"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 9 (63), Wrzesień '94


ROZPORZĄDZENIE ZABRANIAJĄCE WALK BYKÓW
I INNYCH PODOBNYCH ROZRYWEK
Z DZIKIMI ZWIERZĘTAMI
ORAZ UNIEWAŻNIENIE PRZYSIĄG I ŚLUBÓW
NA TĘ OKOLICZNOŚĆ ZŁOŻONYCH


Czcigodny biskup.
sługa sług bożych,
na wieczną rzeczy pamiątkę.

Opatrzność boska obarczyła nas odpowiedzialnością i troską o lud Pana, a więc powodowani naszymi obowiązkami pasterskimi mu- simy z głęboką uwagą bezustannie czuwać, aby uchronić wiernych tegoż ludu przed niebezpieczeństwami, zagrażającymi ich ciałom, jak i przed potępieniem duszy.


1
Zaprawdę, chociaż odrażający zwyczaj pojedynków wprowadzony przez szatana, aby przez okrutną śmierć ciał spowodować potępienie dusz został na mocy dekretu uchwalonego przez sobór w Trydencie zakazany, to jednak w wielu miastach i miejscowościach wielu ludzi nie zaprzestało walk z bykami i innymi dzikimi zwierzętami, celem zademonstrowania swej siły i odwagi w publicznych widowiskach, które często kończą się śmiercią człowieka, okaleczeniem członków i narażeniem duszy.
2
Dlatego, zastanawiając się nad tymi widowiskami, które nie zgadzają się z chrześcijańską litością i miłosierdziem, a w których byki i dzikie zwierzęta ciągane są do cyrków i na place i pragnąc obalić te okrutne i nikczemne widowiska, godne diabła a nie człowieka i aby przyczynić się do zbawienia dusz, w oparciu o Bożą moc każdemu chrześcijańskiemu księciu w każdym królestwie i każdemu zajmującemu wysokie stanowisko czy to kościelne, świeckie czy cesarskie, proklamowanemu przez jakąkolwiek społeczność lub republikę in perpetuum na podstawie naszego zarządzenia (ważnego na przyszłość), pod karą ekskomuniki i anatemy zabraniamy i zakazujemy urządzania tego rodzaju widowisk w ich prowincjach, miastach, krajach, zamkach i placach, gdzie odbywają się tego rodzaju widowiska, gdzie zezwala się na walki byków i podobne igraszki z dzikimi zwierzętami. Zabraniamy personelowi wojskowemu i innym osobom uczestniczenia w takich widowiskach i zmagania się z bykami lub innymi zwierzętami pieszo lub konno.
3
Każdemu, kto zostanie zabity wskutek uczestniczenia w walkach byków będzie odmówiony chrześcijański pogrzeb.

4
Zabraniamy również duchownym, zarówno świeckim jak zakonnym, obdarowanym beneficjami lub wyświęconym, uczestniczenia w takich widowiskach pod karą ekskomuniki.

5
Całkowicie zakazujemy, znosimy, anulujemy oraz decydujemy i ogłaszamy na zawsze jako nieważne, nieistniejące i nieużyteczne wszystkie zobowiązania, przysięgi i ślubowania, złożone przez osoby, społeczności lub grupy osób do dnia dzisiejszego lub mogące być złożone w przyszłości w związku z walkami byków nawet w wypadku, kiedy ich celem miało być uhonorowanie świętych lub nadanie większego przepychu kościelnym świętom i uroczystościom. Takie uroczystości należy święcić wielbieniem Boga, radością duchową i pobożnymi uczynkami, a nie takimi rozrywkami.

6
Rozważając poprzednie uwagi nakazujemy wszystkim książętom, hrabiom i feudalnym baronom Kościoła Rzymskiego, pod karą utraty feudalnych beneficjów, które otrzymali od rzeczonego Kościoła; w imię Boże napominamy innych książąt chrześcijańskich oraz właścicieli ziemskich i powołując się na cnotę świętego posłuszeństwa polecamy im czuwać, aby nasze nakazy były w ich krajach i posiadłościach dokładnie przestrzegane tak, aby dzięki temu zasłużyli sobie na szczodrość Boga.

7
I wszyscy czcigodni patriarchowie i bracia, prymasi, arcybiskupi i biskupi i inni wysocy dostojnicy Kościoła przez cnotę świętego posłuszeństwa i pod karą boskiego sądu i wiecznego potępienia mają rozpowszechniać nasz list i wymagać posłuchu dla niego w swoich miastach i diecezjach pod groźbą kar kościelnych i nagany.

8
W wypadku braku sprzeciwu jakichkolwiek konstytucji i postanowień apostolskich, jak też wyjątków, przywilejów, zezwoleń, możliwości i listów apostolskich oraz jakichkolwiek osób, jakiego by nie były znaczenia czy stanu, pod jakimikolwiek brzmieniami i formami oraz z jakimikolwiek klauzulami, w tym również takimi, które odwołują zniesienia i innymi bardziej skutecznymi i nadzwyczajnymi, a także unieważniającymi i innymi wyrokami w ogólności i w szczegółach także motu proprio i w jakikolwiek inny sposób udzielonymi, przyznanymi i zmienionymi, w których szczegółowo i wyraźnie uchylamy tamtych brzmienie mocą obecnego dokumentu bez względu na czyjkolwiek sprzeciw.

