CZARNOBYL

26 KWIETNIA

26 kwietnia 1986 roku, dokładnie 24 minuty po godzinie pierwszej w nocy, w czarnobylskiej elektrowni atomowej nastąpiła awaria, której skutki - bez przesady - określa się mianem katastrofy.

Nauka płynąca z Czarnobyla jest dla nas oczywista. Jak Faust zaprzedaliśmy się za energię nuklearną i przyszło nam zapłacić tego cenę. Najwyższy czas porzucić ścieżkę, którą kroczyliśmy w przeszłości posługując się energią nuklearną; czas rozwinąć nowe, alternatywne źródła czystej energii, a w okresie przejściowym dołożyć wszelkich starań dla zapewnienia maksimum bezpieczeństwa. I jest to cena, jaką zapłacić musimy za zapewnienie dalszego życia tej planecie.

Nie jest to cytat z przemówienia podczas antynuklearnej demonstracji. Tymi słowy, w 1986 roku austriacki minister spraw zagranicznych prezentował stanowisko swojego rządu wobec energetyki jądrowej.*)

26 kwietnia każdego roku mija kolejna rocznica katastrofy w Czarnobylu. Czy każdy ekolog musi znać tę datę? Nie musi. Tak jak nie każdy musi być ekologiem.

Stanisław Zubek,
Kraków, 15.3.95

*) Christopher Flavin, Zweryfikowana ocena energii jądrowej w: Raport o stanie świata 1985-1988, Worldwatch Institute o szansach przetrwania ludzkości, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1990. Cytat pochodzi ze strony 169.

CZY GROZI NAM KOLEJNY WYBUCH?

CZARNOBYL - NOWA APOKALIPSA*)

Do austriackiego dziennika Neue Kronen Zeitung tajnymi kanałami z Ukrainy przesłano następujący alarmujący meldunek: "To jest ostrzeżenie dla świata: w Czarnobylu tyka zegarowa bomba atomowa o sile wybuchu kilkunastokrotnie większej niż w Hiroszimie. To sprawa być albo nie być Europy. Nie wiemy, ile czasu pozostało, aby przeszkodzić największej katastrofie ludzkości."

Autorami niezwykłego przesłania są fizycy atomowi, którzy w 1986 roku znajdowali się w centrum atomowej tragedii. Dzisiaj sami są śmiertelnie chorzy. Na własnym ciele odczuwają skutki choroby popromiennej. Wielu z ich kolegów już nie żyje.

Ci właśnie fizycy, którzy już nic nie mają do stracenia, na jednym z tajnych spotkań w Kijowie ujawnili prawdę o elektrowni atomowej w Czarnobylu. Dzięki "swojemu człowiekowi" dziennik Neue Kronen Zeitung dowiedział się detali o katastrofalnym stanie bezpieczeństwa reaktora IV.

Atomowy sarkofag jest nieszczelny. Przyczyną tego jest to samo niechlujstwo, które w 1986 doprowadziło do katastrofy - wyjaśnia Gregor (imię naukowca zostało zmienione). Jako fizyk atomowy dokładnie zna okoliczności, które wiodą do nowej apokalipsy. Na feralny reaktor zrzucano beton z helikopterów. Nikt nie może dokładnie powiedzieć, jak teraz wygląda wnętrze bloku reaktora. Tylko jedno jest pewne: tony radioaktywnego pyłu wirują wewnątrz. Na blok reaktora zostały położone za pomocą zdalnie sterowanych robotów stalowe płyty. Na skutek tego w pokryciu wystąpiły szpary szerokie do 10 cm. Rdza i korozja utworzyły dalsze rysy.

"DIABELSKI KRĄG"

Ze względu na nieszczelność reaktora podczas deszczu przedostaje się woda, która w połączeniu z nuklearnym pyłem tworzy "atomowe bajoro". I tu zaczyna się "diabelski krąg". W momencie, gdy atomowa mieszanina osiągnie masę krytyczną, powstanie eksplozja jądrowa nieobliczalnych rozmiarów, a następnie w ciągu reakcji łańcuchowych wylecą w powietrze dalsze reaktory atomowe.

