbliższych lat nastąpi 11-krotny wzrost przewozów tranzytowych przez Polskę. Szacuje się, że każdy z 1.000.000 $ zainwestowany w budowę autostrad powoduje przyciągnięcie inwestycji o wartości 5- 10 mln $. Obecnie już 80% ciężarówek przekraczających granicę w Świecku zmierza do krajów b. ZSRR.

W tranzycie wschód-zachód najważniejsze znaczenie mają 2 trasy: Świecko - Warszawa - Terespol i Olszyna - Zgorzelec - Wrocław - Kraków - Przemyśl. W tranzycie północ-południe: Gdańsk - Cieszyn i Szczecin - Jelenia Góra.
4 lata temu znacznie wzrosła ilość przewozów tranzytowych i do dzisiaj nie spadła. 2 lata temu koleje przewoziły 10,8 tys. t ładunków tranzytowych dziennie - w listopadzie ub.r. wielkość ta wzrosła do 18,6 tys. t.

Handel ze Wchodem jest niewiadomą - trudno ponieść olbrzymie koszty inwestycji, nie mając pewności, że obrót z krajami WNP wzrośnie w stopniu gwarantującym ich opłacalność. W ub.r. prawie bez ponoszenia inwestycji zyskała nie tylko kolej, ale także porty i przewoźnicy samochodów: aż o 50% wrosła wielkość świadczonych przez nich usług.

Uruchomiono linię przewozową między Mukranem/?/ (b. NRD) a Kłajpedą na Litwie. Linia ta może przejąć aż 80% wymiany między Niemcami i WNP.
Czesi i Słowacy od początku l. 80. ozwijają i modernizują szybką, zelektryfikowaną magistralę kolejową Użgorod - Praga - Niemcy. Coraz powszechniej uważa się w krajach Europy Zachodniej, że najlepszą obsługę tranzytu kontenerowego na Ukrainę, do Rosji, a nawet i Japonii zapewnia doinwestowana ostatnio magistrala kolejowa Wiedeń - Budapeszt - Lwów. Już dziś niemieckie kolejowe transporty towarowe obsługują 6 razy więcej ładunków transportowych z północy na południe niż polskie. W przyszłości znaczną część tranzytu odbierze nam Kanał Ren - Men - Dunaj, nowa śródlądowa droga łącząca Morze Północne z Czarnym via Holandia, Polska, Niemcy, Austria, Czechy, Słowacja, b. Jugosławia, Bułgaria, Rumunia.

Wg Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ, w ciągu najbliższych 2 lat przewozy tranzytowe między Wschodem a Zachodem wzrosną o 60%, a przewozy między Północą a Południem o 30%.

W ub. roku na roboty drogowe przeznaczono w Polsce zaledwie 23% kwoty wydanej na ten cel w 1988r. W l. 80. rocznie modernizowaliśmy ~ 4 tys. km dróg; w ostatnim czasie tylko 500 km. Ponad 30% sieci drogowej wymaga pilnej renowacji. W dobrym stanie jest jedynie 16% polskich dróg. Główna Dyrekcja Dróg Publicznych ocenia, że tzw. trudne warunki ruchu (natężenie powyżej 5 tys. samochodów na dobę) panują na 20% krajowych dróg.
Wybudowanie 1 km autostrady to 3 mln $.

W 1990r. Bank Światowy wystąpił z propozycją udzielenia bardzo wysokich kredytów na modernizację dróg i przejść granicznych. W 1990r. przeznaczył on 150 mln $ na kolejne studia, których efektem był tzw. projekt drogowy.

Dziś ~ 80% zysków z tytułu usług transportowych pochodzi z obsługi ruchu w kierunku wschód-zachód.

Ostatnia propozycja poznańskiego biznesmena, Aleksandra Gawronika, zakłada stworzenie spółki z państwowymi Zakładami im. Hipolita Cegielskiego w Poznaniu. Wyprodukowane tam wagony przewoziłyby na trasie zachód-wschód ciężarówki. Rozwiązanie to jest bardziej ekologiczne, pozwala też ominąć dotyczący ciężarówek zakaz poruszania się po głównych drogach w weekendy, obniża też koszty przewozowe. Propozycja nie spotkała się jednak z uznaniem.

W 1993r. PKP zarobiły na tranzycie ~ 1,5 bln zł. Dochody z tranzytu stanowią zaledwie 7% ogólnych wpływów PKP z przewozu towarów.

