Strona główna 

ZB nr 10(88)/96, październik '96

PROTEST

PRZECIW BUDOWIE WYSYPISKA ŚMIECI I ICH PRZERABIANIU NA NAWOZY
W SANDOMIERZU NAD WISŁĄ, W POBLIŻU GÓR PIEPRZOWYCH!!! *)

My, niżej podpisani mieszkańcy Sandomierza wyrażamy swój kategoryczny sprzeciw wobec uchwały Rady Miasta z dn. 5.9.96 r., która umożliwia podjęcie działań zmierzających do budowy wysypiska śmieci i ich przerobu na nawóz, a pochodzących nie tylko z Sandomierza, ale i z okolicznych gmin, m.in. z Tarnobrzega.

Projektowana lokalizacja "wojewódzkiej kloaki" nad Wisłą, w sąsiedztwie rezerwatu przyrodniczego "Góry Pieprzowe", unikatowego w skali europejskiej, jest swoistą prowokacją i wręcz zbrodniczym pomysłem Zarządu Miasta i sandomierskich radnych.

Nieuchronnym następstwem realizacji wysypiska będzie zabicie życia biologicznego i skażenia środowiska przyrodniczego doliny Wisły i okolic Sandomierza. Rezerwat Gór Pieprzowych przestanie istnieć!
Zarząd Miasta i radni chcą sprowadzić do Sandomierza za olbrzymie pieniądze (oczywiście nie swoje) nie sprawdzoną nigdzie, biologiczną technologię przerobu śmieci komunalnych, tworząc w zielonej enklawie miasta, w pobliżu giełdy owocowo-warzywnej swoistą bombę ekologiczną (bakteriologiczną). Stanowczo protestujemy przeciwko takim "genialnym" pomysłom!
Niespotykany w innych przypadkach pośpiech i brak rozwagi przy podejmowaniu tej tak ważnej dla ogółu mieszkańców Sandomierza decyzji, budzi nasze poważne podejrzenia.

Naruszenie zasady konsultowania z wyborcami żywotnych dla nich decyzji, rzutujących nie tylko na kondycję zdrowotną mieszkańców Sandomierza, ale i powodujących nadmierne, wieloletnie zadłużenie miasta, świadczy o niesłychanej arogancji i nonszalancji władz samorządowych i odbiera im mandat społecznego zaufania.

Żądamy unieważnienia podjętej uchwały w części dotyczącej finansowania przedsiębiorstwa zajmującego się utylizacją śmieci komunalnych i naprawienia wyrządzonych już mieszkańcom Sandomierza szkód moralnych.

Chcemy żyć w Sandomierzu nad Wisłą, a nie w Szambomierzu nad ściekiem!!!
Kontakt
Maciek Jackowski
Opatowska 13/3
27-600 Sandomierz
*) patrz: Petycje.

15-17.11.96 w Bielsku-Białej
odbędzie się
KONGRES "KLUBU GAJA"
Informacje
Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturalne "Klub Gaja"
261, 43-301 Bielsko-Biała 1, / 0-33/12-36-94


LIST OTWARTY REDAKTORA ZB DO
MIEJSKIEGO PRZEDSIĘBIORSTWA OCZYSZCZANIA W KRAKOWIE

Kraków, 3.9.96

MPO
ul. Nowohucka 1
Kraków
Kilkakrotnie docierały do nas z różnych miast Polski pogłoski, że posegregowane surowce wtórne z kolorowych pojemników są wywożone na wspólne wysypisko - tak jak śmieci z "normalnych" pojemników. Jeden z informatorów przytaczał tłumaczenie krakowskiego MPO, że w Krakowie tak było tylko na początku wprowadzania systemu selektywnej zbiórki, gdy jeszcze nie wszystkie jego elementy były dopracowane. Ostatnio jednak - po kilku latach od wprowadzenia kolorowych pojemników, po raz kolejny dowiedzieliśmy się, że rzekomo taka praktyka jest wciąż stosowana w Krakowie!!! Słyszeliśmy opinię, że być może proceder ten dotyczy jedynie tych miejsc, gdzie zawartość kolorowych pojemników jest zbyt zanieczyszczona - jeśli to prawda, czy nie lepiej w tych miejscach nasilić akcję edukacyjną co do celów segregacji odpadów lub wręcz zrezygnować z selektywnej zbiórki w takich miejscach, gdzie nie rokuje to nadziei na uzyskiwanie surowców wtórnych w stopniu opłacalnie czystym (okolice dworca PKP i PKS), a nie zniechęcać osoby sumiennie segregujące odpady pogłoskami o bezcelowości ich starań???
Ponieważ takie pogłoski bardzo negatywnie wpływają zarówno na społeczny odbiór idei ekologicznych, jak i na obraz instytucji zajmującymi się ochroną środowiska zwracam się o udzielenie wyjaśnień:
Państwa odpowiedź (wraz z niniejszym listem) pragniemy wydrukować w październikowym numerze "Zielonych Brygad. Pisma ekologów". Oczekuję więc do 15.9.96. Brak odpowiedzi będę zmuszony traktować jako przyznanie, iż faktycznie w Krakowie prowadzi się pseudokampanię, która marnuje ludzką energię i lekceważy postulaty ekologiczne - że zbierane i segregowane przez społeczeństwo odpady są wywożone na wysypisko komunalne, a nie przerabiane.

