"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 6 (60), Czerwiec '94


ŚMIAĆ SIĘ CZY PŁAKAĆ?

19.1.br. na spotkaniu z mieszkańcami wsi leżących w pobliżu zawalonego masztu k.Gąbina oraz na konferencji prasowej w Centrum Radiowym w Konstantynowie urzędnicy z Ministerstwa Zdrowia stwierdzili definitywnie i autorytatywnie, że emisja fal radiowych z masztu była nieszkodliwa. Badania wykazały, że z miejscowej ludności tylko co drugi mężczyzna i co czwarta kobieta są zdrowi. Ludzie byli oburzeni stwierdzeniem, że maszt nie szkodzi. To co szkodzi, jeśli tak dużo jest ludzi chorych?! Gdy masztu nie było, nie było tyle chorób!
Badania grupy kontrolnej wykazały podobny stan zdrowia, a więc nasi naukowcy wyciągnęli wniosek, jak wyżej. Czy słusznie? Nie miejsce tu na dłuższą dyskusję. Można zasygnalizować, że w obecnej dobie stan niebywałego nasycenia biosfery falami elektromagnetycznymi (e-m) budzi niepokój coraz większej liczby ekologów i profesjonalistów. Fale e-m nie występują tylko przy maszcie, ale są wszechobecne (właśnie taki jest cel ich wytwarzania). Jednak w pobliżu anten występują szczególnie wysokie natężenia pól e-m. Człowiek znajduje się w swoistej "cieczy" energetycznej, a ta energia wytwarza w ciele ludzkim prąd. Czy to nie jest powolnie działające krzesło elektryczne?
To pytanie powinien zadać sobie każdy człowiek, ale szczególnie lekarz, urzędnik z Ministerstwa Zdrowia i członek wyżej wspomnianej komisji badawczej. W przypadku posiadania materiału badawczego powinna być zbadana jego wiarygodność, bowiem każda metoda ma swoje błędy. W Konstantynowie z wytypowanej do badań reprezentacji zgłosiło się tylko 40% populacji. Już to mogło zniekształcić faktyczny obraz, a być może wpływ emisji leży w granicach błędu pomiaru. We wspomnianych badaniach błąd ten nie był oszacowany. Wniosek, że maszt nie miał szkodliwego wypływu na ludzi, formalnie jest absurdalny i nie ma naukowego uzasadnienia. Gdyby nawet udało się zachować idealne warunki badań grupy w Konstantynowie i grupy kontrolnej, to i tak wynikiem badań nie jest wpływ masztu, lecz pewne zbiory parametrów zdrowia. Formalnie obie grupy objęte badaniem były pod wpływem masztu! Były tylko różnice w natężeniach pola e-m. Czy obecny stan wiedzy na świecie pozwala określić wielkość natężeń pól szkodliwych lub nieszkodliwych dla zdrowia? Na zachodzie od dawna wydaje się dużo pieniędzy na podobne badania, lecz do takich wniosków jeszcze nikt nie doszedł!
A zatem, jeśli badania te mają charakter nie sondażowy, lecz naukowy, to winny być przeprowadzone z naukową precyzją i z zachowaniem ostrożności w formułowaniu wniosków. Tym bardziej, że wnioski te mogą posłużyć do uzasadnienia budowy różnych szkodliwych obiektów. Czyż ludzie z tytułami naukowymi nie określali norm, nie wykonywali ekspertyz, badań i ocen przy budowie różnych obiektów przemysłowych? A dziś mamy tam często klęskę ekologiczną i opłakany stan zdrowia ludności, czego dowodem są również wyniki badań ludzi z Konstantynowa.
*
Ministerstwo Zdrowia w porozumieniu z Ministerstwem Ochrony Środowiska w primaaprilisowym orędziu wydało zalecenie, aby odbudowany maszt w Konstantynowie zasilać nie z polskich elektrowni opalanych zasiarczonym i kopcącym węglem, lecz prądem dowożonym cysternami prosto z holenderskich elektrowni wiatrowych. Wtedy fale radiowe będą nie tylko nieszkodliwe, ale lecznicze. Przy tym zwiększy się zasadność budowy autostrady Zachód - Warszawa via Konstantynów, potrzebnej nie tylko do przewozu wspomnianego prądu, lecz również do masowego przyjazdu dewizowych kuracjuszy, którzy będą zażywać kąpieli w falach eteru pod najwyższym masztem w świecie.
Okoliczni mieszkańcy już zawzięcie walczą o odbudowę masztu i urządzenie kurortu. Dalsi mieszkańcy sadzą na polach grusze dla krajowych wczasowiczów i kuracjuszy. Przedtem grusze powycinano, bo prądowały.
Priorytet w kuracjach będą mieć urzędnicy i naukowcy, którzy przyczynią się do odbudowy masztu, zwłaszcza że będą tu leczone nie tylko schorzenia somatyczne.
Jedynym mankamentem są wiatry z kierunku Petrochemii, ale na tę okoliczność przewiduje się zaopatrzenie w gazmaski.
kwiecień 1994
opr. Marian Kłoszewski

Grzybów 44, 09-533 Słubice, woj. płockie


"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 6 (60), Czerwiec '94