Ogromna chmura uranowa o palącej sile słońca oznaczać może tylko śmierć dla milionów ludzi. Byłby to koniec Europy. To jednak nie koniec atomowego szaleństwa. Nad śmiercionośnym reaktorem wisi jeszcze drugi "miecz Damoklesa".

Jest nim ważąca 2 tys. ton ciężka kamienna płyta, która w katastrofie sprzed 8 lat została przesunięta i na skutek jej odchylenia od pionu o 15 stopni już przy najsłabszym trzęsieniu ziemi może ulec przewróceniu. Do atmosfery uwolniłyby się wtedy tony radioaktywnego materiału. Skutki tej katastrofy są nie do opisania. Przewyższałyby rozmiarami tę z 1986 roku.

NIE BĘDZIE ŻADNEGO DNIA "PO"

Pomimo grożących represji, fizycy pragną opublikować światu prawdę. Nie chcemy ponosić odpowiedzialności za największą katastrofę ludzkości - mówi Gregor. W rękach rządów państw Zachodu leży zapobieżenie tej apokalipsie. Do całego świata kierujemy wołanie o pomoc. Po takim kataklizmie nie nastanie żaden następny dzień.
Gregor opowiada też o swoim synu, który stał się również ofiarą choroby popromiennej. Świat o nas zapomniał - konstatuje.
Na podstawie " Neue Kronen Zeitung"

opracował Wojciech Szulc

*) Powyższy tekst ukazał się w "Gazecie Krakowskiej" 20.1.95 na stronie pierwszej. Myślę, że czas zużyty na jego przeczytanie nie był czasem straconym.

Stanisław Zubek

ŚPIJ SPOKOJNIE - MAEA CZUWA! MAEA - Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (po angielsku IAEA - International Atomic Energy Agency) powstała w 1957 r., siedzibę ma w Wiedniu, a jest wyspecjalizowaną organizacją ONZ. Wyspecjalizowaną w czym?

Otóż - celem nadrzędnym MAEA jest starać się przyśpieszyć i rozszerzyć zastosowanie energii jądrowej dla celów pokojowych, zdrowia i dobrobytu w całym świecie. (1)

W to, że MAEA stara się przyśpieszyć i rozszerzyć zastosowanie energii jądrowej wątpić nie sposób. Wszak leży to w jej własnym interesie. Ale czy MAEA robi to dla zdrowia i dobrobytu w całym świecie? W to wątpię.

Awaria w Czarnobylu była pod każdym względem najpoważniejszą katastrofą jądrową w historii ludzkości. (2)

Jak wobec tej katastrofy zachowała się MAEA?
Delikatnie mówiąc, zachowała się nieładnie. Nawet nie opublikowała żadnych wskazówek dotyczących żywienia i zdrowia. (2) I żadnym usprawiedliwieniem nie może tu być fakt, że i inne organizacje międzynarodowe również nie czyniły zbyt wiele. (2) Dla przykładu - Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), będąca również wyspecjalizowaną agencją ONZ, zajęła oficjalne stanowisko w tydzień po katastrofie, publikując jedynie ogólnikowe ostrzeżenia. (2)

Tak więc, gdy trzeba było to MAEA nie było. Czy zatem MAEA należy zlikwidować jako instytucję marnotrawiącą fundusze i bezużyteczną? Skądże znowu! MAEA ma bowiem, i to aż od 1959 (!) roku, szczegółowo opracowany plan. Plan... działania. Plan... pomocy. Profesjonalnie opracowany plan. Który niejednego zachwyci. Uwaga - cytuję:
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) od 1959 roku posiada plan działania, z pomocą którego może na prośbę zapewnić państwu członkowskiemu pomoc przy opanowaniu awarii związanej z uwolnieniem substancji promieniotwórczych. (...) Normalnie jeden z dwudziestu ludzi na liście specjalistów dyżurnych może być do dyspozycji w przeciągu jednej godziny od chwili zwrócenia się o pomoc. (...) Każdy specjalista posiada egzemplarze "Podręcznika MAEA pomocy w przypadkach awarii" liczącego ok. 50 stron szczegółowej instrukcji. (1)

A więc śpij spokojnie. MAEA czuwa! Jej specjalista dyżurny nie śpi. I posiada egzemplarz. Egzemplarz Podręcznika MAEA pomocy w przypadkach awarii.