Z poważaniem

red. Andrzej Żwawa


ODPOWIEDŹ MPO

W odpowiedzi na Wasze pismo z dn. 3.9.96 r. uprzejmie informujemy, że:
W okresie grudzień'94-grudzień'95 MPO przekazało do Przedsiębiorstwa Surowców Wtórnych "WTÓRPOL":
W roku bieżącym przekazano:
Dużym problemem dla wdrożonego programu są zanieczyszczenia, na jakie napotyka się podczas opróżniania pojemników (ok. 20%), a także ich zniszczenie przez spalenie lub uszkodzenie mechaniczne (8 sztuk). Obserwuje się też niechęć mieszkańców niektórych osiedli do umieszczania pojemników w okolicy ich zamieszkania. Wymuszane są zmiany ich lokalizacji.

Koszt zakupu jednego pojemnika to wydatek rzędu ok. 1.000,00 zł.

Biorąc powyższe niezrozumiałym jest szerzenie informacji - plotek o wywożeniu na wysypisko posegregowanych surowców wtórnych. Być może "komuś" zależy na szerzeniu dezinformacji społeczeństwa.

MPO oświadcza, że wszystkie posegregowane odpady przekazywane są do Przedsiębiorstwa Surowców Wtórnych "WTÓRPOL".

Z poważaniem

V-ce prezes zarządu
inż. Tadeusz Król

Adres
MPO Sp. z o.o.

ul. Nowohucka 1
skr. pocz. 77, 30-969 Kraków
tel. 44-61-33 (centrala)
fax 44-67-91

Pisownia oryginalna.

Kielce, dn. 6 września 1996 r.


SPRZĄTANIE ŚWIATA I POLSKI
stanowisko LOP i PKE w Kielcach

Po raz trzeci w tym roku od 13 do 15 września Fundacja "Nasza Ziemia", ogłosiła sprzątanie świata i Polski. Inicjatorom tego przedsięwzięcia przyświecają zapewne szlachetne i podniosłe cele. Natomiast Liga Ochrony Przyrody w Kielcach i Okręg Świętokrzyski Polskiego Klubu Ekologicznego - oceniając dwuletnie rezultaty tej akcji - stwierdzają, że nie spełnia ona oczekiwań i nie służy właściwej edukacji ekologicznej młodego i starszego pokolenia.

Sprzątają przede wszystkim dzieci i młodzież. Sami organizatorzy przyznają, że uczestników w wieku poniżej 10 lat jest 25%, od 11-20 lat - 65%. Dorośli stanowią niecałe 10%. To przede wszystkim uczniowie ze szkół podstawowych i średnich oczyszczają ze śmieci ulice, osiedla, wsie, parki, lasy, rowy, łąki, pobocza dróg, obszary chronione, rzeki, zbiorniki wodne.

A organizatorzy i sponsorzy, tak szeroko reklamujący się na plakatach i w broszurach Clean up the world, jak dotąd nie zdobyli się nawet na słowo "dziękuję". Należałoby obdarować dzieci i młodzież chociaż symbolicznymi pamiątkami czy słodyczami. Tym bardziej trudno oczekiwać jakichś gestów sympatii od producentów odpadów (jednorazowych pojemników, opakowań i puszek). To za nich młodzi entuzjaści sprzątają zaśmiecone miasta, wsie i tereny, oczywiście za darmo.

Niepokoi nas nadużywanie wzniosłej idei, jaką jest ochrona środowiska i przyrody, przez organizatorów tego przedsięwzięcia oraz wykorzystywanie dzieci i młodzieży, którzy powodowani szlachetnością serc i niezwykłą ufnością, często z narażeniem życia i zdrowia, usuwają nieczystości.

