Strona główna 

ZB nr 5(83)/96, maj '96

BUDOWNICTWO I EKOLOGIA

Kto był w Szczawnicy, Krościenku, Krynicy - pamięta piękne, drewniane pensjonaty, budowane jeszcze przed wojną. Kto był niedawno w Zakopanem, nad morzem - widział wielkie, psujące pejzaż domy wczasowe z epoki Gierka.

Bywalcy schronisk górskich wiedzą o ich kłopotach - większość schronisk tatrzańskich nie ma własnych oczyszczalni ścieków, elektrowni wiatrowych, słonecznych baterii do ogrzewania wody - a mogłyby je mieć. Wyjazd na Mazury dostarcza ciekawych wrażeń - oto człek natyka się na luksusowe hotele, obliczone na bogatego cudzoziemca, zarządzane przez ludzi przekonanych, iż pieniądz jest wszystkim - a przyroda i krajobraz są tylko darmową dekoracją dla odpoczywających bogaczy.

Można też się natknąć na całe osiedla bud z tektury, dykty, betonu - owe słynne "domki kampingowe" dla biedaków, szpecące krajobraz, zanieczyszczające środowisko; świadectwo braku kultury wczasowania.

Szlaki tatrzańskie, na których panuje tłok jak na Marszałkowskiej - są zaprzeczeniem idei wypoczynku. Nie jest to tylko nasz problem - wiele z miejscowości alpejskich jest świadectwem dewastacji przyrody, spowodowanej nadmiarem turystów. Wierzchołek Kasprowego Wierchu od roku 1945 do 1960 obniżył się o 4 metry - został po prostu rozdeptany!!!
Próżno by szukać w Polsce architektury takiej, jak skandynawska - doskonale wkomponowanej w krajobraz, przyjaznej środowisku, przyrodzie.

A przecież człowiek na wczasach spotyka się z przyrodą i jest to idealna okazja do edukacji ekologicznej - poprzez architekturę, rozwiązania przestrzenne, odrobinę pomyślunku.

Schroniska górskie, pensjonaty wczasowe - są idealnymi budynkami do rozwiązań proekologicznych. Elektrownie wiatrowe, bateria słoneczne do ogrzewania wody, oczyszczalnie ścieków (trzcinowe choćby) - obniżyłyby koszty eksploatacji, czyniąc wczasy tańszymi i ucząc zarazem szacunku dla Natury. Wśród Czytelników ZB na pewno są osoby, które mieszkają na wsi, z dala od zgiełku cywilizowanych ludzi. I w swoich domach wymyślili i zastosowali ciekawe rozwiązania, przyjazne środowisku.

W Warszawie ukazuje się czasopismo ARCHE, poświęcone problemom architektury, jej historii, sztuki. Redakcja ma zamiar jeden numer w całości poświęcić problemom związków między ekologią a architekturą. Tematyka ta będzie też stale obecna na łamach ARCHE.

Wszystkich Czytelników ZB redakcja ARCHE prosi o nadsyłanie wypowiedzi - czego ekolodzy oczekują od architektów? Jakie problemy uważają za istotne? Jakie proponują rozwiązania?
Autorzy opublikowanych tekstów otrzymają honoraria; teksty nie powinny przekraczać 6 stron maszynopisu. Mile widziane rysunki i fotografie, uzupełniające tekst.

Adres redakcji
ARCHE
Spokojna 5,
Warszawa
- z dopiskiem
"ekologia i architektura"

Paweł Zawadzki


ZESPÓł PAłACOWO-PARKOWY W RUSINOWIE
- PO RAZ KOLEJNY

O krytycznym stanie cennego przyrodniczo, architektonicznie i historycznie zespołu parkowo-pałacowego w Rusinowie (woj. radomskie) pisałam na łamach ZB 12/95. Przedruk tego artykułu zamieściły "Rozmowy Nadpilickie" (Piotrków Trybunalski). Analogiczny materiał ukazał się także w "Słowie Ludu" (Kielce). Powinny więc były skutecznie zadziałać dyspozycje prawa prasowego, zgodnie z którymi adresaci zobowiązani są do udzielenia odpowiedzi w określonym czasie.

