"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 12 (78), Grudzień '95


ATOM, ŚWIECZKA I PROFESOR


Jedną z metod nierzetelnej dyskusji jest przypisanie oponentowi absurdalnej tezy, której nie wygłosił, a następnie jej obalenie czy wręcz ośmieszenie.

Taką właśnie metodę "dyskusji" stosuje znany zwolennik energetyki jądrowej profesor Andrzej Hrynkiewicz. W swej znanej już Czytelnikom ZB książce1) Profesor pisze: "slogan przeciwników energetyki jądrowej w Polsce: "Wolimy siedzieć przy świecach niż korzystać z trującej energii" jest absurdalny."

Zgoda. Ten slogan jest absurdalny. Tyle tylko, że nie był stosowany przez polskich przeciwników energetyki jądrowej. Tak się złożyło, że uczestniczyłem w akcji przeciwko budowie elektrowni jądrowej w Żarnowcu. I z takim sloganem czy też schematem myślowym spotkałem się nie raz. Tyle tylko, że używali go zwolennicy energetyki jądrowej, którzy rozmowę niejednokrotnie zaczynali tak:
Noo, coo?! Elektrowni atomowych nie chcecie?! Taaak?! Too coo?! Przy świeczkach siedzieć chcecie?! Taaak?!

Pisemny ślad2) takiego rozumowania pozostawił niegdysiejszy rzecznik Polskiej Partii Zielonych (PPZ) - Janusz Bryczkowski, którego trudno jednak zaliczyć do przeciwników energetyki jądrowej. Komentując decyzję rządu Mazowieckiego o postawieniu budowy elektrowni jądrowej "Żarnowiec" w stan likwidacji Bryczkowski najpierw, co prawda, oświadczył, że "zasadniczo sprzeciwia się energetyce nuklearnej", ale w następnym zdaniu sobie zaprzeczył i przy pomocy świeczkowego argumentu opowiedział się za energetyką jądrową - "Jednakże tkwimy mocno w polskich realiach i nie możemy oczekiwać, że 38-milionowy naród będzie jadł obiady przy świeczkach. Nasz korzystny obecnie bilans energetyczny wynika głównie z ekonomicznej recesji. Zdajemy sobie sprawę, że w przyszłości nie da się uniknąć zastosowania energetyki atomowej."

I tym interesującym "świeczkowo-atomowym" idiotyzmem w wykonaniu byłego rzecznika PPZ temat "atom, świeczka i Profesor" kończę. Do zobaczenia w następnym numerze.

Stanisław Zubek
Kraków, 21.9.95

1)Andrzej Hrynkiewicz, Energia - najważniejszy problem cywilizacji (Czy Polska może zrezygnować z energetyki jądrowej?), Wydawnictwo Naukowo-Techniczne, Warszawa 1990. Cytat pochodzi ze, s.57.

2) "The Warsaw Voice" z 16.9.1990.

Patrz też ZB 11/95, s.33, ZB 10/95, s.5, ZB 9/95, s.12, ZB 8/95, s.16, ZB 7/95, s.51 oraz ZB 7/94, s.1.


WYSZŁO PANU NA OPAK


Właściwie nie PAN-u wyszło, tylko PAN-owi, czyli Polskiej Akademii Nauk, a dokładnie naukowcom z Komitetu Problemów Energetyki PAN, którzy dwa lata temu "wskazali na konieczność zbudowania w Polsce do roku 2010 przynajmniej jednej elektrowni jądrowej"*).

Ale wyszło inaczej.

W październiku tego roku rząd zdecydował, że właśnie do 2010 roku w Polsce ani jedna elektrownia jądrowa nie będzie budowana.

Jak widać rząd zlekceważył opinię owego uczonego gremium. I mądrze zrobił.

Stanisław Zubek
Kraków, 20.10.95

*) PAN chce atomu, "Czas Krakowski" z 11.1.1994r,., s.2.