Stanisław Zubek,
Kraków, 15.3.95

1) Energetyka jądrowa, człowiek i środowisko opracowanie przygotowane przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA), tom z serii Biblioteka postępów techniki jądrowej, Centrum Informatyki Energetyki, Warszawa 1988.
Cytowane fragmenty znajdują się na str. 304 i 285.
2) Christopher Flavin, Zweryfikowana ocena energii jądrowej w: Raport o stanie świata 1985-1988, Worldwatch Institute o szansach przetrwania ludzkości, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1990.
Cytowane fragmenty znajdują się na str. 131 i 140.

CZORSZTYN

CZORSZTYN WIOSNĄ

W Czorsztynie byłem,
piwo wypiłem,
a co widziałem,
to... mało zawału nie dostałem...

Tak, stary Czorsztyn zniknął z powierzchni ziemi. Asfaltowa uliczka prowadząca od baru "Zacisze" ku zaporze została przecięta kanałem. Ktoś zapomniał położyć most. Być może nie będzie potrzebny. Przejść da się kawałek dalej drewnianą kładką.

Prawie wszystkie zabudowania w okolicy zostały wyburzone. Ostał się jedynie komisariat, po którym pałętają się czyste druki różnych ciekawych dokumentów.
Można wypełnić własnoręcznie nakaz rewizji czy też meldunek o zaginięciu osoby. Oknami bez szyb świeci także budynek ośrodka zdrowia, w którym (wedle napisów na ścianach) w zeszłym roku odbył się I Nieoficjalny Zlot Młodzieży Zbuntowanej. Po budynkach z serii "Basia" czy "Kurpielówka" nie ma śladu.
Droga do zapory wiele się nie zmieniła, tylko jest coraz bardziej pusta.
Strażnica Straży Granicznej znikła, owczarnię chyba porwali kosmici, a szlaban chyba wziął sobie ktoś na pamiątkę. Żwirownie powiększyły swoje rozmiary do tego stopnia, że do tamy nie dojdzie się suchą nogą, a wartałoby też uważać, żeby się nie utopić.

Z dotarciem do Niedzicy wspomnianą drogą mogą być problemy i dlatego trzeba powspinać się po górkach. W tym miejscu mała informacja dla terrorystów: wśród rozsadzonych skał można znaleźć nie naruszone eksplozją egzemplarze drutu strzałowego.

Następna ciekawa sprawa to tabliczki informacyjno-zakazowe. Na początku drogi stoi zakaz wstępu, dalej obowiązuje on tylko nieupoważnionych, a na samej zaporze to już kierowcy muszą uważać na wzmożony ruch pieszych.

Tama rośnie w siłę, jak też rośnie pomost nad zaporą. W przyszłości z niego być może będziemy oglądać to wielkie dzieło komuny, budowane pomimo protestu tych, którzy sprzeciwiali się niszczeniu terenów, których pierwotne piękno znam z opowiadań czy fotek. Cóż, nam pozostanie tylko popływać w zbiorniku stworzonym przez ludzką głupotę i beton.

Przemek Sobański, Misiu-Kaczor"

ARESZT ZLIKWIDOWANY

W Komendzie Rejonowej Policji w Nowym Targu oddano do użytku nowy areszt. Od ubiegłego roku, od chwili przeniesienia się komendy z kamienicy przy nowotarskim Rynku do biurowca przy ul. Konfederacji Tatrzańskiej, stary areszt został zlikwidowany.*)
A co wspólnego z ekologią ma ta informacja? Niewiele. Tylko tyle, że stary areszt w Nowym Targu wielu uczestników akcji "Tama-Tamie" zdołało poznać. Od środka.

Stanisław Zubek,
Kraków, 15.3.95

*) Nowy areszt w Nowym Targu, "Czas Krakowski" z 18-19.2.95, s.3.

"ZIELONE BRYGADY" 4(70), KWIECIEŃ'95 S.1 "ZIELONE BRYGADY" 4(70), KWIECIEŃ'95 S.3 "ZIELONE BRYGADY" 4(70), KWIECIEŃ'95 S.6

Do spisu