Jest i drugi problem tej akcji. To wywóz śmieci na wysypiska. Jakże często worki z odpadami czekają tygodniami i miesiącami na przetransportowanie. Jakie to przynosi skutki wychowawcze? Ta wspaniała idea w zamierzeniach, w zderzeniu z rzeczywistością i niefrasobliwością dorosłych przynosi odwrotne skutki. Uraz do tego rodzaju spraw związanych z ochroną środowiska, pozostanie u młodych na całe życie. Nigdy nie będą z powagą traktować problemów ekologicznych.

Zważmy, wszyscy jesteśmy zobowiązani do dbania o czystość. Niestety, wielu z nas nie zawsze o tym pamięta. W zaśmiecaniu otoczenia i dewastacji środowiska najmniejszy udział mają młodzi ludzie, największy - starsi. Sprawcy zazwyczaj nie sprzątają po sobie. Robią to za nich odpowiednie służby i właściciele terenów oraz samorządy. Lepiej czy gorzej - ponaglani przez działaczy stowarzyszeń proekologicznych i masmedia - z tego się wywiązują. Przedsiębiorstwa oczyszczania każą sobie za to płacić. Wydatki te pokrywają gminy ze swych szczupłych budżetów. Opłacają one zakup worków foliowych i wywóz śmieci. Lokalni organizatorzy mają trudności ze znalezieniem zasobnych sponsorów. W całym kraju na to przedsięwzięcie wydaje się miliony złotych. Podatnicy płacą za siebie, producentów odpadów i zaśmiecających środowisko.

Natomiast, jak dotąd, organizatorzy akcji "Sprzątanie Świata - Polska '96", nie przedstawili kosztów tego przedsięwzięcia i nie przekazali ani jednej złotówki dla wsparcia poczynań lokalnych komitetów organizacyjnych. Czy z ilości zebranych worków śmieci można się cieszyć? Tym bardziej, że niemały udział w zanieczyszczaniu naszej pięknej krainy świętokrzyskiej i Polski, ma właśnie Fundacja "Nasza Ziemia". Kilkaset tysięcy plakatów i kilkadziesiąt tysięcy broszur informujących o tej akcji wydrukowano na najlepszym papierze. Już wiele z nich zapełniło śmietniki. A tymczasem nie można pozbyć się makulatury już zgromadzonej w punktach skupu i w naszych mieszkaniach.

Na wytworzenie luksusowych wydawnictw Fundacji "Nasza Ziemia" ścięto - zupełnie niepotrzebnie - tysiące drzew, uszczuplając zasoby leśne na naszej planecie. W ten sposób główni organizatorzy i sponsorzy tej akcji, przyczynili się do zmniejszenia ilości tlenu w atmosferze, zwiększenia zanieczyszczenia powietrza substancjami chemicznymi i pyłami, zużycia ogromnej ilości wody, powstania niezwykle trujących ścieków pocelulozowych. Wyprodukowanie tych materiałów pochłonęło również sporo energii elektrycznej. Inicjatorzy sprzątania zamiast przyczynić się do poprawy stanu środowiska, pogłębiają jego niszczenie. Czy te wszystkie straty zrekompensują zebrane śmieci? Czy przyroda nie poniesie - przez nieuważne przedsięwzięcia tego typu, większych strat?
Akcji "Sprzątanie Świata - Polska '96" patronują wysocy urzędnicy państwowi - ministrowie: gospodarki przestrzennej i budownictwa, edukacji narodowej, ochrony środowiska oraz premier; akurat tych instytucji centralnych, które ciągle za mało - w opinii społecznej i stowarzyszeń proekologicznych, przywiązują uwagi do polityki ekologicznej (ekorozwoju). W wyniku tego tworzone są ustawy, które zamiast przyczyniać się do poprawy stanu środowiska, pogłębiają jego degradację. Np. opodatkowano opakowania wielorazowego użytku - plastykowe, a produkty drewniane nie są opodatkowane.

Godzi się przypomnieć, że na kielecczyźnie słynna była przed kilkoma laty społeczna akcja zainicjowana przez PTTK pn.: "Łysogóry - czyste góry". Ta piękna idea została zaprzepaszczona. W akcji brało udział każdorazowo po kilka tysięcy osób - młodych i starszych. Społecznie również zbierano śmieci w Tatrach i innych polskich górach. W różnych częściach naszego kraju organizowano liczne, lokalne sprzątania. Niestety, taką już mamy naturę, że co polskie, a tym bardziej regionalne, nie znajduje szacunku i uznania, natomiast bardzo chętnie kopiujemy obce wzory.

