Strona główna 

ZB nr 5(83)/96, maj '96

OLIMPIADA .. ?


fot.Mariusz Markiewicz

ZAKOPANE, ZAKOPANE, SłOŃCE, GÓRY I GÓRALE

Tytuł, który właśnie przeczytaliście, to, oczywiście, słowa popularnej w swoim czasie piosenki "Sztywnego Pala Azji". Było, minęło, nie wróci (oby!). Tekst będzie pewnie mało odkrywczy i będzie dotyczył Olimpiady 2006. Zimowej, oczywiście. Taki bowiem pomysł rzucił przy okazji Mistrzostw Świata w Skokach Narciarskich pan prezydent Aleksander Kwaśniewski. Ale od początku. Najpierw, niestety, trochę...

...POLITYKI.

Panu Kwaśniewskiemu można zarzucić wiele. Nie można mu jednak zarzucić, że jest idiotą. I mimo słabej pamięci najwyraźniej świetnie zapamiętał, że górale gremialnie poparli w wyborach jego kontrkandydata, pana Wałęsę. Ponieważ, jak już wspomniałem, pan A.K. nie jest idiotą, szybko sobie wykoncypował, że w miejscach, gdzie jest lubiany, tak szybko lubić go nie przestaną, skupił się więc na miejscach, gdzie lubiany nie jest. Zakopane zaś to nie Górny Śląsk czy Stalowa Wola i propozycja wybudowania huty albo fabryki samochodów raczej by nie chwyciła. A Olimpiada? Cóż, bez wątpienia zyskają hotelarze, restauratorzy, sklepikarze, że o dorożkarzach i prostytutkach nie wspomnę. Zostawmy jednak na razie politykę i zajmijmy się...

...HISTORIą.

Warto! Bo naprawdę sporo można się nauczyć. Najnowsza historia naszego kraju daje nam bowiem odpowiedź, dlaczego bardzo wielu ludzi poprze ideę Olimpiady. Przypomnijmy stary, oklepany, a wręcz nudny przykład Czorsztyna. Najpierw byli towarzysze pana prezydenta rozkopali (unikatowe) góry i zabrali się za ich betonowanie, później "nasi" parlamentarzyści i ministrowie kontynuowali budowę, "bo i tak już dużo wybudowano i lepiej to skończyć, niż tak zostawić". Cóż to ma jednak wspólnego z Zakopanem? - ktoś zapyta. A ja odpowiem, że ma. Gwarancji bowiem, że Igrzyska Zimowe w 2006 roku odbędą się pod Tatrami nie ma! Tu, oczywiście, zwolennicy Olimpiady stwierdzą, że aby zwiększyć szanse Zakopanego, trzeba doinwestować infrastrukturę. Pobudować hotele, wytyczyć trasy zjazdowe (czytaj - wyciąć las), odnowić drogi, a może i zbudować autostradę - i żwawo zabiorą się do roboty. Wszystko to nie oznacza wcale, że MKOl. przyzna organizację Olimpiady 2006 Zakopanemu. I tu dochodzimy do finału. Przyzna czy nie przyzna, hotele-molochy pozostaną, nikt nie rozwali autostrady, nie rozbierze wyciągów narciarskich, nie zalesi tras zjazdowych. "Bo tyle już zrobiono" po raz kolejny stanie się argumentem. Na koniec zaś trochę o...

...INFORMACJI.

Nie ma się bowiem co czarować, propaganda pro-olimpiadowa przetoczy się przez krajowe media niczym walec. Za dobre pieniądze znajdą się całe stada Specjalistów, Ekspertów, Doradców, Profesorów, ba, Ekologów, którzy przez 24 godziny na dobę będą z prasy, radia, telewizji i europlakatów przekonywać, jakie zyski przyniosą igrzyska góralom, i reszcie Polaków, i samej Przyrodzie. Przypomina mi się tu sprawa niesławnej pamięci "stacji klimatyzacyjnej" w Bieszczadach. Dziennikarze, którzy uchodzili za pomysłodawców tej bredni nie przepuścili żadnej okazji, by promować stację i dyskredytować jej przeciwników. Do dziś pamiętam, jak jeden z nich (nazwisko znane autorowi) opowiadał o stacji narciarskiej Nakisha przy okazji zawodów narciarskich podczas Olimpiady w Calgary. Barwnie mówił o turystyce, przyrodzie, wspomniał o parku narodowym, na terenie którego położona jest stacja. I tylko o jednym zapomniał, że ów park (w przeciwieństwie do Bieszczad czy Tatr) ma wielkość mniej więcej Belgii. Dzielnie wtórowała mu inna sława, już nie żyjąca (chciałoby się dodać - na szczęście) polskiego dziennikarstwa w studiu w Warszawie.