TRUDNIEJ NIŻ BOMBY

Kilkadziesiąt kilometrów od Krasnojarska leży zamknięte miasto Krasnojarsk'26. Mieści się tam przemysł nuklearny. Produkowano tam pluton do bomb jądrowych. Przerabia się tam też i przechowuje odpady nuklearne.

W wyświetlonym w telewizji polskiej*) francuskim filmie dokumentalnym Krasnojarsk'26 - miasto-widmo pracownik zajmujący się przechowywaniem odpadów z elektrowni atomowych stwierdził:
- "Myślę, że trudniej je utrzymać w bezpiecznym stanie niż bombę atomową. Bomby nie wymagają takiego nadzoru."

Stanisław Zubek
Kraków, 21.9.95

*) Film wyemitowany został 21.9.95 w Programie II.


CELNA ZMIANA PRZEZNACZENIA

"Nigdy nie uruchomiona, choć całkowicie ukończona elektrownia jądrowa w Kalkar w północno-zachodnich Niemczech zostanie przekształcona w wesołe miasteczko. Takie przeznaczenie obiektu przewiduje holenderski inwestor, który wczoraj" [3 listopada 1995] "nabył elektrownię".*) Jak widać, elektrownie atomowe nie są takie niezbędne. I nawet mogą okazać się pożyteczne. Oczywiście, pod warunkiem, że się ich nie uruchamia.

Stanisław Zubek
Kraków, 5.11.95

*) Elektrownia jądrowa będzie lunaparkiem, "Dziennik Polski" z 4-5.11.95, s.6.


O NASTĘPNYCH CZARNOBYLACH


Drogi Panie Andrzeju z Jastrzębia Zdroju, w odpowiedzi na pański artykuł w ZB 11/95 broniący energetyki jądrowej chciałem ustosunkować się do postawionych przez Pana pytań. Na wstępie chcę Panu przyznać rację: faktycznie często przedstawiane na tych łamach artykuły tendencyjnie odnoszą się do energetyki jądrowej. Pański, również skrajny, broni jej.

ad. 1. Żadne spiskowe teorie nie przekonują mnie, ale wierzę w coś zwanego "tendencjami", polaryzacją lub owczym pędem. Często zapędzamy się w uliczki, które wydają się jedynie słuszne większości. Z historii narzuca się przypadek Giordana Bruna, faszyzm, komunizm czy napęd parowy itp. W czasie, gdy ostatnie z wymienionych zjawisk osiągnęło szczyt rozwoju, niejaki Volta eksperymentował z "czymś", co potrafi ledwo poruszyć udko żaby. Posiadanie siłowni jądrowej jest dla wielu państw sprawą prestiżu, a i najkrótszą drogą do broni jądrowej.

ad. 2. Owszem, bezpośrednie wykorzystanie energii słonecznej, wiatrowej czy morskiej na skalę przemysłową jest ekonomicznie nie uzasadnione. Ale dlaczego upiera się Pan przy budowaniu potężnych siłowni? Od Szwajcarii do Szwecji indywidualni ludzie wykorzystują do ogrzewania domów pasywne systemy ogrzewania słonecznego i to im się opłaca, a czy leżą te kraje w cieplejszym od naszego klimacie? Na polskim wybrzeżu, Suwalszczyźnie i pogórzu są wyśmienite warunki dla energetyki wiatrowej. Poza tym wiele regionów ma dobre warunki dla niej. Jeśli idzie o energię geotermiczną, to nasze warunki też są dobre - w poprzek kraju od woj. szczecińskiego począwszy ciągnioną się złoża o temp. 90-100 st. C, zlegające na głębokości od 200m. Zaczęto poważnie myśleć nad ich wykorzystaniem, powstaje instalacja w Pyrzycach (pilskie).