W 1993r. nad Polską przeleciało 90 tys. samolotów. Opłaty za korzystanie z polskiego korytarza powietrznego wynoszą, w zależności od typu samolotu, od 700 do 1100 $.

W 1993r. przez Polskę przejechało tranzytem 200 tys. ciężarówek. Opłata za przejazd zależy od ciężaru samochodu i rodzaju ładunku i wynosi od 1,4 mln do 3,2 mln zł.

Agnieszka "Ara" Deja
Na podst. "Polityki" nr 6 - 5.2.94 i "Wprost" nr 7 z 13.2.94

Dyrektor generalny FSO na Żeraniu A. Tyszkiewicz lansuje ostatnio hasło "FSO przyjazne dla środowiska". Najnowszą inwestycją ekologiczną fabryki jest oczyszczalnia zaolejonych ścieków emulsyjnych niemieckiej firmy Gütling z Fellbach. Wybudowana kosztem 6,5 mld zł pozwala na oczyszczenie ścieków olejowych, które wcześniej trafiały bezpośrednio do kanalizacji miejskiej. Dopiero w zeszłym roku (1993) FSO zamontowała wodomierze, co pozwoliło zaoszczędzić 650 tys. m3 wody. Również do ub. roku normalną praktyką w przedsiębiorstwie było mieszanie zużytych olejów z wodą i wlewanie do miejskich studzienek odpływowych. Ponieważ Warszawa nie miała oczyszczalni z prawdziwego zdarzenia, zaolejone ścieki zasilały Wisłę. Fakty te świadczą o skali zaniedbań w ochronie środowiska, jakich dopuściła się fabryka.

"Ekologizacja" FSO ma dotyczyć nie tylko technologii, ale także produktu końcowego. Z. Szczepanik, dyrektor FSO ds. rozwoju zapewnił, że jeszcze przed wrzeniem br. fabryka gotowa jest produkować polonezy z katalizatorami. Na razie żadna polska fabryka nie jest przygotowana do bezpośredniej produkcji katalizatorów, więc dla potrzeb FSO miałyby być one sprowadzane z zagranicy. Niestety, cena auta wzrosła by wówczas o ~ 20 mln zł. Co bynajmniej nie zachęciłoby klientów. Podobnie zresztą, jak cena benzyny bezołowiowej, która jest tańsza od normalnej o... 100 zł, nie jest zachętą do kupowania paliwa pozbawionego 4-etylenku ołowiu. A przecież każdy polonez, nie starszy niż 6- letni, może być zasilany takim właśnie paliwem.

Wg Z. Szczepanika na półmetku są przygotowania do uruchomienia produkcji poloneza przystosowanego do zasilania propanem-butanem. Instalacja gazowa dla poloneza kosztuje, wg wstępnych obliczeń, ~ 10 mln zł, a jej koszt zwraca się dopiero po 20 tys. km.

Podobno "ekologizacja" FSO i pojazdów w niej produkowanych była nieuchronna. Wiadomo bowiem, że General Motors - partner FSO przy montażu, a później, być może, przy produkcji Astry - jest szczególnie uczulony na problemy ekologiczne i uchodzi za koncern "szanujący środowisko".

Jolka Dominiak
na podst. "Życia Częstochowy" z 4.3.94


SAMOCHODY, SAMOCHODY, SAMOCHODY...

  1. 01.10.91 centrum Aten zostało zamknięte dla samochodów od 6 rano do 5 po południu. Pomimo zakazu poziom dwutlenku azotu osiągnął niespotykanie wysoki poziom 561 mikrogramów na m3. Gdy temperatura powietrza osiągnęła 36OC, ponad 200 mieszkańców miasta trafiło do szpitali skarżąc się na trudności w oddychaniu i ból serca.