W regionie świętokrzyskim od wielu lat stowarzyszenia proekologiczne podejmują wiele społecznych działań na rzecz ochrony środowiska. W tym roku np. Związek Gmin Rolniczych i Ekologicznych "Ekorol" wspólnie z Ligą Ochrony Przyrody, samorządami, szkołami oraz innymi instytucjami zorganizował konkurs pn. "Śmieci wymagają porządku". Prowadzona jest ewidencja dzikich wysypisk śmieci; ponadto członkowie LOP w porozumieniu z wojewódzkim konserwatorem przyrody w Kielcach zobowiązali się wykonać spis stanu rezerwatów i pomników przyrody. Realizacja obu tych przykładowo wymienionych przedsięwzięć wymaga ogromnego wysiłku organizacyjnego i pracy społecznej tysięcy osób.

Tegoroczną akcję "Sprzątanie Świata - Polska '96", tzn. główny komitet organizacyjny, wspomagają nieznane szerzej w Polsce instytucje i firmy. O wielu z nich nic nie wiemy i nie słyszeliśmy. Czym się zajmują? Jakie jest ich oddziaływanie na środowisko? Dlaczego sponsorują to przedsięwzięcie? Naszym zdaniem tysiące społeczników jest nieświadomie wykorzystywanych przez organizatorów do popularyzowania różnych spółek i przedsiębiorstw.

Przedstawiliśmy nasze stanowisko w sprawie "Sprzątanie Świata - Polska '96". Nie mówimy - "nie" temu przedsięwzięciu. Niech ono trwa przez cały rok. Ale powodowani głęboką troską o młodzież i stan środowiska zwróciliśmy uwagę na uboczne aspekty tej akcji, na działania organizatorów i sponsorów. Niech każdy rozstrzygnie w swym sercu i rozważy w sumieniu, jak ma postąpić.

Członkom Ligi Ochrony Przyrody i Polskiego Klubu Ekologicznego pozostawiamy wolny wybór.

Prezes Zarządu Okręgu LOP w Kielcach, JózeWierzba
Prezes Okręgu Świętokrzyskiego PKE, prof. Elżbieta Bezak-Mazur


SPALARNIA - ARESZT - KOMORA GAZOWA

W Polsce - w Warszawie przy ul. Zabranieckiej, z każdym dniem rośnie niebezpieczeństwo budowy spalarni śmieci, która stałaby się jednym z większych w tym mieście i okolicach źródłem emisji ołowiu, rtęci i dioksyn. Trucizny te stanowiłyby zagrożenie dla zdrowia wszystkich mieszkańców prawobrzeżnej Warszawy, a w szczególności na ich działanie narażone byłyby więźniarki oraz personel Aresztu Śledczego dla kobiet, mieszczącego się przy ul. Chłopickiego 71A, który znajduje się w odległości około 200 m od miejsca przeznaczonego na budowę spalarni. W areszcie przebywa non stop ponad 100 więźniarek.

W Polsce nie ma norm dotyczących dopuszczalnego stężenia dioksyn, co pozwala przypuszczać, że ich emisja nie będzie limitowana.

Spalarnia jest inwestycją szczególnie szkodliwą dla środowiska i zdrowia ludzi. Dlatego apelujemy do wszystkich organizacji ekologicznych, feministycznych oraz do organizacji występujących w obronie praw człowieka, jak i osób prywatnych o przyłączenie się do naszej akcji. Listy protestacyjne prosimy kierować bezpośrednio do Kancelarii Prezydenckiej.

Adres
Prezydent RP
Aleksander Kwaśniewski
Kancelaria Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej
Wiejska 10, 00-902 Warszawa
Prosimy o kopie Waszych protestów. By uzyskać bliższe informacje piszcie na...
Adres
KDP
c/o Biuro Obsługi Ruchu Ekologicznego
Zieleniecka 6/8, 03-727 Warszawa
0-22/618-37-81 0-22/618-28-94

Kobiety Przeciwko Dyskryminacji i Przemocy

SPRZECIW WOBEC LOKALIZACJI AUTOSTRADY A-4 NA TERENIE WOJ. OPOLSKIEGO


OŚWIADCZENIE*)

Opole, 11.4.96

Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec lokalizacji autostrady A-4 przez województwo opolskie, a szczególnie w obrębie Parku Krajobrazowego "Góra św. Anny", który posiada wiele cennych walorów przyrodniczo-kulturowych.

W związku z tą inwestycją zagrożone zostaną obiekty przyrodnicze:

Przerwana zostanie ciągłość procesów ekologicznych w parkowych ekosystemach. Na terenie Parku znajduje się ok. 200 zabytków architektury - m.in.: klasztor, kościół, Kalwaria, amfiteatr skalny - stanowiących miejsce pielgrzymek i kontemplacji dla wielu ludzi.