9
Dlatego pragniemy aby ten list został, jak zwyczaj każe, opublikowany w naszej Kancelarii Apostolskiej i na Polach Flory i żeby został na wieczność wpisany do zarządzeń ważnych także i w przyszłości, a kopie wydrukowane przez publicznego notariusza i zatwierdzone pieczęcią prałata tak, aby wszędzie znajdowały tę samą wiarę, co nasz własny list pokazywany i ogłaszany.

Dane w Rzymie u świętego Piotra roku Wcielenia Pańskiego tysiąc pięćset sześćdziesiątego siódmego, pierwszego listopada, drugiego roku naszego pontyfikatu.
Powyższą, nigdy nie odwołaną bullę ogłosił Papież Pius IX. Dla programu "Animals" tłum. z angielskiego:
Anna Czapik

O SPRAWIEDLIWOŚĆ W POWSZECHNEJ OCHRONIE ZDROWIA

Jak wiadomo, chybiony już w samych założeniach postały w realsocjalizmie system powszechnej ochrony zdrowia, znajduje się dziś w stanie dramatycznie głębokiej zapaści. Toczą się dyskusje nad szukaniem rozwiązań, które miałyby godzić w jakiejś mierze nieprzystające do siebie właściwości: nieuchronną w gospodarce rynkowej efektywność z oczekiwaną przez znaczną część społeczeństwa powszechną i darmową opieką medyczną. Nie zamierzam się włączać w tę dyskusję, która przywodzi na myśl poszukiwania rozwiązania "kwadratury koła", pragnę jedynie wskazać na pewną ważną okoliczność, która zdaje się uchodzić uwagi dotychczasowych dyskutantów. Okoliczność tę podniósł w swej niedawno wydanej w Polsce książce prof. Henryk Skolimowski ("Filozofia żyjąca. Eko-filozofia jako drzewo życia", Warszawa 1993, s. 57-58), przytaczając wyrażoną jeszcze w 1978r. opinię ówczesnego prezesa Fundacji Rockefellera J. Knowlesa. Kontekstem jej ukazania było ujęcie człowieka jako psychofizycznej jedności oraz jego odpowiedzialności za utrzymanie tej jedności w równowadze tak wewnętrzenej, jak i zewnętrznej. Ujęcie takie mieści w sobie troskę o własne zdrowie: jeden z głównych obowiązków w świetle propagowanej przez Skolimowskiego eko-filozofii. Wiadomo zresztą, jak wielką do tego wagę przywiązują też inne ekologistycznie zorientowane współczesne alternatywy światopoglądowe - szczególnie te, które zwykło się zaliczać do tzw. New Age'u.
Wiadomo dziś w sposób niepodważalny, że najistotniejszą rolę w utrzymaniu zdrowia oraz w profilaktyce najbardziej dziś groźnych w krajach uprzemysłowionych chorób układu krążenia i nowotworowych odgrywa nieuleganie złym nawykom. Takim przede wszystkim jak palenie tytoniu, nadmierna konsumpcja alkoholu (szczególnie w postaci napojów wysokoprocentowych) oraz niewłaściwe (ilościowo i jakościowo) odżywianie. Prawdy te znajdowały (i nadal znajdują) liczne potwierdzenia, o których mówi się i pisze wiele, nie ma więc potrzeby rozwijania tu odpowiednich uzasadnień. W efekcie tego znacznie częściej szukają opieki medycznej (w tym tej najdroższej: w lecznictwie zamkniętym) oraz pomocy socjalnej (wskutek przedwczesnej utraty zdolności do pracy) ci, którzy nałogom i złym nawykom ulegali, niż ci, którzy wcześniej stosowali profilaktykę (a zatem ci, którzy "porządnie się prowadzili"). A tymczasem obciążenia z tego tytułu (podatki i składki na ochronę zdrowia oraz opiekę społeczną) obciążają wszystkich jednako, co jest ewidentną i krzyczącą niesprawieliwością.
Sygnalizując ten nie błahy przecież problem nie zgłaszam jakichkolwiek propozycji w przedmiocie szukania rozwiązań. Zdaję sobie sprawę, jak trudno znaleźć odpowiednie dla niego przełożenia prawne i organizacyjne. Problem ten to zresztą nie tylko rażąca niesprawiedliwość w rozkładzie społecznych obciążeń z tytułu w pełni zawinionych przez jednostki działań, a więc nie tylko problem o charakterze etyczno-moralnym. To także problem powstrzymania tych, którzy tyleż beztrosko, co i bezmyślnie niszczą własne zdrowie przed takim destrukcyjnym postępowaniem. Zdają się oni często ulegać złudzeniu, że zniszczone własnymi działaniami zdrowie może zostać naprawione przy pomocy i na koszt społeczeństwa. Może gdyby osłabić to złudzenie i postawić ich wobec konieczności ponoszenia ekonomicznych kosztów własnej beztroski, skłonni byliby bardziej do zastanowienia i wykazania większego poczucia odpowiedzialności.
Są to bez wątpienia sprawy społecznie niezwykle ważne (na pewno ważniejsze niż tak bardzo nagłaśniana przez klerykałów sprawa aborcji, dotyczące jednak tych, którzy już żyją) i dobrze byłoby nad nimi poważnie się zastanowić oraz publicznie podyskutować.
Andrzej Delorme

"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 9 (63), Wrzesień '94