Previous PageTable Of ContentsNext Page

Zielone Brygady 72 OŚWIĘCIMSCY ZIELONI DONOSZĄ

OŚWIĘCIMSCY ZIELONI DONOSZĄ

NSA wstrzymuje budowę wiaduktu w Oświęcimiu

O JEDEN WIADUKT ZA DALEKO
czyli jak FZ zablokowała drogę krajową

Przez Oświęcim przebiega droga krajowa 950 Tychy - Wadowice. Na tej drodze, przy wjeździe do miasta, rozsypał się wiadukt nad torami kolejowymi. Wyznaczono objazdy, rozpoczęto rozbiórkę, wydano decyzje o budowie nowego wiaduktu, tym razem znacznie masywniejszego (na 30 ton). W tym momencie do akcji wkroczyliśmy My, czyli oświęcimska Federacja Zielonych. (Tak naprawdę, to już rok wcześniej zgłosiliśmy się do postępowania administracyjnego, ale teraz zadziałaliśmy ostro). Wnieśliśmy o uchylenie wszystkich wydanych decyzji, bo okazało się, że z prawem nie miały one wiele wspólnego. Zażądaliśmy też rozpoczęcia realizacji obwodnicy, tak jak to przewiduje plan zagospodarowania przestrzennego.

Teraz nastąpi długa wyliczanka naszych zarzutów, której lekturę możecie sobie darować. Ale być może gdzieś w Polsce wydaje się podobnie skandaliczne decyzje (a nawet z pewnością się wydaje), więc być może ktoś z Was (reprezentując jakąś organizację) zechce pójść w nasze ślady. Wtedy będzie wiedział na co zwrócić uwagę. Z dalszej lektury dowie się natomiast, co może go spotkać.

1. Pomimo zgłoszenia udziału w postępowaniu na prawach strony w czerwcu 1993 r. i formalnym dopuszczeniu do postępowania w dn. 28.8.93 Federacja Zielonych - Oświęcim nie była w ogóle informowana o przebiegu postępowania, w szczególności nie otrzymywała żadnych pism, które były kierowane do stron. (Nie figurujemy w żadnym rozdzielniku.) W związku z tym strona została praktycznie pozbawiona możliwości udziału w postępowaniu lokalizacyjnym, możliwości zgłaszania wniosków, ustosunkowania się do wydawanych w toku postępowania opracowań, uchwał, postanowień i decyzji.

2. Przed wydaniem decyzji o zatwierdzeniu planu realizacyjnego inwestor powinien był uzyskać decyzję o ustaleniu lokalizacji inwestycji budowlanej. Przepisy przewidują, co prawda, możliwość niewydania takiej decyzji w przypadku rozbudowy, nadbudowy lub przebudowy, ale w tym wypadku mamy do czynienia z tzw. modernizacją, która w praktyce oznacza całkowitą rozbiórkę wiaduktu i budowę nowego, większego i w innym miejscu. Przed wydaniem decyzji o ustaleniu lokalizacji należało dokonać szeregu uzgodnień (np. z wojewodą), czego oczywiście także zaniechano. W przypadku drugiego wiaduktu nie ma wątpliwości, że należało wydać decyzję o ustaleniu lokalizacji inwestycji budowlanej.1

3. W decyzji nie zostało jasno sprecyzowane, do czego zobowiązuje się inwestora - uzgodnienia, o których wspomina się w decyzji, nie są jej intergralną częścią, w dodatku strona (czyli FZ) ich nie zna.

4. Decyzja jest praktycznie pozbawiona jakiegokolwiek uzasadnienia, trudno bowiem za takowe uznać stwierdzenie, że inwestycja "nie spowoduje pogorszenia warunków środowiska naturalnego". Być może budowa wiaduktu w tym miejscu jest rzeczywiście konieczna, ale w takim wypadku należy to uzasadnić.