Inwestycja ta zakłóci spokój i unikalny klimat tego miejsca. Hałas i wibracje spowodowane eksploatacją autostrady będą szkodliwe dla mieszkańców, przyrody i zabytków tego terenu. Emisja spalin i zawartych w nich szkodliwych związków wpłynie na degradację gleb, a krasowa budowa tych terenów spowoduje infiltrację tych związków do wód gruntowych.

Tereny Parku Krajobrazowego stanowią także bazę rekreacyjną dla mieszkańców sąsiednich ośrodków przemysłowych.

Przygotowane oceny oddziaływania autostrady na środowisko dowodzą, że ich autorzy zupełnie nie znają zagadnień przyrodniczych, społecznych i kulturowo-historycznych. Spotkały się one z druzgocącą krytyką ze strony przyrodników oraz zostały odrzucone przez ministerstwo. W procesie podejmowania decyzji o przebiegu autostrady nastąpiło łamanie i omijanie regulacji prawnych, obowiązujących w naszym kraju. Z tego powodu Instytut na rzecz Ekorozwoju oraz Polski Klub Ekologiczny - Region Mazowsze zaskarżyły proces lokalizacji autostrad do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Na Opolszczyźnie przykładem tego rodzaju praktyk jest planowana zmiana granic Parku Krajobrazowego "Góra św. Anny". Służy to tylko obejściu problemów prawnych i dowodzi lekceważenia wartości przyrodniczych i kulturowych.

Zwracamy uwagę, że decyzja o przebiegu autostrady podejmowana jest bez konsultacji z organizacjami pozarządowymi woj. opolskiego, a sprzeciwy wyrażane przez te organizacje nie zostały przez decydentów wzięte pod uwagę.

Wobec powyższego apelujemy do wojewody opolskiego o wstrzymanie się z podjęciem ostatecznej decyzji w sprawie przebiegu planowanej autostrady A-4 i o rozpoczęcie w tej sprawie dialogu z organizacjami pozarządowymi, zajmującymi się sprawami ochrony środowiska.

Apelujemy do rad samorządowych i społeczności lokalnych okolic, których te plany dotyczą, o wzięcie pod uwagę wszystkich następstw funkcjonowania autostrady na ich terenie oraz o wyrażenie swego sprzeciwu pod adresem Wojewody Opolskiego.

Apelujemy do lokalnych i ogólnopolskich organizacji ekologicznych o przyłączenie się do naszego protestu i działań, jakie podejmujemy przeciwko planowanemu przebiegowi autostrady.

Adres
Wojewoda Opolski -
Ryszard Zembaczyński
Urząd Wojewódzki
Piastowska 14
45-084 Opole

*) Petycje w bieżącym n-rze ZB


Białowieża, 31.8.1996


APEL IX KONGRESU FEDERACJI ZIELONYCH
DO STOWARZYSZENIA EKOLAND

My, uczestnicy IX Kongresu FZ zwracamy się do Stowarzyszenia producentów zdrowej żywności EKOLAND z gorącym apelem o zadbanie o to, aby produkty z atestem EKOLANDU były sprzedawane w opakowaniach przyjaznych dla środowiska.

W szczególności należałoby wyeliminować opakowania plastykowe. Przyczyniają się one do pogorszenia jakości żywności, zwiększają ilość szkodliwych odpadów, a także podważają zaufanie do EKOLANDU jako organizacji prawdziwie ekologicznej. Uważamy, że wszystkie produkty EKOLANDU powinny jednocześnie promować opakowania wykonane z papieru, szkła, lnu, wikliny i innych naturalnych oraz przyjaznych dla środowiska surowców.

Uczestnicy IX Kongresu Federacji Zielonych
Białowieża, 31.8.1996


LIST OTWARTY
do partii politycznych i ruchów społecznych
w związku z sytuacją w polskim rolnictwie

My, uczestnicy IX Kongresu Federacji Zielonych w Białowieży zwracamy się do wszystkich sił politycznych i społecznych III RP z apelem o przemyślenie swojego stanowiska w kwestii rolnictwa.

Nasz sprzeciw i zaniepokojenie budzi dominujące w programach politycznych i propagowane w środkach masowego przekazu przekonanie o konieczności tak zwanej restrukturyzacji polskiego rolnictwa. W praktyce oznacza to doprowadzenie do bankructwa setek tysięcy rodzinnych gospodarstw, ogromne problemy społeczne związane z bezrobociem na wsi oraz katastrofalne pogorszenie się jakości żywności i stanu środowiska. Doprowadzi to również do zniszczenia tradycji i kultury polskiej wsi, będącej częścią naszej narodowej tożsamości.