    Wydawało się, że taka sytuacja może zaistnieć jedynie przy odpowiednio wysokiej temperaturze. Tymczasem 14.12.92 mieszkańcy Londynu stwierdzili, że ich miasto pokrywa gęsta warstwa samochodowego smogu, jakiej nie widziano tu od czasu sławetnej "przemysłowej mgły" z lat 50. Władze miasta zaapelowały o niewychodzenie z domów i nieużywanie samochodów, jeżeli nie jest to absolutnie konieczne. Pomimo, iż bezpośrednią przyczyną powstania smogu było zjawisko tzw. "inwersji termicznej', to jednak zarówno naukowcy, jak i lekarze głównego winowajcy dopatrywali się w niekontrolowanym wzroście ruchu samochodowego. Niejako przy okazji wyszło na jaw, iż 50% udziału w powstawaniu porannych korków na drogach mają samochody służbowe. Okazało się także, że są one z reguły większe i bardziej "paliwożerne", niż prywatne samochody korzystających z nich pracowników. Przejeżdża się nimi także znacznie więcej kilometrów i to zarówno w sprawach służbowych, jaki czysto prywatnych.

    W grudniu'93 smog zaatakował stolicę Czech. Władze Pragi zaleciły dzieciom, osobom starszym, kobietom ciężarnym oraz ludziom cierpiącym na choroby serca, aby "ograniczali pobyt na powietrzu do niezbędnego i unikali ciężkich prac fizycznych". Był to już trzeci "alarm smogowy" ogłoszony w Czechach w 1993r.

    Wg badań przeprowadzonych w Europie Zachodniej, zanieczyszczenie powietrza zwiększyło się o 35% od roku 1986. Duży udział mają w tym tlenki azotu, których głównym emitorem są samochody. Tlenki azotu mogą powodować choroby płuc, zwiększać podatność na infekcje wirusowe. Są także podejrzane o powodowanie wzrostu zachorowań na astmę wśród dzieci.

  2. W RFN stwierdzono, iż zamieranie mikroorganizmów w biologicznych oczyszczalniach ścieków spowodowane jest dużym stężeniem rozpylonej platyny. Platyna ta pochodzi z katalizatorów niemieckich samochodów.

    Czteroetyloołów dodaje się do benzyny jako środek mający zapobiec tzw. stukom w silniku. Roczną emisję ołowiu w Polsce, powodowaną przez spalanie benzyny, ocenia się na 2 100 ton, co odpowiada 8 kilogramom ołowiu w przeliczeniu na 1 km drogi lub 57g na 1 obywatela. Taką dawką można uśmiercić każdego człowieka dwukrotnie. Przeciętny polski samochód emituje śmiertelną dla przeciętnego obywatela dawkę ołowiu po przejechaniu zaledwie 700 km. Aby zmniejszyć toksyczność spalin, coraz częściej stosuje się w samochodach benzynę bezołowiową. Niestety można jej używać jedynie w samochodach wyposażonych w platynowy katalizator, który ma za zadanie rozłożyć powstające w wyniku spalania tlenki azotu na tlen i azot i utlenić trujący tlenek węgla do dwutlenku węgla. W miarę upływu czasu część platyny (bardzo toksyczny metal) pokrywającej katalizator dostaje się jednak do środowiska, powodując jego zanieczyszczenie. Złe wieści na temat benzyny bezołowiowej nadchodzą także z Wielkiej Brytanii. Ponad połowa brytyjskich kierowców zaczęła używać bezołowiowej benzyny po kampanii przeprowadzonej przez rząd, koncerny naftowe i ekologów. W grudniu'93 Narodowe Stowarzyszenie Czystego Powietrza, które skupia ponad 2000 specjalistów z dziedziny ochrony środowiska, stwierdziło jednak, iż używanie benzyny bezołowiowej może powodować wzrost zachorowań na leukemię. Badania wykazały występowanie w spalinach samochodów jeżdżących na benzynie bezołowiowej większą, w porównaniu ze spalinami "normalnych" pojazdów, zawartość benzenu - rakotwórczego węglowodoru aromatycznego. W celu pozbycia się benzenu należy zastosować dodatkowy katalizator, jak na razie jednak tylko 1 na 10 samochodów w Wielkiej Brytanii posiada taki katalizator.

    Ilość benzenu dostającego się do atmosfery wzrosła z 36 000 ton w 1987r., tuż przed boomem na paliwo bezołowiowe, do 50 000 ton w 1991r. Benzyna bezołowiowa zawiera od 3 do 4% benzenu w porównaniu z 2,5% zawartości benzenu w benzynie wysokooktanowej. W "bezołowiowej" występuje także około 10% innych węglowodorów aromatycznych, z których w procesie spalania może powstać benzen. Specjaliści współpracujący z Komisją Europejską ostrzegają przed wzrostem zachorowań na leukemię spowodowanym przez wzrost ilości benzenu w powietrzu.

