Strona główna 

ZB nr 8(74)/95, sierpień '95
Refleksje z III Jeleniogórskich Spotkań Ekologicznych
Jelenia Góra, 9-12 czerwiec 1995, Rytuały dla Matki Ziemi

Czy potrafię w kilku słowach zamknąć przeżycia, jakie wiążą się ze spotkaniem z ludźmi wspaniałymi i mądrymi, którzy potrafią odnaleźć swe miejsce w świecie ludzi i przyrody, czuć się częścią Natury i działać - aktywnie wychodzić z ową mądrością bycia do innych, małych i dużych? Czym są Jeleniogórskie Spotkania Ekologiczne? Czy jest to spotkanie jedno z wielu, na którym powtarzamy słowa i przyglądamy się swym ideom z różnych stron, po to by wrócić do domu i znów o nich mówić? Czy jest tam coś więcej, coś poza słowami, coś niepowtarzalnego i wielkiego, coś co warto doświadczyć, gdyż kiełkuje potem i wydaje dobre owoce? Najchętniej na te pytania odpowiedziałabym Ci - przyjedź i sam odpowiedz, bo warto być szczęśliwym i robić dobre rzeczy, a tam właśnie to odnajdziesz.

Aby przybliżyć Ci owo zdarzenie, ludzi i miejsce, chciałabym podzielić się z Tobą refleksjami, które zrodziły się we mnie po III Jeleniogórskich Spotkaniach Ekologicznych.

Sporo jeżdżę po Polsce, trochę po świecie, znam wielu ludzi, wiele ośrodków i organizacji zajmujących się edukacją ekologiczną. Wszędzie dzieją się wspaniałe rzeczy, można spotkać wspaniałych ludzi, świetne pomysły i doskonałe materiały. A jednak południowo - zachodni zakątek Polski - Jelenia Góra, Wrocław - są inne. Często zastanawiałam się czy to wpływ historii, szczęśliwy splot ludzkich losów, który zebrał tam szczególnych ludzi, czy wpływ kosmosu skupiający pozytywne energie właśnie tam, gdzie warunki środowiska tak bardzo tego potrzebują? Nie znam odpowiedzi, ale nie muszą tego wiedzieć. Cieszę się po prostu, że zdarzyło mi się spotkać tam wspaniałych ludzi i wielkie osobowości, wśród nich Alinę Obidniak, Macieja Łukaszewicza, Tadeusza Borysa i wielu innych, którzy wzbogacili moje życie o doświadczenia Jeleniogórskich Spotkań Ekologicznych.

Najczęściej edukacją ekologiczną zajmują się ludzie o wykształceniu przyrodniczym (biologowie, geografowie) lub o przyrodniczych zamiłowaniach. Edukacja opiera się na poznawaniu środowiska, piękna przyrody, problemów i ich rozwiązań. Poprzez bezpośredni kontakt z przyrodą kształtuje się wrażliwość i przyjazne środowisku postawy. Myślę, że to dobra i słuszna droga, sama też taką edukację prowadzę. A jednak zbyt często odczuwam jakiś niedosyt, ograniczenie. Poszukuję czegoś więcej, innych środków przekazu, innych działań, pomysłów, które poruszą struny serc i wzmocnią moje przesłanie - musimy uczyć się kochać Ziemię i ludzi, musimy być mądrzy i dobrzy, a wtedy postawy przyjazne dla środowiska (przyrody i ludzi) będą spontaniczne i naturalne, jedyne dla nas możliwe. Będą bowiem wypływać z naszego postrzegania i pojmowania świata. Czasem zdaje mi się, że zaplątaliśmy się w terminy i pojęcia, które zawęziły nasze szerokie horyzonty do malutkiego punktu widzenia - co oznacza "ekologia", co oznacza "edukacja ekologiczna", co jest a co nie jest "ekologiczne"...? A przecież nie chcemy uczyć ekologii (rozumianej szeroko jako swoistą filozofię życia), tak jak naucza się matematyki, czy chemii. Wiedza jest niezbędna (także z ekologii rozumianej jako nauka o środowisku i zależnościach w nim występujących), lecz aby uratować Planetę musimy osiągnąć dużo więcej. Musimy wychować ludzi, wykształcić codzienne przyjazne dla środowiska postawy życia, inne postrzegania świata i swojego w nim miejsca. Musimy zejść z piedestału pana i władcy do pozycji cząstki Natury - która wie, że jest zależna od innych, równie jak on ważnych cząstek. Potrzebna jest rzetelna wiedza, ale niezbędnych jest również szereg umiejętności, a te można doskonalić tylko w ćwiczeniu. Niezbędne są także odpowiednie postawy emocjonalne - otwartość na innych (ludzi i przyrodę), szacunek do innych (ludzi i wszystkich elementów przyrody) i miłość, która jest źródłem chęci, siły do działania i niezbędnych wyrzeczeń.

