"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 12 (66), Grudzień '94



ODSZEDŁ OD NAS DR STANISŁAW BIELAWKA


8 listopada pożegnaliśmy w Bazylice o.o. Franciszkanów, a później na Podgórskim Cmentarzu - dra Stanisława Bielawkę. Tym, dla których był bliski z wyboru serca, przyjaźni i wspólnych przekonań, zapisał się w pamięci nie tylko jako lekarz - przyjaciel, uosobienie prawości i rzetelności, ale także jako człowiek mądrego, społecznego zaangażowania. Wyraziło się ono najgłębiej w tym wszystkim co jako lekarz przemyślał i powiedział w sprawie ekologicznych zagrożeń zdrowia oraz miejscu, jakie zająć powinna w rozwiązywaniu tego problemu współczesna medycyna.
W życiorysie dra Stanisłwa Bielawki (25.3.1922 - 3.11.1994) motywacja społecznego działania jest wciąż obecna. Zarówno wtedy, gdy był żołnierzem Armii Krajowej, jak i później, gdy jako lekarz internista przez lat ponad 40 pracował w Rejonowej Przychodni przy Placu Św. Ducha 3 w Krakowie. Przez te wszystkie lata naznaczone ciężarem socjalistycznej rzeczywistości był cenionym lekarzem wielkiej rzeszy pacjentów starego Krakowa. Posiadając rzadką wrażliwość serca i zrozumienie dla ludzkiej w cierpieniu samotności, bywał powiernikiem swoich pacjentów, wychodząc często poza swoje codzienne obowiązki lekarza Rejonowej Przychodni.
Ostatnia inicjatywa dra Stanisława to utworzenie pierwszej w Polsce Przychodni Ekologicznej. Organizował ją, bił się o jej kształt i wyposażenie w ciągu ostatniego roku. Powstała właśnie w Przychodni na Placu Św. Ducha w Krakowie.
W życiorysie doktora znajduje się okres żywiołowej działalności - lata Solidarności. Od chwili powstania był działaczem NSZZ "Solidarność", współzałożycielem i działaczem Izb Lekarskich, gdzie przewodniczył Podkomisji ds. Ekologii Okręgowej Rady Lekarskiej, pracował także w Stowarzyszeniu Lekarze Świata i uczestniczył w ruchu Cywilizacji Miłości.
Dla wszystkich skupionych wokół spraw ochrony środowiska doktor Stanisław był ogniwem, które łączyło ludzi i inicjatywy. Jako współzałożyciel Polskiego Klubu Ekologicznego przed 14 laty, troszczył się nieustannie o jego wewnętrzną spoistość, o klarowność jego ideowych założeń, wiarygodność współdziałania z młodym pokoleniem, a także jego autentyczną obecność w życiu Polski.
W Polskim Klubie Ekologicznym, szczególnie w Okręgu Małopolskim, zrealizował wiele cennych inicjatyw. Był pierwszym lekarzem, który w oparciu o własną obserwację i wieloletnie doświadczenie opracował ankietę i zwrócił się z nią do 750 lekarzy i naukowców Krakowa. Wyniki ankiety ujawniły duże zaangażowanie środowiska lekarskiego i potwierdziły fakt obniżania się kondycji zdrowotnej mieszkańców Krakowa.
Prace dra Stanisława Bielawki w polskiej literaturze ekologicznej są w dużej mierze pionierskie. Zasłużyły sobie na to, aby się z nimi zapoznać. Powinny trafić do rąk lekarzy - praktyków, ludzi nauki, studentów oraz wszystkich, którzy interesują się wpływem skażonego środowiska na zdrowie człowieka.
Warto przypomnieć, że już w roku 1985, w pracy o ekologicznym zagrożeniu zdrowia (Ekorozwój szansą przetrwania cywilizacji, wyd. Okręg Małopolski PKE) upominał się o to, aby proces chorobowy spowodowany przewlekłym ekozatruciem, manifestujący się rozstrojem większości układów ... znalazł się w rejestrze uznanych przez medycynę schorzeń. Opisał i scharakteryzował w tej pracy chorobę środowiskową, określił stany i objawy chorobowe o szerokim wachlarzu dolegliwości fizycznych i psychicznych, rejestrując szereg zjawisk świadczących o znacznym zmniejszaniu się sił biologicznych całej populacji i osłabieniu jej zdolności do dalszej egzystencji.
Patrząc dziś na bogactwo działań dra Bielawki, jego postawę wobec drugiego człowieka, pasję i żarliwość, z jakimi uczestniczył w życiu i przemianach dokonujących się w naszym kraju, nie potrafimy obronić się przed świadomością wielkiej straty, owego pustego miejsca po Jego odejściu, którego nijak zapełnić nie można, choć czas pomniejszać będzie świadomość tej straty. Czy można więc powiedzieć, że skończyła się wielka troska i praca Doktora? Jeśli pozostają: dorobek i przemyślenia, to one są dla nas ważnym przekazem i inspiracją do dalszego działania. Przykład Jego wielkiego wysiłku zobowiązuje.
Michalina Białecka
I WSPOMNIENIE, I INFORMACJA
Zwyczajem ludzi pozostających przy życiu jest wyrażanie laurek o właśnie zmarłym człowieku. Koturnowych i często pozostających w słabej łączności z rzeczywistością. Znieczuliło to już nas i gdy umiera ktoś, kto wart jest pamięci, brakuje słów.
Zmarł dr Stanisław Bielawka
To, co napisałem na początku, bardzo trafnie próbowano złamać w nekrologu nietuzinkowym określeniem "próbował naprawić świat". Określenie nietuzinkowe, ale i takim w swojej zwyczajności i nadzwyczajności był Pan Doktór.
Ze swego dzieciństwa zapamiętałem Go jako lekarza domowego. Dlatego szum wokół tej jakoby nowatorskiej koncepcji opieki nad pacjentem był dla mnie dziwny. Tak jakby ktoś wyważał otwarte drzwi. Później widziałem dokumentację stanu Jego pacjentów ze Starego Miasta. To i dramatyczne raporty "odkrywców" były już tylko unaukowionym "odkryciem" rzeczy oczywistych. Postawą zaprzeczał mitowi o sukcesie poprzez tytuły, rozpychanie się i bycie na stanowisku, a świadczył o najwyższej wartości pomocy drugiej osobie. Swego czasu pewien luminarz nauk medycznych potrafił bez żenady powiedzieć, że temat ekologii jego nie dotyczy. Pan doktór zakładał Polski Klub Ekologiczny i nie teraz, gdy odwaga staniała, mówił o ludobójstwie systemu technokratów.
Był Kimś.
Czy w związku z tym był anachroniczny i nie z tej epoki? To raczej epoka jest nienormalna w pogoni za nieistniejącym. Jego postępowość to był dzień za dniem dla Innych. Bliskich, znajomych i nieznajomych. Warto przemyśleć to, co pisał i tak nieraz chaotycznie z natłoku przekonań i rzeczowej informacji mówił.
I to jest do zapamiętania. Wdzięcznego zapamiętania, a nie wypisywania laurek.
Bo i to, co piszę, nie jest laurką. Jest informacją.
Wartą Modlitwy i przypominania, a nie zapomnienia.

Feliks Stalony-Dobrzański

"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 12 (66), Grudzień '94