Uważamy, że zaprzepaszczono by w ten sposób historyczną szansę, jaka wyraźnie rysuje się przed polskim rolnictwem. Zamiast powtarzać błędy krajów tak zwanych wysoko rozwiniętych, które doprowadziły do zdegradowania gleb i wód oraz zniszczenia tradycyjnych wiejskich społeczności, należy wykorzystać możliwości, jakie stwarza obecna struktura rolnictwa w Polsce. Duża ilość niewielkich gospodarstw rodzinnych to podstawa do rozwinięcia najbardziej nowoczesnego w zachodniej polityce żywieniowo-rolnej trendu, jakim jest rolnictwo ekologiczne. Tylko zdrowe produkty wysokiej jakości pochodzące z takich właśnie gospodarstw mają szansę zbytu i konkurowania z tanią (bo dotowaną), ale skażoną i szkodliwą dla zdrowia żywnością z Zachodu. Wymaga to świadomej polityki wspomagającej rolników produkujących żywność metodami ekologicznymi w zakresie małego przetwórstwa, zbytu i promocji takich produktów. Zamiast bezrobocia, patologicznie rosnących wielkich miast i problemów z tym związanych stwarzało by się wciąż nowe, samodzielne miejsca pracy.

Dałoby to naszemu krajowi autentyczną niezależność ekonomiczną, opartą na zdrowym środowisku i urodzajnej ziemi, a nie na chemii i "fabrykach" szkodliwej dla zdrowia żywności. Jest to również najtańszy i najskuteczniejszy sposób na polepszenie stanu zdrowia społeczeństwa. Pozwoli to także uratować walory krajobrazowe Polski, będące podstawą dla rozwoju turystyki ekologicznej na terenie całego kraju.

Wszystko to przyczyni się do zrównoważonego rozwoju naszej ojczyzny w oparciu o najbardziej trwały fundament, jakim jest zdrowe rolnictwo.

Jadwiga Łopata, ECEAT-Poland
oraz uczestnicy IX Kongresu Federacji Zielonych

Kontakt
ECEAT-Poland
Głębock 24
58-535 Miłków
/ 0-75/610-218

"ŚCIEŻKI ROWEROWE NIE DLA SAMOCHODÓW"

W sobotę 7.9.96 o godz. 1000 doszło do czołowego zderzenia rowerzysty z samochodem na ścieżce rowerowej Osiedle Widok-Centrum Krakowa w rejonie ulicy Na Grabie.

Nie po to budujemy w Krakowie ścieżki rowerowe, aby rowerzyści byli rozjeżdżani przez samochody w miejscach, które teoretycznie powinny być dla nich bezpieczne.

W związku z tym faktem Polski Klub Ekologiczny domaga się:

  1. Przykładnego ukarania kierowcy - sprawcy zdarzenia, gdyż to właśnie kierowcy nagminnie łamią prawo drogowe, przez wjeżdżanie tam, gdzie obowiązuje zakaz poruszania się samochodem.

  2. Ustawienia słupków uniemożliwiających przejazd samochodem po ścieżce rowerowej.

  3. Ustawienia wszędzie, gdzie obowiązują zakazy wjazdu i ruchu, słupków lub rogatek uniemożliwiających wjazd samochodem.

Wypadek, spowodowany przez łamiącego prawo kierowcę, musi skłonić do poważnej refleksji i być nauczką dla skutecznego uniemożliwiania wjazdu wszędzie tam, gdzie samochód jest niepożądany. Sam znak bowiem - informujący lub zakazujący - nie wystarcza dla uniemożliwienia wjazdu lub przejazdu.

PKE wielokrotnie zwracał się do Wydziału Gospodarki Komunalnej w tej i podobnej sprawie - niestety - nasze apele pozostały bez odzewu. Musiała zaistnieć tak poważna ofiara wypadku, aby zacząć działać skutecznie. Nie przywróci to zdrowia ofierze wypadku, ale może ochroni następnych przed nieszczęściem.

Z ekologicznym pozdrowieniem

Wiceprezes PKE O/Małopolska
mgr Adam Markowski
al. Juliusza Słowackiego 48 (IIIp.)
30-018 Kraków
konto PKO I Oddz. Kraków nr 35510-2088-132

Otrzymują:
  1. Wydział Ruchu Drogowego Policji
  2. Prezydent Miasta Krakowa
  3. Wydział Gospodarki Komunalnej UMK
  4. Rada Dzielnicy VI
  5. Prasa krakowska, radio, telewizja
  6. a/a.


