Strona główna 

ZB nr 2(68)/94, luty '95

ENERGETYKA JĄDROWA

N

OSTATNIE TRZY W USA WSTRZYMANE

ZADYMA

11 lipca 1994 roku przed kompleksem nuklearnym Watts Bar była zadyma. Kilkadziesiąt osób zablokowało wejście przy pomocy wypełnionych cementem beczek. Wkroczyła policja. 56 uczestników blokady aresztowano i postawiono im rozmaite zarzuty, w tym zakłócanie spokoju i blokowanie drogi. Cel zadymy - zatrzymanie budowy reaktora nuklearnego.

DECYZJA

12 grudnia 1994 roku TVA (Tennessee Valley Authority) ogłosiła, że wstrzymuje (mocno zaawansowaną już) budowę trzech reaktorów - jeden z nich to właśnie wspomniany już reaktor w elektrowni Watts Bar (stan Tennessee), a dwa pozostałe budowane były w elektrowni Bellefonte (stan Alabama). Informacja ta, ciekawa sama w sobie, jest tym bardziej interesująca, że były to ostatnie trzy, będące jeszcze w budowie, reaktory energetyczne w Stanach Zjednoczonych. Wynikałoby więc z tego, że obecnie w USA nie buduje się żadnego reaktora (zamówień nie składa się tam już od 1978 roku, a więc od siedemnastu[!] lat.)

KOMENTARZ

TVA jest zadłużona. Prawie połowa (44%) tego długu jest wynikiem forsowania wyjątkowo ambitnego programu rozwoju energetyki jądrowej. Inne zakłady energetyczne zrezygnowały z takiej polityki dużo wcześniej. TVA mogła jednak śpieszyć się mniej. Jest agencją rządową. Ale, jak powiedział rzecznik prasowy rządu, i ona zdała sobie sprawę z tego, że polityka wymyślona dziesiątki lat temu jest już przeżytkiem.

Źródła: "Wise News Comunique" z 19.8.94 s.11 i z 19.12.94 s.1.

Stanisław Zubek
Kraków, 14.1.95

n

ESTETYKA CZŁOWIEKA POLSKIEGO BAROKU

Aby ubogacić ekologicznie własną głowę warto sięgnąć do historii. Przy czym historia rozumiana jako ciąg bitew i wojen niewiele tu wnosi. Z tego, że Jeden Wielki Wódz zabrał Drugiemu Wielkiemu Wodzowi kawałek ziemi, a potem ten Drugi temu Pierwszemu ten kawałek odebrał i obaj zredukowali przy okazji pogłowie własnych poddanych... Z tego niewiele wynika. O wiele bardziej kształcąca jest historia odkryć i wynalazków, a także historia ukazująca jak kiedyś ludzie żyli. Właśnie tak rozumianą historię znajdujemy w książce Zbigniewa Kuchowicza zatytułowanej Człowiek polskiego baroku*).

Usiłowaliśmy - pisze profesor Kuchowicz we wstępie - spojrzeć na człowieka bardziej globalnie - dostrzec jego biologiczną i psychosocjalną istotę. (...) Dlatego też niewiele miejsca poświęciliśmy wielkiej myśli, wybitnym osiągnięciom, niepospolitym osobowościom, a programowo skoncentrowaliśmy się na codzienności, przyziemności, cielesności.

Z tej fascynującej, obszernej (ponad czterysta stron) i "nabitej" informacjami książki wyjąłem tylko jeden wątek. Dotyczy on wrażliwości estetycznej człowieka polskiego baroku. A przedstawiała się ona tak.

W baroku powstała estetyka odmienna od renesansowej czy klasycznej. Człowiek naszego baroku swą potrzebę wzruszeń estetycznych zaspokajał przede wszystkim przez bezpośredni kontakt z przyrodą, podziwiając jej ład, urok, upatrywał w niej radosną afirmację istnienia. Podziwiał m.in. piękno kwiatów, roślin, drzew. Jakąż wagę przywiązywano do kształtów, barw róż! Dostrzegał m.in. częściej niż jego przodkowie, piękno nieba, krajobrazu. (...)