Z niecierpliwością czekam na powtórkę, a nie wątpię, że nastąpi. A po cichu liczę, że któryś z "proroków" Olimpiady 2006 będzie równie wiarygodny, jak wyżej wspomniany redaktor "obsługujący" Calgary '86 w warszawskim studiu. Pod koniec transmisji ledwie siedział na krześle i z trudem składał zdania. Powiedzmy, że ze zmęczenia.

Bogdan Pliszka


Warszawa, 25 marca 1996 roku

Pan Profesor Stanisław Juchnowicz
Prezes Polskiego Klubu Ekologicznego
Szanowny Panie Prezesie,
w odpowiedzi na Pański list otwarty skierowany do Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w sprawie organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w Zakopanem, uprzejmie informuję w Jego imieniu, że Pan Prezydent podziela zdanie Polskiego Klubu Ekologicznego, iż przygotowanie całej sportowej infrastruktury powinno być starannie zaplanowane oraz zaprojektowane zgodnie z wymogami unikalnej górskiej przyrody i bez naruszenia równowagi ekologicznej w tym regionie. Tylko taka ewentualność może być brana pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o lokalizacji igrzysk na Podtatrzu. Pragnę więc Pana zapewnić, że nie jest intencją Prezydenta zorganizowanie w Polsce zimowej olimpiady za wszelką cenę. Ta oferta jest wnikliwie rozpatrywana i analizowana przez kompetentne osoby i instytucje. Pod uwagę brane są wszystkie głosy za i przeciw, w tym także opinie lokalnej społeczności.

Pisze Pan w swoim liście, że będziemy konsekwentnie protestowali przeciw jakimkolwiek inwestycjom sportowym na terenie parków narodowych, w tym Tatrzańskiego Parku Narodowego. Chciałbym więc tylko przypomnieć, że na terenie Parku znajduje się już obecnie część obiektów sportowych, tras narciarskich, wyciągów i kolejek. Wymagają one i tak modernizacji, która w przypadku przyznania Zakopanemu prawa do igrzysk zostałaby jedynie przyspieszona.

Prezydent popiera wyłącznie taką ideę zorganizowania w Polsce olimpiady, która uwzględnia zasadę ekorozwoju. Na etapie przygotowań wniosku władz miasta o zgłoszeniu kandydatury trudno zatem protestować przeciwko czemuś, co ma nieokreślony jeszcze byt i podstawy. Poza tym do tej pory nikt jeszcze nie sprecyzował, w jakim stopniu miałyby zostać wykorzystane dla potrzeb olimpiady tereny Tatrzańskiego Parku Narodowego. Rozumiejąc jednak Państwa obawy, chciałbym podkreślić, że minister ochrony środowiska dysponuje dostatecznie skutecznymi instrumentami prawnymi wymuszającymi działania zgodne z interesem tatrzańskiej przyrody.

Organizacja igrzysk olimpijskich to ogromne przedsięwzięcie. Wymaga ono wieloetapowych prac i rozważenia różnych wariantów realizacyjnych. Ewentualne zamierzenia inwestycyjne muszą być zatem poprzedzone także oceną ich oddziaływania na środowisko przyrodnicze. Z pewnością - jak już wcześniej wspomniałem - będą przyjmowane z należytą uwagą wszelkie głosy krytyczne, w tym również pozarządowych organizacji ekologicznych.

Jeżeli zaś chodzi o czynnik ekonomiczny, to zagadnienia te muszą być oczywiście rozważone i ocenione przez odpowiednich ekspertów. Wiadomo jednak powszechnie, iż nikt na olimpiadzie nie stracił. Pieniądze wydane na obiekty olimpijskie i promocję zwracały się zarówno podczas samej imprezy, jak i później, w czasie innych zawodów, organizowanych na tych samych obiektach.

W imieniu Pana Prezydenta pragnę Pana jeszcze raz zapewnić, że projekt organizacji zimowych igrzysk w Polsce poddany będzie wszechstronnej i wnikliwej ocenie, zanim - ewentualnie - zostanie zatwierdzony.

Z poważaniem

Marek M.Siwiec
sekretarz stanu Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

doc. dr hab. Andrzej Delorme
Instytut Organizacji i Zarządzania
Politechniki Wrocławskiej
członek PKE




ZB nr 5(83)/96, maj '96

Początek strony