ad. 3. Elektrownie wodne, zdaje Pan sobie zapewne sprawę, zmieniają znacznie środowisko, zapora asuańska jest tego najlepszym przykładem. Dobrze Pan wie, że na tych łamach nikt się przychylnie o zaporze czorsztyńskiej nie wypowiadał. Natomiast małe siłownie, dobrze zaprojektowane i wkomponowane w środowisko nie przynoszą mu większej szkody (Dolina Chochołowska).

ad. 4. Nie wyobrażam sobie dzisiejszego życia bez elektryczności, staram się ją oszczędzać i wierzę, że można ograniczyć jej pobór. Musi Pan zapewne wiedzieć, że ok. 70% e.e. pochłania wielki przemysł.

ad. 5. Jest różnica między bombą jądrową, a siłownią jądrową. Dla mnie jednak niewielka, choć bomba wybucha na "życzenie" właściciela, a siłownia może dokładnie odwrotnie się zachować.

ad. 6. Niestety, do serialu Simpsonowie nie udało mi się dotrzeć (nawet nie próbowałem), wydawane w Polsce książki głównie starają się bronić sloganu MYŚLISZ, ŻE NIEBEZPIECZNA? NIE MASZ RACJI! Trudno też znaleźć wydawnictwo kompleksowo zajmujące się tym zagadnieniem - ostatnio czytałem Energetyka, a ochrona środowiska. Jestem studentem uczelni politechnicznej i uważam że orientuję się nie gorzej niż dostatecznie w tym zagadnieniu.

ad. 7. Na szczęście "grzyba" nad Czarnobylem nie było, ale "cygaro" tak. Mając do dyspozycji radiometr łatwo było można się o tym przekonać. To urządzenie dziś może przydać się np. do oszacowania wieku grzybków konserwowych.

ad. 8 Faktycznie nie potrafię wymienić innych awarii niż czarnobylska (była przecież nie jedna), jednak nasze media swego czasu donosiły o awariach w rosyjskich siłowniach. Amerykanie miewali też przecież awarie. Jednak ta z 26.4.86r. była najtragiczniejsza w skutkach. Ponadto słyszałem dwa razy, jak odgrażano się, że zaatakowane zostaną siłownie jądrowe (była Jugosławia, Ukraina). Prawda że "wymarzony" cel dla terrorystów?

ad. 9. Na zaniechanie budowy w Żarnowcu wpłynęło wiele czynników, oprócz protestów, brak pieniędzy, "cudowne zniknięcie" deficytu energetycznego...

ad. 10 Węgiel faktycznie jest surowcem energetycznym (przecież nie jedynym), a Polska krajem o największej liczbie wypadków przy pracy.

ad. 11. Byłem w Górach Izerskich, ale wiem również, że nie tylko energetyka (konwencjonalna) dokonała takich zniszczeń, poza tym pomogli nam sąsiedzi.

ad. 12. Zaryzykuję twierdzenie, że dla 80% spośród 60% obywateli Francji przeciwnych wybuchom atomowym, ignorancyjna polityka rządu Chiraca zdecydowała przy wyrażeniu dezaprobaty. Ponadto niepokoję się, że zadając ostatnie pytanie sam Pan przestał odróżniać bombę atomową od siłowni jądrowej.

Widzę, że ceni się Pan wysoko, ujmując jednocześnie Czytelnikom ZB. Dlaczego?
Zdaje Pan sobie sprawę, że będąc w coś zaangażowanym emocjonalnie trudno zachować obiektywizm. Trzeba nam o tym pamiętać, jak i o tym, że jesteśmy istotami omylnymi. Nawet ewolucja miała swe ślepe uliczki, z których się wycofywała. Uważam, że przedstawianie rozsądnej alternatywy nie jest działaniem wbrew czyjeś szeroko rozumianej wolności. Zgadzam się z myślą zawartą przez Pana w ostatniej części Pańskiego artykułu.