OGŁOSZENIE

Grupy wolnościowe z województwa katowickiego wydały szczegółowy poradnik dla tych, którzy chcą uniknąć służby wojskowej. Można go dostać pisząc m.in. na...
Adres
Akcja DOBRZE
66, 41-400 Mysłowice
(dołącz znaczek pocztowy na odpowiedź)

Polski Klub Ekologiczny

Okręg Małopolska
al. Juliusza Słowackiego 48, IIIp. 30-018 Kraków
konto PKO I Oddz. Kraków nr 35510-2088-132

STANOWISKO PKE OKRĘG MAłOPOLSKA
W SPRAWIE LOKALIZACJI BARU SZYBKIEJ OBSłUGI
KONCERNU McDONALDA W RYNKU GłÓWNYM 30

1. Uważamy, że Rynek Główny, jak również cały średniowieczny układ Krakowa, jeden z najznakomitszych zespołów urbanistycznych Europy musi zachować na zawsze swój historyczny charakter, na który - poza walorami przestrzennymi - składa się również specyficzny program usługowy tej części miasta.

2. Sprzeciwiamy się lokalizacji w obszarze zabytkowego Krakowa, ponieważ oznacza to próbę obcej dominacji kulturowej, działającej na rzecz uniformizmu i zatracenia własnej tożsamości. W jednym z warszawskich dzienników ("Słowo" z dn. 10.4.95) przeczytaliśmy takie oto słowa: Czy rzeczywiście na naszych oczach dokona się proces, w którym bez względu na miejsce w Europie wszędzie te same tłumy w adidasach i basebolowych czapeczkach, z tymi samymi hamburgerami w dłoniach zatrzymywać się będą przed podobnymi "atrapami" dawnych zabytków? - nie wiedząc po co tu przyjechały?
3. Lokalizacja obiektu reprezentującego potężny koncern, promujący określony typ konsumpcji w obszarze historycznego Krakowa stanowiłaby pierwszy wyłom, który prowadziłby do dalszych tego typu inwestycji, a w konsekwencji powodowała negatywne skutki dla klimatu kulturowego i charakteru tej części naszego miasta.

Kazimierz Kania, znany krakowski dziennikarz, napisał przed rokiem: Czy mój, czy nasz Kraków ma wkrótce przestać być Krakowem? Kto tu chce żyć po amerykańsku? Kto pragnie się karmić amerykańskimi odpadkami? Komu tu się zachciewa disneylandu? Kto tu dąży do zniszczenia polskiej barwy i tradycji, polskiego obyczaju i stylu? Krakowie, przebudź się z zaczadzenia i strząśnij z siebie obcy nalot, uwłaczający twej piastowskiej i jagiellońskiej królewskości.

4. Nie jesteśmy przeciwni spółkom zagranicznym ani udziałowi obcego kapitału, ale nie za cenę utracenia własnej odrębności i tożsamości kulturowej. Same dolary nie przyciągną do Krakowa turystów. Kraków będzie atrakcyjny nie dlatego, że ma do zaoferowania takie same bary McDonalda jak w innych częściach świata, ale przez szczególną troskę o swoje wielkie zabytki, piękno i kulturę dawnych wieków, które będą przyciągać turystów.

5. Aktualne finalizowanie prac nad dokumentacją projektową, dotyczącą adaptacji pomieszczeń na parterze i w podziemiach zespołu obiektów zabytkowych, złożonego z czterech zabytkowych kamieniczek o unikatowej wartości z XII wieku (okres lokalizacji miasta Krakowa) na cele restauracji, baru szybkiej obsługi koncernu McDonalda, budzi nie tylko poważne zastrzeżenia ale zasadniczy sprzeciw Zarządu Okręgu Małopolska PKE!
6. Postępująca coraz silniej unifikacja przestrzeni informacyjnej, a także zabytkowych Śródmieść (która dotknęła również wpisany na listę światowych zabytków UNESCO Zespół Śródmiejski Krakowa) wpływa nie tylko na degradację przestrzeni kulturowej, ale obniża także znacznie poziom kultury społecznej czyli style bycia i życia mieszkańców. Dzieje się to wskutek presji zewnętrznych (większość wielkich korporacji zachodnich, dysponujących znacznymi środkami finansowymi) i prób wprowadzenia na rynek polski pseudonowoczesności w postaci usług podporządkowanych masowemu odbiorcy o stosunkowo niskich wymaganiach (m.in. używanie plastikowych opakowań: kubków, tacek, sztućców, wrzucanych po użyciu do takich samych plastikowych pojemników na odpady, które zresztą stoją w bliskim sąsiedztwie jedzącego).