Dodajmy jednak, że piękno krajobrazu nie było wtedy tak cenione i dostrzegane jak np. w romantyzmie czy w naszych czasach. Toteż podejmowanie jakichś wycieczek w tym celu, wspinanie się na szczyty górskie po prostu nie mieściło się w mentalności tamtych ludzi. Bardzo wrażliwi byli jednak na piękno świata zwierzęcego: zarówno domowego, jak dzikiego, egzotycznego. Powszechnie i żywiołowo zachwycano się kształtami, zmyślnością, zręcznością psów. (...) Podziwiano smukłość, urok saren, jeleni; siłę i przemyślność niedźwiedzi; rączość zajęcy; walory sokołów, jastrzębi. Przede wszystkim podziwiano wszakże, tak związane z bytowaniem ówczesnych ludzi, konie. Miłowano je wielce, nieomal otaczając kultem, stąd podziw dla ich kształtów, maści, włosia. (...)

Piękno, urok świata fauny odczuwano tak silnie, że w hierarchii zainteresowań oraz doznawanych przeżyć działa sztuki zajmowały podrzędne miejsce. (s. 177-178)

I jeszcze jeden istotny cytat. Wiąże on, być może zaskakująco, tamte czasy z dzisiejszymi.

Bez wątpienia w naszych postawach i tradycjach jesteśmy bliżsi powiązanemu z barokiem romantyzmowi, i samemu barokowi, niźli czasom i ludziom oświecenia czy pozytywizmu. Barokowe proweniencje naszych zachowań i upodobań są raz wyraźne, drugim razem słabsze, ukryte. Lecz są. (...)

Wydaje się, że wrażliwość estetyczna tzw. szerokich kręgów nie jest znów tak odległa od upodobań barokowych. Ale miejsce pięknych koni zajęły szybkie samochody, widowiska kiermaszowo-jarmarczne — kolorowe telewizory. (s. 354)

    Stanisław Zubek

    Kraków, 15.1.95

*) Zbigniew Kuchowicz, Człowiek polskiego baroku, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1992, ss.419 + ilustracje, ISBN 83-218-0853-0.

DYLEMAT DOGANIANIA ZAGRANICZNEGO WZORCA
(z fakultatywnym użyciem brzydkiego wyrazu)

Polska to zacofany kraj!

W temacie noszenia futer jesteśmy daleko za Eskimosami.

W temacie chodzenia nago jesteśmy daleko za Murzynami.

Ten dystans musimy skrócić!

Trzeba się śpieszyć!

Nadrobić czas!

Koniecznie dogonić!

Tylko w którą stronę, Q, mamy biec?

Q - w tym miejscu możesz Czytelniku użyć dowolnego brzydkiego wyrazu. Możesz, ale nie musisz. Polska to wolny kraj!

Stanisław Zubek

Kraków, 25.11.94

WYWIAD

Z

MR. WORLDMAN'EM

PRZEWODNICZĄCYM ŚOE I KOORDYNATOREM ŚAE

—Mister Worldman! Jest pan koordynatorem Światowej Akcji Ekologicznej...

—Ma się rozumieć (of course).

—Na czym polega światowość waszej akcji?

—Światowość Światowej Akcji Ekologicznej (ŚAE) polega na tym, że organizuje ją Światowa Organizacja Ekologiczna (ŚOE), której jestem Przewodniczącym, ma się rozumieć (of course).

—A na czym polega światowość waszej organizacji?

—Światowość Światowej Organizacji Ekologicznej polega na tym, że jeździmy sobie po świecie i ...

—I co??

—I to mało?! Świat jest wielki! Ma się rozumieć (of course).

—Thank you za interwju, Mister Worldman.

Stanisław Zubek

Kraków, 4.12.1994

PORTRET EKOLOGA DOSKONAŁEGO

Ekolog doskonały ceni życie nade wszystko. Nigdy nie popełnia żadnych nieekologicznych czynów. A jeśli już je popełnia, to się tym nie chwali. A jeśli nawet zdarzy mu się tym pochwalić, to się tym nie przejmuje. Bo najbardziej zabójczy dla życia jest stres.

Stanisław Zubek

Kraków, 22.10.94

RAPORT
O PRZYCZYNACH STAGNACJI W RUCHU EKOLOGICZNYM

Stale ci sami działają tak samo. Czyli wcale. Albo - powiedzmy dokładniej - udają, że działają. Ku sponsorów i własnemu zadowoleniu. I tak się to eko-kółko kręci. W kółko. Koniec raportu. Są jakieś pytania?

Stanisław Zubek

Kraków, 5.12.94




ZB nr 2(68)/95, luty '95

Początek strony