Publikacje te - jak mnie zapewniano - przekazane zostały wymienionym w nich osobom i instytucjom, zobowiązanym do ochrony wymienionego zabytku z tytułu prawa posiadania (zespół parkowo-pałacowy w Rusinowie jest własnością prywatną) i z tytułu pełnionych funkcji urzędowych, to jest:

...celem uzyskania odpowiedzi na pytania:
Jednakże żaden z wymienionych adresatów (poza wójtem gminy Rusinów, starającym się bezskutecznie o uzyskanie niezbędnych informacji) nie był dotychczas skłonny udzielić wyjaśnień na te pytania, mimo ciążących na nich obowiązków prawa prasowego, prawa o ochronie przyrody i o ochronie zabytków.

Natomiast dewastacja zespołu parkowo-pałacowego w Rusinowie trwa również po pożarze pałacu, mającym miejsce 23.7.95 w nocy. Porozbijano i wywieziono znaczną część ocalałych murów. Zniknęły - będące w dobrej kondycji także po pożarze - piece kaflowe. Cenne freski naścienne w wielkiej sali pałacu uległy nie tylko przyspieszonemu niszczeniu przez czynniki atmosferyczne, lecz również bezmyślnym wybrykom chuligańskim. Wraz z ociepleniem na przedwiośniu, ci ostatni poczęli upamiętniać swoją tu obecność niewybrednymi bazgrołami, zamazując niemal całkowicie owe historyczne freski. Wiatr, chuligani i konserwatorska beztroska czynią więc swoje skutecznie. Hulają po zgliszczach w sposób rozpasany!
Jesienią '95 wiatr powalił jeden z bezimiennych kilkusetletnich dębów w północnej części parku. Jego dorodny bliźniak stoi jeszcze. Na jego omszałych gałęziach dowcipnisie-okrutnicy wieszają psy! Konieczna jest niezwłoczna pomoc temu - chyba aktualnie najstarszemu na terenie województwa radomskiego - pomnikowi przyrody. Ale troski ze strony czynników do tego powołanych nie można dostrzec również wobec pozostałej jeszcze części 200-letniego parku. Nie ma znaków ani zabezpieczeń ochronnych. Drzewa te chroni jeszcze zewnętrznie sypiący się mur, okalający resztówkę od południa.

Obecny właściciel tego zespołu - jak wynika z informacji uzyskanych na miejscu - twierdzi, że nie stać go na odbudowę zabytku. Ale unika odpowiedzi na pytania zasadnicze i ogłasza zamiar jego sprzedaży. Jeden z potencjalnych nabywców - według "Słowa Ludu" (2.1.96) - już ogłosił, że zamierza wyburzyć spalony pałac do szczętu, a na jego miejscu wznieść dom z pustaków, zaś pomnikowe drzewa pokroić na deski.

Czy więc - w państwie prawa - ten cenny zespół przyrodniczo-architektoniczny, o tak dużym znaczeniu historycznym, ma ulec całkowitej zagładzie, a - miast chlubnej tradycji - mają zapanować zamęt, chaos, brak odpowiedzialności i pustacze myślenie?
Wobec dotychczasowego milczenia wymienionych powyżej adresatów, zwracam się do ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa oraz do ministra kultury i sztuki o interwencję na rzecz przestrzegania prawa prasowego oraz prawa o ochronie przyrody i o ochronie zabytków oraz o podjęcie działań, będących wyrazem troski o zespół parkowo-pałacowy w Rusinowie.

Stanisław Abramczyk
23.4.96


MAŁOPOLSKI INSTYTUT SAMORZĄDU TERYTORIALNEGO
I ADMINISTRACJI
Szlak 73
31-153 Kraków,
/
fax: 0-12/33-51-54,
0-12/33-98-00, 34-16-70
informuje o rozpoczęciu przygotowań do
I OGÓLNOPOLSKIEGO FORUM INICJATYW POZARZĄDOWYCH
Warszawa, czerwiec '96
będącego kontynuacją dotychczasowych FIP-ów lokalnych.

Koszt wynajęcia stoiska 100 zł, transport i wyżywienie we własnym zakresie, noclegi w akademikach. Wpisowe 10 zł.




ZB nr 5(83)/96, maj '96

Początek strony