    Ministerstwo Ochrony Środowiska Wielkiej Brytanii przyznało ostatnio, iż zdawało sobie sprawę z większej zawartości benzenu w benzynie bezołowiowej, ale nie informowało o tym opinii publicznej, by nie zaszkodzić kampanii reklamowej "bezołowiowej". Obecnie ministerstwo przestrzega użytkowników samochodów nie posiadających katalizatorów do usuwania benzenu przed stosowaniem benzyny super- bezołowiowej.

    Po ujawnieniu tych wszystkich faktów, międzynarodowa organizacja ekologiczna GREENPEACE lansuje następujące hasło:
    "Jeżeli chcesz zminimalizować szkodliwy wpływ samochodu na środowisko i własne zdrowie, powinieneś zostawić go w domu".

  3. Poziom zanieczyszczeń pochodzących ze spalin może być 18 razy większy wewnątrz samochodu, niż na zewnątrz. "Otwieranie okien nic nie pomoże" - twierdzą specjaliści. "Kierowcy nie uciekną przed skutkami zanieczyszczeń, jakie sami powodują" - wtórują im ekolodzy.

    Szkodliwe substancje dostają się do wnętrza samochodu poprzez system wentylacyjny. Kierowcy narażeni są szczególnie na działanie trzech związków chemicznych: benzenu, tlenku węgla i dwutlenku azotu.

    Ilość benzenu, który jest związkiem rakotwórczym i dla którego WHO nie znalazło minimalnego bezpiecznego stężenia, była 18 razy większa w samochodzie, niż w otaczającym go powietrzu (pomiary prowadzono 50m od drogi szybkiego ruchu). Tlenku węgla, szczególnie niebezpiecznego dla kobiet w ciąży i osób cierpiących na choroby serca stwierdzono w samochodzie 8 razy więcej. Poziom dwutlenku azotu w pojazdach przekracza z reguły normy bezpieczeństwa ustalone przez Światową Organizację Zdrowia.

    Na szkodliwe działanie benzenu i tlenku węgla jesteśmy bardziej narażeni w ruchu miejskim oraz podczas wolnej jazdy. Natomiast poziom dwutlenku azotu wzrasta podczas szybszej jazdy.


Tomasz Perkowski


TYDZIEŃ BEZ SAMOCHODU

Szczecińska Federacja Zielonych wraz z Ruchem "Mondverdaj" przymierzają się do zorganizowania w dniach od 5 do 9.4. "Tygodnia bez samochodu". W programie między innymi wyścig: rower kontra samochód, wystawa prac z konkursu "Szczecin - miastem bez spalin" (szczegóły poniżej), manifestacja rowerowa oraz dwudniowe seminarium komunikacyjne. Chcielibyśmy, żeby seminarium, podczas którego mielibyśmy szanse przedyskutować bardziej szczegółowe kwestie związane z rozwojem komunikacji w miastach, było przygotowaniem do spotkania ruchów ekologicznych w Kolumnie. Dzięki finansowemu wsparciu Milieukontakt Oost Europa i logistycznemu Tona van Ecka mamy możliwość pokryć koszta przejazdu i pobytu dla około 10 osób (oczywiście w miarę możliwości będziemy starali się zapewnić przynajmniej miejsce do spania dla wszystkich chętnych). Proponujemy trzy główne tematy (jesteśmy otwarci także na inne propozycje):

Przewidujemy uczestnictwo gości z Holandii i Niemiec. Wszystkich zainteresowanych prosimy o zgłoszenia na adres:

Tomasz Perkowski, Szafera 74/3, 71-246 Szczecin
0-91/34 60 82, fax: 0-91/33 60 53


KARTA
European Car Free Cities - Europejskich Miast Bez Samochodu
Zrównoważona miejska mobilność - ograniczanie używania samochodu

My, niżej podpisani uzgadniamy, że dla uzdrowienia środowiska w znaczeniu poprawy jakości powietrza, jak to określono przez standardy Światowej Organizacji Zdrowia przyjęte przez Komisję Europejską, a także z uwagi na Agendę 21, artykuł 7 (dotyczy osiedli ludzkich) i 28 (dotyczy powiązań), zrównoważoną mobilność, poprawę bezpieczeństwa ruchu, bardziej efektywnego wykorzystywania energii i ograniczenia emisji motoryzacyjnych (powodujących m.in. smog fotoche miczny i efekt cieplarniany) z uwzględnieniem zdrowych społecznych i ekonomicznych uwarunkowań obszarów zurbanizowanych musimy popierać ograniczanie używania samochodu i promocję środowiskowo przyjaznych środków transportu osobowego i ciężarowego w obszarach zurbanizowanych. Naszą intencją jest powrót miasta do ludzi, aby zapewnić im lepszą jakość życia przez umożliwienie prawidłowego przemieszczania się w mieście zrównoważonego rozwoju. Będzie to przeprowadzone przez:

  1. promocję środowiskowo przyjaznych środków transportu, obejmujących transport publiczny i zbiorowy, używanie roweru, ruch pieszy, wspólne używanie samochodu:
    • dotarcie do indywidualnego użytkownika, np. przez edukację;
    • przez kreowanie sieci dla środowiskowo przyjaznych środków transportu i nadanie im priorytetu ponad innymi;
    • dotarcie do pracodawców, aby oferowali bardziej ekonomiczne sposoby transportu;
    • dotarcie do innych uczestników przez ukazanie motywacji do zmiany ich nawyków w zakresie sposobu podróżowania;
  2. promocja proekologicznego zarządzania ruchem dostawczym;
  3. ustanowienie platformy dialogu pomiędzy różnymi uczestnikami życia miejskiego;
  4. długoterminowe planowanie i przekształcanie miasta przez stworzenie nowych form zrównoważonych obszarów mieszkalnictwa i miejsc pracy.

Jesteśmy zjednoczeni w dziele ustanowienia międzynarodowej sieci dla wymiany różnych idei i doświadczeń, rozwoju ponadnarodowych projektów, wypracowania najlepszego sposobu w technologii i zarządzaniu, aby zrealizować powyższe cele.

Będziemy działać w kierunku stopniowego ograniczania używania samochodu w obszarach zurbanizowanych, aż do całkowitego zakazu używania samochodu w celach nie związanych z działalnością gospodarczą w godzinach pracy, w obszarze wewnętrznym miast.

MIASTA BEZ SAMOCHODU

informacja na temat sieci i konferencji

W czerwcu'92 ówczesny członek Komisji Europejskiej odpowiedzialny za środowisko przedstawił na konferencji prasowej propozycję stworzenia sieci miast bez samochodu. Zaproponował, aby taka sieć powstała w następnym roku podczas konferencji na temat miast bez codziennych problemów, związanych z ruchem samochodowym w miastach. Chodziło o wymianę doświadczeń w wykorzystaniu samochodu i jego ruchliwości w miastach oraz jak rozwiązać problemy związane z samochodem, aby stworzyć lepsze warunki miejskiego środowiska.

Z końcem 1992r. Rada Ministrów EWG zatwierdziła piąty program działania na rzecz ochrony środowiska zatytułowany "W kierunku ekorozwoju". Głównym tematem tego programu jest promocja zrównoważonego rozwoju (ekorozwoju). Istotą jest integracja polityki ekologicznej z politykami dotyczącymi różnych dziedzin, w tym także transportu. W takim kontekście koncepcja miasta bez samochodu była dalej rozwijana w ramach Generalnego Dyrektoriatu (DG XI) Komisji Europejskiej i została przygotowana na mającą się odbyć konferencję. Konferencja pod hasłem Miasta bez Samochodu odbyła się 24-25.3.94 w Amsterdamie. Władze Amsterdamu zorganizują ją, a współfinansować będzie Komisja Europejska - DG XI. Podczas konferencji została utworzona sieć miast bez samochodu, która zagwarantuje regularną wymianę informacji pomiędzy zainteresowanymi miastami. Sieć zagwarantuje również rozwój praktycznych projektów związanych ze zrównoważoną moblinością w szerokim społecznym i ekonomicznym kontekście. Zagwarantuje miastu i miejskiej przestrzeni powrót do ludzi i zapewni promocję innych, bardziej środowisku przyjaznych rodzajów transportu pasażerskiego i ciężarowego (dostawczego, komercyjnego). Ten cel mógłby być osiągnięty przez zachęcanie ograniczania używania samochodu osobowego i promowanie przyjaznego środowisku zarządzania ruchem komercyjnym (samochody ciężarowe). Otwarcie dialogu pomiędzy wszystkimi partnerami w mieście będzie istotą gwarancji akceptacji zrównoważonej mobilności przez udział w odpowiedzialności. Sieć zaprezentuje również rozwiązania nieprawidłowe. Aby rozpocząć tę wymianę informacji i doświadczeń pewne miasta zaprezentują ich politykę i doświadczenia na konferencji. Intencją jest, aby sieć była ustanowiona we współpracy, ale równocześnie działała niezależnie od innych organizacji miast europejskich. Członkami będą lokalne lub regionalne władze, które życzą sobie wprowadzenia polityki zrównoważonej mobilności w ich miastach. Możliwość udziału w sieci dotyczy wszystkich miast europejskich, niezależnie od ich wielkości. Sieć wybierze własny komitet zarządzający, a członkowie podpiszą kartę, która wyz nacza cele działania sieci. Szacunkowa opłata członkowska będzie wynosiła rocznie 3.000 ECU. Inne zainteresowane organizacje oraz osoby indywidualne uzyskają status stowarzyszonych, a składki będą później ustalone. Alternatywne organizacje oraz indywidualne osoby będą mogły płacić za subskrypcje kwartalnika.