W Jeleniej Górze doświadczyłam jak bardzo to co pragnę przekazywać wpisane jest w dziedzictwo kulturowe człowieka - sztukę, tradycję ludową. Jak doskonale i skutecznie można uczyć ekologicznego spojrzenia na siebie i świat poprzez takie właśnie działania. Okazało się, że ludzie o innym niż przyrodnicze wykształceniu mogą mieć szersze, i chyba mądrzejsze, spojrzenie na edukację ekologiczną. Staje się ona edukacją globalną, rzeczywiście integrującą problematykę środowiska we wszystkie sfery życia i działania człowieka, co jest z kolei podstawowym warunkiem jej efektywności.

III Jeleniogórskie Spotkania Ekologiczne rozpoczęły się wędrówką po Bioregionie. Była to okazja do doświadczenia przyrody, krajobrazu, ich piękna i zagrożeń. Była to również okazja do zetknięcia się z żywiołem - gwałtowną burzą, która przypomniała tylko, iż to nie człowiek jest na ziemi panem i władcą. Wędrówki zakończyło Zgromadzenie Wszystkich Istot prowadzone przez Pracownię z Bielska-Białej. Chwila refleksji i zadumy - kim jestem, gdzie moje miejsce...

Kolejny dzień to finał Salonu Edukacyjnego NATURAmy'95. Salon prowadzony przez Fundację Wolne Inicjatywy Edukacyjne z Wrocławia, której liderem jest prof. Ryszard Łukaszewicz, w tym roku oparty był na obrazie Hieronima Bosha Okręt Głupców. Nie da się słowami opisać istoty wspaniałego, parateatralnego działania w Świeradowie Zdroju, w którym brało udział około setki dzieci i kilkudziesięciu dorosłych. Góra Problemów dwudziestego wieku, którą stworzyli dorośli (ja też), obrazy nędzy, wojny, ludzkiej głupoty oglądane na żywych ekranach - małych dzieciach ubranych w symboliczne białe prześcieradła - stanowiły dla nie naprawdę głębokie przeżycie. Sądzę, że w pamięci mieszkańców Świeradowa na długo pozostanie natomiast obraz barwnego korowodu, który prowadził zespół Limanowianie ze swą góralską muzyką. Śpiewano o życiu, o tak prostej i prawdziwej miłości do gór i przyrody, której mnie nauczono na Zielonych Szkołach, ani lekcjach ekologii, lecz która jest częścią życia i tradycji, tak jak górale są częścią gór. Za Limanowianami szedł błazen w czerni niosący drzewo głupców, a za nim "płynął" statek głupców... Jednak w końcowym akcie uczyniliśmy co w naszej mocy, aby wymazać ze słownika ludzkości pojęcia które głupcami nas uczyniły.

W niedzielę spotkaliśmy się w Lubaniu. Kolejne doświadczenie - nieprawdą jest, że jedynym motorem i zachętą do działania dla dzieci i młodzieży jest walka o zwycięstwo i eliminowanie innych (czytaj gorszych, bo ja jestem lepszy). Olimpiada ekologiczna w województwie jeleniogórskim miała innym wymiar i charakter. Działajmy razem na rzecz Matki Ziemi! Nie musisz być lepszy od innych, bądź lepszy od siebie z wczoraj. Inicjatorka tych działań p. Alina Obidniak zachęcała do wspólnego działania:

"Nasze założenia odchodzą od rywalizacji, współzawodnictwa między szkołami, indywidualnych wyróżnień, testowania li tylko wiedzy teoretycznej. Olimpiada ma szansę stworzyć przeciwwagę takim tendencjom w procesach nauczania, uczyć wrażliwości i współodczuwania, współdziałania i odpowiedzialności. Integrować jednostkę, aby zdolna była traktować życie jako całość, siebie jako sieć powiązań z całą planetą, kosmosem, rozum i serce jako stan harmonii. Byłby to proces, praca wielu miesięcy, proces wzajemnego poznania się i uczenia się od siebie nawzajem, współdziałania, partnerstwa, tworzenia wspólnych planów i postanowień JAK ŻYĆ? Ekologia bowiem to całość życia, całość wszystkich zjawisk, to nasza odpowiedzialność za własne życie i cała planetę."