5. Decyzja nie została uzgodniona z wydziałem ochrony środowiska urzędu wojewódzkiego (zgodnie z art. 68 ust. 5 ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska).

6. Ocena oddziaływania na środowisko nie została poddana sprawdzeniu przez wydział ochrony środowiska urzędu wojewódzkiego. Nie jest też jasne, czy została wykonana przez rzeczoznawcę wskazanego przez ten wydział (zgodnie z art. 68 ust. 5 ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska).

7. Ocena oddziaływania na środowisko jest niekompletna, nie obejmuje całego obszaru inwestycji i nie spełnia wymogów zarządzenia ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa z dn. 23.4.90 w sprawie inwestycji szczególnie szkodliwych dla środowiska i zdrowia ludzi (M.P. nr 16, poz. 126).

8. Decyzja jest oparta na fałszywych przesłankach, w szczególności na twierdzeniu, że inwestycja "nie spowoduje pogorszenia warunków środowiska naturalnego". Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w stosunku do stanu sprzed budowy nastąpi wzrost natężenia ruchu - głównie o samochody ciężarowe - a co za tym idzie zwiększenie natężenia hałasu i poziomu zanieczyszczenia powietrza. (Wzrost skażenia powietrza potwierdza nawet niepełna ocena oddziaływania na środowisko.)

9. Pomimo stwierdzenia (w ocenie oddziaływania na środowisko), że szkodliwe oddziaływanie inwestycji nie może być ograniczone do poziomu dopuszczalnego normami nie określono rozmiaru i sposobu zagospodarowania strefy ochronnej.2

10. W przesłanej do nas decyzji brak jest załączników (stanowiących integralną część decyzji). Co prawda organ II instancji stwierdził, że nie ma obowiązku dołączania załączników stanowiących integralną część decyzji, ale - zdaniem wnioskodawcy - równie dobrze mógłby stwierdzić, że nie ma obowiązku dołączania drugiej strony decyzji (bo to, co najważniejsze, jest na pierwszej).

11. Decyzja jest sprzeczna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego (który przewiduje budowę wiaduktu w innym miejscu łącznie z obwodnicą), a co za tym idzie z mocy prawa nieważna (m.in. art. 7 ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska).

12. Organ nie wywiązał się z obowiązku wynikającego z art. 100 ust. 2 ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska nie tylko w stosunku do Federacji Zielonych, ale też innych organizacji społecznych. (Zgodnie z art. 100. ust. 2 ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska, organ wydający decyzję dotyczącej inwestycji o dużym wpływie na środowisko powinien powiadomić organizacje zainteresowane ochroną środowiska - czyli nie tylko Federację Zielonych, ale też np. LOP, Stowarzyszenie Ekologiczne "Zielony Oświęcim", Straż Ochrony Przyrody, PTTK - a te mogą w terminie 30 dni przedstawić swoje stanowisko.

13. Wszczynając postępowanie w sprawie udzielenia pozwolenia na budowę i zatwierdzenia planu realizacyjnego, organ nie wywiązał się z obowiązku nałożonego przez art. 31 k.p.a., czyli nie powiadomił zainteresowanej organizacji społecznej (czyli nas).

14. Wszystkim osobom, których interesy mogą być, w związku z realizacją inwestycji, naruszone, umożliwić należy, zgodnie z art. 54 prawa budowlanego, złożenie wniosków i zastrzeżeń. Nie jest jasne, czy organ wywiązał się z tego obowiązku.3

15. Wszystkim osobom, których interesy mogą zostać naruszone (np. mieszkańcom Babic), a które złożyły wnioski lub zastrzeżenia, przysługuje, w myśl orzecznictwa NSA, status strony w postępowaniu. W toku postępowania co najmniej kilka osób zgłaszało (wielokrotnie) swoje zastrzeżenia, a mimo to status strony nie został im przyznany.