Na koniec mam do Pana tylko trzy pytania:

  1. Czy zna pan prawa Murphy'ego, a co za tym idzie - wierzy w bezawaryjność urządzeń technicznych i nieomylność ludzi?
  2. Czy wie Pan, na ile lat przewidziano eksploatacje siłowni jądrowych i jaką zajmują powierzchnię (wraz z strefami ochronnymi), a co później z tą ziemią?
  3. Czy wie Pan, że kraje, gdzie jeszcze dziś spory odsetek udziału w zaspokajaniu zapotrzebowania na energie elektryczną mają siłownie jądrowe, za swój cel przyjęły redukcję tychże siłowni (znowu sami musimy się sparzyć)?
Łączę wyrazy szacunku.

Marek Zientak
Generalska 4/24
85-825 Bydgoszcz
tel. 0-52/726-897


ELEKTROWNIA ATOMOWA GREIFSWALD
CZYLI
NAJWIĘKSZE NA ŚWIECIE NAZIEMNE SKŁADOWISKO POŚREDNIE ODPADÓW RADIOAKTYWNYCH


"Filozofia budowy elektrowni atomowych na całym świecie nigdy nie przewidywała ich demontażu."

Elektrownia Atomowa GREIFSWALD leży w pobliżu miejscowości Lubmin (50 km na zachód od Świnoujścia), bezpośrednio na brzegu Zatoki Greifswald. Proces uzbrojenia terenu pod budowę elektrowni rozpoczęto w 1967r. Pierwszy blok uruchomiono w r. 1973, drugi w 1974, trzeci w 1977, czwarty w 1979 (wszystkie o mocy 440 MW, typ WWER 440/W-230) i piąty w 1989 (o mocy 440 MW, typ WWER 440/W-213); bloki 6, 7 i 8 tego samego typu nigdy nie zostały dokończone. Elektrownia (do 1990r.) produkowała aż 16-18% energii elektrycznej dla byłego NRD (po uruchomieniu bloków 6 - 8 byłoby jej 25%). Od 1990r. ostatecznie przerwano produkcję (po przeprowadzeniu szczegółowych badań okazało się, że bloki 1 - 4 powinny dla celów bezpieczeństwa zostać jak najszybciej wyłączone z ruchu, a blok 5 - nawet zmodernizowany - nie osiągnie nigdy norm bezpieczeństwa obowiązujących na Zachodzie). Zgodnie z ustawą o energii atomowej wyłączenie oraz demontaż takich instalacji wymagają zezwolenia właściwych władz - 30.6.90 Rząd landu Meklemburgia Pomorze Przednie wydał Energienwerke Nord GmbH (właścicielowi tego obiektu) takie zezwolenie. Zgodnie z ww. ustawą powstające przy wyłączeniu i demontażu instalacji radioaktywne odpady powinny zostać składowane albo zutylizowane bez szkód dla środowiska. Ponieważ centralny skład pośredni, w którym znajduje się (pod wodą) 4700 elementów po 120 kg każdy, jest już w 99% zapełniony, a zezwolenie na składowanie w tym miejscu wygasa w 2000r., postanowiono więc wybudować składowisko pośrednie północne. W składowisku tym w ciągu najbliższych 40 - 50 lat, na powierzchni ziemi, w pojemnikach CASTOR składowanych będzie łącznie 740 ton odpadów radioaktywnych pochodzących z elektrowni w Greifswaldzie i Rheinsbergu (na mocy umowy międzynarodowej część elementów z demontowanych elektrowni ma być wykorzystana do napędzania reaktora elektrowni atomowej PAKS na Węgrzech. Po tym okresie całość ma zostać złożona w składowisku końcowym, które rząd Republiki Federalnej Niemiec (do 2017r.) chce wybudować w Gorleben koło Hannoweru w Dolnej Saksonii. Elektrownia GREIFSWALD ma zostać zdemontowana do 2009r. za sumę 5,3 mld marek.

Adam Wosik


<<<< Spis treści