Oto co pisze p. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska, wicedyrektor ds. profilaktyki w Instytucie Żywności i Żywienia w Warszawie, w czasopiśmie "Świat Kobiety" nr 22 z dn. 26.10.1993 roku o takiej masowej żywności: Dania typu fast-food, a więc różne hamburgery, cheesburgery, hot-dogi itp. nie są daniami dietetycznymi. Są to potrawy wysokokaloryczne, składające się zwykle z kawałka tłustego mięsa, pieczywa, tłuszczu i podane obróbce termicznej. Całość wyzwala szkodliwe dla organizmu związki.

7. Taki niski i prymitywny poziom obsługi kulinarnej jest niedopuszczalny w miejscu publicznym o utrwalonym genius loci, jakie posiada Rynek Królewskiego Miasta Krakowa, upamiętniony znaczącymi wydarzeniami w skali krajowej i międzynarodowej (m.in. Hołd Pruski składany królowi Polskiemu czy przysięga Tadeusza Kościuszki).

8. Świadomość własnej odrębności kulturowej ma również wymiar ekonomiczny. Przestrzeń staromiejska Krakowa jest właśnie miejscem o ogromnej wartości rynkowej, z czego nie zdaje sobie sprawy przeciętny obywatel. Należałoby zatem pogłębić świadomość społeczną, że o sprzedaży "produktu lokalnego", również przestrzeni, decyduje jego specyfika i unikatowość. Rozumieją to bardzo dobrze społeczności krajów rozwiniętych, które swój "produkt lokalny" o utrwalonej odrębności historycznej czy krajobrazowej pozostawiają w gestii własnej jako szansę dla osiągnięcia znaczących zysków, gdyż tylko taki "towar", gdzie indziej nieznany i niedostępny, jest poszukiwany przez wytrawnych turystów i podróżników.

9. Musimy tu raz jeszcze przypomnieć, że troskę o tożsamość kulturową polskich miast historycznych, w tym szczególnie miasta Krakowa, na tle podjętych działań lokalizacji baru szybkiej obsługi koncernu McDonalda w Rynku Głównym, wyrazi powstały z inspiracji PKE "List otwarty" do władz Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 6.4.1994 r., który podpisało grono wybitnych i znakomitych osobistości, obywateli miasta Krakowa ze świata nauki, kultury i sztuki.

List ten wywołał reperkusje w prasie światowej, która z uznaniem poparła zawarte w nim treści. To świadectwo i stanowisko tak wybitnych postaci krakowskich winno być nie tylko przyjęte z uznaniem. Jest ono - naszym zdaniem - zobowiązaniem dla władz miasta i Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, że należy z twarzą wyjść z tej nieodpowiedzialnej lokalizacji baru szybkiej obsługi McDonalda w Rynku Głównym.

10. Wobec powyższego ponawiamy po raz kolejny nasz apel o niedopuszczenie do degradacji zabytkowego i staromiejskiego centrum Krakowa, poprzez lokalizację w Rynku Głównym baru szybkiej obsługi koncernu McDonalda i zachowanie jego wartości historycznych jako europejskiego miasta kultury.

Z apelem tym zwracamy się w sposób szczególny:

Z wyrazami poważania i szacunku
dr Ewa Cichy-Pazderowa
Prezes O/Małopolska PKE


19.8.96

P.T. Leszek Kubicki
Prokurator Generalny
Al. Ujazdowskie 11, 00-950 Warszawa
Uprzejmie zawiadamiam, że w "Dzienniku Polskim" z dnia 17.8.96 ukazała się notatka pt.: Polowanie na psy, podpisana (AM).

Z jej treści wynika, że w miejscowości Pękowice (gmina Zielonki), myśliwi zabili dwa psy (w tym jednego ze szczególnym okrucieństwem). Czyn ten został dokonany z inspiracji i przy udziale członków władz gminy.

Ponieważ czyny takie wydają mi się stanowić przestępstwo w świetle rozporządzenia Prezydenta o ochronie zwierząt, proszę o wnikliwe zbadanie sprawy. Adres redakcji "Dziennika Polskiego": Wielopole 1, 31-072 Kraków.

Z pozdrowieniami

Piotr Szkudlarek
Bohaterowicza 1/15, 03-982 Warszawa
0-22/671-75-65

Otrzymują:
1. Posłanka Krystyna Sienkiewicz
Sejm, Wiejska 8, 00-902 Warszawa
2. Pan Andrzej Żwawa
"Zielone Brygady - Pismo ekologów", Sławkowska 12, 31-014 Kraków

ZB nr 10(88)/96, październik '96

Początek strony