16. W przypadku realizacji inwestycji (w części znajdującej się w gminie Babice) zostanie naruszona własność kilku osób fizycznych. Należało im nadać - z urzędu - status strony (art. 28 k.p.a.). Tymczasem jedna z decyzji sankcjonuje budowę na prywatnym gruncie, do którego inwestor nie uzyskał prawa, nie przesłano jej nawet do właściciela.

Efekt naszych działań był taki, że jedną z decyzji od razu uchylono. Nie uchylono jednak tych, których unieważnienie wstrzymywałoby realizację inwestycji. Postanowiliśmy działać dalej, i decyzję, która najlepiej się do tego nadawała, zaskarżyliśmy do Naczelnego Sądu Administracyjnego.4 Kompletnie zaskoczeni miejscy i wojewódzcy urzędnicy zaczęli organizować kolejne spotkania pod hasłem "FZ - reszta świata", podczas których próbowano nam wybić z głowy tak bezsensowne pomysły, jak na przykład budowa obwodnicy lub ścieżek rowerowych, na które też nie ma pieniędzy. O naszych kompromisowych propozycjach nikt nie chciał rozmawiać. Proszono nas jedynie o wycofanie sprawy z NSA, bo tak w zasadzie, to wszystko jest w porządku, a my czepiamy się detali.

"Detale" okazały się jednak dość duże, bo w dniu 27 lutego 1995r. Naczelny Sąd Administracyjny, na nasz wniosek, postanowił wstrzymać wykonanie decyzji wojewody bielskiego "w przedmiocie pozwolenia na modernizację wiaduktu" na trasie Oświęcim - Katowice w ciągu drogi krajowej 950. Rozpętała się prawdziwa burza. Tym razem na "sąd" nad Zielonymi poproszono nie tylko kilku dyrektorów z urzędu wojewódzkiego (o urzędnikach "lokalnych" nawet nie wspomnę), z krakowskiej dyrekcji dróg publicznych, ale też całą lokalną i regionalną prasę, radio i telewizję. (Trzeba przyznać, że zapraszając media władze miasta po raz pierwszy stanęły na wysokości zadania.) Nie zapomniano też o kierowcach - informacja o spotkaniu w sprawie wstrzymania - na wniosek Zielonych - budowy wiaduktu była wielokrotnie powtarzana w radiu kierowców. Echo dotarło nawet do Warszawy - o konflikcie poinformował nawet Teleekspress.

Mimo to "góra urodziła mysz". Poza trzydziestką urzędników, kilkoma dziennikarzami, TV lokalną i regionalną (z Katowic), trzema Federastami i przedstawicielką mieszkańców Babic na spotkaniu zjawił się tylko jeden "głos ludu", który na dodatek okazał się być radnym i dobrym znajomym prezydenta miasta. Ten ostatni usiłował notabene kilkukrotnie wyprosić z sali wspomnianą prawdziwą (upoważnioną) przedstawicielkę mieszkańców twierdząc, że on jej nie zapraszał. Tylko nasz opór sprawił, że pozostała na sali. (Na tą, tak jak i na wszystkie wcześniejsze "narady", mieszkańcy Babic nie są zapraszani.)

Pomimo miażdżącej krytyki, której poddano nasze działania, wyliczeniu miliardów strat, na jakie naraziliśmy miasto (co nie jest prawdą), reakcja mediów nie była jednoznaczna. Jednoznaczny reportaż nadała jedynie telewizja lokalna, powstała dzięki pomocy (jak widać nie bezinteresownej) władz miasta. W prasie ukazały się w większości obiektywne artykuły, a na katowicką TV absolutnie nie możemy narzekać.

I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że wiadukt nadal jest budowany. Tyle, że teraz nazywa się to "pracami zabezpieczającymi".

(pr)

tym razem jako prezes FZ - Oświęcim

c.d.n.

"ZIELONE BRYGADY" 6(72), CZERWIEC'95 S.44

Previous PageTop Of PageNext Page