Zachęcamy wszystkie organizacje ekologiczne, aby walczyły o włączenie Waszych miast i miasteczek do sieci.

Tadeusz Kopta

BYDGOSZCZ DLA ROWERZYSTÓW?

Ostatnio w różnych punktach Bydgoszczy, szczególnie w tych często uczęszczanych, np. teatr, pojawiła się ankieta dotycząca dróg rowerowych, które Urząd Miasta Bydgoszczy chciałby zaplanować. Chcąc potwierdzić wysuniętą do bydgoskiej społeczności propozycję, udałam się do Wydziału Komunikacji, aby "zasięgnąć języka". Chętnym do rozmowy okazał się pan Jacek Kajczuk, który też odpowiedział na pytania.

-- Skąd się wziął pomysł dróg dla rowerzystów? Czy Bydgoszcz idzie w ślady Torunia, którego zarząd podjął decyzję o budowie tras rowerowych i przeznaczył na ten cel ok. 1,5 mld zł?

-- Nie, na pewno Bydgoszcz nie idzie w ślady Torunia - po prostu mamy podobne plany. Nie da się ukryć, że ogólnie wzrasta liczba samochodów na jezdni, przez co nasilający się tłok powoduje korki i dojazd staje się mniej efektywny. Na Zachodzie rower to powszechny środek komunikacyjny, np. Holandia, Szwecja. Dlatego promujemy powstanie dróg rowerowych. Sam rower to zdrowa forma podróży, zajmuje mniej miejsca, nie zanieczyszcza środowiska, nie emituje spalin, hałasu, ale przede wszystkim - co jeszcze raz podkreślam - zajmuje mało miejsca.

-- Jak wyglądałyby trasy rowerowe i czy istnieje już projekt wstępny budowy tych tras?

-- Budowa dróg rowerowych w najbliższym czasie nie nastąpi. Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę bardzo duże koszty. Poza tym, najpierw musimy zbadać ruch rowerowy. Między innymi dlatego powstała ankieta, która odpowie nam, gdzie należałoby projektować takie trasy. Oprócz tradycyjnych tras rowerowych, chcemy wykorzystać fragmenty zielone i ciągi dla pieszych. Wiadomo, że wypadki na jezdni między pojazdem a rowerzystą kończą się dla tego drugiego tragicznie, natomiast wypadki na chodniku między rowerzystą a pieszym nie są tak groźne w skutkach. Dlatego planowane trasy będą zazwyczaj ciągiem pieszo-rowerowym, np. bulwary nad Brdą czy też ciągi nad Kanałem. Zresztą na Zachodzie przesuwanie tras rowerowych na chodnik jest powszechne.

-- A co z rowerowymi piratami?

-- Tutaj wchodzi już w grę kultura społeczeństwa.

-- Co z parkingami dla rowerzystów?

-- Musimy postarać się o zmianę przepisów drogowych co do parkowania na chodnikach. Poza tym odbył się już przetarg, w którym wybrane zostały 3 firmy, które w najbliższym czasie rozstawią stojaki w kilku miejscach i zobaczymy, która z nich z tej próby wyjdzie zwycięsko.

-- Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w szybkiej realizacji planów.
No i co? Bydgoszcz dla rowerzystów?!...

Giga z Bydgoszczy




ZB nr 4 (58), kwiecień '94

Początek strony