12.6.br. był w Lubaniu wielkim Świętem Młodzieży. Ilość osób, zaprezentowane propozycje udowodniły, że warto odejść od tradycyjnych schematów myślenia i działania, a edukacje ekologiczną realizować także poprzez działania artystyczne, ucząc wrażliwości, miłości, szacunku, partnerstwa, dając szansę dzielenia się doświadczeniami i uczuciami., szansę realizacji twórczych pasji. Obok grup dziecięcych i młodzieżowych wystąpił w Lubaniu Nieinstytucjonalny Teatr Zawodowy Wierzbak z Poznania, ze spektaklem Wypukły. Pozostaje dodać jeden komentarz - nie sposób opisać tej ogromnej, doskonale zorganizowanej i poprowadzonej imprezy, angażującej ponad 800 dzieci i młodzieży, ale można i należy takie działania aranżować i je doświadczać.

Ostatni dzień Jeleniogórskich Spotkań Ekologicznych w Teatrze C. Norwida w Jeleniej Górze prowadził prof. Tadeusz Borys. Było to kolejne spotkanie pod hasłem Gminna Agenda 21. Rok 1995 jest cezurą opracowania gminnych Agend 21 na całym świecie. Jak u nas wygląda ten proces? Jak daleko jeszcze w Polsce, w województwie jeleniogórskim do stwierdzenia, że gotowy jest nasz lokalny program działań? Po wystąpieniach wprowadzających (np. prof. Henryka Skolimowskiego "Zrównoważony rozwój"), dokonano prezentacji gminnych agend 21, czyli lokalnych agend krajowych i regionalnych laureatów konkursu na najbardziej ekologiczną gminę. Na spotkaniu wręczono także doroczną nagrodę Ekoforum "Zielony Liść", a otrzymała go w tym roku p. Krystyna Wolniakowski z EPCE Fundacji Marshalla.

Rozważania nad Gminną Agendą 21 rozpoczęły się programem artystycznym: ekologia w poezji i muzyce "Wypisy z ksiąg użytecznych" Czesława Miłosza. I znów kolejna refleksja - mówiąc o ważnych i poważnych sprawach: ekologii, gospodarce, ekonomii, nie zapominajmy o tym co czyni nasze życie pięknym, a nas ludźmi nie tylko myślącymi, ale i czującymi. Całość III Jeleniogórskich Spotkań Ekologicznych uroczyście zakończył spektakl Teatru C. Norwida Stara Kobieta wysiaduje T. Różewicza.

Co jeszcze mogę dodać? Jeśli chciałbyś naprawdę czegoś się nauczyć, a przede wszystkim coś zrozumieć przyjedź na następne Jeleniogórskie Spotkania Ekologiczne. Weź cząstkę tej mądrości i nieco innego spojrzenia na edukację ekologiczną, by zasiać ją w swoim regionie jak ziarenko dobrych plonów. Swoje refleksje chciałabym zakończyć słowami Henryka Skolimowskiego, którymi w czasie III Jeleniogórskich Spotkań Ekologicznych, Rytuały dla Matki Ziemi, w dniu Święta Młodzieży w Lubaniu, wszyscy zgromadzeni, Mali i Duzi, zgodnie ślubowali:

MY CÓRKI I SYNOWIE ZIEMI

My córki i synowie Ziemi
Przysięgamy, że stać nas na obronę tej
Która nas wykarmiła i ochraniała od kolebki,
Stać nas na obronę przeciwko
Chciwości, pazerności i głupocie,
Przeciwko naszej własnej gnuśności
Przeciwko zaślepieniu rządów i polityków.

My córki i synowie Ziemi deklarujemy
Że w imię własnego życia
I tych którzy po nas przyjdą
Nie spoczniemy w leczeniu Matki Ziemi
Zanim rzeki nie staną się czyste, powietrze nieskażone
A gleba oddychająca swobodnie bez toksyn

My córki i synowie Ziemi dokonamy
Własnego oczyszczenia, własnego catharsis,
Aby serca nasze współbrzmiały
Z wielką harmonią kosmosu
Aby miłość nasza była cząstką
Wielkiej miłości rozsianej w kosmosie.

Modlimy się o wolę, o wielka energię
O nieustępliwość w tej naszej misji.
Nie wybieraliśmy tej drogi ciernistej
Otrzymaliśmy ją w spadku po naszych bezmyślnych poprzednikach
Ale będziemy kroczyć tą drogą pustynną
Aż stanie się ona bujną pachnącą łąką.

Czy Ty także się dołączysz?

opracowanie
Dorota Soida




ZB nr 8(74)/95, sierpień '95

Początek strony